- Wiadomości
Anakonda-20: Kraby i precyzyjne bomby do jednego celu
W trakcie epizodu połączonego ognia, na ćwiczeniach Anakonda-20, myśliwce F-16 użyły aż trzech rodzajów uzbrojenia kierowanego, w tym między innymi rażąc cel równolegle z haubicami Krab – dowiedział się Defence24.pl.

W czasie epizodu ognia połączonego, po raz pierwszy na szeroką skalę, użyto myśliwców F-16 z uzbrojeniem kierowanym na polskim poligonie morskim, i to we współdziałaniu z haubicami Krab. Ppłk Ariadna Wołyńska, rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ udzieliła Defence24.pl szczegółowych wyjaśnień w tym zakresie.
Epizod połączonego ognia rozpoczął się poprzez odpalenie czterech pocisków AGM-65G Maverick przez parę myśliwców F-16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Krzesin do celów morskich. Rakiety te, o zasięgu ponad 20 km, mogą być używane przeciwko obiektom naziemnym, ale też nawodnym, są naprowadzane termowizyjnie.
Czytaj też: Anakonda 2020: Mavericki wystrzelone nad Ustką
Do celów nawodnych po raz pierwszy otworzyły również ogień haubice Krab, które wystrzeliły 8 pocisków. Kolejnym epizodem było bombardowanie celów na morzu przez dwa F-16 z 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, które zrzuciły kierowane laserowo bomby GBU-12 Paveway II.
Po chwili znów otworzyły ogień Kraby, które ostrzeliwały cel nawodny, bombardowany równolegle przez myśliwce wielozadaniowe F-16 z pomocą bomb GBU-38 JDAM, naprowadzanych z użyciem systemu INS/GPS i zdolnych do rażenia celów na dystansach ponad 20 km.
Następnie bombardowanie przeprowadziły samoloty Su-22, z użyciem stukilogramowych bomb LBOB-100. Po raz trzeci ogień otworzyły Kraby, a następnie Su-22 zaatakowały z użyciem zasobników SPPU 22-01. Natomiast okręt podwodny został „zaatakowany” przez darłowskie Mi-14, które użyły bomb głębinowych PŁAB-250-120. Uwieńczeniem epizodu połączonego ognia był czwarty już ostrzał z Krabów, które wystrzeliły 12 pocisków.

Choć zakres tegorocznej Anakondy jest mniejszy, niż pierwotnie zakładano, to epizod połączonego ognia zwraca uwagę z kilku względów. W jego ramach przećwiczono współdziałanie systemów rażenia z trzech Rodzajów Sił Zbrojnych, w tym jednoczesne strzelanie do jednego celu przez Kraby (amunicją niekierowaną) i F-16 (bombami kierowanymi). Tego rodzaju rozwiązanie wymaga ścisłej koordynacji, a jednocześnie może być przydatne w zwalczaniu celów w warunkach przeciwdziałania przeciwnika, utrudniając mu podjęcie skutecznej kontrakcji.
Na morskim poligonie polskie F-16 użyły w jednym epizodzie aż trzech rodzajów uzbrojenia kierowanego, w tym bomb kierowanych z użyciem GPS/INS, laserowo i naprowadzanych termowizyjnie rakiet Maverick. Również to można postrzegać jako scenariusz, w którym nieprzyjacielowi utrudnia się przeciwdziałanie.
Czytaj też: "Anakonda" na lądzie, morzu i w powietrzu [FOTO]
Można zakładać, że w czasie Anakondy zaprocentowały podejmowane już wcześniej działania w celu rozbudowy usteckiego poligonu. Do niedawna wykonywanie strzelań z pocisków Maverick nie było tam możliwe. Wiadomo też, że od 2017 roku można prowadzić tam strzelania artyleryjskie na dystans do ok. 35 km.
To ma niebagatelne znaczenie np. dla załóg Krabów, bo na lądowych poligonach w Polsce można strzelać tylko na donośność do ok. 20 km, a więc de facto nie ma możliwości przećwiczenia „na żywo” prowadzenia ognia na odległość zbliżoną do maksymalnej. Należy mieć nadzieję, że w kolejnych latach w Ustce będzie można widzieć więcej „premier”, związanych z wprowadzeniem na wyposażenie systemów rażenia o większym zasięgu, jak choćby przeciwlotnicze zestawy Narew.
Ćwiczenie tzw. połączonego ognia, obejmujące rażenie celów na morzu przez jednostki trzech Rodzajów Sił Zbrojnych, było kulminacyjnym punktem głównej fazy manewrów Anakonda-20, zakładającej zgrywanie taktyczne dowództw i wojsk w układzie narodowym, w tym prowadzenie działań w powietrzu i na morzu, a także zgrywanie systemu rażenia – uwieńczone właśnie epizodem połączonego ognia. Wspomniany etap ma się zakończyć 10 czerwca.
Czytaj też: Rosomaki pływają na Defenderze [FOTO]
Ćwiczenie Anakonda-20 wkrótce wejdzie w kolejną fazę, w ramach ćwiczeń taktycznych pk. Karakal-20 i Gepard-20, a celem jest zgrywanie dowództw i wojsk w układzie narodowym. Zadania obejmą manewr i ruch wojsk, demonstrację sił, a także prowadzenie działań powietrznych.
W tym etapie istotną rolę będą grać żołnierze dwóch związków taktycznych 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Na poligonie w Nowej Dębie w ramach ćwiczenia Karakal-20 ćwiczyć ma 10 Brygada Kawalerii Pancernej, natomiast w Orzyszu swoje umiejętności w ramach ćwiczenia Gepard-20 doskonalić będzie 17 Brygada Zmechanizowana.
Od pewnego czasu trwa przerzut tych jednostek na poligony. Odbywa się on w dużej części po drogach publicznych. Pojazdy gąsienicowe, należące głównie do 10 Brygady (w tym BWP-1 batalionu zmechanizowanego, będącego głównym elementem Batalionowego Zgrupowania Taktycznego), przerzucane są platformach niskopodwoziowych, także wydzielonych przez 10 Brygadę Logistyczną. Z kolei pojazdy kołowe (samochody ciężarowe obu jednostek, czy KTO 17 Brygady) przemieszczają się na poligon o własnych siłach.

Trzeba też pamiętać, że równolegle z Anakondą, realizowaną w tym roku w układzie narodowym, odbywa się amerykańskie ćwiczenie Defender-Europe 20. W nim z kolei uczestniczą, obok Amerykanów, polskie jednostki 12 Brygady Zmechanizowanej, 9 Brygady Kawalerii Pancernej i 6 Brygady Powietrznodesantowej, a także wspierający je saperzy i lotnicy, łącznie ponad 2 tys. żołnierzy. W trakcie Defendera szczególny nacisk kładzie się na współdziałanie – np. amerykańskie wozy M2A2 Bradley przekroczyły przeszkodę wodną po polskim moście PP-64 Wstęga, co miało miejsce po raz pierwszy w historii. Można więc powiedzieć, że – pomimo ograniczeń związanych z pandemią – czerwiec jest miesiącem szczególnej aktywności na polskich poligonach.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]