Reklama

Wojna na Ukrainie

Uszkodzony Su-34 na lawecie. Efekt ataku na Morozowsk?

Su-34
Su-34
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

W sieci pojawiło się nagranie, na którym kierowca samochodu sfilmował w Rosji zestaw w naczepą niskopodwoziową wiozącą rozmontowany bombowiec frontowy typu Su-34. Maszyna najwyraźniej odniosła uszkodzenia i była wieziona na remont.

Nagranie pojawiło się na rosyjski kanale Fighterbomber na Telegramie z podpisem, że „samolot jest chory”. Wieziona maszyna nosi popularny błękitno-zielony kamuflaż. Na naczepie znajdował się sam kadłub bez skrzydeł i stateczników a także radiolokatora, po którym otwór na dziobie został zaślepiony.

Reklama

Samolot miał starannie zamalowane bądź zaklejone oznaczenia, które mogłyby stanowić podpowiedź co do tego z jakiej jednostki pochodzi. Trudno więc w związku z tym wyrokować z jakiego powodu trafił do remontu. Jedna z możliwości jest taka, że Su-34 po prostu uległ zużyciu w wyniku intensywnej eksploatacji. Trzeba pamiętać bowiem, że rosyjskie lotnictwo bojowe używane jest intensywnie od niemal dwóch lat. I chociaż rosyjscy dowódcy oszczędzają swoje samoloty jeżeli chodzi o ich wejścia w strefę walk, to same starty, lądowania i godziny spędzone w powietrzu prowadzą do zużywania się płatowców i montowanych w nich podzespołów.

Możliwe też, że pokazana maszyna została uszkodzona w czasie prowadzenia misji bojowej. Ukraińskie źródła wielokrotnie informowały o zestrzeleniach Su-34, na które trudno było znaleźć dowody z uwagi na to, że Rosjanie odnosili uszkodzenia za własnymi liniami i wiele trafień nie mogło zostać udokumentowanych. Uszkodzony bombowiec może więc jednym z porażonych wówczas celów.

Reklama

20 grudnia Ukraińcy zaatakowali też dronami rosyjską bazę z Su-34 w Morozowsku. Podawano, że udało się wtedy, że stacjonujący tam 559 pułk bombowców miał ponieść ciężkie straty. Zdaniem strony ukraińskiej dwa Su-34 miały zostać doszczętnie zniszczone, a aż 10 – uszkodzonych. Do dzisiaj nie udało się zdobyć żadnego potwierdzenia tych informacji poza jedną fotografią Su-34 niewielkimi uszkodzeniami statecznika poziomego. Możliwe, że sfilmowana maszyna to jeden z tamtych samolotów.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Komentarze (2)

  1. Tani2

    Goście utrata sprzętu nie jest tragedią. Ruscy już co najmniej trzy Su-34 wycofali z jednostek i przekazali do uczelni jako pomoce naukowe a jeden jako pomnik. Po prostu po przesmarowaniu pasa betonowego lotniska kadłub jest zwichrowany i nie opłaca się go remontować bo koszt jest większy jak budowa nowego. Ja przypomnę że Su-34 to jest Su-27 z innym przodem. Ponieważ miał on atakować amerykańskie kolumny pancerne ma kabinę opancerzoną. Ma xywę ,,kaczka,,z uwagi na płaską osłonę radaru. Nie byłbym zdziwiony gdyby i ten egz poszedł do muzum czy innego miejsca kultury. Oczywiście piszę o kadłubie. Silniki elektronika siłowniki etc będzie użyta do remontu innych. Co do kosztu? Koszt naprawy to jedno a koszt zasiłkòw dla pracownikòw fabryki to to samo. Bo armia jest państwa ale fabryka też. Więc lewa kieszeñ przelewa forsę do prawej kieszeni.

  2. Tani2

    Jest uszkodzony bo ma dwa przebicia pod kabiną. Uszkodzenie jest lub go niema bo on ma przód jak czołg za blachą poszycia jest pancerna wanna. Jak Leo2a6 dostał rakietą ppanc też zewnętrzna blacha była przebita ale pancerz zgasił energię wybuchu. Rutynowo podczas transportu lądowego demontuje się elektronikę. Z tego co gość mòwi skrzydła i inne elementy nie są uszkodzone cały samolot był na 4 zestawach. Dla ròwnowagi jest filmik z USA ukr An-124 przywiòzł do remontu dwa HIMARSy jeden miał białe krzyże drugi nie .Ten bez krzyży nie miał przedniego prawego koła drugi przebicia dołem kabiny. Obydwa dostały penikiem od ruskiej artylerii, Efekt będzie ten sam jeden i drugie wròcą na wojnę.

    1. Davien3

      Tani jeden HIMARS padł ofiara miny a drugi niecelnego ostrzału albo amunicją kasetowa albo rosyjskiej grupy dywersyjnej. W obu przypadkach załoga przezyła a uszkodzenia sa niewielkie.

    2. Ma_XX

      te himarsy są już zastąpione nowymi a kacapom remont tego wiadra ze śrubami zajmie miesiące - nie ten potencjał przemysłu obronnego

    3. Tani2

      Nie masz racji ,są istotne bo nikt by tego nie wiózł do USA. Gdyby były niewielkie sprawę załatwia tyłowy warsztat remontowy. Są takie uszkodzenia których w polu naprawić się nie da np uszkodzenia systemu jezdnego to musi zrobić warsztat specjalistyczny. Więc często nie naprawia się sprzętu tylko używa się go jako źródła czyli dawcę części. Z HIMARSEM jest ten problem że ukrowermacht nie ma dostępu do technologii więc ...USA.

Reklama