Reklama

Wojna na Ukrainie

Wiosenna kontrofensywa wyzwaniem dla ukraińskiej armii

Autor. Sztab Generalny Ukrainy/Facebook

Zachodni analitycy szacują, że Ukraina straciła dotąd w wojnie z Rosją około 120 tys. zabitych i rannych żołnierzy, podczas gdy najeźdźcy aż 200 tys. Mniejsza liczebnie ukraińska armia jest jednak wyczerpana po ponad roku walk, dlatego przeprowadzenie przez nią zapowiadanej wiosennej kontrofensywy może być dużym wyzwaniem - ocenił dziennik „Washington Post”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Władze w Kijowie utrzymują w tajemnicy faktyczną skalę strat bojowych, nie ujawniając ich nawet swoim sojusznikom na Zachodzie. Ukraińscy dowódcy przyznają jednak w prywatnych rozmowach, że armia została w ostatnich miesiącach zmuszona do posiłkowania się niedoświadczonymi żołnierzami z poboru, a zasoby uzbrojenia - mimo wydatnej pomocy zagranicznych partnerów - nie są wystarczające. W szczególności brakuje pocisków artyleryjskich i moździerzowych - czytamy w poniedziałkowej analizie amerykańskiej gazety.

Czytaj też

"Najcenniejszą rzeczą na wojnie jest doświadczenie bojowe. Żołnierz, który przeżył sześć miesięcy walki i żołnierz, który przyszedł z ćwiczeń na poligonie to dwaj różni żołnierze. To jak niebo i ziemia" - przyznał dowódca batalionu w jednej z ukraińskich brygad, cytowany przez "WP". Inni rozmówcy dziennika podkreślali, że obiecane dostawy zachodniego uzbrojenia, zwłaszcza czołgów, są jedynie "symboliczne".

Reklama

Te trudności mogą okazać się szczególnie dotkliwe w przypadku działań ofensywnych. "Nie mamy (wystarczająco wielu) ludzi ani (odpowiednich zasobów) broni. Proporcje są znane - gdy atakujesz, tracisz dwa lub trzy razy więcej żołnierzy, niż wówczas, gdy się bronisz. Nie możemy sobie pozwolić na takie straty" - oznajmił jeden z ukraińskich urzędników, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości.

Czytaj też

Część obserwatorów ocenia jednak sytuację w znacznie bardziej optymistyczny sposób, podkreślając, że Rosja mierzy się z jeszcze poważniejszymi trudnościami. Jak powiadomiło źródło "WP" we władzach w Waszyngtonie, Ukraina celowo nie rzuca obecnie na front wszystkich żołnierzy, przygotowując się do wiosennej kontrofensywy. W ocenie informatora dziennika dzieje się tak nawet pomimo faktu, że w Donbasie od sierpnia ubiegłego roku trwają ciężkie walki o Bachmut.

Podobny pogląd wyraził szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. "Nie sądzę, że wyczerpaliśmy nasz potencjał. Myślę, że podczas każdej wojny (kiedyś) przychodzi czas, gdy trzeba przygotować nowe zasoby. Ma to miejsce właśnie teraz" - oznajmił polityk, cytowany przez "WP". Wtórował mu dowódca ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski. "Wszyscy myślimy tak samo i rozumiemy, że musimy zwyciężyć przed końcem 2023 roku. Jest to realne, ale pod warunkiem, że otrzymamy całą pomoc obiecaną nam przez naszych (zachodnich) partnerów" - podkreślił wojskowy.

Czytaj też

Wyzwanie, przed którym w najbliższych miesiącach stanie Ukraina, będzie szczególnie poważne. Państwa Zachodu pomagające Kijowowi chcą się przekonać, czy ukraińska armia jest zdolna do tego, by ponownie przejąć inicjatywę i wyzwolić kolejne terytoria okupowane przez Rosję - zauważył "WP".

"Musimy żyć i walczyć w takich, a nie innych realiach. Oczywiście jest to dla nas problematyczne. (Taka sytuacja) zmusza nas do większej precyzji w prowadzeniu ognia, większej staranności podczas działań zwiadowczych, większej ostrożności w wyborze pozycji bojowych i bardziej szczegółowej organizacji współdziałania między naszymi formacjami. Nie mamy innego sposobu" - przyznał generał Syrski.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. bc

    Największy dotąd wniosek z Ukrainy to że armie postsowieckie i satelickie nie potrafią atakować, wszystkie. Ukraińcy uczą się na własnych stratach. Do ofensywy która mogła by zakończyć tę wojnę potrzeba z 150k szt amunicji kasetowej albo 5x tyle szt zwykłej, w szpicy przynajmniej po ok 180-200szt zachodnich czołgów i BWP i kilkadziesiąt armatohaubic samobieżnych. Plus ze dwa razy tyle sprzętu postsowieckiego jako wsparcie dla tej szpicy, dobre by było też kilkanaście grup mobilnej piechoty(MRAP) do rozpoznania ogniem/rajdów/walki podjazdowej/swarming warfare. Wszystko przykryte dobrą OPL, zagłuszaniem dronów i rozpoznaniem a najlepiej lotnictwem (Kiowa Warrior z Hellfire , F16AM/BM, A10).

    1. Sorien

      A skąd wiesz że inne kraje potrafią atakować ? Skoro tylko UA i Rosja w praktyce działają a reszta od II WŚ nie brała udziału w podobnym konflikcie prócz USA w Wietnamie i Korei ... Łatwo tak gadać ale tak naprawdę nie wiemy jak inne kraje by potrafiły sobie radzić . Nie mówię o USA bo oni by umieli bo mają dużą siłę ale inne kraje zachodu nie mieli by nawet czym uzbroić takiego ataku biorąc pod uwagę ilości o jakich mówisz oraz fatalny stan zaniedbanego sprzętu w erze "po histori"

    2. bc

      W NATO obowiązują te same taktyki i procedury od dekad, wszystkie większe zachodnie armie atakować potrafią. Myślisz że Brytyjczycy czy Francuzi stali by pół roku pod 70k miastem? W powietrzu mają taką przewagę że te liczby można ściąć o połowę.

  2. DBA

    Ukraina nie rzuca wszystkich rezerw na front bo po prostu nie ma ich w co uzbroić. To co dostarcza zachód ilościowo jest kpiną. Przypomnę tylko, że Polskai i Czechy dostarczyły wyposażenie 4 brygad panc na T72 bez wielkiego rozgłosu. Również jeżeli chodzi o art samobieżną to licząc ilośc prawdopodobnie przekazanych Goździków i przypuszczalnie przekazanych Krabów zachód tez nie błyszczy. Tymczasem srednio udane próby skompletowaniu 2 batalionów panc na Leo było "grzane" przez miesiąc. Widać z tego wszystkiego, że zachodowi , w tym USA tak średnio zależy na zakonczeniu tej wojny przegraną Rosji. O samolotach i rakietach taktycznych nie wspomnę. Dlatego wcale nie dziwię się Ukraińcom, że nie chca ginąć jak ruskie mobiki.

  3. Sorien

    Momentem przełomowym w tej wojnie będzie wypowiedzenie wojny oficjalnie przez kacapow Ukrainie a sednem będzie powszechna mobilizacja. To będzie w lewo albo w prawo . Jeżeli w wyniku ogłoszenia tego państwo ruskie się zacznie zapadać samo w sobie wygra UA . Jeżeli Ruskie udźwigną to i pójdą grzecznie na rzeź jest po UKRIANIE przynajmniej na wschodnim brzegu Dniepru . Zachodni ocaleje tylko wtedy jeżeli NATO daj boże sprytnie wejdzie tam na ćwiczenia okopie się i będzie grzecznie czekać na kacapow którzy się wystraszą i za Dniepr nogi nie postawią. Przełomem może być też sparing USA - Chiny o wpływy na zachodnim Pacyfiku ale wtedy UA już nas za dużo nie bedzie obchodzić bo my już wtedy w okopach a na przeciw nam miliony Azjatów

  4. Sorien

    1 . UA ta ofesywa może się zabić albo poprawić swoją pozycję kupując czas. Jeżeli pójdzie im dobrze wzmocnią morale oraz kupią czas . Jeżeli źle to zniszczą swoje morale oraz rezerwy bojowe . Ruskie narazie nie robią mobilizacji masowej uważają że tym co mają dadzą radę do następnego etapu wojny dojechać . Z bahmutu widać że kierują się na Kramatorsk. Tym co mają jak tam dojdą to staną na wiele miesięcy. Bahmut to 6km miasto Słowiańsk i Kramatorsk to 20 km szerokości kompleks miejski przy obecnej siłę ruskiej armi nie do zdobycia staną przed nim i będą stać . Nie wiem jaka siłę ma armia UA co się dzieje w środku. Trudno ocenić - nie będzie tak łatwo jak w lato bo ruskich dziś więcej na froncie . Ruscy też próbują się przygotować na północy na kontrofensywy opierając się o rzekę ozil od samej granicy aż do końca zalewu . UA jeżeli polegnie na kontrofensywie to wpadnie w poważne tarapaty

Reklama