Reklama

Geopolityka

Dmitrijada

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Konflikt Putin- Miedwiediew. Prawda czy socjotechnika Kremla?



Do poważnych tarć pomiędzy Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem doszło podczas ostatniej rocznicy wojny rosyjsko- gruzińskiej z 2008 roku. W Internecie pojawił się wtedy film, w którym wypowiadali się wysokiej rangą wojskowi, którzy zarzucali Miedwiediewowi polityczne niezdecydowanie i narażanie na szwank całej operacji. Materiał jednoznacznie sugerował, że to Putin dał sygnał do ataku. Tymczasem tzw. wojna pięciodniowa była dotąd uważana za największy sukces kadencji obecnego premiera i ówczesnego prezydenta FR. Komentatorzy zinterpretowali powyższe wydarzenia jednoznacznie jako próbę utemperowania Miedwiediewa przez Putina. Zdaniem części z nich w zamian za rezygnację ze startu w zeszłorocznych wyborach prezydenckich Dmitrij Anatolijewicz zażądał możliwości startu w następnych a to nie spodobało się Władimirowi Władimirowiczowi.

Jednak napięcie pomiędzy nimi zaczęło narastać już wcześniej. W maju powracający do roli prezydenckiej Putin specjalnym dekretem powołał komisję, która odarła rząd z niemal wszelkich uprawnień dających kontrolę nad sektorem energetycznym- a więc niewyobrażalnymi pieniędzmi i wpływami. Na jej czele stanął Igor Sieczin uważany za prawą rękę Wowy. Ruch ten doprowadził do niemal otwartego konfliktu Sieczina i nominalnie sprawującego pieczę nad energetyką wicepremiera Arkadija Dworokowicza- człowieka Dimy.


Również upadek Anatolija Sierdiukowa- do niedawna ministra obrony- można wiązać z powyższym ciągiem wydarzeń. Sierdiukow publicznie podśmiewywał się z Miedwiediewa, pewnego razu po ostrej krytyce z jego strony odrzekł mu bez ceregieli “to niech mnie Pan zwolni”… Był pewien swego dzięki powinowactwu z Wiktorem Zubkowem, bliskim współpracownikiem Putina. Przekaz medialny, który przetrącił mu polityczny kręgosłup brzmiał: kochanka oraz przekręt finansowy. Przypadek? Komentatorzy zgodnie podkreślali, że sprawa ujrzała światło dzienne za przyzwoleniem kogoś wyżej postawionego od Sierdiukowa. Czy Miedwiediew przyłożył do tego rękę?


Być może “Dmitrijada” to jedynie kolejny wybieg socjotechniczny Kremla, warto jednak na zakończenie wspomnieć o jeszcze jednym z jej elementów:


Dmitrij


Piotr A. Maciążek

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama