Reklama

Geopolityka

Ilustracja: Northrop Grumman

Bombowiec B-21 kandydatem na Air Force One?

Chcąc ograniczyć koszty wprowadzenia nowego samolotu prezydenckiego Air Force One Amerykanie rozpatrują możliwość wykorzystania do tego celu konstrukcji samolotu Boeing 737. Pojawiła się też koncepcja użycia w tej roli Northrop Grumman B-21 Raider.

Zgodnie z poleceniem prezydenta Trumpa Amerykanie szukają sposobu na zmniejszenie kosztów wymiany samolotów wykorzystywanych jako „Air Force One”. Jak na razie oceniono, że budżet przeznaczony na ten cel może przekroczyć nawet 3,2 miliarda dolarów. Trump ocenił, że koszty te są za duże i „poza kontrolą”.

Amerykański przemysł lotniczy dostał więc polecenie, by znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Według pisma Aviation Week powstał nowy raport opracowany przez firmę konsultingową WWK (Wright Williams&Kelly), w którym wskazano m.in., że przy budowie prezydenckiego „Air Force One” nie trzeba korzystać z tak dużych samolotów jak Boeing 747. To właśnie wersja tej konstrukcji, oznaczona jako VC-25A jest w eksploatacji od 1990 r. W 2015 r. amerykańskie siły powietrzne zadecydowały wstępnie, że dwa samoloty tego typu o numerach SAM 28000 i 29000 zostaną zastąpione samolotami Boeing 747-8.

Nowy raport WWK podpowiada jednak, że można użyć mniejszych płatowców, takich jak Boeing 737 lub nowej generacji bombowiec strategiczny B-21 - opracowywany przez Northrop Grumman. Taka decyzja wymaga zmiany niektórych wymagań, ale ostatecznie może to pozwolić na znaczne ograniczenie kosztów.

Oszczędności będą związane nie tylko z samym samolotem, ale również bazą, jaką trzeba będzie stworzyć dla jego utrzymania. W przypadku Boeing 747-8 będzie to zupełnie nowa inwestycja. W przypadku Boeing 737 taka baza już została zbudowana z powodu wprowadzenia opartych na tej konstrukcji morskich samolotów patrolowych P-8 Poseidon.

Taka propozycja ze strony WWK wynika dodatkowo z analizy rynku. Obserwatorzy zwrócili bowiem uwagę na coraz wyraźniejszy spadek zainteresowania dużym samolotem Boeing 747. Ocenia się natomiast, że na kolejne wersje Boeinga 737 zbyt będzie jeszcze przez co najmniej 30 lat.

Jeszcze bardziej rewolucyjnym pomysłem jest wykorzystanie jako bazy dla Air Force One konstrukcji przyszłego bombowca strategicznego B-21. Wymagałoby to bowiem całkowitej zmiany podejścia przy planowaniu działania świty prezydenckiej. Nowy samolot nawet po przebudowie mógłby zabrać tylko niewielką liczbę pasażerów i miałby ograniczoną do minimum załogę. Prezydent nie mógłby więc liczyć na komfort, jak w przypadku obecnego Boeinga. Dodatkowo cała świta i np. obsługa prasowa musiałaby podróżować innymi samolotami lecącymi w konwoju towarzyszącym (przewożącymi np. samochody i śmigłowce prezydenta). Realizacja tej koncepcji jest oczywiście bardzo mało prawdopodobna, również z przyczyn politycznych.

Z drugiej jednak strony znacząco podniosłoby się bezpieczeństwo lotu. B-21 ma być bowiem zbudowany w technologii stealth i mieć wyrafinowane systemy samoobrony przeciwko atakom rakietowymi i elektronicznym. Dodatkowo na pokładzie bombowca można zamontować niezbędne dla prezydenta USA wyposażenie łączności i dowodzenia, pozwalające na stworzenie powietrznego systemu kierowania obroną Stanów Zjednoczonych.

Przy wykorzystaniu mniejszych samolotów pozostaje oczywiście problem zasięgu, który przy maszynach tego rozmiaru może nie pozwolić na loty międzykontynentalne. W tym przypadku pomóc może jednak flota amerykańskich tankowców powietrznych, która ma być w przyszłości oparta o maszyny KC-46.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. dropik

    b21 bez sensu. b21 przestałby być jakąkolwiek tajemnicą juz po kilku lotach zagranicznych. Oczywiście b21 i Air Force One mogą sie różnić

  2. W asyscie Su22

    Zeppelinem zadałby szyku

    1. kloko

      Bryzą którą chcą upchnąć w drugiej Ameryce również

  3. Ślązak

    P-8 fakt ale w USAF jest jeszcze C-40 Cliper, 737 to był by sensowny i oszczędny wybór

  4. Riddler

    Nikt przytomny nie będzie ryzykował dla tego typu płatowca, który jest niebezpieczny podczas lotu i robił z niego AF1, bez przesady.

  5. Szyderca

    Tyle tylko że wykorzystanie B-21 dawałoby w czasie wizyt zagranicznych możliwość pomiaru przez gospodarzy pól fizycznych maszyny i dokładne pomiary (np. fotogrametria). :-)))

    1. qqqq

      Można to ustawić na 2 tryby: a) Tryb pokojowy gdy celowo się nie ukrywa, między innymi używając transpondera. Ale można też przestawić też inne systemy, np. wyłączyć chłodzenie spalin. b) Tryb zagrożenia. Wtedy systemy składające się na stealth (możliwe do włączenia) są włączane. Wtedy aby zrobić pomiary trzeba by było zaatakować Air Force One :)

    2. CK

      Guzik z pentelką. Taki bombowiec jak nie jest na misjach bojowych ma wysuwane części które zwiększają jego widzialność radarową. Wynik jest zafałszowany i nieprzydatny do analizy. Takie rozwiązania ma też niszczyciel Zumwald.

  6. bender

    Air Force One to masa elektroniki do komunikacji, duzo emisji radiowej, przerabianie bombowca stealth do takiej roli wydaje sie bez sensu.

  7. gnom

    Przecież wybór 747-8 był nie z powodu wielkości ale tego, że ma 4 silniki i jest zdolny do lotu z 3 sprawnymi. 737 z awarią 1 silnika to zasadniczo musi lądować co może oznaczać lądowanie na lotnisku nieznanym dla służb ochrony. Ja jednak proponuję zamówić coś z firmy Boom ;).

Reklama