Reklama

Wojna na Ukrainie

Zbyt mało zachodniego sprzętu i błędy w szkoleniu. Amerykanie analizują ofensywę Ukrainy

Autor. Sztab Generalny Ukrainy/Facebook

Michael Kofman i Rob Lee to amerykańscy analitycy, którzy opisali postępy ukraińskiej letniej kontrofensywy. Wnioski z analizy amerykańskich komentatorów nie są optymistyczne, najwięcej krytycznych słów pada wobec Zachodu, który zdaniem autorów mógł intensywniej wesprzeć Siły Zbrojne Ukrainy przygotowujące się do decydującego uderzenia na rosyjskiego okupanta.

Reklama

Kofman i Lee stawiają tezę, że ukraińskie dowództwo wybrało trzy osie natarcia: Tokmak-Melitopol, Berdiańsk oraz Bachmut. Faktycznie to na tych kierunkach widzieliśmy największą aktywność ukraińskich wojsk, problem w tym, że awangarda ofensywy wciąż jest daleko od Berdiańska, oraz także Melitopola. Co oczywiste, celem Kijowa w ocenie Lee i Kofmana jest sparaliżowanie szlaków zaopatrzenia tzw. korytarza lądowego na Krym. Analitycy przyznają, że Ukraińcy odnieśli sukcesy taktyczne, że osiągnęli „wytrwałość i adaptację" oraz, że są w stanie przełamać rosyjskie linie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Uzbrojenie z NATO w ofensywie

Reklama

Z analizy Kofmana i Lee wynika, że Kijów do pierwszej fazy kontrofensywy wystawił pięć z dziewięciu brygad uzbrajanych, wyposażanych lub szkolonych przez państwa NATO. Są to: 47. i 33. Brygada Zmechanizowana, 37. Brygada Piechoty Morskiej, 31. i 23. Brygada Zmechanizowana. Kierunek południowy miał przełamać 9. Korpus. Jak twierdzą Kofman i Lee, planowano szybkie przełamanie Rosjan, które nie nastąpiło. Wsparcie ofensywie zapewniły formacje obrony terytorialnej, wywiadu wojskowego, Centrum Operacji Specjalnych, formacje górskie i Gwardia Narodowa. Ponadto w bitwie o Bachmut także walczą doborowe jednostki, których akurat – jak twierdzą analitycy - nie uzbrojono w zachodnią broń. Są to: 24. i 28. Brygada Zmechanizowana, 3., 5., 92. Brygada Szturmowa oraz 80. Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa.

Czytaj też

Z amerykańskiej analizy wynika, że Ukraińcy osiągnęli pomniejsze sukcesy taktyczne, są blisko przełamania, ale teatr działań zamienił się w okopową walkę o każdą rosyjską pozycję. Kofman i Lee określają taktykę ukraińską jako „ataki na poziomie plutonu lub kompanii" a presję Zachodu wobec Ukrainy jako „fałszywe oczekiwania". Co warte przeanalizowania, zazwyczaj początek ofensywy oceniano jako „rozpoznanie bojem" ze strony Ukraińców niż koncentryczny atak. Kofman i Lee są odmiennego zdania, uważają że początek ofensywy miał być większym uderzeniem, które miało przełamać na południu rosyjską linię frontu. Początek ofensywy zmagał się z problemami koordynacji, planowania i rozpoznania. „Każda zachodnia armia zmuszona do użycia jednostek z zaledwie kilkumiesięcznym szkoleniem zmagałaby się z takimi wyzwaniami" – piszą analitycy.  

Kofman i Lee twierdzą, że początek ofensywy był wojennym falstartem. Jedna z ukraińskich jednostek miała ruszać do ataku bez osłony artyleryjskiej, ponieważ baterie za wcześnie wystrzelały swoją amunicję. Natarcie przesunięto z nocy na świt co wystawiło Ukraińców na rosyjski ogień. Ogromnym problemem były miny na które wpadano, co hamowało tempo uderzenia.

Nieudane szkolenie w NATO?

„Niektórzy komentatorzy zakładali, że początkowy atak nie był głównym wysiłkiem, a po trzech miesiącach niektórzy nadal charakteryzują ofensywę jako we wczesnym stadium. Ujawnia to ciągły problem z brakiem zrozumienia jak zazwyczaj działają siły ukraińskie" – podkreślają autorzy. Ich zdaniem, głównymi siłami natarcia w każdej brygadzie jest wzmocniona grupa taktyczna w sile kompanii. Brygada rozwija natarcie w sile do trzech kompanii osłanianych przez broń pancerną. Siły ukraińskie mają – zdaniem Amerykanów – walczyć ostrożnie, bojąc się wystawić większą liczbę jednostek pancernych w polu, aby nie zostały zniszczone.

Czytaj też

„Ukraińskie jednostki niekoniecznie są szkolone na Zachodzie tak, jak faktycznie mają walczyć na Ukrainie, przy użyciu taktyk, technik i procedur. Dzieje się tak częściowo dlatego, że zachodnie wysiłki szkoleniowe niekoniecznie mogą powtórzyć te warunki. Wszystko wskazuje na potrzebę ewolucji przyszłych zachodnich programów szkoleniowych – lepszego powiązania z realiami tej wojny" – zaznaczono.

Pierwszą fazę ofensywy zastąpiła – zdaniem Kofmana i Lee – faza „wyczerpania". Ukraińcy starali się w trudnych warunkach – mając naprzeciwko siebie okopanego i ufortyfikowanego przeciwnika – próbować wojny manewrowej. Brak większych rezultatów przyspieszył decyzję Waszyngtonu o wysłaniu nad Dniepr amunicji kasetowej, którą łatwiej powinno się „wykurzyć" Rosjan z okopów.

Czytaj też

Z analizy wynika, że Rosjanie zaminowali terytorium o wiele gęściej niż to zakładano. Miny przeciwpancerne TM-62M mają być umieszczane po trzy – jedna na drugiej. Zaminowana ziemia na możliwych trasach uderzenia jest także zaminowana ładunkami wybuchowymi wiszącymi na drzewach. Zastosowano nawet bomby lotnicze FAB-100 i FAB-250 jako prowizoryczne miny. Zdaniem analityków w połowie sierpnia Ukraińcy rzucili do kontrofensywy swoje rezerwy.

Co dalej?

Podsumowując, Kofman i Lee krytycznie oceniają sukcesy kontrofensywy, ale usprawiedliwiają Ukraińców faktem, że Rosjanie lepiej się przygotowali do walki na tym teatrze działań niż się ktokolwiek spodziewał. Pomoc z Zachodu oceniają jako niewystarczającą do skali operacji. Taktyka ukraińskich uderzeń ma wynikać z realiów wojny na Ukrainie, a szkolenie w NATO nie do końca było do tego przystosowane. Z analizy wynika, że Rosjanie także musieli pospiesznie ściągać swoje rezerwy, ponieważ Ukraińcy – może mozolnie – ale konsekwentnie prą do przodu. Rosjanie łatają front „batalionami strzelców zmotoryzowanych" z brakami w pojazdach. Dodatkowo rzucają skazańców w tzw. oddziałach Szturm Z. Kofman i Lee uważają także, że na Zaporożu nie da się powtórzyć Ukraińcom artyleryjskiej operacji spod Chersonia, gdzie zlikwidowali szlaki zaopatrzenia dla rosyjskiego zgrupowania i po prostu wzięli ich „głodem amunicyjnym". Jeżeli Ukraińcom nie uda się przełamać – „nastąpi kolejny cykl walk na wyczerpanie, a następnie kolejny przypływ działań na rzecz przywrócenia potencjału ofensywnego Ukrainy" – czytamy w analizie opublikowanej na portalu warontherocks.com

Reklama

Komentarze (11)

  1. rwd

    Jeżeli Ukraińcy przeprowadzają ofensywę atakując siłami kompanii, to nie należy dziwić się, że postępy są niewielkie. Narzekanie na to, że nie mają lotnictwa a konkretnie F-16, które torowałyby drogę piechocie jest o tyle niezrozumiałe, że tę rolę znakomicie mogą wypełnić Himarsy i samobieżne haubice. Każde pojawienie się nad frontem F-16 będzie wiązało się ze potencjalnymi stratami samolotów, a widok spadających kultowych efów zostanie źle odebrane na Zachodzie, co odbije się na kolejnych dostawach. Konieczne wydaje się przejęcie dowodzenia nad Ukraińcami przez natowskiego generała, który to wszystko ogarnie, bo widać, że Kijów sobie nie radzi.

    1. Monkey

      @rwd: Osłona powietrzna jest potrzebna; przed rosyjskim lotnictwem, ale zwłaszcza przed dronami, których barbarzyńcy używają coraz to więcej i częściej. Jeśli F-16 spadną, to trzeba się będzie z tym pogodzić. Kiedyś spadł nawet F-117 i jakoś zachodniacy to przeżyli. Co do natowskich generałów, to nie wiemy, czy by sobie poradzili lepiej niż ukraińscy, którzy na tej wojnie zjadają własne zęby. U nas też niejaki Dumouriez dowodził konfederatami barskimi. Poszło mu bardzo słabo, bo teoria to jedno, a faktyczne warunki to drugie. Jeszcze co do natowskich generałów: świetnie sobie „poradzili” w Afganistanie😱Nawet odwrotu nie umieli porządnie przeprowadzić.

    2. Anty 50 C-cali

      Ruski Wali Daleko spoza zasięgu Himarsów róznych maści i samobieżnych haubic - odpalanym z powietrza Ch59 - CO ZROBI takim ARTYLERIA? Zrzucali bomby korygowane, na wysokie budynki w Bachmucie?! A bazy logistyczne, gdzie te "wagony amunicji" są ...wystarczy przeniesienie poza te 80 kilometrów od linii frontu. F-16 zajął by się i Aligatorami, które wiszą sobie "nad głowami swoich". W terenie przypominającym Normandię, 1944. Dawno sięgam? Inny od tematu Baru (konfederacji) to ja do wschodniego frontu wojny secesyjnej usa ;TAKI OBSZAR JEST "KONTESTOWANY" w dzisiejszej "spec-operacji". I inne przecieki zza oceanu - "nikt od tamtej wojny nie wygrał frontalnego ataku fortyfikacji"

    3. DBA

      rwd@ Gdyby mieli jeszcze wiekszą niż defiladowa ilośc Himarsów z dużym zapasem amunicji nawet tej do 80 km to i tak bez lokalnej przewagi w powietrzu nic by nie zrobili - wyrzutnie byłyby "rozstrzeliwane" rakietami powietrze ziemia z samolotów i smigłowców. O dronach nawet nie wspominam, bo teoretycznie na nie może wystarczyć gesta obrona opl krótkiego zasięgu, w tym lufowa. Na otwartym terenie jakim jest Zaporoże bez przewagi w powietrzu nie uda się żadna ofensywa. szczęściem w nieszczęściu jest tylko to, że ruscy maja tradycynie słabe lotnictwo, zarówno jeżeli chodzi o uzbrojenie jak i wyszkolenie. Dobrzy są tylko w bombardowaniach cywili w Syriii.

  2. Trotlow

    Jak to ? Przecie nato szkoliło ukrainców od 2014 r., w tych natowskich ośrodkach na ukrainie, zanim Rosja je rozwaliła rakietami. Po prostu armia dowodzona i szkolona przez nato, wyposażona w natowski szmelc przegrywa i wstyd to przyznać :)

    1. Chyżwar

      Żołnierze, których NATO szkoliło od 2014r. ze swoich zadań wywiązali się znakomicie. W chwili obecnej jest drugi garnitur. Nie ma tak dobrze, żeby nowe wojsko wyszkolić należycie w tempie ekspresowym.

    2. Anty 50 C-cali

      inaczej : nawet bojowi strażacy z remizy na lotnisku Hostomel NIEt zostali rozwaleni rakietami. Skoro zdążyli nie tylko zablokować pas startowy najdłuższym sprzęcichem jakie rozłożyli - ale i zajęli pozycje. Potem zajęli się desantem, nie nato-wski szmelc ale wypasiony Ka-52 udupili, jak i Nocnik Mi-28. Wstyd ale 300 "spartan" zostało wstrzymanych kontratakiem zbiorczej grupy "turystów" z Gruzji. i TROTY się posypały z planu 3-5 dni na Kijów

    3. młodygrzyb

      Szkoda tylko kolego Chyżwar że ich już nie ma.

  3. patriota39

    Ukraińcy aktualnie znajdują się 16-17 km na północ od Tokmaku (kierunek melitopolski). Ofensywę spowalnia przede wszystkim brak lotnictwa i oszczędne, skromne użycie ukraińskiej artylerii na najważniejszych kierunkach natarcia. Żadnych niszczących nawał artyleryjskich. To jest zaskakujące, ale Rosjanie wciąż posiadają ogromne rezerwy osobowe. Żołnierze giną dosłownie setkami, w ich miejsce napływają stale nowi. Ukraińcy zamiast posuwać się naprzód, muszą najprzód zabezpieczać zdobyte pozycje. Inaczej zajmują je z powrotem Rosjanie.

    1. Popolupo

      JA to bym nawet napisal ze Rosjanie umieraja hektarami!!!!!

    2. młodygrzyb

      Taka drobna uwaga, to ukraińcy na początku ofensywy mieli przewagę 2,5:1 w ludziach . Jakby ruscy ginęli tak jak to opisujesz albo podają ukraińcy to już ich okopy byłyby puste. Trochę realizmu mniej propagandy chłopcy.

    3. Anty 50 C-cali

      Dadada -wysyp "prawdziwków" od przewagi 2,5- krotnej (?!) CZYLI "armia dowodzona i szkolona przez nato, wyposażona w natowski szmelc" TAK PRZETRZEBIŁA SZEREGI 2-giej armii świata...A dlaczego to na "filmiku" T-80 (Zidentyfikowany bo pierdzi dymem z obu stron, jak wieje po ostrzale, straszy brat - od niet - eksportowego T-64 "daje"prosto od dupu strony) ZWIEWA RAZEM Z DRUGIM T-CIAKIEM. Przed jednym Leo2a6

  4. Komi

    Mówienie o pomocy zachodu, jest nieporozumieniem, bo realnie państwem, które jako jedyne jest w stanie przekazać od ręki potrzebny sprzęt, jest USA. A USA gra na swoje własne interesy, przy czym oczywiste jest, że długie wiązanie całości sił FR na ukraińskim froncie jest w ich interesie, bo jak długo trwa walka, tak długo odpada im obawa konieczności jakiejś większej interwencji na wschodniej flance NATO. I niestety, przy całym szacunku i sympatii dla barbarzyńsko napadniętej Ukrainy, to długo trwająca wojna jest też w naszym interesie.

    1. Monkey

      @Komi: 100/100👏🏻

  5. Prezes Polski

    Nie żebym się chwalił, ale kilka mies. temu narzekałem, że ukraińska taktyka atakowania małymi siłami nie przyniesie efektów. Dlaczego Ukraińcy tak działają? Przecież gdyby zamiast kompanii wysyłali batalion, osiągaliby miejscowo przygniatającą przewagę Moja hipoteza: nie potrafią w istniejących warunkach sprawnie przeprowadzić koncentracji większych jednostek. Warunki to brak przewagi w powietrzu i brak szczelnej osłony opl. Do tego zbyt mało sprzętu inżynieryjnego i słabe dowodzenie na wyższych szczeblach. Koncentracja brygady do ataku oznacza, że kilkaset pojazdów musi zjawić się w małej odległości od linii styczności. To wymaga wielkich umiejętności. I cała natowska koncepcja air-land battle na Ukrainie przestaje mieć sens. Jestem przy tym całkowicie pewien, że nasza armia radziłaby sobie jeszcze gorzej.

    1. yogin

      Pamiętasz co działo się z ruskimi kolumnami pancernymi? Słusznie zauważasz brak przewagi w powietrzu, co oznacza że tak skoncentrowane siły znalazłyby się pod ciężkim ogniem jeszcze przed wejściem w kontakt z wrogiem. Uderzenie wszystkimi siłami w jeden punkt jest bardzo kuszące, i na pewno dałoby rezultaty- ale dałoby tez ogromne straty, po kilku takich atakach Ukraińcy nie mieliby rezerw na wykorzystanie przełamania. Nie stać ich na taką taktykę.

    2. Popolupo

      W Twojej glowie urodzilo sie 'widzi mi sie' .Tak kiedys uderzenie duzymi silami w warunkach przewagi w kazdym rodzaju- uzbrojenia, dominacji w powietrzu, artylerii, przewagi ludzkiej, morale, zwiadu na poziomie taktycznym i strategicznym. Wtedy to mialoby sens. Ukraina krwawi a jedynym beneficjentem tego jest dolar i koncerny USA. Eisenhower już ostrzegał przed nimi.

    3. Prezes Polski

      yogin to trudno porównywać. Największe straty ruscy ponieśli kiedy poruszali się w kolumnach marszowych a jeśli byli rozwinięci do ataku, prowadzili bezmyślne rajdy na nierozpoznane pozycje. Uważam, że przez trwające miesiącami walki na wyczerpanie Ukraińcy poniosą straty wyższe niż podczas krótkiego, zmasowanego ataku. Rzecz w tym, że oni nie potrafią takiego ataku zorganizować. Nasza armia zresztą też. Tu nie można całymi dniami gromadzić ludzi i sprzętu na podstawach wyjściowych. Z rejonów wyczekiwania w bardzo krótkim czasie musieliby podciągnąć całe wojsko, zgrać to z artylerią i saperami, a z tyłu już musiałyby podjeżdżać odwody. Ta wojna wygląda tak, że jedni i drudzy siedzą w okopie w odl. kilku km, a jak dochodzi do ataku, to chcą sobie wydrzeć ten pojedynczy okop. Wiadomo, że nikt nie wygrał wojny zdobywając okop. I tak trwa ta zabawa.

  6. Sorien

    Przed ta ofensywa było czym obdarowywać ukraincow - chodzi o sprzęt ale sprzęt by się znalazł jeszcze bo w nato kilkanaście tysięcy czołgów przynajmniej na papierze- gorzej o skłonność narodów zachodu do oddawania tego sprzętu Ukrainie

    1. Popolupo

      Najlepsze co Zelenski mogl zrobic--to karmic zachod nadzieja o odzyskaniu ziemm i nadchodzacej ofensywie, zbierac sprzert i amunicje a w miedzyczasie przygotowywac sie....latami.

  7. rwd

    Podsumowując, szkolenia niewiele dały a sprzęt zachodni zwycięstwa nie przybliżył choć odnotowano taktyczne sukcesy ale oczekiwania były dużo większe. A teraz nastąpią działania na rzecz "przywrócenia potencjału ofensywnego Ukrainy". I tak mogą mijać kolejne lata, bo jak wcześniej pisałem, militarnie Ukraina nie jest w stanie zniszczyć ruskiej armii. Potrzebne są działania prowadzące do upadku ruskiej gospodarki i drastycznego spadku poziomu życia kacapów, tylko to może zakończyć wojnę.

    1. HataKumba

      Gdyby Ukraińcy dostali wsparcie w sprzęcie i amunicji na odpowiednim poziomie a nie tylko kroplówkę (żeby broń borze nie wygrali) bo górna wolta z rakietami się rozpadnie i co to będzie ... Więc gdyby wsparcie było takie jak trzeba to kacapy dostali by po łapkach. Takie tchórzliwe podejście zachodu się mści. Russkie nie użyją broni atomowej bo gdyby użyli to ich majątki z korupcji w pocie czoła gromadzone na zagranicznych kontach też ch.j strzeli. Jak szykują armagedon to po co się męczyć i ciułać jak nie będą mieli okazji skorzystać? To jest najważniejszy, podstawowy argument za tym, że nie użyją atomowej.

    2. Darek S.

      Nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest udostępnienie na całym terytorium Rosji kilku super dobrych kanałów TV po rusku z inną narracją niż Kremlowska.

    3. Popolupo

      Myslisz ze USA daloby rade nakrecic administracje Dudy (bo to ona sposnoruje Bielsat) - do krecenia dymow w Rosji skoro na Bialorusi to nie odnosi skutku??

  8. andbro

    Jeśli kontrofensywę zaczyna się wzmocnioną grupą taktyczną w sile kompanii to i na takim poziomie są efekty tych działań. Pomijam tu jakość szkolenia natowskiego, które wspaniale wygląda tylko na poligonie i w stołówce żołnierskiej w której serwuje się kilka dań do wyboru. Doktryna NATO dobra jest tylko na konflikt niesymetryczny ale i tak nie zdała egzaminu w Afganistanie.

  9. OS-INT

    W ramach pomocy wojskowej USA dla Ukrainy zostało przekazanych m.in. 31 czołgów podstawowych Abrams, 38 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS, 186 bojowych wozów piechoty Bradley, 189 transporterów opancerzonych Stryker, 250 pojazdów opancerzonych M1117, 300 transporterów opancerzonych M113, ponad 500 pojazdów opancerzonych MRAP i ponad 200o pojazdów wielozadaniowych HMMWV...

    1. Monkey

      OS-INT: Tragiczne jest, iż Zachód po przekazaniu takich ilości sprzętu oczekuje nie wiadomo jakich cudów od Ukraińców. Czy oni naprawdę myślą, że Rosjanom do walki zostały już tylko maczugi i proce???

  10. Realista.

    " a następnie kolejny przypływ działań na rzecz przywrócenia potencjału ofensywnego Ukrainy" " oby Rosjanie nie zrobili tego szybciej . Możliwości europejskie są na wyczerpaniu a w USA wybory prezydenckie u progu . Czarno to widzę .

  11. OS-INT

    6 września br. Departament Obrony USA ogłosił kolejny, 50. pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 600 mln USD z funduszy Inicjatywy Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy (Ukraine Security Assistance Initiative - USAI). Poprzedni pakiet ogłoszono 29 sierpnia br. W sumie USA przekazały na pomoc wojskową dla Ukrainy ponad ponad 43,7 mld USD od 24 lutego 2022 roku...

Reklama