Reklama

Geopolityka

Bundeswehra wojskowym hubem Europy? "Czechy i Rumunia zwiększają współpracę"

Fot. Bundeswehr/Hanemann
Fot. Bundeswehr/Hanemann

Czechy i Rumunia planują integrację części oddziałów ze strukturą dowodzenia Bundeswehry. Po Holandii są to kolejne kraje europejskie, które zdecydowały się podporządkować swoje jednostki dowództwu Bundeswehry. Intensyfikacja współpracy obronnej wokół Niemiec świadczy, że to między innymi na nich skoncentruje się ewentualna integracja w dziedzinie bezpieczeństwa. 

Podczas spotkania w Brukseli szefowie resortów obrony Czech, Rumunii i Niemiec mają podpisać porozumienie o podporządkowaniu czeskiej i rumuńskiej brygady dowództwu dywizji i reguluje kwestie przyszłych szkoleń i ćwiczeń, które pozwolą wzmocnić interoperacyjności. Już w ubiegłym roku czescy żołnierze wzięli udział w manewrach "Stolzer Wettiner 2016", a w czerwcu doszło do spotkania przedstawicieli sztabu 4. Brygady Szybkiego Reagowania z czeskiego Žatec oraz 37. Brygady Pancernej "Saksonia", których celem było uzgodnienie przyszłych planów dotyczących ćwiczeń. 

Już wcześniej podobną decyzję podjęła Holandia, która od 1995 r. integruje swoje siły zbrojne z Bundeswehrą. W ubiegłym tygodniu minister Ursula von der Leyen podpisała z szefową resortu obrony Holandii umowę, na mocy której ośmiusetosobowy niemiecki batalion piechoty morskiej zostanie zintegrowany z marynarką wojenną Holandii do 2018 r. W jego skład wchodzą oddziały zajmujące się wykrywaniem min, oddziały zwiadowcze oraz komandosi. W zamian za to, Niemcy uzyskają dostęp do statku zaopatrzeniowego o długości 205 m i zdolnego transportować czołgi Leopard 2. Obecnie dwie z trzech holenderskich brygad są podporządkowane niemieckim strukturom dowodzenia. Przewiduje się też rozszerzenie współpracy w zakresie obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu.

Czytaj więcej: Militarne przebudzenie Europy

Dotyczy to 43. Brygady Zmechanizowanej, podporządkowanej niemieckiej 1. Dywizji Pancernej oraz 11. Brygady Aeromobilnej, wchodzącej w skład dywizji szybkiego reagowania Bundeswehry. W skład tej pierwszej jednostki wchodzi między innymi 414 niemiecko-holenderski batalion pancerny, a sama brygada (wraz z niemieckimi czołgami) bierze obecnie udział w szkoleniu Bison Drawsko, które odbywa się w Drawsku Pomorskim. Jest to pierwsze od kilku lat szkolenie armii holenderskiej na szczeblu brygady.

Czytaj więcej: Niemiecko-holenderskie wojska pancerne już na Bizonie [FOTO]

Jak informuje niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", ostatnio znów pojawiły się doniesienia dotyczące współpracy niemiecko-norweskiej mające związek z okrętami podwodnymi, a także o francusko-niemieckiej spółce zajmującej się produkcją taktycznych samolotów transportowych.

Jest to kolejny etap wzmacniania europejskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. Po czerwcowym referendum w Wielkiej Brytanii ponownie odżył projekt utworzenia europejskiej armii, jednak bardziej realne jest zacieśnianie współpracy poszczególnych państw i wspólne zapewnianie zdolności w ramach NATO. W dokumencie wystosowanym przez Ursulę von der Leyen and Jean-Yves Le Driana we wrześniu ubiegłego roku do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych zaapelowali o bliższą współpracę obronną w ramach Unii w obliczu Brexitu.

Czytaj więcej: Polsko-holenderska przeprawa na Drawsku. „Fenneki, CV-90, Twarde i Rosomaki w akcji” [WIDEO]

Należy też zauważyć, że Niemcy już od dłuższego czasu pełnią rolę "państwa ramowego" NATO, w określonych obszarach zdolności. Założeniem tej koncepcji jest zapewnianie przez większych sojuszników określonych możliwości, tak aby również siły zbrojne państw biorących udział w inicjatywie mogły z nich korzystać i tym samym wspierać państwo ramowe. Należy zauważyć, że po latach cięć duża część europejskich państw ma bardzo ograniczone możliwości samodzielnych działań (np. sformowania dywizji w ramach krajowych sił zbrojnych). Dlatego koncepcje Niemiec spotykają się z zainteresowaniem innych sojuszników, którzy w ten sposób mogą wnieść efektywniejszy wkład w działania sojusznicze. Przykładem jest przydzielenie niemiecko-holenderskiego batalionu ćwiczącej w Drawsku brygadzie, która w innym wypadku nie dysponowałaby w ogóle czołgami.

Sama koncepcja "europejskiej armii" jest krytykowana (przeciwnikiem tego pomysłu był Londyn, obawiający się dublowania struktur NATO), pojawiają się też obawy co do mechanizmów kontroli nad taką formacją. W praktyce jednak trudno wyobrazić sobie siły zbrojne kontrolowane np. przez instytucje europejskie, natomiast sama współpraca poszczególnych krajów przyczynia się do bardziej efektywnego wykorzystania zasobów. Należy jednak pamiętać, że nie może ona zastępować zwiększania wydatków obronnych. Z drugiej strony, dwa wymienione państwa (Czechy i Rumunia) właśnie teraz po kryzysie na Ukrainie rozpoczęły proces podnoszenia nakładów na obronę. Widać więc wyraźnie, że międzynarodowa współpraca i budowa własnych zdolności nie są ze sobą sprzeczne, a komplementarne.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (12)

  1. tak tylko...

    Myślę, że naturalnym procesem w Europie będzie unifikacja i jednoczenie sił zbrojnych, to proces nie do odwrócenia. Proszę zobaczyć na kapitał, ten nie zna granic, koncerny inwestują miliardy, nie zważając na granice, tylko na rentowność. Z integracją wojska będzie podobnie, to efekt globalizacji i jednoczenia się Europy, zupełnie niezależny od polityków, to proces społeczno-ekonomiczny, który nieustannie postępuje, a blokowany jest ale tylko na chwilę przez lokalnych polityków. Europa kontynentalna będzie za 50-100 lat całkowicie jednym organizmem...

    1. Miro

      Pytanie tylko jaka to będzie Europa ? Kopia obecnego Afganistanu ?

    2. Quar

      Nie będzie. Ja wiem, że w Berlinie, Paryżu i Moskwie o tym marzą ale szans na to nie ma, wbrew temu co wymyśliły sobie europejskie elity...

    3. Figiel

      Tak jak silniejsze państwa będą bez ceregieli wykorzystywać swoje wpływy i zmuszać inne do robienia rzeczy na które nie są gotowe to napewno zjednoczenie będzie przebiegać jak z płatka. Breksitu nikt nawet nie zauważy ;)

  2. Sailor

    Fakt, że pro rosyjscy komentatorzy tego pomysłu usilnie próbują go zdyskredytować najlepiej świadczy o trafności tej idei oraz jest poważnym argumentem aby również integrować nasze jednostki z niemieckimi. Taka Polsko Niemiecka dywizja pancerna z odpowiednim wsparciem na Mazurach działała by jak zimny prysznic na pana Putina.

    1. kim1

      Naprawdę? Jaka tu korzyść dla naszego kraju? To już wolę amerykańską dywizję pancerną.

  3. sas

    Niemcom sprzymierzonym z US, z nami, należy życzyć powodzenia. Ale z powodu naszej jeszcze niedawnej historii my nie możemy się zrobić tego co Rumunia i Czechy.

    1. Zdrastwijcie xD

      Taa, Polacy mają zwierzchnictwo nad niemiecką brygadą, a Niemcy nad polską brygadą od mniej-więcej roku o czym pisano w tym portalu. I o ile się nie mylę, byliśmy jednym z pierwszych państw które oddały dowództwo innemu państwu.

  4. criss

    nie ma innego wyjścia, niż wspólna polityka obronna i ochrony granic. wspólna znaczy wraz z Niemcami. porównywanie dzisiejszych Niemiec z Niemcami z międzywojnia to obłęd. tak myśląc nie da się wyjść z zaklętych kręgów wzajemnych krzywd i pretensji, wyjść z niewoli historii.. historia ma być nauczycielką, nie strażnikiem więzienia. wrogów mamy poza UE, a nie w środku wspólnoty (przynajmniej w perspektywie parudziesięciu lat, bo potem może uda nam się rozwalić pokojowy świat w którym żyjemy)

    1. Marek

      Racz zwrócić uwagę na to, że priorytety państw, które istnieją w dłuższym okresie historycznym raczej się nie zmieniają. Owszem. Mogą zmieniać się metody działania, ale cel polityki zostaje ten sam. Niemcy nie stanowią wyjątku od reguły.

  5. kol

    Niemcy aby mieć dominacje w Europie muszą stawiać na takie rozwiązania. Mają technikę, gospodarkę, setki niewykształconych imigrantów, których można wcielić do armii i na front. Jeśli któryś z polityków będzie umiał to wszystko poskładać, to możliwe jest odrodzenie cesarstwa :) Mają do tego prawo.

  6. Erwin Lemmor

    Wole silne pro-europejskie Niemcy niż słabe anty-europeskie...

    1. lol

      A w 39 to jakie były te Niemcy twoim zdaniem?

    2. X

      Niemcy zawsze (czyli powiedzmy może od Bismarcka) dążą do "silności", więc słabość im raczej nie grozi. Pomysł na ich pro-europejskość leżał u podstaw Wspólnoty Węgla i Stali - czyli protoplasty UE. A chodziło o to aby nie było kolejnej wojny w europie. I to jest nieustające zadanie głównie Francji i (chciałbym) Polski, no i z nieodzownym udziałem USA. Nie jestem pewien czy obecny rząd należycie to docenia.

    3. rrr256

      Niemcy nie są pro-europejskie. Zawsze były pro-niemieckie.

  7. Grant

    To są błędne ,chore i szkodliwe dla Europy pomysły. Komu i po co potrzebna jest taka integracja,przecież z punktu widzenia potencjału obronnego ona nic pozytywnego do sprawy nie wnosi. Część liberalnych poglądów głoszonych na tym forum także mija si z prawda. Czesi podobnie jak Rumunia prowadzą antyeuropejską politykę i rozbijają tak mozolnie budowaną jedność państw byłych demoludów. Naturalne procesy w Europie zmierzają do pogłębiania integracji gospodarek Niemiec i Rosji i to jest proces obiektywny i niezależny od bieżącej polityki. Prowadzi to do ekonomicznego opanowania kontynentu przez te dwa państwa oraz wtórnego zjawiska w postaci dominacji politycznej. W tej wielkiej grze tych wielkich narodów,interesy małych się nie liczą i dlatego państwa te grają na rozbicie i skłócenie tych mniejszych ,źle to wróży dla Europy. Pomiędzy Rosją a Niemcami musi istnieć trzecia potężna siła gospodarcza i militarna która te zapędy wyhamuje. Żadnych hubów nie będzie, aby tak było konieczna jest istotna obecność USA w Europie.

  8. Marek1

    Niech już lepiej Niemcy nie przesadzają z rozwojem Bundeswehry. Czujność lepiej zachować po doświadczeniach z lat 30-tych ub. wieku.

    1. Biały

      Rację miał dr Targalski, który powiedział kiedyś w TVP Info, że Rosja jest naszym wrogiem, a Niemcy naszym sojusznikiem. Silna Polska nie jest sojusznikiem Niemiec i powinniśmy o tym zawsze pamiętać.

  9. O

    Zastanawia mnie tylko co im to da ?

    1. Plush*

      Poczucie złudnego bezpieczeństwa i kontrola państw europejskich. Swą tożsamość już chyba stracili

  10. Rumcajs

    Taki hub już raz tworzyli od 1940 do 1945r. My musimy tworzyć ten drugi który stał po przeciwnej stronie z USA I UK.

    1. laesir

      Wtedy też byliśmy po stronie tych dobrych z USA i UK. Nie chciałbym żeby Polska tak samo skończyła jak w 45. Czesi przynajmniej Pragę mieli nietkniętą, a i przemysł poniemiecki im został. 30% produkcji zbrojeniowej III Rzeszy przypadało na Czechy, które jeszcze po II WŚ klepały me-109 jako Avia.

    2. RedStorm

      Amen. I miejmy nadzieje że taka przeciwaga dla tej europejskiej destrukcji powstanie. UE choć w zamierzeniu wspaniała idea straciła swą duszę.

  11. krzysiek84

    Historia kołem się toczy...

    1. szwej

      Obecnie Niemcy są jak Francja z 1940 (zapewne dla tego tak łatwo przebiega integracja z bohaterami z Mitrovicy) Ale technologie mają dobrą, warto po nią sięgać i uczyć się tu od nich. No i uważać kto inny sięga, połączenie islamskich mas z niemiecką technologią niczego dobrego nie wróży. Mam nadzieje że do tego nie dojdzie a te parę milionów muslimów i AfD to zapowiedź dalszego pękania po szwie religijono-światopoglądowo-etnicznym i dalej ,,wojny trzydziestoletniej" bo na współprace z Niemcami nie liczę.

  12. Polanski

    Całe szczęście że Niemcy nie maja sztabu generalnego, a rolę sztabu pełni amerykańskie zwierzchnictwo nad Bundeswehrą.

Reklama