Siły zbrojne
Sokół rozbił się na Filipinach. Loty zawieszone do wyjaśnienia
Śmigłowiec W-3 Sokół Filipińskich Sił Powietrznych rozbił się w rejonie Puerto Princesa, na wyspie Palawan. Cztery spośród 12 osób znajdujących się na pokładzie zostały poważnie ranne. Jak podają władze, przyczyną wypadku była awaria jednego z silników. Pozostałe sześć filipińskich Sokołów zostało uziemionych do czasu zakończenia dochodzenia.
Wypadek filipińskiego PZL W-3 Sokół miał miejsce we wtorek 8 listopada 2016 r około godziny 14:42. Maszyn odbywała lot rozpoznawczy w związku z przygotowaniami do ASEAN Chief of Justices Conference która ma odbyć się na wyspie Palawan 10 listopada.
Na pokładzie znajdowało się 12 wysokiej rangi funkcjonariuszy filipińskiej policji oraz załoga, gdy jeden z silników uległ awarii i przestał pracować. Pilot maszyny zdecydował się na lądowanie awaryjne na pobliskim polu ryżowym w miejscowości Sitio Sabang w pobliżu Puero Princesa. Podczas przyziemienia maszyna przewróciła się na bok, główny wirnik został zniszczony a kabina pasażerów uszkodzona. Czterech spośród pasażerów zostało rannych i w trybie pilnym przewieziono ich do szpitala. Był wśród nich m. in. szef policji regionu Mimaropa nadinspektor Wilben Mayor.
Czytaj też: Morskie śmigłowce ze Świdnika z opóźnieniem. Milion złotych kar
Jak poinformował rzecznik prasowy filipińskiego lotnictwa, życie rannych w wypadku nie jest zagrożone. W zdarzeniu uczestniczyła maszyna numer boczny 926. Pozostałe sześć śmigłowców W-3 Sokół filipińskiego lotnictwa zostało uziemionych do czasu zakończenia dochodzenia w sprawie przyczyn wypadku.
Nie był to pierwszy filipiński Sokół który rozbił się w wyniku awarii silnika. W 2014 roku w podobnych okolicznościach śmigłowiec tego typu rozbił się w rejonie bazy lotniczej Camp Ranao. Twarde lądowanie i przewrócenie się maszyny miało zdarzyć się na skutek nagłej utraty mocy w jednym z silników. Wówczas ranne zostały dwie osoby.
Filipiny zakupiły łącznie osiem maszyn PZL W-3A Sokół, a koszt ich pozyskania miał wynieść według wcześniejszych doniesień serwisu Rappler równowartość ok. 64 mln USD. Śmigłowce zostały dostarczone na Filipiny w latach 2012 – 2013. Brały one między innymi udział w akcji ratunkowej po przejściu tajfunu Pablo w 2012 roku.
len
kupili dziadostwo i teraz są skutki
Franky
Fakt Sokół potrzebuje nowej jednostki napędowej i przekładni. To dobra konstrukcja jednak zaniedbana. PZL Świdnik powinien oddać licencję i prawa do W3 rządowi, można by produkować Sokoła w WZL1 z silnikami z Motor Sicz opracowanoby jeszcze nową przekładnie i pychota...
tak to chyba wygląda
"PZL Świdnik powinien oddać licencję i prawa do W3 rządowi" - tak, tak, najlepiej za darmo. Raczej nie jest to w interesie Leonardo, który pociąga za sznurki w Świdniku. Oddać to mogą ale jak się będą cyferki zgadzać. Tak to jest Franku w dorosłym świecie.
dtv
Wszystko co było, włącznie z kawałkami betonu spod oprzyrządowania poszło do Chin. Jak huta w Dortmundzie.
tsegua
Czy ja dobrze przeczytałem? Na pokładzie było DWANAŚCIE osób?!
waga
Przeciętny Filipińczyk to mizerota. 3/4 objętości Europejczyka.
greg
TO że heli czasem spadają [ten wylądował na aurotacji,nie wiem czemu się przewrócił na bok!?wygląda na brak dośw.pilotów!!ważne że nikt nie zginął!w 2001 też Sokół wylądował koło Glinnika na aurotacji i nic się nie stało!![piloci dostali nawet nagrody od dow.]a w ciągu ost.roku spadły 3 Super Pumy![starsza wersja caracala!]ale nie obyło się bez ofiar!!A 5 lipca tego rok.rozbił się w Turcji S-70 B-Hawk!! Wniosek;Sokół nie jest taki zły!jak czytałem na poprzednich forach opinie różnej maści fachowców od heli![odnośnie sprawy "caracali"]!potrzebny mocniejszy s-k ,przekładnia i łopaty!! i będzie ok!!
marko51
Śmigłowiec "ciężki" : full paliwa , 14 osób na pokładzie plus jakieś wyposażenie policyjne i awaryjne lądowanie na jednym silniku na grząskim polu ryżowym. Widocznie pod prawym tylnym kołem było bardziej miękko i stąd przewrotka na prawy bok. Kultura techniczna filipińskich mechaników obsługi zapewne też nie jest wysoka a serwis posprzedażny PZL Świdnik skończył się dwa lata temu.
xyz407
No cóż zdarzenie losowe. Jednak wadą tego śmigłowca jest mała moc silników, tak więc lądowanie awaryjne możne być naprawdę twarde. We wszystkich konstrukcjach pewien nadmiar mocy jest elementem wskazanym (np. gorsze warunki eksploatacji) i daje pewne pole do ewentualnych modernizacji, których konsekwencją jest zwiększenie masy. Dlatego, gdyby doszło do zamówienia śmigłowca S70i Black Hawk silniki o mocy ok. 2000 KM każdy byłyby wskazane.
Franky
Takie są właśnie montowane w S70i.
vvv
s-70i ma tragiczne osiagi wzgledem uh-60l oraz caracala
Lewandos
Szkoda, bo może się to przełożyć na opinię o polskiej fabryce produkującej te śmigłowce...
brrrr
A jaka to Polska fabryka produkuje te smiglowce?
gość
Polska misiu nie ma ŻADNEJ fabryki śmigłowców.
bwa
Mówić o "polskiej fabryce śmigłowców" można na takiej samej zasadzie jak o "polskich obozach koncentracyjnych". Tyle samo prawdy będzie w obu sformułowaniach.
Rg
Podobno w pierwszym przypadku była to wina pilota
Szyk Cech
Czyli prywatny właściciel doprowadził do utraty jakości produktu...
kris
Bezpośrednio nie, ale też nie zrobił nic, żeby ten produkt ulepszyć.Sokoły dla Filipin nie są przecież gorsze niż produkowane wcześniej. Niemrawe próby zmiany wirnika przez Świdnik oraz sygnalizowane przez P&W Rzeszów zamiary powrotu do prac na wzmocnioną wersją "wysokogórską" silnika PZL-10W2a oraz docelową mocniejszą o 100 KM wersją PZL-10W2b wraz z zmodyfikowaną przekładnią WR-3B są mocno spóźnione.