Reklama

Geopolityka

Test "niewidzialnego" pocisku dla F-35

W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono test norweskiej rakiety samosterującej Joint Strike Missile. Podczas próby pocisk odpalony przez myśliwiec F-16 wykonał szereg wymagających manewrów w locie, co zdaniem producenta - koncernu Kongsberg - dowiodło dojrzałości konstrukcji. Rakiety JSM mają w przyszłości stanowić uzbrojenie myśliwców 5.generacji F-35. 

Na poligonie Utah Test and Training Range w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono udany test norweskiej rakiety samosterującej Joint Strike Missile. Podczas próby pocisk odpalony przez myśliwiec F-16 na wysokości 6,7 km wykonał szereg wymagających manewrów w locie, co zdaniem producenta czyli koncernu Kongsberg dowiodło dojrzałości konstrukcji. Próby w locie nowej rakiety rozwijanej w ramach partnerstwa z amerykańską firmą Raytheon mają się zakończyć w 2017 roku.

Wprawdzie JSM została zaprojektowana dla F-35 to będzie mogła być także zintegrowana z myśliwcami 4. Generacji takimi jak F-16, F/A-18 Super Hornet lub JAS-39 Gripen NG. Niedawno do programu rozwoju tej broni przystąpiła Australia, która ma finansować prace rozwojowe dotyczące nowej, pasywnej radiolokacyjnej głowicy rakiety. 

Czytaj więcejAustralia i Norwegia wspólnie uzbroją F-35

Joint Strike Missile to pocisk rakietowy budowany w technologii obniżonej wykrywalności (stealth), opracowywany na zlecenie władz Norwegii z myślą o uzbrojeniu samolotów bojowych 5. generacji typu F-35. Dwie rakiety będą mogły być przenoszone w wewnętrznych komorach uzbrojenia maszyn Lightning II, pozwalając na zachowanie właściwości stealth myśliwca. 

Pocisk będzie miał możliwość wykonywania losowych manewrów w celu uniknięcia porażenia przez systemy obrony przeciwlotniczej, co zwiększa szanse ich przełamania. Jego konstrukcja oparta jest na rozwiązaniach rakiety przeciwokrętowej Naval Strike Missile, używanej między innymi przez polską Morską Jednostkę Rakietową.Według danych resortu obrony Norwegii masa pocisku JSM wyniesie 400 kg, długość – 4 m, a zasięg maksymalny określono jako ponad 277 km. 

Oglądaj: Kongsberg dla sił zbrojnych RP. NASAMS i NSM [Defence24.pl tv] 

 
Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (5)

  1. z netu

    To wynik głębokich przemyśleń panie inzynierze czy prowokacja? Czy naprawdę nie ma żadnej różnicy pomiędzy radarami PESA i AESA? Z wyjątkiem cyt: "AESA robi dokładnie to samo co PESA tylko zamiast mechanicznej anteny jest skanowanie obszaru elektroniczne..." Hmmm... Obie anteny są elektroniczne z tym, że radary PESA (Passive Electronically Steered Array), po prostu określa się je jako radiolokatory o skanowaniu pasywnym, a radary AESA (Active Electronically Scanned Array) ze skanowaniem aktywnym. Ogólna zasada działania radiolokatorów zrealizowanych w tych technologiach jest rzeczywiście identyczna. Technologia AESA posuwa jednak ideę samej konstrukcji panelu antenowego z setkami elementów półprzewodnikowych o generację dalej. Panel antenowy w antenie ze skanowaniem fazowym PESA, posiada wbudowanych do kilkuset, czy też niekiedy do kilku tysięcy mikrofalowych modułów fazowych o rdzeniu ferrytowym. Moduły zgrupowane w zespoły, rozmieszczone w pionie i w poziomie tylko POŚREDNICZĄ w emisji wiązki. Zaś emiter mikrofalowy, a także sprzężony z nim moduł synchronizujący oraz zasilający znajdują się z tyłu panelu. Z powodu zastosowania w antenie elementów wyłącznie o pasywnym trybie pracy, urządzenia te znane są też pod nazwą PESA, czy też po prostu określa się je jako radiolokatory o skanowaniu pasywnym. Cyt: "In the passive phased array, the only active elements are the phase shifters"... Jedynie przesuwnik fazowy jest elementem aktywnym... Do ukierunkowania wiązki w określonym kierunku wykorzystuje się takie zjawisko jak interferencja. Radar PESA składa się z nadajnika i odbiornika, który wytwarza fale elektromagnetyczne o określonej częstotliwości, przesuwników fazy oraz (taka sama ilość co przesuwników) elementów wypromieniowujących. Przesuwniki otrzymują sygnał od nadajnika, a następnie przesuwają go w fazie. Potem taki przesunięty w fazie sygnał elektryczny trafia na element "promieniujący", generujący fale radiową. Wspólne działanie tych kilku elementów promieniujących (promienników) powoduje, że w wyniku interferencji fal o różnych fazach wiązka zostaje wzmocniona w jednym kierunku. Dlatego mówi się "pasywny" bo sama antena posiada tylko elementy o pasywnym trybie pracy (bo zajmują się one tylko wypromieniowywaniem fali elektromagnetycznej, a nie mogą same jej generować). Takie anteny generują fale o dużej energii w wąskim paśmie częstotliwości. Taka metoda transmisji radiowej w eter powoduje, że radar jest łatwo wykrywalny przez detektory RWR. Z kolei antena AESA składa się z kilkuset i więcej modułów T/R (transmitter-receiver) czyli takich modułów, które posiadają już przesuwnik fazy, wzmacniacz, nadajnik, odbiornik i całe oprzyrządowanie potrzebne do generowania i odbierania fal radarowych tworząc jakby "autonomiczną" całość, która może pracować zarówno jak radar, RWR jak i ECM. Każdy z nich może mieć indywidualne ustawienie czułości, amplitudy i innych charakterystyk sygnału. Osnową każdego bloku i jednocześnie kluczem do nowych możliwości technologii AESA jest zintegrowany układ cyfrowy (MMIC Microwave Monolithic Integrated Circuit) o bardzo dużej skali integracji (VLSI – Very Large Scale Iintegration), zbudowany na tranzystorach polowych z izolowaną bramką MOSFET bądź coraz częściej MESFET z arsenku galu, o kanale i bramce spolaryzowanych w zakresie pracy aktywnej. Z powodu zastosowania elementów aktywnych radary w tej technologii noszą potoczną nazwę radiolokatorów ze skanowaniem aktywnym. Korzyści z zastosowania takiej technologii w radiolokacji wymienić nietrudno. Precyzyjny sygnał sondujący w szerokiem zakresie transmisji zapewnia wręcz bezkonkurencyjne możliwości. Nawet przy największych możliwych praktycznie prędkościach obserwowanych obiektów nie powoduje to żadnych ograniczeń. Emisja wieloczęstotliwościowa, o nieregularnej i przypadkowej sekwencji, znacznie redukuje niebezpieczeństwo wykrycia stacji samolotu-nosiciela i jest twardym orzechem do zgryzienia przez ECM - dostosowanie sygnału o tej samej częstotliwości i polaryzacji co sygnał użyteczny jest praktycznie niemożliwe . Najważniejszymi wadami radarów PESA do AESA jest brak możliwości pracowania w trybie LPIR (Low Probability of Intercept Radar). Przez co stają się łatwe do wykrycia przez wrogie RWR. W radarze PESA przy wysyłaniu jednego pojedyńczego impulsu nie ma możliwości zmiany jego częstotliwości, z racji tego, że częstotliwość ustawiana jest "odgórnie" w elektronicznie nastawianym emiterze mikrofalowym. Sygnał potem rozdzielany jest na poszczególne przesuwniki fazowe. Te wypromieniowuje fale elektromagnetyczne z odpowiednim przesunięciem fazowym tak, aby w danym kierunku nastąpiło wzmocnienie fali (zgodnie z zasadami interferencji). I tutaj pojawia się problem, gdyż wszystko to odbywa się przy zastosowaniu fali o jednej częstotliwości. Radar AESA z jego zaawansowanym trybem LPIR którego emisję można skutecznie ukryć w promieniowaniu tła, kształtując częstotliwości emisji jego elementów aktywnych tak, aby miały charakter losowy, nierozpoznawalny przez algorytm sterujący RWR. Nie da się ukryć iż technologia AESA uchodzi dziś za jedną z najbardziej perspektywicznych technologii stosowanych w radiolokacji, tym bardziej jeśli dostępne stają się na skalę przemysłową programowalne układy cyfrowe bazujące na jeszcze nowocześniejszych technologiach półprzewodnikowych zbudowanych w oparciu o azotek galu GaN dających radarom niesamowite możliwości. Zasadniczo to wszystko... Jeżeli Pan 'inzynier' niewiele z tego zrozumiał to już nic na to nie poradzę.:)

    1. inzynier

      A ja mam wrażenie że poza przeklejaniem z netu kolejnych fragmentów kompletnie nie rozumie Pan o co w tym chodzi i poza dosyć prostym tłumaczeniem i kolejną wklejką i zacytowaniem kolejnych skrótów nic to nie wnosi. Jak można ukryć emisję fali elektomagnetycznej w tle - tle czego? tak konkretnie - jak można kształtować częstotliwość jego elementów aktywnych - co to za język - czego aktywnych? co kształtować - i to jest właśnie dowód że Pan KOMPLETNIE NIC NIE ROZUMIE Z TEGO CO WKLEJA. Co to jest przesuwnik fazowy? - tak konkretnie? Najpierw proszę sobie przyswoić pojęcie częstotliwości fali , polaryzacji fali ale czego ja wymagam od humanistów - wiedzy z zakresu fizyki. Od czego zależy możliwość penetracji fali w zmiennym środowisku - to proste pytania.

  2. inzynier

    A wy ciągle te bajki o "niewidzialności" ala senkju - wyczytane z sieci. Jakoś Rosjanie nie padają na kolana przed F22 i F35 i nie wywieszają białej flagi. Zanim zaczniecie swoje wywody weźcie do ręki kalkulator - jaki jest zasięg F22 i F35 - czyli skąd muszą wystartować i gdzie zatankować i na ile mogą spenetrować terytorium Rosji? a później skończcie swoje fantazje. Nie rozumiecie czym różni się fala metrowa od centymetrowej a wypowiadacie się o radarach. Ale to normalne bo lekcje fizyki chyba was ominęły a już bajki o odsyłaniu odbitej fali i modulacji jej tak aby ukryć samolot - dobre dobre gdzie to wyczytaliście - poproszę o źródła tych rewelacji. A już wasze podawanie zasięgów to czysta science fiction - nie macie najmniejszego pojęcia jaki jest zasięg radaru systemu S400 czy innego - bo tego nie znajdziecie w żadnym necie. A tak dla waszej wiedzy - radar AESA robi dokładnie to samo co PESA tylko zamiast mechanicznej anteny jest skanowanie obszaru elektroniczne - czyli po prostu może zeskanować dany obszar szybciej i tyle - bo o tym jaki będzie zasięg zależy od mocy a nie od tego czy to AESA, PESA czy inne szmery bajery. Ale trzeba chociaż troszeczkę znać podstawy fizyki a nie przeklejać głupoty z netu. Każdy radar aktywny można wykryć - KAŻDY bo wysyła fale elektromagnetyczną i tyle i nie wiem na ile będzie "szeptał" wg "znafców" z netu - MOŻNA GO WYKRYĆ i zależy to tylko od czułości odbiornika. A nikt o zdrowych zmysłach nie wyśle samolotu nad obszar OPL bez aktywnego radaru - bo to jakby leciał po ciemku nie wiedząc nic o obrazie pola walki. Naprawdę weźcie latarkę i wielką lampę kawałek czarnego lub matowego materiału połóżcie w nocy w lesie - a następnie zbliżajcie się z latarką i zaznaczcie miejsce kiedy go zobaczycie a następnie weźcie 2 x wiekszą lampę i zróbcie to samo - i zanotujcie wynik. To proste nie powinno was przerosnąć. I zrozumiecie czym jest stealth - RCS oblicza się dla pewnej długości fali radarowej a to kiedy zobaczymy na radarze samolot zależy od jego mocy. Więc w przypadku OPL połączonej z AWACS o dużej MOCY radaru naprawdę stealth tak naprawdę nie istnieje. Jeżeli obie strony konfliktu są w stanie wykryć start rakiety na drugiej półkuli przy pomocy radaru / o ogromnej mocy i wielkości/ to na pewno zobaczą F22 i F35. I jeżeli OPL potrafi wymieniać dane to cała przewaga stealth jest po prostu złudna. Ale tutaj co poniektórzy pisali o tym że radar analizuje zawirowania powietrza wylatującego z silników i rozpoznaje na jego podstawie samoloty i to z wielu km. - już większych głupot nie czytałem - ciekawe jak ma się taki promień odbić od cząsteczek powietrza skoro przez nie przenika? to ciekawe fizycznie zjawisko nie opisywane dotychczas.

    1. enk1

      Czy Ty jakiś niedowartościowany jesteś? "Nie rozumiecie", "a tak dla waszej wiedzy"... Idź do psychoterapeuty bo się jad już wylewa. Co do radarów dużej mocy, to przecież jakiekolwiek uderzenie F-35 czy innych stealth będzie poprzedzone unicestwieniem czegoś takiego. Radary dużej mocy nie są niewidzialne, wręcz przeciwnie. Polecam lekturę o tym wynalazku, który może będzie miał realne zastosowanie na polu walki: http://innpoland.pl/118595,polacy-stworzyli-radar-ktory-wykrywa-niewidzialne-maszyny-stealth-to-pierwsze-takie-urzadzenie-na-swiecie

    2. Boczek

      "A tak dla waszej wiedzy - radar AESA robi dokładnie to samo co PESA tylko zamiast mechanicznej anteny jest skanowanie obszaru elektroniczne..." !!!!!Proszę wszystkich forumowiczów jak najszybciej zapomnieć te bzdury, które tu wypisał pan "inżynierek".!!!!! Panie inżynierku zarówno PESA jak i AESA skanują elektronicznie poprzez efekt interferencji wywołany przesunięciem fazowym. Aktywność polega jedynie na tym, że każdy moduł nadawczy nie jest zasilany centralnie z generatora HF i wzmacniacza a posiada ten drugi albo obydwa własne. To tak dla Twojej wiedzy....

  3. Wojtekus

    No i teraz wiadomo dlaczego zakupiono tylko 40 JASSMsow. Sadze ze Norwegowie beda lepszymi partnerami do wspolpracy nad tym pociskiem niz Amerykanie.

  4. Jac

    F-35 jest myśliwcem projektowanym przede wszystkim pod kątem minimalnej SPO. Ma on przenosić uzbrojenie w komorach wewnętrznych. Jeśli podwiesi mu się cokolwiek pod skrzydłami (nawet, jeśli ma to obniżony RCS), to jego główny atut bierze w łeb. Należy pamiętać o tym, że ani Raptory, ani F-35 nie są całkowicie "niewidzialne". System S-400 jest w stanie wykryć i namierzyć je z odległości 50 kilometrów (być może wiekszej). To wystarczy do "punktowej obrony". Jeśli uda się odpalić rakiety przeciwradarowe, tudzież inne pociski, to szansa na osiągnięcie celu przez nie jest i tak nikła, ze względu na systemy obrony typu Thor, lub Gazecznik (chyba tak to się pisze). Do czego zmierzam. Nawet najnowsze cacuszka nie będą w stanie zneutralizować zaawansowanej OPL, będą ją w stanie co najwyżej ominąć. W obecnych czasach podstawą jest zaawansowany system OPL plus system podobny do AWACS (przykładowo szwedzki Erieye). Nie dajcie się nabrać na "total stealth" promowany przez USA. Zarówno USA, Rosja i państwa UE wciąż rozwijają technologię IRST. Koniec końców, to właśnie IRST będzie głównym systemem walki pomiędzy myśliwcami 5 generacji, a nie żadne "szepczące" radary AESA, ani te w operujące w paśmie "L ". IRST, jako system pasywny daje też dużą szansę na wykrycie i namierzenie myśliwców 5 generacji maszynom 4.5 generacji.

    1. iq

      ciekawe czy Twoja teza zadziała jak f-35 będzie leciał kilkadziesiąt metrów nad ziemią? to takie proste. fizyki nie da się oszukać. podobnie, jak to, że każde możliwe przeciwdziałanie będzie obserwowane z kosmosu i dronów. nikt nie wyśle f-35 bez głębokiego rozpoznania. i te hipotetyczne powietrzne pojedynki z rakietami i myśliwcami. co? w xxi w?

    2. Roy

      W historii dotychczasowych konfliktów praktycznie każdą obronę przeciwlotniczą dawało się spenetrować, szczególnie jeśli się posiadało przewagę jakościową (sprzęt, wyszkolenie). Pytanie tylko ile zajmie to czasu i ile będzie kosztować? W przypadku konfliktu Rosja-USA będzie pewnie podobnie i faza walki myśliwców będzie krótka i mniej kosztowna niż żmudne i niebezpieczne likwidowanie OPL

    3. Senkju

      Jeżeli system OPL ma szansę namierzyć samolot "stealth" z odległości 50 km to już po nim. Zwykłe bomby miniaturowe SDB mają zasięg 100 km. Praktycznie nie ma systemu OPL który byłby w stanie ostać się po ataku samolotu stealth. Ten wykres wszystko tłumaczy i pokazuje szansę przetrwania OPL po misji SEAD samolotów generacji 4 w porównaniu do generacji 5 jak F-35. Jak widać w tym drugim przypadku szanse OPL są zerowe nawet przy wsparciu własnych myśliwców. https://i.imgur.com/78b4sp5.jpg Radary AESA to nie tylko tryb LPI do rozpoznania sytuacji w powietrzu i zagłuszanie radarów przeciwnika jak myślą co niektórzy, ale mogą niszczyć skoncentrowaną wiązką mikrofalową elementy układów sterowania pocisków rakietowych i innych elementów elektroniki samolotu w tym detektory IRST.

  5. Max

    Idealna bron dla polskich F-16. Ciekawe jak mocna maja glowice bojowa?

    1. Viktor

      Głowica jest taka sama lub mniejsza jak w NSM

Reklama