Wojna na Ukrainie
Ukraina: Ford ciągnie tytanową haubicę
Amerykańska ultra lekka haubica M777 kal. 155 mm została opracowana z myślą o możliwie jak najłatwiejszym transporcie , jednak holowanie jej za pomocą cywilnej terenówki w działaniach wojennych jest i tak niecodziennym zjawiskiem.
Holowane haubice M777 zostały skonstruowane w celu jak najłatwiejszego transportu przez jednostki wymagające systemu wsparcia ogniowego kal. 155 mm o możliwie jak najmniejszej masie, co miało pozwolić na transport np. za pomocą śmigłowców. Zazwyczaj za przemieszczanie tych haubic odpowiadają dedykowane temu pojazdy opancerzone lub samochody ciężarowe, jednak jak się okazuje, gdy zajdzie potrzeba nada się do tego zadania także Ford-350 należący do ukraińskiej 406. Brygady Artylerii.
Czytaj też
Ukrainian Ford F-350 in service with the 406th Artillery Brigade, towing a US-supplied M777 155mm howitzer. pic.twitter.com/EaeF1iSo9V
— OSINTtechnical (@Osinttechnical) June 22, 2023
M777 to holowana armatohaubica konstrukcji brytyjskiej opracowana dla U.S. Army w celu zastąpienia starszych systemów artyleryjskich M198 kal. 155 mm. Kluczową cechą jej jest bardzo niska masa, pozwalająca na nazywanie tych systemów artyleryjskich ultra lekkimi. Została ona osiągnięta dzięki produkcji części elementów z tytanu zamiast ze stali. Donośność jest określona na 30 km przy użyciu pocisku z gazogeneratorem lub 40 km przy zastosowaniu amunicji precyzyjnej M982 Excalibur. W przypadku użycia standardowej amunicji odłamkowo-burzącej zasięg rażenia wynosi 24,7 km. Obecnie armatohaubic M777 w różnych wersjach używają siły zbrojne Kolumbii, Australii, Indii, Arabii Saudyjskiej, USA, Kanady i Ukrainy.
Adam S.
Jesli Ford został przekazany SZU, to nie jest już cywilny. Wiele tysięcy takich samochodów pojechało na Ukrainę.
Andrzej ze wschodu
Raczej chodzi o to, że on konstrukcyjnie jest cywilny - tyle, że zmobilizowany.
Seb66
WP dla celów ekspedycyjnych powinno kupić ze 24-30 takich właśnie haubic zamiast marnotrawić czas, energię i pieniądze na "latającego" Kryla! A tenże Kryl od początku powinien być projektowany jako następca Dany, ale z lufą L58/60 , za to bez limitu wagi i wymiarów jak dla Herculesa, na Jelczu 8x8 ,z automatem ładowania, opancerzoną kabiną i zsmu na dachu. I gdyby nie jacyś "mądrzy inaczej" w MON , to pewnie dziś mielibyśmy już ze 120 szt takich Kryli na Jelczach.