Reklama

Siły zbrojne

F-15 pozostają w służbie. Przynajmniej w następnej dekadzie

Fot. U.S. Air Force/Senior Airman Erin Trower
Fot. U.S. Air Force/Senior Airman Erin Trower

Amerykańskie Siły Powietrzne zdecydowanie zaprzeczają pogłoskom o planowanym rychłym wycofaniu samolotów F-15C/D ze służby. Trwa jednak debata o przyszłości tych samolotów w US Air Force.

Amerykańskie Siły Powietrzne w zdecydowany sposób zaprzeczają pogłoskom o planowanym szybkim wycofaniu samolotów F-15C/D ze służby. Informacje na ten temat zaczęły krążyć po posiedzeniu amerykańskiego kongresowego Komitetu Służb Zbrojnych, gdy zapytano najwyższych rangą generałów USAF, czy możliwe jest zastąpienie maszyn F-15 samolotami F-16. W odpowiedzi dowódca Powietrznej Gwardii Narodowej gen. por. Scott Rice stwierdził, że "byłoby to możliwe. Konieczne byłoby dodanie do F-16 pewnych dodatkowych możliwości, ogólny stopień gotowości sił powietrznych uległby zmianie, ale ogólnie byłoby to możliwe". Pytanie zadano w kontekście wywodzącej się z amerykańskich Sił Powietrznych koncepcji zastąpienia blisko 240 pozostających w służbie samolotów F-15C nowymi maszynami F-16, wyposażony w nowy system radarowy, mający dawać im możliwości zwalczania celów powietrznych identyczne z tymi, jakie posiada F-15C.

Czytaj też: Radar AESA dla F-16 dostarczony.

Część kongresmenów jest jednak przekonana, że F-16 jako maszyna wielozadaniowa nie może w pełni zastąpić F-15C wyspecjalizowanego do walki powietrznej.

Rzecznik US Air Force stwierdził jednak krótko po wypowiedzi gen. Rice'a, że wycofanie F-15 ze służby nie jest, obecnie, w ogóle rozpatrywane. Kilka dni później, podczas kolejnego posiedzenia tego samego komitetu, dowództwo sił powietrznych zdecydowanie stwierdziło, że samoloty F-15C pozostaną w służbie " w drugiej dekadzie XXI wieku".

Zastępca szefa planowania strategicznego amerykańskich sił powietrznych gen. por. Jerry Harris powiedział, że "w tej chwili nie myślimy o jego zastąpieniu. Jednak wraz ze zwiększaniem się liczebności maszyn 5. generacji w służbie, rozważamy z czego możemy zrezygnować". Gen. Harris potwierdził jednocześnie, że Siły Powietrzne przystąpiły do opracowania analizy dotyczącej zakupów nowych samolotów F-16 i dalszej eksploatacji F-15.

Czytaj też: Więcej radarów AESA dla amerykańskich F-15. Kolejny etap modernizacji.

Gen. Harris zwrócił też uwagę polityków na rosnące koszty utrzymania samolotów F-15 w służbie. Jeśli samoloty te pozostaną na stanie USAF, konieczne będzie wprowadzenie serii kosztownych remontów i modernizacji, w tym wymiany centralnych elementów kadłuba, którego koszt oceniany jest na 40 mln USD za samolot. Zdaniem amerykańskiego generała, nie jest to - prawdopodobnie - opłacalne. Obecne resursy mają pozwolić na wykonywanie lotów niemal do końca przyszłego dziesięciolecia. Potem drogie modernizacje przedłużające żywotność samolotów będą jednak już niezbędne. Pojawia się wobec tego pytanie, czy wobec przewidywanych kosztów modernizacji lepszym wyjściem nie będzie kupno nowych samolotów F-16. Amerykańscy dowódcy zwracają też uwagę decydentów na narastające i generujące dodatkowe koszty sprawy związane ze szkoleniem pilotów na rosnącej liczbie typów maszyn, z których część jest mało perspektywiczna.

Być może jednak US Air Force znajdą sojusznika w administracji prezydenta Trumpa. Nominowana przez niego na stanowisko sekretarza lotnictwa Heather Wilson w czasie przesłuchania przed Senatem w dniu 30 marca 2017 r. odmówiła wstrzymania ewentualnej decyzji o wycofaniu F-15 do czasu zakończenia prac nad wspomnianą analizą.

Jej zdaniem amerykańskie siły powietrzne będą mogły dokładniej określić przyszłość F-15 dopiero po osiągnięciu pełnej gotowości operacyjnej przez F-35. Wilson jest również przekonana, że F-16 może "w pełni" wykonywać wszelkie zadania związane z walką powietrzną, jakie stawiane są przed F-15.

Spór o przyszłość F-15 w amerykańskich siłach powietrznych to nie jedyny przykład różnicy zdań między amerykańskimi politykami i wojskowymi. Dowództwo US Air Force od kilku lat stara się wycofać samoloty A-10 Warthog, czemu sprzeciwiają się członkowie Kongresu. Generałowie Sił Powietrznych przyznają wprawdzie, że A-10 to maszyny znakomicie wypełniające misje bliskiego wsparcia powietrznego, jednak uważają, że F-35 będzie bardziej skuteczny także i w tej roli. Gen. Harris zapewnił jednak, że do momentu otrzymania analizy dotyczącej porównania możliwości A-10 i F-35 w misjach CAS Air Force nie będzie dążyć do jego wycofania, choć obecnie nie są planowane żadne modyfikacje Warthoga - ostatnią była wymiana skrzydeł, dzięki której maszyny będą mogły być wykorzystywane - potencjalnie - do lat 40. XXI stulecia.

Czytaj też: A-10 pozostaną w służbie do 2021 roku.

Reklama

Komentarze (3)

  1. staroscnieradosc

    Piękne maszyny.

    1. dany

      Ponoć inspirowane MiG-25

  2. Skoti

    Po gruntownej modernizacji jaką jest F-15SE , niezbyt szybko wycofaja sie z użytkowania "piętnastek"

    1. Hdh

      Nie beda ich modernizowac do syandardu SE. Wg mnie powinni kolo roku 2025 wznowic produkcje f22 zastapic nimi f15 i zosrac tylko przy 2 typach maszyn + klientow na f22 bedzie wielu wiec zarobia dodatkowo a za 10lat to programy rozwojowe samolotow 6generacji beda juz dosc zaawansowane wiec nim sojusznicy dobrze oblataja f22 usa bedize mialo juz fxx...

  3. KrzysiekS

    Czyli jeżeli już to potrzebujemy F15 jako myśliwiec przewagi powietrznej a F16 niech zastąpią zadania su.

    1. kass

      Słusznie, zafundujmy sobie kolejny model samolotów (rozsądne jest to zarówno w wersji wydania setek milionów na zaplecze umożliwiające ich serwisowanie w kraju, jak i w wersji serwisowania ich za oceanem) w dodatku zupełnie nieperspektywiczny, ale za to używany i drogi w eksploatacji. Cel - jak sam mówisz - również jest szczytny: niech wykonują zadania które teraz mają F-16, dzięki temu piloci szesnastek będą się od zera uczyć nowych zadań, a inni piloci będą się uczyć ich zadań na piętnastkach, ewentualnie jednych i drugich uczmy od początku i już za kilka lat przywrócimy gotowość którą już teraz mamy. Popieram ten plan!

    2. tak uważam...

      Jako myśliwiec przewagi powietrznej lepszy był by MiG-17/21 bo jest bardzo zwrotny i nie drogi, natomiast SU-22 jest świetnym mysliwcem szturmowym, który atakuje z olbrzymia mocą i wróg np Rosja miał by problem. Natomiast F-15 też możemy kupić np z 50/100 sztuk w celu osłony naszych jastrzębi F-16. W zamian za to my moglibyśmy odsprzedać goździki, które nie będą nam już potrzebne, bo mamy rosomaki.

    3. razor

      Su-22 trzymamy tylko dlatego ze sa to jedyne somoloty, na naszym wyposazeniu, ktore sa zdolne przenosic bomby termobarowe i kaskadowe.

Reklama