Zgodnie z oczekiwaniami Barack Obama zawetowal projekt budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2016, zakładający wzrost wydatków na obronę do 612 mld USD. W wydanym oświadczeniu prezydent USA zwrócił uwagę, że wprawdzie zgadza się z potrzebą podniesienia wydatków na armię i sam projekt w wielu punktach jest poprawny - np. w kwestii zmian w wojskowym systemie emerytalnym - to jednak zdaniem Obamy przedstawiony dokument ogranicza zdolność Departamentu Obrony do prowadzenia wieloletniego planowania obronnego i dostosowania możliwości armii oraz jej struktur do narodowej strategii obronnej.
Sprzeciw Obamy wywołało, przede wszystkim, przeznaczenie dodatkowych 38 mld USD na fundusz "operacji zagranicznych", choć de facto dotyczyło to finansowania utrzymania krajowych zdolności obronnych z użyciem funduszu "operacyjnego", co pozwalało na ominięcie cięć w Departamencie Obrony wdrożonych na podstawie Budget Control Act bez zwiększania wydatków na programy krajowe - w tym socjalne.
Ustawa wprowadzająca obowiązek ograniczenia zakumulowanego deficytu budżetowego wdrażała bowiem automatyczne cięcia dotyczące w połowie Departamentu Obrony, a w połowie innych programów krajowych, o ile wcześniej nie zostanie osiągnięte porozumienie dotyczące innego sposobu zmniejszenia zadłużenia państwa (np. cięcia wydatków sztywnych czy podwyższenie przychodów).
Równocześnie Biały Dom zwraca uwagę, że przygotowany przez zdominowany przez Republikanów Kongres projekt budżetu utrudni likwidację więzienia w Guantanamo i wprowadzenie najważniejszych reform w armii. W obecnej sytuacji, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie, Departament Obrony będzie jednak musiał funkcjonować przy znacznie niższym poziomie finansowania. Z kolei ewentualne porozumienie może się skończyć przyznaniem Pentagonowi mniejszych środków, niż w zawetowanym przez Baracka Obamę budżecie.
Kongres USA może teraz przegłosować weto Baracka Obamy większością 2/3 głosów w obu izbach. Wprawdzie Republikanie mają obecnie większość, to jednak jest to scenariusz mało prawdopodobny, ponieważ wymagałby przekonania do głosowania za uchyleniem weta prezydenta także wielu reprezentantów i kongresmenów Demokratów. Oznacza to, że prawdopodobnie konieczne będzie uchwalenie nowej ustawy, którą prezydent będzie skłonny zaakceptować. Może to być szczególnie trudne z uwagi na spory między Republikanami i Demokratami dotyczące ogólnego kształtu systemu finansów publicznych w USA.
Barack Obama wnioskował o przeznaczenie na obronność podobnej kwoty, jak w zawetowanym budżecie, ale nie za pośrednictwem funduszy "operacyjnych". W założeniu ma to wymusić na Kongresie znalezienie rozwiązania uchylającego automatyczne cięcia budżetowe również w innych obszarach, jednak jeżeli takie rozwiązanie nie zostanie wypracowane, będzie to oznaczało utrzymanie znacznie obniżonego poziomu finansowania Departamentu Obrony, negatywnie rzutującego na gotowość bojową.
Obecne weto jest dopiero piątym podczas prezydentury Baracka Obamy i pierwszym w sprawie wydatków obronnych. Problem z uchwaleniem zasad finansowania Pentagonu w 2016 roku zbiega się z pogarszaniem światowego bezpieczeństwa w związku z powstaniem Państwa Islamskiego i rosyjską agresją na Ukrainie. Pomimo tego, administracja prezydencka zdecydowała się na dalsze opóźnienie prac nad finansowaniem sił zbrojnych USA, odmawiając znacznego podwyższenia nakładów na obronę pomimo złej sytuacji służb Pentagonu.
W ostrych słowach decyzję prezydenta skomentował republikański senator John McCain:
Weto prezydenta Obamy jest nie tylko bezprecedensowe ale jest też nierozważne, cyniczne i wręcz niebezpieczne . Nigdy wcześniej amerykański prezydent nie użył projektu ustawy, który przewiduje wynagrodzenie i wsparcie naszych żołnierzy oraz ich rodzin, jako narzędzia do nacisków politycznych, służącego krajowym sprawom.
Czytaj więcej: Obama zawetuje wzrost wydatków obronnych. Powód? „Spór o politykę wewnętrzną”
ATK z Californii
Wcale sie nie dziwie. Amerykanie sa zmeczeni byciem policjantem Swiata, I rowniez oczekuja nie gorszych programow socjalnych od Europy. Przypominam, ze w Polsce wydatki socjalne, czy interwencje panstwa sa na duzo wyzszym poziomie niz w USA. Tutaj nierentowne kopalnie sa zamykane, a gornicy pracuja az do normalnego wieku emerytalnego. Tak wiec Polacy niech nie oczekuja, ze USA da im cos za darmo, a szczegolnie nowy PIS-owski rzad.
kolo
Jak ty kolego jesteś z Kalifornii to ja jestem z Zimbawbe :) Jeżeli nie pis to koniec unii europejskiej w wydaniu Merkel
max
californi to ty raczej nigdy nie widziales albo jak typowy Polak, mieszka 20 lat i wydaje mu sie, ze zna Ameryke, sprawdz sobie wydatki budzetowe na wszelkiego rodzaju emerytury, renty, zapomogi, zasilki, kartki zywnosciowe, zdziwisz sie
mozambiq
kasa na 300 000 imigrantow z krajow muzulmanskich co roku jest przeciez wazniejsza, przeciez to bedzie nowy elektorat Demokratow, wierny przynajmniej a nie tak jak Meksykanie, obiecywali amnestie, reforme imigracyjna a oni jakos tak dziwnie konserwatywni i sklaniajacy sie w strone Republikanow, no ale nowy pomysl z pewnoscia wypali i Demokraci beda cieszyc sie wladza
Paweł Broda
Trudno się dziwić. Wydatki na.zbrojenia są absurdalnie wysokie. Nikt nie zagraża Stanom Zjednoczonym a te jednak wydają astronomiczne kwoty na zbrojenia. W końcu czeka je taki sam los jak niesławny Związek Radziecki.
ja
Problem w tym, że Amerykanie wydają mniejszy % swojego PKB na wojsko niż Rosja czy Chiny. O ZSRR nie wspominając. USA podejmuje mniejszy wysiłek niż Rosja.
liniowiec
wydatki obronne podwyższane są z pomocą "operacyjnych" funduszy.....tłumacząc na polski ...fundusze żrą technokraci ze sztabików tudzież instytucji papiero- wytwórczych .czyli pasożyty w mundurach ..co też dzieje się i u nas ...
vvaza
Obama zawetował ustawę bo ona jednocześnie zakłada brak podniesienie wydatków na inne cele federalne (nie wojskowe). Jak Dems dogadają się z Reps na temat reszty rządu (debt ceiling) to szczegóły ustawy obronnej nie będą miały znaczenia. Jedyne co Biały Dom trochę niepokoi to zmiany zasad zamówień sprzętu bo może to skutkować niekontrolowaną spiralą wydatków (każdy rodzaj sił zbrojnych będzie miał własny system zamówień). Z jednej strony może to zapobiec powtórce programu JSF (F-35), ale z drugiej raczej zwiększy wydatki - zwłaszcza w dłuższej perspektywie.