Reklama

Ukraina: przeciwlotniczy Gladiator wciąż walczy

Ukraińska wyrzutnia S-300W1
Ukraińska wyrzutnia S-300W1
Autor. Ministerstwo obrony Ukrainy

Ministerstwo obrony Ukrainy pokazało materiał z wykorzystania bardzo rzadkiego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-300W, oznaczonego w kodzie NATO jako SA-12 Gladiator/Giant.

Z materiału ukraińskiego ministerstwa obrony wyraźnie wynika, że po ponad trzech latach od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę system przeciwlotniczy S-300W1 jest wciąż używany. W materiale wypowiadają się żołnierze, obsługujący ten system. Jeden z nich był żołnierzem zawodowym w latach 2000-2011, ale wrócił do służby po pełnoskalowej wojny, a obecnie walczy już przez ponad trzy lata.

S-300W to wdrożony pod koniec Zimnej Wojny przez dawny ZSRR system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Wykorzystuje dwa typy pocisków, 9M82 (po dwa na wyrzutni), lub 9M83 (po cztery na wyrzutni), w ramach dwóch podobnych, ale nieco odmiennych wyrzutni. Te pierwsze pociski, cięższe, przeznaczone są w zasadzie głównie do zwalczania celów balistycznych nawet na dystansie około 100 km, podczas gdy lżejsze 9M83 – z którymi system sfilmowano – mogą zwalczać samoloty na odległości 75 km lub rakiety balistyczne na dystansie 25 km. W kodzie NATO S-300W z rakietami 9M83 jest oznaczony jako Gladiator, z 9M82 – Giant.

    Warto podkreślić, że S-300W to zupełnie inny zestaw, niż S-300P i wywodzące się z niego S-300PMU/S-400 itd. S-300W wykorzystuje pociski naprowadzane półaktywnie radiolokacyjnie (w połączeniu z innymi metodami), to inny system naprowadzania niż w S-300P, gdzie stosuje się komendowy lub w nowszych wersjach metodę śledzenia celu przez pocisk tzw. TVM. O ile S-300P to system zbudowany dla sił obrony powietrznej kraju, to S-300W powstał w celu zapewnienia skutecznej obrony mobilnym zgrupowaniom sił zbrojnych ZSRR na poziomie operacyjnym. Zastąpił on w służbie stare systemy SA-4 Ganef (2K11 Krug), używane zresztą także przez pewien czas w Siłach Zbrojnych RP, cechując się przy tym dużo większymi zdolnościami bojowymi. Co ciekawe, elementy S-300W są umieszczone na podwoziu gąsienicowym, zbliżonym do czołgu T-80, zapewniającym większą mobilność.

    Reklama

    Co jednak najważniejsze – S-300W jest znacznie mniej rozpowszechniony niż S-300P, w mniejszym stopniu był też eksportowany. Jak jednak widać Ukraińcom przynajmniej jeden zestaw udaje się utrzymać w sprawności i zapewnić przynajmniej minimalny zapas środków bojowych. Choć te zapewne są racjonowane i nie ma już raczej wielu takich sytuacji jak w 2022 roku, gdy pociskami z S-300W zwalczano nawet bezzałogowce klasy Orłana.

    Autor. Ministerstwo obrony Ukrainy

    Można spodziewać się, że obecnie większość celów to rosyjskie pociski manewrujące, choć wspomniana załoga ma na koncie także załogowe statki powietrzne, w tym samoloty. Ukraińscy żołnierze nadal wykorzystują ten rzadki system, obok nielicznych Patriotów i SAMP/T, choć przyznają że dla przeciwnika byłby ważnym celem. Na filmie zachęcają też do wstępowania w szeregi wojsk obrony przeciwlotniczej, co pośrednio potwierdza, że również ten rodzaj wojsk, a nie tylko jednostki frontowe, boryka się z problemami kadrowymi po ponad trzech latach pełnoskalowej wojny.

    Reklama
    WIDEO: Szef MON na Defence24 Days: coraz bliżej umowy na K2
    Reklama

    Komentarze

      Reklama