Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińcy wznowili ataki za pomocą GLSDB

Wizualizacja wystrzelenia pocisku GLSDB z bombą szybującą GBU-39/B Small Diameter Bomb.
Wizualizacja wystrzelenia pocisku GLSDB z bombą szybującą GBU-39/B Small Diameter Bomb.
Autor. Saab

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania mające przedstawiać ukraińskie ataki na rosyjskie pozycje za pomocą m.in. amunicji precyzyjnej GLSDB wystrzeliwanej z systemów HIMARS. Udało się pokonać rosyjskie zakłócenia?

Pociski GLSDB są używane przez Ukrainę od paru miesięcy, jednak ich efektywność jest niska z racji na specyfikę ich działania. Mimo to czasem udaje się nimi skutecznie razić rosyjskie pozycje, znacznie dalej niż pozwalały na to wcześniej stosowane środki. Do pierwszego w ostatnim czasie ataku miało dojść w pobliżu wsi Nowomychajliwka, gdzie za pomocą 4 efektorów GLSDB trafiono budynek, w którym jakoby ukrywać się mieli rosyjscy żołnierze. Widzimy, że część wewnętrzna budynku zawaliła się, chociaż można było spodziewać się większego efektu. Za atak odpowiedzialna ma być ukraińska 79. Samodzielna Tawryjska Brygada Powietrzno-Szturmowa.

Reklama

Drugi atak za pomocą rakiet GLSDB oraz bomby/bomb precyzyjnych JDAM zrzucanych z myśliwca MiG-29 został przeprowadzony w okolicy miasta Wołczańsk w obwodzie charkowskim, gdzie Rosjanie mieli zgrupować się na terenie kompleksu szpitalnego. Efekt porażenia celu jest znacznie lepiej widoczny w tym przypadku. W obu jednak przypadkach rodzi się pytanie, czemu teraz udało się porazić oba cele za pomocą narażonych na zakłócenie GLSDB. Bliskość frontu? Skuteczna eliminacja środków zagłuszających przez Ukraińców, czy może po prostu żołnierskie szczęście? A może wszystko to jednocześnie? Mimo niskiej dotychczas skuteczności konstrukcja ta może być dla Ukraińców użyteczna, jeżeli będzie dostarczana w odpowiedniej liczbie oraz zostanie wdrożony schemat jej użycia dostosowany do realiów pola walki, np. atakowane będą cele bliżej frontu, na terenie mniej nasyconym zagłuszarkami.

Dostawy rakiet (czy raczej bomb szybujących z napędem rakietowym) GLDSB na Ukrainę zaliczyły kilkumiesięczne opóźnienie, co odbiło się na skuteczności tych efektorów w atakach na rosyjskie pozycje. Z racji na to, że są one naprowadzane za pomocą sygnału GPS, stały się one dość łatwym, do zakłócania przez rosyjskie systemy WRE, środkiem walki. Opóźnienie w dostawach spowodowało to, że Rosjanie po prostu lepiej się przygotowali na zwalczanie ukraińskich efektorów, naprowadzanych GPS-em. Tym samym, podobnie jak w przypadku pocisków artyleryjskich Excalibur, ich efektywność znacząco spadła. Coraz większa skuteczność środków zakłócania, połączona z małymi dostawami GLSDB, tym samym przełożyła się na opinię amerykańskiego Podsekretarz Obrony ds. Zakupów i Zrównoważonego Rozwoju William LaPlante. Uważa on, że konstrukcja ta na Ukrainie okazała się nieskuteczna.

Czytaj też

GLSDB (Ground-Launched Small Diameter Bomb) to amunicja precyzyjnego rażenia o napędzie rakietowym stworzona we współpracy firm Boeing i Saab. Powstaje z połączenia sekcji napędowej wycofywanych z użycia niekierowanych pocisków rakietowych kalibru 227 mm (używanych m.in. przez systemy M142 HIMARS i M270 MLRS) z bombą szybującą GBU-39, stosowaną zamiast „tradycyjnej” głowicy bojowej. Po wystrzeleniu i zużyciu paliwa bomba odłącza się, pokonując resztę drogi do celu lotem ślizgowym. To nadało tej amunicji zasięg rażenia ok. 150 km. Dzięki naprowadzaniu satelitarnym (GPS) oraz wyposażeniu w system nawigacji bezwładnościowej GLSDB może precyzyjne razić wskazany cel znacznie dalej od standardowych pocisków rakietowych GMLRS kalibru 227 mm, które dysponują zasięgiem ok. 80 km. Masa kompletnej bomby szybującej GLSDB wynosi ok. 130 kg, czyli o 40 kg więcej, niż waży głowica bojowa GMLRS, którymi zwykle strzelają M142 HIMARS i M270 MLRS.

Czytaj też

Autor. Saab Defence and Security
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Polak Mały

    Ciekawe czy nasze MON wyciągnie wnioski i w końcu podpisze umowę na polskie pociski APR 155 i 120.

    1. Dudley

      Po co? Zasięg apr155 jest zbyt mały, by warto było inwestować grubą kasę. Można zakupić wprawdzie partię testową, i zużywać ją w ramach ćwiczeń

    2. Polak Mały

      @Dudley zasięg apr 120 to 8km prawie tyle co normalnych, a Raki będą wspierać BWP Borsuk , a 155 to chyba 20-25 km znacznie większy niż kierowane pociski przeciwpancerne np. spike . Jeśli uwalimy to, to utracimy zdolności produkcyjne i projektowe. Trzeba patrzeć w przyszłość. Jak będziemy kupować z półki z zagranicznych firm to nigdy nie będziemy np. drugą Turcją która już jest w stanie skonstruować samolot 5 generacji.

    3. szczebelek

      Przecież możemy podpisać umowę wykonawczą na te pociski i zawrzeć w niej, że zakład w ciągu kilku lat zwiększy ich zasięg. Po co zakład ma wywalać kolejne pieniądze na badania nad zwiększeniem zasięgu skoro WP nie jest zainteresowane pociskiem w tej technologii. Brak umowy to brak zainteresowania.

  2. radziomb

    Rosjanie zagłuszają sygnał GPS. OK, USA zleciły opracowanie pocisków JDAm naprowadzanych na .. zagłuszarki GPS ! podobnie jak HAARMy z radarami. Bomby a właściwie układy naprowadzania będa gotowe za rok.

    1. Extern.

      Ciekawe czy nie dało by się zwalczać tych zagłuszarek GPS po prostu dronami. Trzeba by umieścić na pokładzie antenę kierunkową o wysokiej selektywn0ści czułą na częstotliwość sygnału GPS ustawioną równolegle do osi dziobu maszyny aby operator po prostu mógł lecieć na maksymalną siłę sygnału. Ponieważ Rosjanie używają znacznie większych mocy niż sygnały z satelit nie powinno być problemem odróżnienie obu sygnałów. Generator zapewne jest gdzieś w pobliżu anteny nadawczej i końcówki mocy. Operator drona po namierzeniu anteny pewno by mógł pokusić się nawet o poszukanie obsługi. Tyle że pewnie te zagłuszarki GPS też są chronione zagłuszarkami sygnałów sterujących dronów. A może jednak nie i warto by spróbować.

    2. doc_doc

      To trzeba będzie ćwiczenia z tymi bombami przeprowadzić na Mierzei Wiślanej. Może któraś przypadkowo zmieni tor i nie poleci w cel pozorny...

    3. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      No przecież Pentagon zapłacił za moduły Home on Jam (HOJ) SARA dla Ukrainy i po to na chwilę cofnięto GLSDB, by ten moduł zainstalować na głowicach. Teraz to będzie idealna broń na zagłuszarki.

  3. Al.S.

    Podejrzewam, że w tych bombach nie stosuje się kosztownych i dość sporych rozmiarów, żyroskopów laserowych, a jedynie ich tańsze i mniej dokładne zamienniki w postaci chipów piezoelektrycznych, których cywilne wersje są powszechnie wykorzystywane np w smartfonach. Wystarczyło, że zmienili hardware, wprowadzając w miejsce starych chipów, najnowsze rozwiązania, które cechują się większą dokładnością kątową. Wtedy można było zmienić oprogramowanie, zmniejszając częstotliwość kalibracji nawigacji zliczeniowej za pomocą GPS. Wtedy ostatnia kalibracja autopilota następuje poza obszarem spoofingu, po jego wykryciu- kiedy zmiana pozornego położenia odczytana z GPS różni się od odczytu z żyroskopu o określoną wielkość - bombę prowadzi znacznie dokładniejsza niż poprzednio, nawigacja bezwładnościowa.

Reklama