Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińskie drony kamikaze na BALTEXPO. Wspólna produkcja?

Ukraiński dron kamikaze „Osa”
Ukraiński dron kamikaze „Osa”
Autor. M.Dura

Ukraińska firma „Pierszyj kontakt” zaprezentowała w czasie międzynarodowych targów BALTEXPO w Gdańsku swoją ofertę bezzałogowych platform nawodnych i powietrznych w tym dronów kamikaze. Co ważne Ukraińcy przyjechali do Gdańska z propozycją współpracy dla polskiego przemysłu, w tym przeniesienia części produkcji do Polski także dla potrzeb ukraińskich sił zbrojnych.

Reklama

Firma „Pierszyj kontakt” (First Contact Company) zajmuje się budową bezzałogowych aparatów latających od 2014 roku. Prace w tej dziedzinie zainicjował sojusz „Nowa Energia Ukrainy” - inicjatywa społeczna, która początkowo miała działać w sektorze energetycznym. Wojna zmieniła priorytety i już w 2015 roku, dowództwu ukraińskich sił zbrojnych zaprezentowano pierwszy dron kamikaze „Jatagan” (minisamolot), który bardzo dobrze sprawdził się w działaniach bojowych na froncie.

Reklama
„Jatagan” - pierwszy dron kamikaze opracowany przez ukraińską firmę „Pierszyj kontakt”
„Jatagan” - pierwszy dron kamikaze opracowany przez ukraińską firmę „Pierszyj kontakt”
Autor. firstcontact.biz
Reklama

Do 2023 roku wprowadzono w sumie dwa typy nawodnych bezzałogowców oraz osiem różnych typów dronów powietrznych, z których co najmniej cztery: „Jatagan”, „Widsicz”, „Wasp” i „Kijiwska Ruś” są wykorzystywane operacyjnie. Na BALTEXPO Ukraińcy zaprezentowali trzy różne klasy bojowych bezzałogowców: niewielki dron kamikaze krótkiego zasięgu „Osa” (wg STANAG 4670 przypisany do „klasy 1 mini”), bsp powietrzny dalekiego zasięgu „Kijiwska Ruś” oraz model podwodnego, autonomicznego transportera dronów kamikaze „Wal” („Fala”).

Czytaj też

Cechą charakterystyczną wszystkich tych bezzałogowców jest niewątpliwie prostota ich konstrukcji, co przekłada się na niską cenę. Jest to szczególnie widoczne w przypadku „Osy”. W kwadrokopterze tym wyeliminowano bowiem wszystkie zbędne elementy, w tym mechanizm składania ramion. Kadłub jest więc zbudowany z jednej części, do której montowane są pozostałe podzespoły. Może on być produkowany również w drukarce 3D, co pozwala m.in. na rozśrodkowanie produkcji.

Ukraiński silnik i śmigła zastosowane w dronie kamikaze „Osa”
Ukraiński silnik i śmigła zastosowane w dronie kamikaze „Osa”
Autor. M.Dura

Co ważne, elementy dronów „Osa” są wytwarzane w większości przez „Pierszyj kontakt” na Ukrainie - w tym silniki i śmigła. Jako ładunek bojowy wykorzystuje się też doraźnie adoptowane ładunki bojowe – w tym przede wszystkim głowice kumulacyjne z granatników przeciwpancernych do niszczenia pojazdów opancerzonych. Jest to możliwe, ponieważ maksymalny udźwig „Osy” to 3 kg (z masą startową bez ładunku do 5 kg) przy zasięgu od 5 do 8 kilometrów. Dron ten jest klasy FPV, a więc może być sterowany za pomocą okularów typu Skyzone.

Ukraiński dron kamikaze „Osa”
Ukraiński dron kamikaze „Osa”
Autor. M.Dura

Z kolei „Kijiwska Ruś” to bezzałogowy samolot, który może przenieść ładunek bojowy o wadze 32 kg nawet na odległość 700 km latając przez 500 minut z prędkością 140 km/h. Może więc dolecieć z terenu Ukrainy nawet do Moskwy. To wszystko gwarantuje bezzałogowiec o bardzo prostej i taniej konstrukcji, praktycznie w całości produkowany na miejscu.

Najciekawszym i niespotykanym rozwiązaniem w Gdańsku, biorąc pod uwagę charakter morski targów BALTEXPO, był bezzałogowy, autonomiczny pojazd podwodny „Wal” o długości około 7 m. Nie jest to bowiem torpeda dalekiego zasięgu do niszczenia okrętów, ale nosiciel małych, powietrznych dronów kamikaze – takich jak „Osa”. Jest to rozwiązanie przygotowane jak na razie w modelu, jednak widać wyraźnie, że Ukraińcy dążą do znalezienia sposobu skrytego dostarczania środków ataku drogą wodną nawet na odległość 1500 km. W przypadku pojazdu „Wal” ma to być nawet dwanaście, startujących pionowo, dronów kamikaze z kilkukilogramowym ładunkiem wybuchowym.

Model bezzałogowego pojazdu podwodnego „Wal” nosiciela małych, powietrznych dronów kamikaze
Model bezzałogowego pojazdu podwodnego „Wal” nosiciela małych, powietrznych dronów kamikaze
Autor. M.Dura

Bardzo interesująca była również ukraińska propozycja współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym. Ukraina ma problemy ze względu na stałe naloty z budową nowej infrastruktury przemysłowej (np. hal produkcyjnych). Problemu takiego nie ma w Polsce, dlatego „Pierszyj kontakt” proponuje by to właśnie tutaj, były produkowane drony dla potrzeb ukraińskich sił zbrojnych, jak również dla polskiej armii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. PGR

    Rozumiem że mamy dać na to kase i miejsce do produkowania a oni w zamian za to za kilka lat wygryzą polskie firmy z rynku, super deal.

  2. Szwejk85/87

    Natychmiast powinniśmy udostępnić odpowiednie pomieszczenia i surowce. Niech sobie produkują w tysiącach sztuk. Jednocześnie trzeba się zastanowić, czy nasze doskonałe, ale drogie cacuszka z WB wystarczą do niszczenia tysięcy potencjalnych celów. Może jest miejsce w naszej armi na takie proste i tanie ale skuteczne wynalazki.

    1. eee

      Take rowniez uwazam

    2. wojghan

      Pozostaje mi tylko wyrazić moje najgłębsze wyrazy współczucia, kolego Szwejk.

  3. KAR

    Jeśli mamy współpracować z Ukrainą, to w zakresie pocisków manewrujących i balistycznych, Tutaj Ukraińcy są lata świetlne przed nami. Dobrze byłoby nawiązać też współpracę w zakresie silników lotniczych.

    1. eee

      Tez tak sadze

    2. eee

      Take tez mysle

    3. wojghan

      Ukraińcy mają nas tam, gdzie słońce nie dochodzi. I Ukraińcy na Ukrainie i ci, których utrzymujemy w Polsce. Także możesz sobie wybić z głowy marzenia o silnikach, rakietach i czym tam jeszcze. Już Macierewicz chciał coś mądrego z nimi zrobić i dostał kopa od Ukraińców.

  4. szczebelek

    Co do zarzutu, że nasze drony są drogie to trzeba spojrzeć jaki cel ma zostać nim zniszczony jeśli to w miarę nowoczesny czołg, transporter, bewup czy część opl przeciwnika to warto, ale żeby rozwalić 50-letnią ciężarówkę to bym się zastanowił.

    1. wojghan

      Masz świadomość, że mówisz od rzeczy? Czy jadąc po zakupy tankujesz tańsze paliwo bo to tylko tanie zakupy a jadąc po zakup mebli tankujesz 10x droższe paliwo bo przecież cel jest więcej warty? Polskie drony są IRRACJONALNIE DROGIE i koniec. A jeszcze droższe - i przy okazji zupełnie bezużyteczne - są drony z Turcji czyli osławione Byraktary.

  5. eee

    Ze tez nie podjelismy tego tematu, zaczac juz dzis, ew. wybudowac hale w kilka mc, Do tego drony z tektury, Niskokosztowe w duzej liczbie, Wznowic produkcje komara, I amunicji termobarycznej i amunicji do RPG I to wszystko na front wraz z tymi rewolwerowymi bsl I amunicje 60 mm mozdziezowa, Skopiowac ruskie granatu ppanc I uzywac jako jako amunicje do tanich bowbowcow

  6. "Pułkownik" Michał

    Co... a może nasi z WB czy PGZ'u by takich by nie sklecili? Jak chcą współpracy i produkcji u nas na ich potrzeby, to pod warunkiem korzystnej dla nas cenowo, pełnej licencji z prawem do modyfikacji. ;P

    1. Chyżwar

      A po cholerę ci licencja na to? Są w Polsce firmy umiejące budować cywilne drony o odpowiednim udźwigu. Nasi droniarze jeżdżą na Ukrainę, gdzie aktywnie uczestniczą w wojnie i wiedzą jak takie drony należy militaryzować. Odpowiednich głowic masz w Polsce do wyboru, do koloru. Poza tym wiedz też, że podczas wojny prowadzonej takimi dronami rzeczywistość klika jak w kalejdoskopie. Ukraińcy coś wymyślą, zaraz potem ruscy coś im zagłuszą. Ukraińcy wprowadzą modyfikacje, żeby dron znowu latał. Za chwile ruscy wymyślają kolejny sposób jak je zneutralizować. I tak w kółko Macieju. Dlatego bez prawa do modyfikacji ani rusz. Poza tym stosunkowo niedawno nasi wojskowi gawędzili sobie na ten temat. Z wspomnianej gawędy wyszło, że nie da się przenieść ukraińskich doświadczeń na nasz grunt. Choćby tylko ze względu na cywilne przepisy.

  7. Facetoface

    Żadna rewelacja - WITU DragonFly.

    1. Chyżwar

      Mniemam, że ta ukraińska zabawka to zmilitaryzowany dron bazujący na technologiach cywilnych. DragonFly to dron skonstruowany wedłóg specyfikacji militarnej. Takie konstrukcje, choć zdecydowanie lepsze od cywilnych wypadają niestety od nich znacznie drożej.

  8. Thorgal

    Takie drony to my sami możemy produkować.

    1. Krzysztof33

      to produkujmy ;)

    2. Adam S.

      Jak widać nie możemy, bo nie produkujemy.

    3. didi

      I powinniśmy. Ma to być proste, tanie, w hurtowych ilościach, dostępnych na poziomie plutonu, czy kompanii i jak najwięcej żołnierzy przeszkolonych. Nie twórzmy drogich dronowych "gwiazd śmierci" aby producent miał jak największą kasę. Pomijając fakt, że to można zakłócać, jest to jedna z efektywniejszych broni (koszt produkcji do skali zniszczeń) na współczesnym polu walki.

  9. szczebelek

    Skoro potrzebują hale to ją wydzierżawić i nie podawać lokalizacji natomiast takie drony to nawet PGZ by je zmontował.

  10. Ma_XX

    dron jak znalazł na naszego starego Komara

Reklama