Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

"Bez logistyki siły operacyjne znaczą niewiele". Na Defence24 Day o wyzwaniach mobilizacji gospodarki

płk Grzegorz Stuleblak – Zarząd Logistyki – P4 w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Pierwszego dnia największej w Polsce konferencji dotyczącej bezpieczeństwa – Defence24Day odbyła się panel pt: Mobilizacja gospodarki odpowiedzią na wyzwania XXI wieku. Głównym tematem poruszanym podczas panelu były rezerwy strategiczne, łańcuchy dostaw i doświadczenie jakie podczas COVID i wojny na Ukrainie zebrały polskie firmy.

Reklama

Udział w panelu wzięli: Michał Kuczmierowski – prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych; Sławomir Cichocki – Dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej i Ministerstwie Obrony Narodowej; płk Grzegorz Stuleblak, reprezentujący Zarząd Logistyki – P4 w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego; płk Janusz Filipek – Szef Zarządu Planowania Logistycznego – J4, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych; Bartosz Marczuk – Wiceprezes Zarządu Polskiego Rozwoju; Dariusz Seliga – Prezes Zarządu PKP Cargo S.A; Rafał Poradka – Dyrektor Biura Projektów Pancernych i Samochodowych Departamentu Projektów Zbrojeniowych PGZ S.A. Moderatorem był dr Jacek Raubo, redaktor Defence24. W trakcie dyskusji podejmowano tematy związane z tym jak ważne są rezerwy strategiczne, jak doświadczenia w wojnie na Ukrainie wpłynęły na działania i podejmowane decyzję, które zostały przetestowane również w czasie pandemii COVID-19 i oczywiście jak ważne są łańcuchy dostaw oraz kolej w czasie kryzysu.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Głos jako pierwszy zabrał Michał Kuczmierowski, Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, który odnosił się do pytania na temat tego, jak konflikt na Ukrainie zmienił postrzeganie koncepcji rezerw strategicznych i czy wyniku doświadczeń covidowych zostały one ulepszone w czasie wojny. Według Michała Kuczmierowskiego, pandemia COVID-19 zmieniła wszystko co o tej pory myślano o rezerwach strategicznych. Dlatego też jak powiedział prezes, w związku z pandemią przyjęto ustawę o rezerwach strategicznych, która umożliwiła szybkie podejmowanie decyzji.

Kuczmierowski zwrócił uwagę, że o ile w czasie COVID-19 biznes jakoś sobie radził z produkcją „środków ochrony osobistej czy części leków", to wojna na Ukrainie pokazała, że „zarówno łańcuchy logistyczne i produkcyjne, ale również dostęp do bardzo konkretnych komponentów jest niezwykle utrudniony" w jej wyniku. Prezes w czasie swojego wystąpienia zwrócił uwagę na to, jak ważna jest pomoc Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych dla Ukrainy.

Czytaj też

„Przez nasze ręce idzie cała pomoc dla Ukrainy w postaci pomocy humanitarnej. My rozpakowujemy samoloty, przepakowujemy to na transport kołowy na kolej i wysyłamy za granice. Drugą taką nowością jest sprawna logistyka, sprawna możliwość szybkiego przerzutu (...) My działamy w oparciu również o kontrahentów, przewoźników komercyjnych. (Ukraińscy partnerzy - przyp. red) mają swoje ciężarówki, mają swoją logistykę, ale ona jest zaangażowana w zupełnie gdzie indziej. Związku z tym poprosili nas byśmy wynajmowali ciężarówki, które jeżdżą z polski, to jest dziennie 200 ciężarówek czy tirów, które przekraczają granicę" - powiedział Michał Kuczmierowski.

Prezes RARS Michał Kuczmierowski
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Prezes Kuczmierowski podkreślił na koniec swojej wypowiedzi, że o kryzysach trzeba myśleć wcześniej, by mieć odpowiednio przygotowane rezerwy, mechanizmy do odtworzenia tych rezerw, ale również odpowiednio zmapowany rynek, jak i procedury, które umożliwią szybie działanie. Tak samo jest konieczny dialog i współpraca między państwem, a biznesem, przedsiębiorcami prywatnymi. Prezes dodał jednocześnie, że państwo w poprzednich latach outsourcingowało pewne usługi, nie będą w stanie ich samemu wykonać, ale w obszarach krytycznych, kryzysowych jak ujął to prezes „państwo musi być silne, państwo musi mieć sprawność, państwo musi mieć decyzyjność".

Sławomir Cichocki, Dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej w MON podkreślił, że „zabezpieczenie ciągłości łańcuchów dostaw była kwestią zawsze niezmiernie ważna w interesie bezpieczeństwa państwa, natomiast w obecnej sytuacji (wojny na Ukrainie – przyp. red) nabrała ona szczególnego charakteru". Dyrektor stwierdził w odniesieniu do procesu modernizacji „że główne zadania trwają, są realizowane i dążymy do tego celu, aby w jak najszybszym tempie dokonać procesu modernizacji sił zbrojnych".

Dyrektor DPZ MON Sławomir Cichocki
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Cichocki powiedział również, że obecnie trwają prace wraz z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych na temat planu zabezpieczenia potrzeb sił zbrojnych. Na jego podstawie zostaną wypracowane wnioski i dokumenty, które jak podkreślił Cichocki będą "stanowiły podstawę do tego, aby Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych przygotowała stosowne zapasy produktów, surowców oraz komponentów niezbędnych do realizacji modernizacji Sił Zbrojnych".

Płk Grzegorz Stuleblak skupił się na braku skutecznej logistyki rosyjskich sił na Ukrainie. Pułkownik Stuleblak podkreślił, że „rosyjska armia została zbudowana z myślą o mobilnej przytłaczającej sile ognia, ale jej wielką słabością jest logistyka". Na taką ocenę wpłynęło to, że siły rosyjskie tuż przed inwazją „uczestniczyły w ćwiczeniach i bezpośrednio z tego ćwiczenia przeszły do ofensywy na terenie Ukrainy bez utworzenia zdolności bojowej pododdziałów. To skutkowało tym, że w ten sprzęt sukcesywnie wyłamywać się z ugrupowania i przestały funkcjonować właściwie łańcuch dostaw dla sił biorących udział w tejże ofensywie" – jak powiedział płk Stuleblak. Rosjanie wysłali do agresji na Ukrainę stosunkowo niewielu logistyków, co było kluczowym elementem ich porażki.

Jak powiedział pułkownik „kluczowym elementem było to, że Rosjanie na batalionowe grupy bojowe, które przeznaczyli na działania ofensywne w Ukrainie przeznaczyli stosunkowo niewielką ilość logistyków, bo około 20% na te siły, które bezpośrednio brały udział w operacji. Dla przykładu siły zbrojne państw sojuszniczych NATO na przykład USA, planując operację dla jednego żołnierza wysyłają około 10 żołnierzy wsparcia. Także to jest też taki wymiar, który podkreśla ważność tejże logistyki. Bez niej w zasadzie te siły operacyjne mało znaczą". Drugą istotną kwestią, która wpłynęła według pułkownika Stuleblak był aspekt rozciągniętych łańcuchów dostaw. Jak powiedział pułkownik „Rosjanie rzucili się mocno intensywnie w głąb terenu Ukrainy, zapominając o logistyce. Nie budowano baz pośrednich, takich zaopatrzeniowych co 50-60 km, które również wpłynęły na to, że nie było ciągłości dostaw". Inną ważną kwestią były środki łączności, a w zasadzie ich brak i korzystanie przez Rosjan telefonów komórkowych, które ułatwiały namierzenie przez rosyjskie siły.

Płk Janusz Filipek zaznaczył, że przygotowanie logistyczne w czasie pokoju jest bardzo ważne, ponieważ pozwala zgromadzić odpowiedni potencjał jakościowy, ilościowy miejscowy i czasowy. Jak mówi pułkownik „to jest niezbędny warunek do tego, żeby działania logistyczne były efektywne". Z kolei na odporność państwa, na którą składają się dwa podstawowe elementy w postaci edukacji, która nie tylko dotyczy młodych ludzi, ale także całego społeczeństwa. Jak mówi pułkownik Filipek „element edukacyjny, czyli ta odporność to jest po prostu świadomość społeczeństwa jak się zachować w obliczu zagrożenia, ale i oczywiście ten element praktyczny polegający na świadomości całego społeczeństwa i o konieczności przygotowania odpowiedniego potencjału". Drugim ważnym elementem jest logistyka i tutaj padła kwestia kryzysu z migrantami na granicy białoruskiej, gdzie zaangażowano na granicy wiele służb mundurowych.

„Trzeba powiedzieć, że rozstawienie żołnierzy (...) na przestrzeni 400 km to jest sytuacja bez precedensu. Pamiętamy, że miało to miejsce na początku jesieni, gdzie temperatury były dosyć wysokie, potem temperatury gwałtownie spadały, a żołnierze musieli funkcjonować cały czas w obszarze nieznanym. Było to rozwijanie zdolności tej logistyki polowej, czyli funkcjonowanie wojska w znacznej odległościach od macierzystych baz od źródeł zaopatrywania, tutaj nastąpiła potrzeba płynnego dostarczania środków zaopatrzenia" – powiedział Filipek.

płk Janusz Filipek – Szef Zarządu Planowania Logistycznego – J4, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Ważna rzeczą, na którą zwrócił również uwagę pułkownik był aspekt zakupów. „Nastąpiła konieczność dokonania pewnych zmian w systemie finansowania czy dokonywania zakupów ad hoc potrzebnych dla wojska. Okazuje się, że nasze standardowe wyposażenie nie zawsze odpowiadało potrzebom chwili, a było potrzebne 1000 pojedynczych egzemplarzy sprzętu, który rzeczywiście żołnierzom były niezbędny i tutaj system logistyczny na tyle działał elastycznie, że zdołano tą potrzebę zabezpieczyć" - powiedział pułkownik, dodając jak ważna była współpraca z rządową agencją rezerw materiałowych, która wspierała działalność wojska.

Dariusz Seliga, Prezes Zarządu PKP Cargo S.A zwrócił uwagę na znaczenie taborów kolejowych jak i torów. Odwołując się do wojny na Ukrainie, gdzie kolej jest bardzo ważnym elementem zaopatrzenia, Seliga podkreślił, że „wszystko na Ukrainie szło to było na torach. Infrastruktura kolejowa była wielokrotnie atakowana przez Rosjan (...) to pokazuje, że cała ta logistyka jest oparta na torach". Wcześniej ruch kolejowy z Ukrainą był „trochę uśpiony, ponieważ myśmy bardziej do tej pory ukierunkowani byli na jedwabny szlak i to co szło z Białorusi". Prezes PKP Cargo zwrócił uwagę na różnice w rozstawieniu torów kolejnych miedzy Ukraina a Polską.

„Jak Państwo wiedzą jest różnica w rozstawie torów więc, my musimy wszystko to co dochodzi do granicy (...) przeładować. (...). Bo jednak Ukraina ma trochę inaczej rozstawione tory. (...) Jesteśmy tutaj dość dużym i mocnym zespołem. Obserwujemy co się dzieje w bezpieczeństwie państwa, bo zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy jednym z elementów tego bezpieczeństwa" - powiedział prezes PKP Cargo. Dariusz Seliga zwrócił uwagę, że wszystko co z Ukrainy przyjeżdża do nas jest na torach, szlakami kolejowymi poruszają się też uchodźcy. A jak wojna się skończy, to pomoc przy odbudowie nie odbędzie się bez wsparcia kolei.

Prezes PKP Cargo Dariusz Seliga
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Bartosz Marczuk, Wiceprezes Zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju pytany o inwestycję w kontekście rozwoju gospodarczego powiedział, że ważne są cztery wyzwania stojące przed naszym krajem: nowoczesna gospodarka; demografia; sprawne państwo; bezpieczeństwo wewnętrzne i bezpieczeństwo zewnętrzne. Marczuk pokreślił w swojej wypowiedzi mówiąc o tych czterech wyzwaniach, jak ważne jest współgranie tych elementów razem. „Cóż z tego, że na przykład będziemy mieć supernowoczesną gospodarkę, skoro nie będziemy mieć ludzi i nie będzie komu pracować najzwyczajniej w świecie, albo nie będzie komu bronić Ojczyzny. Jeżeli rozbudowujemy armię to potrzebujemy do tego ludzi. Cóż z tego, że będziemy mieć świetną sytuację demograficzną w sytuacji, kiedy tak naprawdę nie będziemy w stanie się obronić przed jakąś agresją, więc wszystkie te 4 elementy muszą ze sobą współgrać" – zaznacza Marczuk.

Prezes PFR Bartosz Marczuk
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Rafał Poradka, Dyrektor Biura Projektów Pancernych i Samochodowych Departamentu Polityki Zbrojeniowej PGZ S.A, zapytany o Polskie rozumienie potrzeb, jeśli chodzi o odpowiednią mobilizację gospodarki widzianą z perspektywy Polskiej Grupy Zbrojeniowej, powiedział że pandemia jak i wojna zmieniły postrzeganie w przemyśle zbrojeniowym logistyki, która zapewnia łańcuchy dostaw i ich utrzymanie. Jak mówił dyrektor Poradka:

„Przez wiele lat polski przemysł żył w spokoju poukładanych łańcuchów dostaw, bardzo planowanych zakupów, gdzie dostawcy dostarczali w określonym terminie (zamówienia - przyp. red) i było to bardzo proste do zaprojektowania i planowania produkcji, remontów i napraw. Przyszła pandemia, która pokazała jak bardzo istotna jest jednak gałąź dotycząca logistyki (...) Myślę, że w przemyśle zbrojeniowym ta logistyka musi być troszeczkę przedefiniowana zwłaszcza jej rola, dlatego że zderzyliśmy się z bardzo dużym problemem. Po pierwsze - nie dochowania terminów dostaw (...) Drugą ważną kwestią jest budowanie magazynów. Należy zdjąć lata takiego pokutowania, że magazyn to musi być rotujący, <<świeży>>, nie starszy niż 1 rok, 2 lata, a 5 to już w ogóle jest magazyn nieprzydatny. Musimy mieć tutaj elastyczność".

Dyrektor Departamentu Projektów Zbrojeniowych Rafał Poradka
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Rafał Poradka podkreślił, że nowe światło na potrzeby w zakresie zabezpieczenia napraw dały kontakty z przemysłem Ukrainy, który w nowej rzeczywistości musiał zwiększyć swoje zdolności wielokrotnie. „Przyszedł do nas (ukraiński) odpowiednik firmy pancernej, i mówi, że muszą z dnia na dzień oddać jedną sztukę sprzętu. Nie jest już tak jak do tej pory, że sobie planujemy, że przeglądy obsługi w czasie pokoju na 5 lat czy 7 lat. On mówi nam, że naprawia się ten sam sprzęt, a pojutrze znowu jest u nas" - powiedział

Poradka podkreślił, że nasz przemysł musi być bardzo zdywersyfikowany pod względem miejsca, gdzie można świadczyć usługi. W sytuacji, w której określone zakłady podstawowe przestaną mieć możliwość funkcjonowania, zdolność musi być bardzo szybko odtworzona w innym miejscu

Na sam koniec panelu goście zostali zapytani o wyzwania jakie stoją przed Polską, jeśli chodzi o mobilizację gospodarki, jak i o pewne osiągniecia.

Michał Kuczmierowski, podkreślił, że zdecydowanie jest za wcześnie, by spoczywać na laurach. Nawiązał tutaj do sytuacji zerwanych umów dot. respiratorów w czasie COVID-19. W sytuacji zagrożenia jego zdaniem ważne są odpowiednio zgromadzone zapasy.

Sławomir Cichocki, natomiast wyraził obawy na temat nowych technologii, które nabywają siły zbrojne. Bo jak mówi „potrzeba czasu, aby zaimplementować w naszym przemyśle pewne zdolności do uzupełniania poniesionych strat czy napraw serwisowanych. To nie jest tak, że to dzieje się z dnia na dzień, to się buduje latami, dlatego też każdorazowo przy pozyskiwaniu takich nowych technologii dążymy również do budowania potencjału w naszym przemyśle" – mówi Cichocki.

Płk Grzegorz Stuleblak, podkreślił, że obok krajowych zakupów należy zabezpieczać również „potrzeby, które nie są możliwe do zaspokojenia w oparciu o nasz rynek krajowy". Dlatego jak mówi „należy dążyć do tego, żeby były zabezpieczane przez przedsiębiorstwo zagraniczne. chociażby rządy krajów sojuszniczych lub chociażby agencję wsparcia i zamówień NATO". To są rozwiązania, które uzupełniają polski przemysł obronny i kluczowe potrzeby dla obronności państwa - dodał.

Czytaj też

Płk Janusz Filipek, natomiast podkreślił jak ważne są potrzeba zwiększenia mobilności wojsk, zbudowanie systemu odpowiedniego zaopatrywania i dostarczania sprzętu i usług, który będzie odporny na zakłócenia. Konieczność zwiększenia zdolności bytowania, przebywania w warunkach polowych w dłuższych okresach przy zachowaniu zdolności bojowej wojsk oraz dostarczanie nowoczesnego sprzętu, który będzie mógł być naprawiony przez przemysł. Inną ważną kwestią jest czerpanie z doświadczeń sojuszników, ale i też co jest istotnie to wykorzystywanie własnego potencjału i własnych rozwiązań. Ale zanim to się stanie to konieczne jest posiadanie odpowiedniej infrastruktury. 

Dariusz Seliga końcowym wystąpieniu wskazał na potencjał drzemiący w młodych osobach, ale przede wszystkim w potencjale leżącym w polskiej kolei, bo jak mówi „od wielu lat odzyskujemy kompetencję w kształtowaniu i budowie platform oraz wagonów kolejowych by odzyskać utracone zdolności". Seliga zwrócił też uwagę na kwestie bezpieczeństwa energetycznego, gdzie kolej też będzie brała udział w ramach zapewnienia bezpieczeństwa i logistyki.

Czytaj też

Bartosz Marczuk, powtórzył cztery wyzwania, które stoją przed polską: nowoczesna gospodarka; demografia; sprawne państwo; bezpieczeństwo wewnętrzne i bezpieczeństwo zewnętrzne. Mówił też o ważności polityki imigracyjnej przybywających Ukraińców, ale również repatriacji osób mieszkających poza granicami państwa. Podkreślił również jak ważna jest podmiotowość w relacjach międzynarodowych, ale też to by nie dopuścić do konfliktów z Europą. I to co było powtarzane przez większość panelistów w kwestii sprawnego państwa, czyli likwidacja silosowości i budowanie odpowiednich narzędzi w czasie kryzysów.

Rafał Poradka podkreślił, patrząc na pandemię i wojnę, że ważny dla przemysłu zbrojeniowego jest niezakłócony rozwój pozyskiwania nowych technologii, ale też pozyskiwanie dobrze wykształconych młodych ludzi do pracy. To co istotne to przede wszystkim synergia zbudowania zabezpieczenia materiałowego w kraju, nie tylko o w oparciu Agencję Rezerw Strategicznych, ale również wojska by była współpraca i wypracowane mechanizmy wspólnego działania.

Autor. K. Glowacka/Defence24.pl
Reklama

Komentarze (1)

  1. Gulden

    Jak to jest? Kryzys pocovidowy szaleje w gospodarkach, inflacja rośnie, dziura budzetowa w RP spora...a tu patrzcie. Zbroimy się na potęge.Zamówiono sobie w Anglii okręty. Na dniach przyjda Abramsy. Na chwilę obecną fundujemy sobie HIMARS, czeka nas rozbudowa liczebności armii do ilości wręcz ogromnej...itd, itp. Pytam się, SKĄD te pieniądze będą? Nie twierdzę, że armii nie trzeba wzmacniać, na ale ludzie na miarę możliwości budzetowych. Ja nie wiem, albo wchodzi w grę kratywna ksiegowość, albo co gorsza, Polska, jest szykowana do przejęcia pałeczki w starciu z FR, jak się zachodowi i USA ukraińcy skonczą. Na ostatniej wojnie to zbyt dobre nie wyszliśmy, pomimo szumnych obietnic sojuszników...

Reklama