USA chcą, by siły Zachodu – w tym Polacy – trafiły na zachodnią Ukrainę

Keith Kellogg, specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. Ukrainy, poinformował na antenie Fox News, że USA chciałyby aby Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Polska rozmieściły swoje wojska na zachodniej Ukrainie, na terenach położonych na zachód od Dniepru. Misja miałaby mieć charakter stabilizacyjny i być elementem procesu politycznego prowadzącego do porozumienia pokojowego z Rosją.
„Mówimy o „siłach odstraszania”. W ich skład weszliby Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy, a teraz także Polacy, którzy rozmieszczą swoje siły na zachód od rzeki Dniepr, co oznacza, że będą poza zasięgiem Rosji” - powiedział gen. Kellogg
Nie oznacza to jeszcze, że polscy żołnierze pojadą na Ukrainę. Wręcz przeciwnie – biorąc pod uwagę krajowy kontekst polityczny i społeczne nastroje, wydaje się to mało prawdopodobne.
Polska nie wyśle żołnierzy, ale może być niezbędna
Choć politycy nie złożyli jeszcze oficjalnych deklaracji w tej sprawie, wszystko wskazuje na to, że Polska nie zdecyduje się na wysłanie własnych sił wojskowych na Ukrainę. Taki ruch byłby politycznie ryzykowny – szczególnie w czasie kampanii prezydenckiej i przy wysokiej społecznej wrażliwości na eskalację wojny tuż za wschodnią granicą.
Jednak Polska – ze względu na swoje położenie, infrastrukturę i doświadczenie – może odegrać inną, kluczową rolę: jako zaplecze logistyczne dla ewentualnej misji stabilizacyjnej. Dostawy, wsparcie medyczne, rozpoznanie, a nawet stacje dowodzenia – wszystkie te elementy mogłyby funkcjonować na terytorium Polski. Bez zgody Warszawy na tego rodzaju wsparcie, żadna większa operacja na zachodzie Ukrainy nie będzie możliwa do przeprowadzenia.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w rozmowie z Defence24 odniósł się do tych doniesień jednoznacznie:
– Polska nie wysyła i nie wyśle w przyszłości wojsk na Ukrainę. To decyzja polskiego rządu. Stanowczo przeciwne jest też polskie społeczeństwo. Polska ma inną rolę. Zabezpieczymy i logistycznie ewentualną misję pokojową z terenu Polski, tak jak robimy to teraz w przypadku współpracy z Amerykanami w kontekście donacji na Ukrainę. Polska nie prowadzi też ze Stanami Zjednoczonymi żadnych rozmów ws. ewentualnego wsparcia militarnego na terenie Ukrainy.
Rozmowy w Stambule i możliwy udział Trumpa
Wysłannicy Trumpa, Kellogg i Steve Witkoff, mają w najbliższych dniach udać się do Stambułu na rozmowy rosyjsko-ukraińskie. USA liczą, że Władimir Putin zdecyduje się na udział osobisty, co mogłoby skłonić do przyjazdu również prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Sam Trump – według Kellogga – jest gotów udać się do Stambułu, jeśli rozmowy osiągną odpowiedni poziom zaawansowania.
Waszyngton oraz europejscy partnerzy naciskają obecnie na 30-dniowe zawieszenie broni na wszystkich frontach – lądowym, morskim i powietrznym – jako pierwszy krok do deeskalacji. Ukraina, według źródeł dyplomatycznych, wyraziła już zgodę. Teraz piłka jest po stronie Kremla.
M.M
Wysłaniu polskich wojsk na Ukrainę nie jestem przeciwny "stanowczo". Sądzę, że ryzyko takiego ruchu jest mniejsze niż się uważa, a możnaby za to wysłanie dużo wytargować.
Starszy Nadszyszkownik Sztabowy
Przecież takie potęgi jak RFN, Francja i Wielka Brytania wystarczą. Polska graniczy z Rosją i Białorusią, pilnuje Łotwy, a do tego ma połowę ludności w stosunku do RFN, czy Francji, więc to raczej one powinny zabezpieczać Ukrainę. Wojska państw graniczących z Rosją powinny zostać z tego wykluczone ( np. Finlandia ma to zapisane w konstytucji ), bo ryzykują rosyjskie prowokacje. Jeżeli brakuje wojska, to przecież jest jeszcze Porrtugalia, Włochy i Hiszpania.
ciężkie_czasy
Misja europejska na Ukrainie ma sens (nawet z udziałem Polski) pod warunkiem zapewnienia odpowiedniej wielkości kontyngentu (co najmniej wielkości 2 korpusów tj. 6 dywizji). Oczywiście w takim układzie wojska rumuńskie i niemieckie również musiałyby uczestniczyć w misji.
Był czas_3 dekady
Oczywiście Polska "podłoży się", a śmietankę spijać będą inni. Zawsze walczyliśmy za naszą i waszą wolność tylko za naszą jakoś nikt nie chciał walczyć. Wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle :-(
user_1076044
Dlaczego nie pojadą tam sami POlitycy to ich wojna a nie nasza
Zam Bruder
Nie wiem jak oni to sobie wyobrażają - nawet tam w Waszyngtonie, że Rus będzie się ze spokojem przyglądał jak pod ich sam nos dyslokowane są wojska Paktu - które przez samą tylko ich hipotetyczną tam obecność w perspektywie przyjęcia Ukrainy do NATO dały pretekst Kremlowi do inwazji? Dzisiaj po trzech latach krwawej i kosztownej wojny nagle Rus zmięknie i ot tak po prostu na to przyzwoli? O co tu chodzi, bo jedno jest pewne że mają tego świadomość zarówno za wielką wodą jak i w stolicach "przebudzonego olbrzyma". Albo urabianie Kijowa i gra na czas, albo świadomy wybór konfrontacji.
Eee tam
Z zaplecze logistyczne to może robić Słowacja ale nie Polska co na ponoć jakiś potencjał i aspiracje
Licas
Ah ci Jankesi umowę o minerałach maja, zarobią, ale jeszcze najchętniej cudzymi rękami by się ruskich z Ukrainy pozbyli. Decyzja o wysłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę była by tragiczna w skutkach społeczeństwo nie może się na to zgodzić. Trzeba patrzeć władzy na ręce
Jerzy
Zaczyna się gotowanie żaby, a skończy się tym, że nasi żołnierze w ramach "misji stabilizacyjnej" będą pilnowali amerykańskich kopalni przed ruskimi - dla USA zawsze taniej uścisnąć dłoń i poklepać po plecach naszych polityków niż wynająć Blackwater - tak się właśnie na świecie robi interesy.
kapiszon.
POWTARZAM to kolejny raz , Ukraina to worek bez dna. Bogate Niemcy ledwo strawiły DDR , my dostaniemy zatrucia kosztem naszego dobrobytu.