Reklama
  • Wiadomości

Błaszczak o Afganistanie: oczekujemy na stanowisko USA

W sprawie Afganistanu inicjatywę mają Stany Zjednoczone, oczekujemy na ich stanowisko - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że Polska „nie ucieka od solidarności” wobec swoich sojuszników, a sytuacja w Afganistanie „rozwija się dynamicznie”.

Fot. chor. Marcin Radzięda
Fot. chor. Marcin Radzięda

Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, co pozwoliło talibom na zajęcie dużej części terytorium kraju i otoczenie stolicy państwa, Kabulu.

O to, jak świat może pomóc Afgańczykom, Błaszczak pytany był na antenie TVP Info. "To jest oczywiście duże wyzwanie, które stoi przed wolnym światem" - odparł minister. Przypomniał, że 20 lat temu wojsko polskie zorganizowało swój kontyngent w Afganistanie "w akcie solidarności wobec zaatakowanych Stanów Zjednoczonych".

"My jesteśmy specjalistami od wschodniej flanki NATO, jesteśmy specjalistami od zagrożeń, które dotyczą Europy Wschodniej i tu rzeczywiście jesteśmy państwem, które ma duże doświadczenie (...) Ale oczywiście nie odmawiamy solidarności wobec innych, czego przykładem były wydarzenia sprzed 20 lat" - powiedział minister.

Jak dodał, w sprawie Afganistanu to Stany Zjednoczone są "państwem, które ma inicjatywę". "Oczekujemy na stanowisko amerykańskie w tej sprawie" - podkreślił Błaszczak.

Pytany, jak ocenia decyzję USA i NATO o tym, by wycofać się z Afganistanu, szef MON odpowiedział, że sprawa jest "bardzo trudna". "Dużo wysiłku włożył wolny świat (...) w przygotowanie armii afgańskiej do tego, żeby mogła zapewnić bezpieczeństwo Afganistanowi. Sytuacja rozwija się dynamicznie, trudno tu wskazywać na konkretne błędy, zaniechania, wymaga to szczegółowej analizy" -powiedział.

Błaszczak zaznaczył, że w polskim interesie leży przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa w naszym kraju i na wschodniej flance NATO. "Nie uciekamy jednak od solidarności wobec naszych sojuszników, jesteśmy otwarci na sugestie, gotowi do dyskusji. Polskie służby dyplomatyczne będą oczywiście w niej uczestniczyły" - powiedział.

Polska misja wojskowa w Afganistanie zakończyła się oficjalnie 30 czerwca. Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował pomoc dla Afgańczyków, którzy współpracowali z Polakami w Afganistanie.

Według informacji polskiego MSZ w Afganistanie przebywa aktualnie pięciu obywateli Polski, którzy w sprawie możliwości ewakuacji z terytorium tego kraju są w stałym kontakcie m.in. z konsulem RP w Nowym Delhi.

Reklama
Reklama

MSZ podkreśliło jednocześnie, że od wielu lat utrzymuje najwyższy, czwarty poziom zagrożenia dla podróżujących, w ramach którego odradzane są wszelkie podróże do Afganistanu. "W ubiegłym tygodniu ponowiliśmy apel o natychmiastowe opuszczenie kraju przez naszych rodaków zarówno za pośrednictwem kanałów społecznościowych jak i bezpośrednio w rozmowach z naszymi obywatelami" - przypomniano.

W związku z narastającym w kraju niebezpieczeństwem, przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Mark Milley powiedział w niedzielę amerykańskim senatorom, że ryzyko odrodzenia się al-Kaidy i innych grup terrorystycznych w Afganistanie wzrośnie w związku z szybkim upadkiem władz w Kabulu - podał portal Axios.

Bardziej szczegółowej odpowiedzi generał miał udzielić podczas niejawnej sesji.

Wcześniej Milley i przedstawiciele administracji Joe Bidena zastrzegali, że USA zachowają możliwość reakcji na zagrożenia terrorystyczne w Afganistanie za pomocą nalotów i operacji przeprowadzanych z baz w regionie.

Obietnica niedopuszczenia do powrotu ponadnarodowych organizacji terrorystycznych była kluczowym punktem umowy zawartej z Talibami przez administrację Donalda Trumpa w 2020 r., choć wiele innych jej postanowień zostało złamanych.

Jeden z uczestników niedzielnego briefingu powiedział też Axios, że plan ewakuowania ponad 20 tys. afgańskich tłumaczy i pomocników sił USA do końca miesiąca nie ma szans powodzenia w obliczu przejęcia całego kraju przez Talibów.

"Wielu z nich nie ma w Kabulu. A jeśli nie ma ich w Kabulu, to jak tam dotrą?" - zauważył rozmówca portalu.

Ewakuacja afgańskich współpracowników USA w ramach programu specjalnych wiz rozpoczęła się na szerszą skalę w ostatnich tygodniach, choć w Afganistanie wciąż pozostało wielu z nich.

Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod wodzą USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani zbiegł za granicę.

Talibowie zapewniali, że wprowadzone przez nich rządy będą pokojowe. „Zapewniamy wszystkich, że gwarantujemy bezpieczeństwo obywatelom i misjom dyplomatycznym. Jesteśmy gotowi do dialogu ze wszystkimi afgańskimi politykami i zagwarantujemy im niezbędną ochronę” – powiedział rzecznik talibów Mohammad Naeem w rozmowie z Al-Dżazirą w niedzielę.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama