Reklama

Siły zbrojne

Cypryjskie ćwiczenia na drodze do nowych możliwości Royal Marines

Fot. Royal Navy, www.royalnavy.mod.uk
Fot. Royal Navy, www.royalnavy.mod.uk

Nowe technologie w tym bezzałogowe oraz elitarne formacje Royal Marines, wspierane przez flotę, mają być odpowiedzią na zróżnicowane potrzeby pola walki w XXI w. Na wodach wokół Cypru, ale też na samej wyspie, Wielka Brytania testowała niedawno najnowsze rozwiązania związane z planowaną transformacją sił desantowych i planowanym zwiększeniem komponentu commando w swoim arsenale morskim.

Cypr stał się miejscem bardzo istotnego sprawdzania najnowszych rozwiązań technologicznych oraz organizacyjnych, które mają wpływać w niedalekiej przyszłości na efektywność działań specjalnych podejmowanych przez Royal Navy. Tym samym, Royal Marines (w tym Commando) mogli spróbować wykorzystania najnowszych bezzałogowych statków powietrznych (BSP) oraz technologii zwiększających autonomiczność platform tego rodzaju. Małe drony miały działać nad głowami żołnierzy Royal Marines zwiększając dowódcom przegląd sytuacji na polu walki. Zaś BSP Malloy T-150 miały być wykorzystywane do przenoszenia zaopatrzenia na odległościach do 70 km, pozwalając zaopatrywać wojska walczące na lądzie bezpośrednio z okrętów.

T-150 mają mieć możliwość przenoszenia ładunków o masie ponad 60 kg, a na Cyprze zaopatrywały grupę 40 komandosów w amunicję, żywność, wodę. Jest to o tyle istotne, gdyż brytyjskie założenia względem operacji komandosów z Royal Marines zakładają zwiększenie możliwości autonomicznego działania w oddaleniu od głównych własnych sił i zaplecza. Stąd też, zaopatrywanie w oparciu o maszyny bezzałogowe ma stanowić kluczowy segment ich wysuniętego, przyszłego już bojowego działania.

image
Fot. Royal Navy, www.royalnavy.mod.uk

 

Testowane miały być również nowe rozwiązania z dziedziny komunikacji i łączności, usprawniającej działania połączone. Z bardziej konwencjonalnych elementów, testowane były nowe lekkie, sześciokołowe (mające możliwość poruszania się również na gąsienicach) quady, pozwalające na szybkie przemieszczanie się dwóch wojskowych, w trudnych warunkach terenowych. Sprawdzano również nowe umundurowanie, które było ogłoszone jeszcze w lecie tego roku.

W sumie, miało odbyć się około 40 różnych eksperymentów i ocen w zakresie różnych elementów wyposażenia, uzbrojenia oraz ich wpływu na działania brytyjskich żołnierzy. Ćwiczenia zakładały dziewięć segmentów, a scenariusze miały obejmować różne możliwe operacje z udziałem Royal Navy i Royal Marines. Począwszy od najmniej kinetycznych ewakuacji ludności ze stref ogarniętych działaniami zbrojnymi, aż po misje bezpośrednie podejmowane w celu eliminacji celów o wysokiej randze HVT (liderów organizacji terrorystycznych czy też wrogich grup paramilitarnych).

Działania ćwiczebne objęły, także pokaz nowej grupy nurków bojowych przeznaczonych do ochrony okrętów wojennych Royal Navy w portach państw trzecich. Swoje możliwości mieli pokazać również operatorzy należący do Maritime Sniper Team, działający na pokładach helikopterów Wildcat z 815 oraz 847 Eskadry Lotnictwa Morskiego. Jak wskazano, ich działania są często w praktyce testowane w przypadku zatrzymywania szybkich jednostek cywilnych przemycających narkotyki w rejonie Karaibów.

Co ciekawe, Brytyjczycy chwalą się również, że testowali zdolności swoich grup abordażowych. Miały one na celu, we współpracy z komandosami cypryjskimi odbić ujmowanie porwany okręt patrolowy Commodore Andreas Ioannides. Osłonę z powietrza zapewniały zespoły snajperskie na śmigłowcach, a operatorzy szturmujący okręt wykonali desant za pomocą „szybkiej liny”, ale pokazywano również działania morskie z użyciem łodzi półsztywnych. Brytyjczycy przypomnieli przy tym, jak sprawnie niedawno rozwiązano kryzys wokół porwania jednostki Nave Andromeda.

image
Fot. Royal Navy, www.royalnavy.mod.uk

 

Jak wskazała sama Royal Navy, ćwiczenia cypryjskie w które zaangażowano Liitoral Response Group mają mieć szerszy wymiar pod względem wpływu na przeobrażenia struktur wojskowych w Wielkiej Brytanii. Albowiem finalnie mają pozwolić na wyciągnięcie niezbędnych wniosków względem procesu transformacji Royal Marines i generalnie sił desantowych, dostępnych Londynowi. Celem jest przede wszystkim zwiększenie możliwości Royal Marines do działań specjalnych, przede wszystkim z wykorzystaniem najnowszej technologii. Sama Royal Navy podkreśla, że dąży się do powrotu do korzeni, gdzie stawiano na możliwości prowadzenia rajdów i działań stricte commando w obrębie Royal Marines. Podkreśla się, że jest to jedna z największych zmian w tym zakresie, jakie chce przeprowadzić Royal Navy od czasu zakończenia II wojny światowej. Stąd uwaga skupiała się na działaniach zespołu wydelegowane z Future Commando Force.

Royal Navy zakłada, że program znany jako Future Commando Force pozwoli zbudować siły zdolne do prowadzenia bardziej punktowych operacji, w tym specjalnych, o lepszym dostosowaniu pod konkretne wymagania misji (skrojenie pod konkretne wyzwanie). Tym samy, w ramach brytyjskich sił zbrojnych powstać ma do końca tego roku w pełni efektywna Vanguard Strike Company, złożona z ponad 150 Royal Marines oraz Army Commandos. To oni będą odbiorcami najnowszych rozwiązań technologicznych, dedykowanych niejako działaniom na nowoczesnym polu walki. Mają również stanowić forpocztę wspomnianego powrotu do korzeni commando wśród Royal Marines. W oparciu przede wszystkim o struktury Littoral Response Groups.

image
Fot. Royal Navy, www.royalnavy.mod.uk

 

Ćwiczeniom cypryjskim przyglądała się międzynarodowa grup 40 VIP-ów rozlokowanych na okrętach wojennych HMS Albion, HMS Dragon oraz francuskiej jednostce FS Jean Bart. Nie zabrakło przy tym lekko geopolitycznego wymiaru całych ćwiczeń. Gdyż, jak wskazano w oficjalnym komunikacie, był to przykład wkładu strony brytyjskiej w budowanie stabilności regionalnej we wschodniej części Morza Śródziemnego, tam zaś w ostatnim czasie zaobserwowaliśmy przecież mocne napięcie z polityką turecką w centrum.

image
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze