Reklama

Wojsko rezygnuje z ochrony polskiego przemysłu radiolokacyjnego

Celem nowego Dialogu Technicznego ma być uzyskanie informacji w zakresie niezbędnym do przygotowania opisu przedmiotu zamówienia na „Transponder systemu IFF standardu Mark XIIA w wersji okrętowej wraz z integracją na okrętach”. Pomimo, że Inspektorat Uzbrojenia wie, że w Polsce jest tylko jeden producent systemu IFF (spółka PIT-RADWAR S.A.) to jednak, chce uzyskać więcej ofert – również od firm zagranicznych, obecnych na polskim rynku przez różnych pośredników.

Świadczy o tym wskazanie, że „wstępne wymagania dla Transpondera systemu IFF standardu Mark XII w wersji okrętowej wraz z integracją na okrętach zostaną przekazane zainteresowanym podmiotom, po zgłoszeniu chęci udziału w dialogu technicznym” oraz podanie warunków, co do zdolności do ochrony informacji niejawnej o klauzuli „ZASTRZEŻONE” (w której rozróżniono oferentów mających i niemających siedziby na terytorium RP).

Tymczasem uznając, że ma się tylko jednego dostawcę można by było błyskawicznie i bez Dialogu Technicznego określić to, co jest celem tego dialogu, czyli: jakie są koszty pozyskania, eksploatacji i wycofania Sprzętu Wojskowego oraz wstępnie oszacować terminy jego pozyskania. Można by było również zrezygnować ze „sprecyzowania uwarunkowań dotyczących systemu zabezpieczenia logistycznego, bezpieczeństwa dostaw oraz szkolenia”, ponieważ w Polsce powstał już dobrze działający system zabezpieczenia logistycznego systemu IFF, system szkolenia operatorów IFF, a spółka PIT-RADWAR wielokrotnie udowodniła, że zapewnia bezpieczeństwo dostaw.

Przyjęta obecnie procedura działania powoduje jednak, że najpierw trzeba czekać do 31 maja br. na złożenie w formie pisemnej zgłoszeń do udziału w Dialogu Technicznym - i na sam dialog, który ma się odbyć od czerwca do września br. (z już zapowiedzianą opcją wydłużenia tego terminu). Co gorsza teoretycznie dopuszczono możliwość zakupienia transponderów za granicą, co może doprowadzić do zamknięcia całej linii naukowo produkcyjnej w PIT-RADWAR dotyczącej systemu IFF - linii, którą wcześniej stworzono z wielkim trudem i za ogromne pieniądze.

Antena interrogatora (z ośmioma pomarańczowymi elementami) i dwie anteny transpondera (małe „walce” zamontowane na wysięgnikach przy topie masztu) systemu IFF Mark XII na korwecie ORP „Kaszub”. Fot. M.Dura

Strata czasu to najmniejszy z problemów spowodowanych przez Dialog Techniczny

Wbrew pozorom opóźnienie w terminie dostawy transponderów IFF dla okrętów jest najmniejszym z problemów, jaki spowodowało uruchomienie Dialogu Technicznego przez Inspektorat Uzbrojenia. O wiele gorszym sygnałem są oznaki dyskredytacji znaczenia, jakie według obecnych wojskowych dla bezpieczeństwa państwa ma mieć system identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”. Nowy Dialog Techniczny jest bowiem kolejnym dowodem, że Siły Zbrojne RP zamiast budować własny system IFF, chcą się pozbyć problemu oraz dodatkowej pracy i rozważają możliwość jego kupienia za granicą. Inspektorat Uzbrojenia nie zważa przy tym na zewnętrzne sygnały, że takie postępowanie jest krótkowzroczne, będzie nas kosztowało wbrew pozorom o wiele drożej i uzależni nas od zagranicznego dostawcy.

Nie wiadomo, kto i dlaczego zmienił w polskiej armii stosunek do systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”. Przypomnijmy, że już na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku uznano w Polsce, że system IFF jest elementem zasadniczo decydującym o bezpieczeństwie państwa oraz jego suwerenności, wskazującym dodatkowo na przynależność koalicyjną. Wykorzystuje się go bowiem w celu rozróżnienia sił własnych od sił przeciwnika i obiektów neutralnych. Z tego też powodu jest on szeregowany do kategorii spraw o najwyższym stopniu tajności, których zdradzenie może całkowicie zdezorganizować nawet najlepszy system obronny.

Dlatego zdecydowano, że Siły Zbrojne RP zawsze powinny mieć pełną autonomię jego użycia, a większość urządzeń wykorzystywanych w tym systemie powinna być produkowanych w kraju.

W Polsce tak ważnego dla bezpieczeństwa państwa sprzętu wojskowego jest zresztą więcej, dlatego stworzono specjalny aparat prawny pozwalający chronić polski przemysł - pomimo istnienia w Unii Europejskiej wspólnego rynku uzbrojenia i sprzętu wojskowego (gwarantowanego przez system zamówień publicznych opisany w tzw. Dyrektywie Ogólnej tj. Dyrektywie Rady nr 89/665/WE z 21 grudnia 1989 r.).

Każdemu państwu pozostawiono jednak prawo do ochrony własnych interesów, co zostało ujęte w art. 346 ust. 1 lit. Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej („Każde Państwo Członkowskie może podejmować środki, jakie uważa za konieczne w celu ochrony podstawowych interesów jego bezpieczeństwa, a które odnoszą się do produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi”). Jeżeli więc wykaże się, że zamówienie ma istotne znaczenie dla ochrony podstawowych interesów bezpieczeństwa państwa to można np. kierować zamówienia tylko do własnego przemysłu obronnego.

Tryb postępowania w zakresie kwalifikowania zamówień i oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa został bardzo ściśle opisany w Decyzji nr 92/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 21 marca 2014 r.

Dwie anteny transpondera systemu IFF Mark XII zamontowane tuż przy topie masztu na trałowcu projektu 206 FM. Fot. M.Dura

W odniesieniu do systemu IFF takiego trybu jednak najprawdopodobniej nie zastosowano.

Jest to o tyle dziwne, że ochrona polskiego przemysłu wynika wprost z dwóch dokumentów wyznaczających podstawy strategii w dziedzinie obronności:

  • „Strategii Obronności RP” z 2009 r. (w pkt. 141 zaznaczono, że „Przemysł krajowy pozostaje głównym źródłem zaopatrzenia sił zbrojnych w uzbrojenie i sprzęt wojskowy, a polskie placówki naukowo-badawcze są głównym dostawcą technologii i myśli technicznej w zakresie technologii obronnych”);
  • „Strategii Rozwoju Systemu Bezpieczeństwa Narodowego RP 2022” z 9 kwietnia 2013 r. (w podrozdziale „Uwarunkowania wewnętrzne” rozdziału „Diagnoza systemu bezpieczeństwa narodowego”: „Dysponowanie przez Polskę potencjałem umożliwiającym produkcję określonych systemów uzbrojenia i sprzętu wojskowego stanowi jeden z wyznaczników suwerenności państwa oraz gotowości mobilizacyjnej jego struktur. Przemysł krajowy pozostaje kluczowym źródłem zaopatrzenia sił zbrojnych w uzbrojenie i sprzęt wojskowy, a polskie placówki naukowo-badawcze są znaczącym dostawcą technologii i myśli technicznej w zakresie technologii obronnych”).

Na takim podejściu straci niewątpliwie polski system bezpieczeństwa i polski przemysł, a niewątpliwie zarobią zagraniczne firmy. Sprawa się bowiem toczy się o ogromne pieniądze, ponieważ wymiana systemu IFF nie dotyczy tylko okrętów. Dodatkowo Mod 5 (format Mark XIIA) trzeba wprowadzić nie tylko na nowe platformy, ale również na „stare”, które obecnie wykorzystują urządzenia IFF „tylko” w formacie Mark XII (z modem 4). Przypomnijmy, że w polskich siłach zbrojnych, w system IFF są wyposażone praktycznie wszystkie naziemne stacje radiolokacyjne, statki powietrzne, okręty, systemy kierowania ogniem przeciwlotniczym (rakietowe i artyleryjskie) a nawet przenośne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Grom.

Ogromna większość tych urządzeń został opracowana, wyprodukowana (przez PIT-RADWAR S.A.), zabudowana i zintegrowana w Polsce. Jedynie platformy zakupione jako całość za granicą (np. samoloty F-16) miały zagraniczny system IFF. Nawet jednak w przypadku pozyskanych ze Stanów Zjednoczonych fregat typu Oliver Hazard Perry trzeba było wymienić amerykańskie transpondery na polskie, które były nowocześniejsze i pewniejsze w działaniu.

Z toczących się co jakiś czas postepowań wynika, że obecnie wojsko nie zamierza tworzyć oddzielnego, polskiego programu i bez większego rozgłosu chce oddzielnie kupować urządzenia IFF na kolejne platformy. Najczęściej będzie jednak tak (szczególnie w odniesieniu do „starych” platform), że taki zakup się nie uda, a polskie systemy nie będą mogły działać w „modzie 5”. Dowodem na to jest nieudana (ja na razie) próba kupienia interrogatorów i transponderów formatu Mark XIIA dla samolotów myśliwskich MiG-29M i MiG-29UB M.

Dwie anteny transpondera systemu IFF Mark XII zamontowane tuż przy topie masztu na okręcie ratowniczym ORP „Lech”. Fot. M.Dura

Dlaczego samoloty MiG-29 nie są kompatybilne z NATO jeżeli chodzi o mod 5?

Jeszcze przed zakupem transponderów na okręty, 26 lipca 2016 r., Inspektorat chciał w podobny sposób pozyskać (zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych) zestawy zapytująco – odpowiadające formatu Mark XIIA dla samolotów MiG-29M i MiG-29UB M. Opublikowano więc informację o chęci zakupu:

  • trzynastu kompletów interrogatorów zintegrowanych z transponderami w wersji CIT (Combined Interrogator-Transponder) oraz trzech transponderów system IFF standardu MARK XIIA z modem S lub
  • trzynastu kompletów interrogatorów oraz szesnastu kompletów transponderów system IFF standardu MARK XIIA z modem S’,

które miały zostać zamontowane i zintegrowane na samolotach MiG-29 w latach 2017-2019. Do całej sprawy przystąpiono tak, jakby chodziło o zakup widelców. Nie określono np. w jaki sposób zostaną odebrane prace montażowe i kto będzie płacił za obloty wykonanej instalacji, zignorowano istnienie już opracowanej dokumentacji i biuletynów technicznych dotyczących zabudowy systemu IFF na pokładzie myśliwców MiG-29 (za które zresztą wojsko wcześniej zapłaciło), itd.

MiG-29
Fot. A.Hładij/Defence24.pl

Na efekty takiego podejścia nie trzeba było długo czekać, ponieważ Inspektorat Uzbrojenia unieważnił całe postępowanie 6 lutego 2017 r. Jak wyjaśniono, jeszcze na etapie przygotowywania Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, do IU wpłynęło pismo od Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. informujące, że to one są właścicielem projektu oraz praw autorskich do pakietu nowych systemów i urządzeń zainstalowanych w samolotach MiG-29 przy modernizacji do standardu M (MiG-29M i MiG-29UB M). „Prawa te obejmują między innymi oprogramowanie oraz całą dokumentację konstrukcyjną i technologiczną na wykonanie projektu, odnoszącą się do instalacji elektrycznej oraz niezbędnych zmian w konstrukcji płatowca MiG-29M i MiG-29 UB M”.

Inspektorat Uzbrojenia został dodatkowo poinformowany, że: „zasoby te stanowią własność WZL Nr 2 S.A. i nie przewiduje się ich udostępnienia oraz sprzedaży….Rozwiązania konstrukcji zabudowy i integracji elektronicznej skanowanej matrycy anten dla samolotu MiG-29M i MiG-29UB M są objęte prawami autorskimi należącymi di WZL Nr 2 S.A. Ewentualnie nowe rozwiązania konstrukcyjne dotyczące zabudowy anten wymuszają na potencjalnym wykonawcy uzyskanie od WZL Nr 2 S.A. szczegółowych informacji o charakterystykach i parametrach emisji RF oraz wzajemnym oddziaływaniu anten montowanych w trakcie modernizacji awioniki, jak również danych związanych z kompatybilnością elektromagnetyczną anten i agregatów”.

Dane te są własnością WZL Nr 2 S.A., których te zakłady również nie zamierzają: ani udostępnić, ani sprzedać. Spółka ta poinformowała jeszcze Inspektorat Uzbrojenia, że „wszelkie integracje i modyfikacji w oprogramowaniu i sprzęcie zabudowanym na samolotach MiG-29 mogą być wykonane tylko przez jej wykwalifikowany i przeszkolony personel inżynieryjno-techniczny”.

Tymczasem, by doposażyć samoloty MiG-29M i MiG-29UB M w system IFF Mark XIIA konieczne są:

  • modyfikacja m.in. istniejącego oprogramowania a więc udostępnienie przez WZL Nr 2 S.A. potencjalnemu wykonawcy m.in. kodów źródłowych tego oprogramowania;
  • ingerencja w elementy zabudowane przez WZL Nr 2 S.A., w tym w szczególności w cyfrową szynę danych Mil-Bus 1553B”;
  • dostęp do dokumentacji technicznej (w tym biuletynów konstrukcyjnych i eksploatacyjnych) samolotów, do których wyłączne prawa autorskie posiadają WZL Nr 2 S.A.”.

Inspektorat Uzbrojenia nagle zorientował się więc, że „nie jest możliwe opisanie przedmiotu zamówienia w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców”. Uznano to za wadę, która ma wpływ na wynik postępowania i uniemożliwia zawarcie ważnej umowy. W ten sposób trzeba było unieważnić cały proces pozyskania systemu IFF dla samolotów MiG-29.

Nie wiadomo jednak, dlaczego w 2016 r. zignorowano już wykonane przez polski przemysł prace i postanowiono działać zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych. Przez takie podejście zmarnowano co najmniej rok czasu, pracę wielu specjalistów (w tym w Inspektoracie Uzbrojenia), a samoloty MiG-29 jeszcze długo nie będą mogły współdziałać z siłami NATO w modzie 5.

Co już został zrobione w Polsce jeżeli chodzi o system IFF?

Wcześniejsze podejście Sił Zbrojnych RP do systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” było zupełnie inne. Przede wszystkim podchodzono do tego kompleksowo, tworząc oddzielny program pod kryptonimem „Supraśl” z pełnomocnikiem Ministra Obrony Narodowej, który koordynował wszelkie działania.

Od razu postanowiono też oprzeć się na własnym przemyśle zbrojeniowym oraz potencjale naukowo-badawczym. Przy czym przemysł krajowy miał mieć zapewniony maksymalny udział w tym przedsięwzięciu, natomiast elementy typowe, ściśle związane ze standaryzacją w systemie IFF Mark XII, (tj. urządzenie odpowiadające - transponder oraz urządzenie zapytujące – interrogator) miały być produkowane w oparciu o licencję pozyskaną od partnera zagranicznego, którego sprzęt sprawdził się w eksploatacji.

Antena interrogatora (z tyłu anteny radaru Sea Giraffe) i dwie anteny transpondera (na obu rejach) systemu IFF Mark XII na okręcie rakietowym ORP „Orkan”. Fot. M.Dura

Na głównego wykonawcę tego zadania wyznaczono Centrum Naukowo Produkcyjne Elektroniki Profesjonalnej RADWAR S.A. z Warszawy, które obecnie jest częścią spółki PIT-RADWAR S.A. (wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej). Kontrakt licencyjny został natomiast podpisany w kwietniu 1993 r., z francuską firmą Thomson CSF-CNI (obecnie Thales).

O rozmachu całego procesu może świadczyć fakt, że wymiana urządzeń systemu identyfikacji „swój-obcy” w Polsce musiała zostać przeprowadzona zasadniczo na wszystkich statkach powietrznych, okrętach, naziemnych stacjach radiolokacyjnych oraz różnego rodzaju środkach ogniowych. W proces, który wiązał się z wykonaniem setek różnego rodzaju instalacji, zostały zaangażowane wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Co więcej, dla zachowania ciągłości funkcjonowania systemu dowodzenia i kierowania, konieczne było zachowanie okresu przejściowego, w trakcie którego równolegle funkcjonowały: stary, porosyjski system Kremnij-2 i nowy system identyfikacji IFF Mark XII.

W ramach programu „Supraśl” Siły Zbrojne RP we współpracy z polskim przemysłem przeprowadziły z sukcesem:

  • wymianę sprzętu (urządzeń zapytujących i odpowiadających, systemów antenowych, okablowania obiektów, złączy obrotowych, oprogramowania);
  • integrację systemową z obiektami (radarami naziemnymi, awioniką statków powietrznych, wyposażeniem okrętowym, systemami dowodzenia i zbioru danych);
  • badania kwalifikacyjne nowych urządzeń systemu IFF na każdym typie sprzętu wojskowego;
  • szkolenie użytkowników - według wcześniej przygotowanego programu, instrukcji i na stworzonej od nowa infrastrukturze szkoleniowej.

Ze względu na ograniczenia czasowe przyjęto stopniową realizację programu „Supraśl” z ustaleniem pewnych priorytetów. Za najważniejsze uznano „Bezpieczeństwo Ruchu Powietrznego” i dlatego w pierwszym etapie wprowadzono interrogatory dalekiego zasięgu do radarów naziemnych obserwacji powietrznej oraz transpondery do statków powietrznych.

W drugim etapie, urządzenia systemu identyfikacji IFF otrzymały platformy Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej, w tym: systemy rakietowe, radary krótkiego zasięgu, okręty podwodne i nawodne oraz jeden Posterunek Obserwacji Wzrokowo – Technicznej i Łączności (POWTiŁ) Marynarki Wojennej (wyposażony w radar obserwacji powietrznej i nawodnej Nur-23 i radar obserwacji nawodnej SRN 7453).

W trzecim etapie zajęto się systemami sterowania i dowodzenia, przesyłaniem danych cyfrowych dotyczących identyfikowanych obiektów oraz zdalnym sterowaniem na dalekie odległości. Ostatni etap poświęcono procesowi integracji interrogatorów pokładowych (lotniczych) na samolotach MiG-29 (wyposażonych w rosyjskie radary). Dzięki temu nastąpiła rzeczywiście płynna transformacja poprzedniego, radzieckiego systemu identyfikacji do standardu natowskiego.

Każda instalacja była poprzedzona pracą badawczo-rozwojową, których w sumie przeprowadzono ponad czterdzieści. W ramach realizacji tematu „Supraśl” opracowano, przebadano i wdrożono m.in.:

  • szesnaście typów instalacji na samolotach i śmigłowcach;
  • dziesięć typów instalacji radarowych;
  • trzy podstawowe typy instalacji okrętowych, w tym na okrętach podwodnych i okrętach nawodnych wyposażonych w radiolokacyjne systemy kierowania uzbrojeniem artyleryjskim i rakietowym.

Zakończenie pracy B+R było praktycznie w każdym przypadku jednoznaczne z uruchomieniem produkcji seryjnej i wyposażeniem wszystkich (lub większości) platform danego typu, rodzaju lub wersji w urządzenia systemu IFF.

Było to możliwe, ponieważ w ramach prac stworzono własną dokumentację integracji, odzwierciedlającą sposób instalacji interrogatorów i transponderów w różnych typach sprzętu. Równolegle wojsko uzyskało dostęp do szerokiego zestawu „akcesoriów” dla systemu IFF, które zostały zaprojektowane w Polsce: anten (piętnaście typów różnych anten zarówno do urządzeń odzewowych, jak i zapytujących), złączy obrotowych, interfejsów mechanicznych i elektrycznych.

Dodatkowo, wychodząc od wersji transpondera licencyjnego, opracowano i wdrożono do produkcji dziewięć wykonań lotniczego zestawu urządzenia odzewowego o różnym przeznaczeniu. Cały program zakończył się realizacją około 300 różnych, pokładowych instalacji transponderów, które zainstalowano m.in. na:

  • samolotach: Su-22M4, Su-22UM3K, MiG-29, MiG-29UB, Ts-11 Iskra, MiG-21UM, MiG-21Bis. M-28 Bryza 1R, M-28 TD i An-28;
  • śmigłowcach: Mi-24W, Mi-24D, W-3W, W-3RM, W-3T, Mi-8, Mi-14PS, Mi-14PŁ i Mi-17;
  • okrętach podwodnych i nawodnych (projektu 1241, 206FM, 207, 570/I, 863, ORP „Kaszub”, ORP „Kontradmirał X. Czernicki”, ORP „Bałtyk” i ORP „Wodnik”).

Zrealizowano również ponad 120 różnych, naziemnych i okrętowych instalacji interrogatorów na:

  • radarach: N31, N31M, N11, N12, N21, N22, N23 i SRN7453 (dwa ostatnie na POWTiŁ MW);
  • przeciwlotniczych systemach rakietowych: OSA, KUB, NEWA;
  • okrętowych radarach obserwacyjnych i kierowania uzbrojeniem: MR123 i HARPUN (na małych okrętach rakietowych projektu 1241) i MR302 (na korwecie ORP „Kaszub”).

Antena transpondera systemu IFF Mark XII na najwyższym punkcie okrętu rakietowego ORP „Metalowiec”. Fot. M.Dura

W ramach programu „Supraśl” udało się dodatkowo:

  • zamontować interrogatory na samolotach MiG-29;
  • stworzyć bazę szkoleniową dla użytkowników;
  • wygenerować i przesłać informacje o identyfikacji do Narodowego Centrum Wspomagania Operacji Powietrznych ASOC (Air Sovereignty Operation Center).

Co można obecnie zrobić samodzielnie w Polsce w systemie IFF?

Jednym z efektów programu „Supraśl” było opanowanie odpowiednich technologii przez polski przemysł oraz stworzenie bazy naukowo-technicznej. Dzięki temu udało się później samodzielnie opracować m.in.:

  • interrogator krótkiego zasięgu IKZ-02 będący całkowicie własną konstrukcją (opracowany w ramach projektu celowego NALEPIAN, współfinansowanego przez Komitet Badań Naukowych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i wykonanego we współpracy z Marynarką Wojenną);
  • interrogator średniego zasięgu ISZ-01 będący całkowicie własną konstrukcją, który zastąpił licencyjny interrogator SB16E3 (jego opracowanie sfinansowano z środków CNPEP RADWAR S.A.);
  • ekstraktor (RLG005) wbudowany do interrogatora SA10M2 (otrzymano w ten sposób interrogator SA10M2E);
  • szyfratory modu 4: KIN-2 i KTR-2 (oparte o „chipsety” modu 4 dostarczane przez MON) wraz z systemem dystrybucji kluczy modu 4;
  • kilkanaście typów systemów antenowych przeznaczonych do systemów radarowych, w których są instalowane interrogatory (w tym na radarze pokładowym samolotu M-28 Bryza Bis).

Od początku przygotowywano się również na przyszłe modernizacje – w tym na wprowadzenie wersji systemu IFF Mark XIIA, związanego przede wszystkim z zastosowaniem nowego modu 5. To właśnie w tej sprawie Inspektoratu Uzbrojenia zamówił w spółce PIT RADWAR wykonanie projektów rozwojowych KWISA i KWISA-2.

Projekt KWISA dotyczy opracowania prototypów interrogatorów średniego zasięgu (ISZ-50) i dalekiego zasięgu (IDZ-50) (pracujących w systemie IFF Mark XIIA), które są przeznaczone do współpracy z radarami – odpowiednio: dalekiego i średniego zasięgu. Projekt KWISA-2 dotyczy opracowania prototypów transpondera systemu IFF Mark XIIA typu TRL-50 i transpondera systemu RIFF typu TRN-50, przeznaczonym do instalowania na platformach lądowych i morskich.

Nadal istnieją więc możliwości zaspokojenia większości potrzeb Sił Zbrojnych RP jeżeli chodzi o system identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” przez polski przemysł radiolokacyjny. Wszystko wskazuje na to, że wojsko postanowiło jednak działać inaczej.

Dokumenty normalizacyjne – lenistwo czy brak kompetencji

Ostatnim dowodem na lekceważący stosunek obecnych wojskowych do problemu IFF i w ogóle tzw. „identyfikacji bojowej” są wymagania odnośnie sposobu integracji transpondera z innymi systemami i urządzeniami okrętu. Inspektorat Uzbrojenia w zaproszeniu do Dialogu Technicznego wskazał bowiem, że ta integracja powinna spełniać wymagania zawarte w dwóch dokumentach NATO:

  • STANAG 4193 Edycja 3 „Technical Characteristics of the IFF Mk XIIA System w zakresie przewidzianym dla transponderów systemu IFF standardu Mark XIIA;
  • AETP-11 (Allied Electronic Technical Publication) „Implementation Options and Guidance for Integrating IFF Mk XIIA Mode 5 on Military Platforms” – w zakresie rekomendacji ogólnych oraz wskazówek szczegółowych przewidywanych dla okrętów.

Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku dokładano wszelkich starań w wojsku, by ze względu na wagę problemu, wszystkie dokumenty NATO dotyczące systemu IFF były tłumaczone na język polskich i przygotowywane w formie Polskich Norm Obronnych lub Podręczników Normalizacji Obronnej. I to właśnie na takie dokumenty powinno się powoływać przy prowadzeniu postępowań w Polsce.

Cytowanie zagranicznych dokumentów normalizacyjnych w zaproszeniu do Dialogu Technicznego oznacza, że:, albo Inspektorat Uzbrojenia nie wie o istnieniu ich polskich odpowiedników, albo (co jest bardziej prawdopodobne), że takich, aktualnych polskich odpowiedników w Siłach Zbrojnych po prostu nie opracowano. Tymczasem o potrzebie wdrożeniu Modu 5 wiedziano już od kilkunastu lat i był czas, by się do tego odpowiednio przygotować. Dodatkowo są na to środki w Wojskowym Centrum Normalizacji, Jakości i Kodyfikacji. Trzeba tylko chcieć.

Jak widać problemu systemu IFF nie załatwi się pojedynczymi, oderwanymi od siebie zakupami. Prędzej czy później trzeba będzie opracować zasady operacyjnego wykorzystania formatu Mark XIIA w Polsce, opracować program szkolenia, stworzyć bazę szkoleniową i logistyczną. Tylko czy wtedy w wojsku będzie jeszcze ktoś kompetentny i z doświadczeniem, by takiemu zadaniu podołać?

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. NAVY

    ...po co IFF marynarce wojennej jak nie będzie okrętów !?

  2. Marian

    Pragnę zauważyć, w polskim systemie normalizacji związanej z obronnością i bezpieczeństwa państwa (OiBP) nie występują wspomniane przez autora Polskie Normy Obronne tylko Normy Obronne (NO), w większości stanowiące wdrożenie dokumentów NATO typu STANAG i AP.

  3. antek

    Cos czuje ze chodzi o to aby kupic przez szybko stworzona podstawiona firme "posrednika". Juz w przeszlosci tak bylo ze zamiast dyskutowac z duzym koncernem zza granicy dyskutowano z nowoutworzona firma jednoosobowa. Ktorej jedynym pracownikiem byla "odpowiednia osoba". Tak sie robi kase, na posrednictwie.

  4. jang

    taaak Pozostanie rozwój i innowacje w produkcji kos dla kosynierów

  5. Kran

    Witam, jakiego systemu są Anteny na maszcie ORP „Orkan" skrajnie z lewej i prawej strony skierowane w dół (zdjęcie nr 5)

    1. MK

      Anteny radiostacji UKF

  6. Semen

    Dialog techniczny jest wyłącznie rozpoznaniem rynku. Może się skończyć konkurencyjnym przetargiem, wolna ręką albo niczym. Nadal polski producent może być wskazany jako wykonawca systemu Autor pisze w tonie, jakby decyzje zostały już podjęte. Być może tak jest, ale w żaden sposób nie można tego wiązać z zamiarem przeprowadzenia dialogu technicznego.

    1. Tajemniczy don Pedro

      Cyt: okrętach podwodnych i nawodnych (projektu 1241, 206FM, 207, 570/I, 863, ORP „Kaszub”, ORP „Kontradmirał X. Czernicki”, ORP „Bałtyk” i ORP „Wodnik”). Który to podwodny :) ??? chyba tylko hasłowo!!!

  7. anakonda

    już Honker udowodnił nam jak za nasze pieniadze żyć sobie spokojnieskręcajac padlinę i nic nie robiąc w strone rozwoju plus pominięcie rynku cywilnego , wymagajacego ale napedzajacego produkcje i nakreślającego kierunki rozwoju ,wiec to raczej dobre posuniecie inaczej czeka nas stagnacja i bedziemy skazani na obcy przemysł

  8. Jolka

    Max, przypomnij sobie czas służby i z ręką na sercu napisz, jaka była sprawność wyrobów PIT.

    1. baca

      Max służył w czasach, gdy polska elektronika była w okresie pokwitania. Nie porównujmy więc tego, co wypuszczał PIT 25 lat temu do czasów współczesnych, bo to przepaść. Dziś polskie radary i pochodne to przyzwoity, europejski standard.

  9. kuchartek

    A może PIT-RADWAR wyłożył tak nierealną ofertę cenową że w końcu monowczaki zostały zmuszone do działań wymuszających zaistnienie konkurencji . Może dzięki temu reszta PGZ otrzeźwieje i zacznie normalnie pracować. Przecież kasa się już kończy.

  10. Bunio

    Opis postępowania na IFF dla MiG-29 pasuje perfekcyjnie do historii, które opowiadają znajomi ze zbrojeniówki. Nigdy nie było z tym zbyt dobrze, ale zmiany kadrowe w MON za obecnego rozdania zaskutkowały istną erupcją niekompetencji w obszarze zamówień i współpracy z przemysłem...

  11. ewa

    No i? kto bogatemu zabroni? stworzyło się linię to i się ją zamknie, ważne aby był przepływ gotówki. To na razie dialog techniczny, jak wiadomo takie dialogi nie kończą się zamówieniami. Zatem bez stresu. Na zamknięciu linni też ktoś zarobi, dajcie ludziom żyć. W naszym kraju jest wiele osób potrzebujących które chciały by mieć domy i fajne fury. Kwestia bezpieczeństwa naszego Państwa jest na szarym końcu, ona nie ma znaczenia, naprawdę. Jak to się zrozumie to zupełnie inaczej można popatrzeć na to co się dzieje w MON. I nagle człowiek dostaje oświecenia że tu nie chodzi o głupotę ludzi podejmujących takie decyzje a o takie kreowanie rzeczywistości aby znajomy znajomego wyciągnął jak najwięcej korzyści. I tyle, proste jak budowa cepa.

    1. populista

      Jak w każdej pracy

  12. prawnik

    Nie rozumiem jak robią bez przetargu to źle bo zamykamy się na konkurencję i zgadzamy się na "dyktaturę cenową" producenta ,jak z przetargiem to źle bo dopuszczamy inne podmioty i zabijamy własny przemysł

    1. populista

      Nikt jeszcze wszystkim nie dogodził

  13. Boczek

    Na początku programu M+C IFF (i naturalne krypto), były kategorycznie określone jako własna dostawa - tzw. GFE. Tak też zostały sformułowane oferty i nie zawierały IFF. Widocznie aktualny pogląd na sprawy bezpieczeństwa się nieco zmienił. Nie zdziwi mnie, jeżeli krypto, też zamówią za granicą - po czym następny rząd będzie zmuszony do wyrzucenia wszystkiego na śmietnik.

  14. CB

    Przestaję to wszystko rozumieć. Od jednych firm kupują nawet buble (często dopiero w fazach projektowych) tylko dlatego, że polskie i należą do państwa oraz PGZ, a inne, produkujące już sprawdzony sprzęt, chcą uwalić. O co w tym chodzi?!

  15. Wojciech

    Ręce opadają. Niekompetencja goni głupotę. Najlepiej będzie kupić IFF od Rosjan, przecież ich oferta na pewno będzie najtańsza. Albo od Izraela, który później sprzeda dokumentację Rosji.

  16. Piotrek

    Ja bym sprawy aż tak nie demonizował. Dialog techniczny oznacza, że potencjalny kupujący chce się rozeznać co w ogóle może być do wzięcia w stosunku do potrzeb i dostępnych pieniędzy.