Reklama
  • Wiadomości

"Apollo" - niemiecko-holenderska obrona przeciwlotnicza

Holendersko-niemiecka kooperacja w dziedzinie wojskowości uzyskuje nowy wymiar. Ma nim być projekt „Apollo” zakładający współpracę w ramach naziemnej obrony przeciwlotniczej. Pierwszym krokiem do jego realizacji jest przekazanie dowództwa nad niemiecką 61 grupą rakiet przeciwlotniczych w ręce Holendrów. 

  • Fot. Luftwaffe/Susanne Hähnel
    Fot. Luftwaffe/Susanne Hähnel
  • Fot. Luftwaffe/PIZ Lw.
    Fot. Luftwaffe/PIZ Lw.

Inicjatywa zakłada również utworzenie wspólnej Akademii Obrony Powietrzno-Rakietowej oraz zamówienia uzbrojenia realizowane przez razem oba państwa. Mogą one dotyczyć w szczególności systemów obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu. 

Jak czytamy w komunikacie Luftwaffe podzielony jest na sześć części oznaczonych kolorami. W ramach "Czarnego Apollo" rozwijane są wspólne doktryny, koncepcje oraz regulacje, które będą weryfikowane podczas ćwiczeń realizowanych do końca tego roku. Barwę czerwoną przypisano projektowi wspólnej uczelni (BAMDA). Szkolenia mają odbywać się z wykorzystaniem infrastruktury w Holandii, Niemczech oraz w Stanach Zjednoczonych. W 2016 r. w ramach nowej inicjatywy na Krecie odbyło się szkolenie Senior Leadership Academic Course. W tym roku planowana jest druga edycja.

Czytaj także: Niemcy: Przeciwlotnicza reforma do kosza. Dziurawa tarcza NATO dla Polski? [ANALIZA]

 

W ramach „Niebieskiego Apolla” przedstawiciele obu państw wypracowują możliwości wspólnych zamówień uzbrojenia. Część projektu oznaczona żółtą barwą jest dedykowana utworzeniu holendersko-niemieckiej grupy zadaniowej dla obrony powietrznej i rakietowej. W ramach tego projektu celem jest osiągnięcie pełnej gotowości do działań bojowych, także do zadań realizowanych w ramach NATO. W tym celu w ubiegłym roku przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę ćwiczenie współdziałania pododdziałów zestawów przeciwlotniczych Patriot obu państw. Jednostka będzie więc dysponować m.in. zdolnościami w zakresie obrony średniego zasięgu.

Fot. Luftwaffe/Susanne Hähnel

Czytaj także: Bundeswehra wojskowym hubem Europy? "Czechy i Rumunia zwiększają współpracę"

Zielony podprojekt skupia się na procesie podporządkowania dowództwa Holendrom nad niemiecką jednostką dysponującą uzbrojeniem ziemia-powietrze. W ramach tego projektu celem jest ustanowienie grupy zadaniowej zdolnej do działania w zakresie obrony powietrznej krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu. 

Uczestnicząca w tym programie 61 grupa rakiet przeciwlotniczych to jedyna jednostka Bundeswehry zapewniająca naziemną obroną przeciwlotniczą bardzo krótkiego zasięgu, dysponująca zestawami Stinger, Ozelot i Mantis. Od kwietnia 2018 r. dowodzenie nad nią przejmie dowództwo obrony przeciwlotniczej w Vredepeel. Tam ma zostać również utworzone centrum kompetencyjne w celu rozwijania zdolności bezpośredniej obrony. Barwą fioletową oznaczono rozwijanie zdolności dowódczych co oznacza współpracę techniczną przy w obszarze komunikacji i wymiany danych. 

Jest to kolejny krok do rozbudowy współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Holandią a Niemcami. Do tej pory była ona realizowana między innymi w ramach współpracy marynarek wojennych oraz jednostek pancernych i powietrznodesantowych obu państw, jak i niemiecko-holenderskiego korpusu.

Warto zauważyć, że Republika Federalna dysponuje bardzo ograniczonymi możliwościami, jeżeli chodzi o "dolne piętro" obrony powietrznej. Współpraca międzynarodowa może być próbą poprawy tej sytuacji, ale równolegle konieczne jest sformowanie nowych jednostek i zakupy sprzętu. Niemcy prowadzą program modernizacji OPL bardzo krótkiego zasięgu, ale znajduje się on na wstępnym etapie.

Czytaj więcej: Niemiecko-holenderska piechota morska

Jakub Palowski, Lidia Gibadło

Zobacz również

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama