Geopolityka
Atak na posterunek policji w stolicy Armenii
W stolicy Armenii Erywaniu doszło do ataku na posterunek policji. Zajęła go grupa uzbrojonych napastników, domagających się uwolnienia aresztowanego niedawno opozycjonisty. Część mediów miejscowych informuje o rozpoczęciu „rebelii”.
Posterunek policji w Erywaniu, stolicy Armenii, stał się celem ataku grupy uzbrojonych napastników, którzy staranowali bramy ciężarówkami. W czasie ataku miała zginąć jedna osoba, kilka innych odniosło rany. Pojawiają się doniesienia o przetrzymywaniu szefa miejscowej policji i kilku innych policjantów w charakterze zakładników. Niepotwierdzone informacje mówią jednak również o tym, że nie są oni zakładnikami, a współpracują z zamachowcami.
Napastnicy, którzy zajęli budynek, domagają się uwolnienia miejscowego opozycjonisty, Żirajra Sefiliana, aresztowanego pod koniec czerwca po ujawnieniu przez władze jego rzekomych planów zajęcia budynków i infrastruktury komunikacyjnej w stolicy państwa. Sefilian jest koordynatorem armeńskiego, opozycyjnego w stosunku do władz ruchu "Założycielski parlament".
Część mediów lokalnych podaje informację o rozpoczęciu "rebelii". Napastnicy, którzy zajęli budynek policji mieli poinformować je o "chęci zmiany sytuacji w kraju" i rozpoczęciu "powstania zbrojnego".
Armeńskie służby bezpieczeństwa odcięły okolice zaatakowanego posterunku kordonem sił wojskowo-policyjnych. Poinformowały też, że do budynku weszli przedstawiciele władz, którzy mają prowadzić negocjacje z grupą napastników. W Armenii odcięto również dostęp do mediów społecznościowych.
Zdaniem części komentatorów napastnicy, którzy zaatakowali siedzibę policji, przejęli kontrolę nad częścią mediów, w ich rękach ma się znajdować również wieża telewizyjna w stolicy. Prawdopodobnie w zamachu biorą udział weterani walk w Górskim Karabachu.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie