Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Ucieczka rosyjskich pilotów przed rakietami Patriot. Dramatyczny zapis z kokpitu Su-34

Opublikowane w sieci zapisy rozmów pilotów dwóch samolotów bombowych Su-34 pokazują dwa scenariusze przebiegu ich spotkania z rakietami Patriot. W jednym z nich pilot bohatersko wykonuje zadanie, wymyka się pociskom i leci na wódkę, a w drugim pilot walczy o życie, dysząc i przeklinając. Ciekawe, który z tych zapisów jest rzeczywiście prawdziwy.

Autor. mil.ru

Oba opublikowane przez Rosjan nagrania pokazują, że rosyjskie bombowce taktyczne Su-34 są w stanie uciec przed rakietami systemu Patriot, jeżeli są o nich ostrzeżone przez samolot dozoru radiolokacyjnego A-50. Problem polega na tym, że Rosjanie mają jeszcze tylko 6-8 sprawnych samolotów A-50. Między innymi dlatego bombowce Su-34 są przez Ukraińców często strącane.

Według portalu ORYX szacującego straty obu stron wojny rosyjsko-ukraińskiej, Rosjanie mieli utracić od 24 lutego 2024 roku już co najmniej 30 samolotów Su-34. W rzeczywistości tych bombowców mogło być strąconych więcej, ponieważ ORYX dokonuje swoich obliczeń głównie na bazie ujawnionych fotografii i filmów. A Rosjanie nie zawsze „chwalą” się swoimi stratami, chociaż ich ukrycie w przypadku lotnictwo przez istnienie Internetu jest rzeczywiście coraz bardziej trudne.

Zobacz też

Reklama

Tak stosunkowo duże straty, jak na nowoczesne (według opinii Rosjan) statki powietrzne, wynikają z samego sposobu działania bombowców Su-34, które zrzucając bomby bardzo blisko frontu, często muszą wchodzić w zasięg ukraińskich systemów przeciwlotniczych i to wcale nie tylko tych średniego zasięgu. Potwierdzają to opublikowane przez Rosjan zapisy korespondencji prowadzonej pomiędzy załogami dwóch samolotów S-34 oraz operatorami samolotów wczesnego ostrzegania A-50. Na jednej z nich zaznaczono bowiem wyraźnie, że rosyjski bombowiec był śledzony zarówno przez dwa radary systemu Patriot, jak i przez jeden radar systemu NASAMS.

Oczywiście rosyjska propaganda opublikowała rozmowy nie bez powodu, ale by pokazać, że rosyjscy piloci radzą sobie z zagrożeniem, a amerykańskie rakiety nie zawsze się sprawdzają. W rzeczywistości w obu przypadkach do ucieczki doszło dlatego, że była dobra współpraca z samolotem dozoru radiolokacyjnego A-50, który ostrzegł załogi Su-34 i pomógł im uniknąć ukraińskich rakiet. Posłużono się przy tym tylko jednym, faktycznym nagraniem z głosami (prawdopodobnie z samolotu Su-34 działającego na północ od Mariupola) i jednym zapisem tekstowym korespondencji, podobno prowadzonej w czasie walki. Jak jednak łatwo zauważyć, w zapisach obu tych walk są słyszalne (i widoczne) bardzo wyraźne różnice.

Autor. mil.ru
Reklama

Co mówią nagrania?

Pierwsza rozmowa (ta nagrana) jest o tyle ciekawa, że słuchać na niej jak nerwowo Rosjanie reagują na sytuację i jak desperacko rosyjski pilot (samolotu o kryptonimie 754) walczy o życie, próbując uciec przed ukraińskimi rakietami. Nie ma tam więc patosu i bohaterstwa, ale po prostu czuć strach i nerwy oraz słuchać przekleństwa. W spisanym, drugim nagraniu jest już inaczej. Tutaj pilot (samolotu o kryptonimie 321) wiedząc o namierzeniu go przez radar systemów NASAMS i dwa radary systemu Patriot nadal wykonuje zadanie i dopiero po zrzuceniu bomb unika rakiet, odlatując do bazy i umawiając się na papierosa i „flaszkę”.

Pozornie sytuacja była podobna. Dwuosobowe załogi Su-34 wznosiły się na pułap bojowy i przygotowywały do zrzutu bomb. W obu przypadkach systemy pokładowe prawdopodobnie ostrzegły pilotów o pracy radarów ukraińskich baterii przeciwlotniczych. Operator samolotu 321 melduje bowiem w pewnym momencie, że „”patrik” (prawdopodobnie tak rosyjscy piloci określają radar systemu Patriot) zaswietiłsia” (i rzeczywiście chwilę później z samolotu A-50 przyszło ostrzeżenie o pojawieniu się emisji z radaru kierowania uzbrojeniem baterii NASAMS). Z kolei operator samolotu 754 zameldował, że „drugi podkanał się zaświecił” (i chwilę później również przyszła informacja z A-50 o wystrzeleniu trzech rakiet z „Patriota”).

Jeżeli w obu przypadkach rzeczywiście chodziło o ostrzeżenia związane z wykryciem emisji radarowej, to oznacza, że pojawiły się ono w różnych momentach (raz przy radarze w reżimie obserwacji, a raz już przy wystrzeleniu rakiet – gdy radar zaczyna w innym trybie oświetlać cel). Co więcej, w obu przypadkach to ostrzeżenie zostało zignorowane przez załogi (co widać szczególnie w przypadku samolotu 321, którego operator nie informował później o pojawieniu się aparaturze pokładowej sygnałów z włączających się, dwóch radarów systemu Patriot).

YouTube cover video

Może to oznaczać, że rosyjski system walki elektronicznej zamontowany na bombowcach Su-34 jest przez pilotów uznawany za tak niewiarygodny, że nawet zaświecenie się lampek ostrzegawczych nie wymusza na załodze żadnego przeciwdziałania. Z korespondencji radiowej wynika dodatkowo, że już po pojawieniu się sygnału świetnego, załoga nie dostaje informacji o kolejnych, pracujących stacjach radiolokacyjnych (albo je nadal ignoruje).

Wykonania uniku w obu przypadkach nie nastąpiło więc w oparciu o wskazania systemów pokładowych, ale na wyraźne i powtarzane polecenia z samolotów A-50 lub z ziemi. Jest to kolejny dowód na to, że rosyjskie systemy ostrzegawcze na myśliwcach i bombowcach nie spełniają swojego zadania nawet w odniesieniu do tak rozpoznanych systemów naziemnych, jak baterie Patriot. Samodzielne działanie rosyjskich samolotów w zasięgi ukraińskich zestawów przeciwlotniczych jest więc bardzo niebezpieczne.

Autor. mil.ru
Reklama

Dwie wersje

Ujawnione przez Rosjan zapisy dają też dwa różne obrazy możliwości samolotów A-50. W przypadku bombowca 754 jego pilot dostał bowiem ostrzeżenie tylko o wystrzeleniu już przez Ukraińców rakiet przeciwlotniczych. Ten konkretnie rosyjski AWACS mógł więc obserwować swoim radarem jedynie cele poruszające się w powietrzu. W przypadki samolotu Su-34 o numerze wywoławczym 321 jest już inaczej, ponieważ załoga bombowca była informowana zawczasu o włączeniu się: radaru baterii NASAMS (gdy do miejsca zrzutu bomb było 10 km), radaru pierwszej baterii Patriot (gdy do miejsca zrzutu bomb było 6 km) i radaru drugiej baterii Patriot (4 km od miejsca zrzutu).

Nie ma tutaj jednak oryginalnego nagrania pozwalającego na zweryfikowanie tych ostrzeżeń, jak również tego, że Rosjanie przekazywali przy okazji namiary na radary. Co ciekawe, z zapisu wynika że zignorowano baterię NASAMS, natomiast przekazano jedynie dane dotyczące Patriotów (azymut 200 i azymut 140). W zapisie tym jest jeszcze jedna nieścisłość. Nie wiadomo bowiem, po co w ogóle operator z A-50 przekazuje te namiary, jeżeli dotyczyły one prawdopodobnie tylko jego położenia.

Ile Su-34 zestrzelili Ukraińcy w lutym? Dostępne poszlaki
Reklama

Pilot na Su-34 nie znając lokalizacji A-50 nie mógł więc również określić kierunku, skąd jest śledzony. Gdyby opublikowany zapis tekstowy był prawdziwy, to by oznaczało, że rosyjski A-50 współpracujący z samolotem 321 miał system rozpoznania radiolokacyjnego (do wykrywania emisji radarowych i ich analizy) oraz bardzo dobry system obliczeniowy, który na bieżąco przeliczałby położenie wykrywanych celów w odniesieniu do prowadzonego bombowca Su-34. Jest to możliwe, ale po wysłuchaniu realnego nagrania z drugim bombowcem (754) wydaje się mało prawdopodobne.

Z ostrożnością należy też podchodzić do zapisu tekstowego związanego już z samą ucieczką rosyjskich pilotów przed ukraińskimi rakietami. Przy oryginalnym nagraniu pilot 754, uciekając przed ukraińskimi rakietami jest tak zajęty, że nie ma nawet czasu odpowiadać na polecenia z A-50. W drugim przypadku (321) jest inaczej i tam prawie każda komenda z rosyjskiego AWACS-a jest zgodnie z regulaminem powtarzania i potwierdzana.

Autor. mil.ru

Co więcej, pilot z 321 obserwuje teren i informuje operatora w A-50, że zauważył pod sobą (a więc na terenie opanowanym przez Rosjan), wystrzelenie rakiety przeciwlotniczej: „Kto pod nami pracuje?! Obserwuję starty pode mną!” Operator rosyjskiego AWACS-a, pomimo przekazywania na bieżąco odległość do Su-35 zbliżającej się, rakiety Patriot, poinformował, że są to rosyjskie baterie przeciwlotnicze, które dodatkowo zestrzeliły jeden z ukraińskich pocisków („20 kilometrów! Wyprowadzaj na północ! To nasi, jedną zestrzelili!”).

Jeżeli jest to prawdziwa korespondencja, to świadczyłoby o doskonałej koordynacji rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, która mając nad sobą swój, manewrujący samolot, odpaliła odważnie rakiety, by zniszczyć nadlatujące szybko pociski z Patriota. Świadczyłoby to dodatkowo o bardzo dobrze działającym rosyjskim systemie obrony powietrznej, w którym samolot dozoru radiolokacyjnego A-50 byłby w czasie rzeczywistym informowany o działaniu swoich własnych baterii przeciwlotniczych w regionie.

No i z zapisu wychodzi dodatkowo niezwykłe opanowanie pilota, który na pewno wiedząc o przypadkach bratobójczych zestrzeleń ze strony własnych „przeciwlotników”, nie ponawia pytań, co strzela pod nim rakietami. Niestety nagranie w tym przypadku nie zostało ujawnione, a więc nie można tego definitywnie zweryfikować.

Zobacz też

Reklama

Różnice w sposobie reagowania obu załóg  i operatorów A-50 są jednak tak duże, że zapis tekstowy musi budzić wątpliwości. Co jest pewne. Piloci Su-34 nr 321 po wykryciu pracy radarów ukraińskich baterii przeciwlotniczych otrzymywali polecenie, by być w gotowości do ucieczki „z manewrem”. Z kolei po wykryciu startu rakiet w obu przypadkach, od razu szło polecenie przerwania zadania i wykonanie uniku („uciekaj z manewrem, start dokładnie na kursie”).

Sam sposób działania pilotów jest jednak trudny do oceny. Z jednej strony jest bowiem załoga samolotu 321, która odpowiada na przekazy z A-50 i wykonuje zalecane manewry. W rzeczywistym nagraniu z Su-35 o kryptonimie 754 czuć jednak coś innego. Po otrzymaniu rozkazu przerwania zadania, pilot dopiero po jakimś czasie szybko odpowiedział kilkakrotnie: „zrozumiałem” i „uciekam”. I to były jedyne słowa poza przekleństwami i szybkim oddechem, jakie początkowo było słychać z jego strony. Później włączył się jeszcze siedzący obok operator, który informował pilota o kierunku robienia uników. I jemu pilot odpowiadał.

Autor. mil.ru

Kiedy jednak w pewnym momencie poinformował, że widzi z tyłu błysk, to jednak z A-50 natychmiast go poinformowano, że radar systemu Patriot nadal pracuje na „podświetlenie” i ucieczkę należy kontynuować. Manewry musiały być tak silne, że pilot później tylko klął, lub odpowiadał krótkim „tak” (Da, Da Da). Cała ucieczka 754 trwała aż 6 minut i ostatecznie zakończyła się sukcesem.

Nagrania ujawnione przez Rosjan miały niewątpliwie podnieść na duchu Rosjan, pokazując im, jak dzielnie walczą ich piloci. Komentarze pod filmem świadczą, że częściowo się to udało. Ale rzeczywistość wcale nie jest taka, jak wynika z tych „patriotycznych” podpisów. Trzeba bowiem pamiętać, że Rosjanie utracili już dwa samoloty A-50 w walce: pierwszy 14 stycznia 2024 roku nad Morzem Azowskim w okolicach Kyryliwki, a drugi (A-50U nr RF-50610, czerwony 42) miesiąc później, 23 lutego 2024 roku nad Krajem Krasnodarskim.

Rosjanie mają obecnie nie więcej niż 8 sprawnych AWACS-ów, a więc wielokrotnie mniej niż wszystkie kraje NATO. Taka liczba może by wystarczyła do wsparcia walk nad Ukrainą, ale są to samoloty zabezpieczające całe rosyjskie siły powietrzno – kosmiczne. Dodatkowo nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie było ich więcej. Może się więc już niedługo zdarzyć tak, że rosyjskie myśliwce i bombowce będą musiały działać bez powietrznego dozoru radiolokacyjnego. A wtedy ucieczka przed Patriotami (których jest na Ukrainie coraz więcej) i samolotami F-16 (które już niedługo się tam pojawią) może nie być taka szczęśliwa dla rosyjskich pilotów.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama