Reklama

Siły zbrojne

Polska otwiera przepisy dla "szpicy". Ustawa wzmocni kolektywną obronę

Żołnierz batalionu Telemark, jednostka była częścią sił VJTF w 2015 roku. Fot. Ole-Sverre Haugli/Hæren
Żołnierz batalionu Telemark, jednostka była częścią sił VJTF w 2015 roku. Fot. Ole-Sverre Haugli/Hæren

Polskie władze pracują nad wprowadzeniem regulacji prawnych, pozwalających na efektywne wzmocnienie Sił Zbrojnych RP przez wojska sojusznicze w czasie pokoju, włącznie z uprawnieniem do użycia broni. Stosowny projekt ustawy został przyjęty przez Radę Ministrów. Istniejące przepisy nie regulują bowiem w wystarczającym stopniu udzielenia wsparcia, związanego z zagrożeniem konfliktem zbrojnym przez jego wybuchem. 

Głównym założeniem projektu ustawy, przyjętego przez Radę Ministrów, jest umożliwienie przypisania siłom zbrojnym państwa sojuszniczego uprawnień, jakie przysługują Wojsku Polskiemu w czasie pokoju. Stosowną decyzję ma podejmować prezydent RP. W tym celu do przepisów, regulujących zasady pobytu obcych wojsk w Polsce wprowadza się pojęcie „pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w ramach wzmocnienia wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej”.

W uzasadnieniu czytamy, że obecne uregulowania ograniczają możliwość użycia broni przez wojska sojusznicze na terenie Polski w czasie pokoju. Zgodnie z art. 13. ust. 3. mają one możliwość wykorzystania uzbrojenia bądź środków przymusu „na terenie obozów, obiektów lub innych nieruchomości, w których wojska obce są zakwaterowane, w czasie ich przemieszczania się w związku z wykonywaniem zadań związanych z realizacją celów określonych w zgodzie, w czasie ćwiczeń wojsk obcych.”. Natomiast możliwość użycia broni w czasie wojny wynika z artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Jak wspomniano wcześniej, zgodę na pobyt obcych wojsk będzie wydawał prezydent RP, na wniosek ministra obrony narodowej. Zwierzchnik Sił Zbrojnych określi też cel pobytu oraz zakres uprawnień sił sojuszniczych, w szczególności wskaże, które z uprawnień przysługujących Wojsku Polskiemu otrzymają również jednostki sojusznicze. Natomiast o wyrażeniu zgody będą musiały zostać niezwłocznie powiadomieni Marszałkowie Sejmu i Senatu, a także „inne zainteresowane organy władzy publicznej”.

Nowe regulacje procedowane są w świetle pogorszenia sytuacji w środowisku bezpieczeństwa. Jak pokazał między innymi przebieg agresji Rosji wobec Ukrainy, istnieje możliwość podejmowania operacji zbrojnych bez prowadzenia otwartych działań wojennych. W uzasadnieniu zwrócono między innymi uwagę, że obecnie widoczne w Europie sposoby prowadzenia tego typu operacji w sposób „ukryty” mogą w przyszłości „wyewoluować w inne, jeszcze trudniejsze do opanowania sytuacje”.

Ponadto, w ramach przyjętego w 2014 roku w Walii Planu Działań na Rzecz Gotowości (Readiness Action Plan), sformowano siły natychmiastowego reagowania – tzw. Szpicę (VJTF), osiągającą gotowość do rozlokowania w ciągu kilku dni od wydania stosownych rozkazów. W założeniu może to umożliwić wojskom NATO przybycie na zagrożony teren jeszcze przed wybuchem potencjalnego konfliktu.

Należy w tym momencie wskazać, że jednostki sojusznicze, które nie dysponują prawnym umocowaniem, mogłyby stać się celem wzmożonych ataków, niekoniecznie prowadzonych przez regularne wojska. Z kolei brak możliwości użycia ich do wsparcia własnych sił ogranicza elastyczność dowódcy prowadzącego przygotowania do obrony bądź też działania „poniżej progu wojny”, co może mieć negatywny wpływ na ich skuteczność.

Rozmieszczenie w czasie pokoju wojsk na terenie państwa przyjmującego na prośbę i za zgodą jego władz jest działaniem w pełni zgodnym z prawem międzynarodowym. Może przyczynić się do ułatwienia opanowania sytuacji kryzysowej i odstraszenia ewentualnej agresji, zarówno poprzez wzmocnienie potencjału obronnego państwa przyjmującego, jak i przekazanie potencjalnemu przeciwnikowi jasnego sygnału, że w wypadku napaści będzie się on musiał zmagać nie tylko z siłami zbrojnymi danego państwa, ale też z wojskami działającymi w układzie sojuszniczym.

W sytuacji zagrożenia agresją na dużą skalę, wobec państwa dysponującego niewielkim potencjałem militarnym i w niekorzystnym położeniu geograficznym wcześniejsze rozlokowanie wojsk sojuszniczych może być wręcz niezbędne do powodzenia operacji obronnej. Nabiera to szczególnego znaczenia także w wypadku stosowania przez przeciwnika strategii antydostępowej „odcinającej” od sił wzmocnienia. W celu podejmowania tego typu działań konieczne jest tworzenie jasnych i spójnych regulacji prawnych, tak aby procedury nie opóźniały przerzutu wojsk.

W uzasadnieniu do projektu ustawy wskazuje się między innymi, że choć możliwości wsparcia Policji i Straży Granicznej przez Siły Zbrojne w czasie pokoju zostały uregulowane, dotyczy to jedynie Wojska Polskiego, a nie sił NATO. Jak wskazano wcześniej, w obecnym środowisku bezpieczeństwa może zaistnieć konieczność przemieszczenia pierwszych jednostek wojsk sojuszniczych „w trybie bojowym” na zagrożone terytorium jeszcze przed wystąpieniem otwartej agresji, wiążącej się z przywołaniem artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Z kolei wojska sojusznicze, zwłaszcza pozbawione wyraźnego prawa użycia broni, mogą stać się obiektem ataku.

Wprowadzenie regulacji, pozwalających na wykorzystanie operacyjne sił sojuszniczych na terytorium kraju w czasie pokoju, oczywiście za zgodą władz Polski, pozwala na zamknięcie ważnej „luki” w kolektywnym systemie obronnym, zwiększając jego skuteczność, a także wiarygodność odstraszania. Należy wskazać, że w ubiegłych latach, do wybuchu kryzysu na Ukrainie, w zachodniej i środkowej Europie nie brano pod uwagę możliwości wystąpienia nagłej agresji zbrojnej wobec państwa NATO, powodującej konieczność bardzo szybkiego przerzutu wojsk sojuszniczych w celu odstraszenia agresora bądź eliminacji zagrożenia z jego strony.

W ubiegłym roku dowódca US Army Europe generał Ben Hodges poinformował, iż uzyskanie zgody dyplomatycznej na przemieszczenie wojsk pomiędzy dwoma krajami NATO, w tym będącymi członkami strefy Schengen, może zająć nawet dwa tygodnie. Oznacza to, że procedury, gdyby trzymano się ich w sytuacji realnego zagrożenia, trwałyby dłużej niż osiąganie gotowości i przerzut jednostek „szpicy”. Dlatego regulacje prawne muszą zostać dostosowane do charakteru zagrożenia, dając władzom państwowym możliwość podejmowania niezbędnych decyzji nawet w trybie nagłym, aby przerzut i osiąganie pełnej gotowości przez wojska sojusznicze (z czym wiąże się prawo do użycia broni) odbywały się jak najszybciej.

Dlatego też procedowany projekt ustawy, dotyczący zmian zasad pobytu obcych wojsk na terenie Polski należy ocenić pozytywnie, również z punktu widzenia przygotowań do szczytu Sojuszu w Warszawie. Zdolności obronne muszą być budowane w sposób kompleksowy, również drogą odpowiedniego kształtowania systemu prawnego.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (6)

  1. nikt ważny

    Czytałem wstępny projekt. Ja wejdzie w takiej postaci to proponuje kto żyw pakować się z uciekać z tego kontynentu. Za takie ustawy trybunał stanu.

  2. ern

    Coś mi się wydaje że chodzi nie o regulacje na czas wojny takiej czy siakiej ale na kolejny drenaż z Polski kasy na dofinansowywanie zagranicznych jednostek, których nie chcą dofinansowywać własne rządy bogatych krajów NATO. Skąd take przypuszczenie? Ano stąd że właśnie w lutym br w AfterPosten pisano o Brigade Nord, (batalion Telemark jest jej częścią) która stanowi większość armii norweskiej . Otóż wg oficera brygady armia Norwegii nie jest w stanie (!) z powodów finansowych pozwolić sobie na to żeby żołnierze posiadali karabin i pistolet jednocześnie. Oficerowie i żołnierze BN mają oddać swoje pistolety bo nie ma pieniędzy ani na amunicję ani trening. Według gazety zostanie zwróconych tysiące pistoletów, nawet należących do Rapid Reaction Forces. Tylko jednostki ekspedycyjne nadal mogą zatrzymać broń boczną. Norwegia obcina budżet wojskowy w 2016 roku i wiele norweskiej armii jednostek będzie niedoposażonych albo kompletnie pozbawionych zaopatrzenia. Po podobnych działaniach jak w armii Holandii gdzie wojsko na ćwiczeniach ma zamiast strzelać ma krzyczeć "ratatata" zdaje się że jedynym miejscem gdzie Holendrzy i Norwegowie dostaną amunicję i sobie postrzelają będzie Polska. Tylko na czyj koszt?

  3. Marian

    A czy ustawa przewiduje sytuacje, kiedy agresja hybrydowa przyjdzie ze strony tzw. "sojusznikow"? Np. wzorem Majdanu ktos strzeli w plecy manifestantom KODu i pod zarzutem, ze niedemokratyczny rezim prezydenta Andrzeja Dudy "is killing his own people", a pod Warszawa skladuje sie bron chemiczna i "jest wywiadowczo dowiedzione, ze ona tam jest". Czy prezydent Polski nadal bedzie suwerennym zwierzchnikiem sil wojskowych na terytorium Polski?

  4. Jakub

    Dla mnie to jest zwykła kpina i to z nas bojownicy, wy walczcie o pokój a nie o wojenkę ona nam nie jest potrzebna. Według mojej oceny wojna jest potrzebna tym aby 7 milionów emerytów i rencistów przestało pobierać należności ZUS. A mundurowi po 15 latach nadal otrzymywali po 3 tysiące złotych.

  5. Ron

    Ustawą zniesiemy niebezpieczeństwo agresji xD już to widzę jak ktoś się ogląda na prawo polskie w przypadku ataku

    1. hfsg

      naprawde jesteś taki głupi czy tylko udajesz? nikt nie próbuje ustawą znieść niebezpieczeństwa agresji tylko wprowadzic regulacje umożliwiające szybszą pomoc sojuszników zamiast czekania 2 tygodnie bo po 2 tygodniach to nas juz nie ma..

  6. morgul

    Rzygać się che ja czytam że 1000 zwiadowców Sowieckich intensywnie trenuje przy naszej granicy a u nas " Polskie władze pracują nad wprowadzeniem regulacji prawnych, pozwalających na efektywne wzmocnienie Sił Zbrojnych RP przez wojska sojusznicze w czasie pokoju" Polskie władze pracują ??? - ha ha ha !!!

    1. miik

      Takich mamy urzędników. Muszą pokazywać że coś robią. Na wszystko trzeba ustawy i przepisy. Ot Polska właśnie. Szkoda że utrzymanie tych darmozjadów tyle kosztuje.

    2. hfsg

      wiem, że nie przywykłeś bo poprzedni rząd nic nie robił, ale czas sie przyzwyczaić, że mamy nowy rząd, który pracuje i poprawia nasze bezpieczeństwo. Nie wiem co Twoim zdaniem powinni robić.. zabronić ruskim trenowania? czy od razu ich za to zaatakować?

    3. hfsg

      poza tym słabo cos czytasz bo gdzie oni niby trenuję przy "naszej" granicy??

Reklama