Siły zbrojne
NATO ćwiczy walkę w okopach. Lekcje z Ukrainy i historii wojen?
Francja i Estonia pochwaliły się niedawno nagraniem, na którym wspólnie ćwiczą walkę w okopach.
Żołnierze na filmie przyznają, że walka w okopach znowu stała się czymś charakterystycznym dla współczesnej wojny, co pokazał konflikt na Ukrainie. To wymaga ponownego przystosowania się do tego specyficznego pola walki przy jednoczesnym ćwiczeniu kooperacji armii sojuszniczych w NATO.
Czytaj też
„Okopy pozwalają wojsku na ataki i kontrataki i obronę swoich pozycji” - skomentował jeden z żołnierzy, którzy biorą udział w tych ćwiczeniach. Dodał, że przez wiele ostatnich lat ta technika walki nie była już tak znamienna dla wojen, jednak, co pokazuje wojna na Ukrainie, jest ona nadal potrzebna i efektywna.
In the cold, wet mud, NATO Allies 🇫🇷 🇪🇪 trained in the demanding art of moving and fighting through trench networks pic.twitter.com/YBmssPIrkv
— NATO (@NATO) January 24, 2024
Okopy - nieodzowny element pola walki?
Wojna okopowa, czy też w zasadzie technika walki okopowej była kształtowana przez kilkaset lat i przejawiała się w różnych postaciach. Formowała się stopniowo od momentu wprowadzenia artylerii na pole walki, gdzie wały ziemi, czy też niewielkie fortyfikacje miały chronić artylerzystów oraz sam sprzęt przed ogniem przeciwnika. Z czasem technika ta zaczęła być doskonalona, a pierwsze okopy, lub coś co było już zbliżone do współczesnego rozumienia tego pojęcia, pojawiły się już w okolicach XV wieku.
Czytaj też
Powstanie muszkietów z kolei wymusiło kolejną zmianę, gdyż wtedy już nie tylko artyleria, ale i piechota była zdolna do rażenia przeciwnika. Na początku jednak problematyczne były zasięg, celność oraz skomplikowana obsługa. Według niektórych nowożytnych teoretyków wojskowości, na zabicie jednego przeciwnika niekiedy potrzeba było czasem do kilkuset strzelających naraz. Liczba ta, robiąca niemałe wrażenie, potwierdza, że broń ta była skuteczna głównie na bliskim dystansie i w defensywie, co świetnie odnajdywało się właśnie w okopach, które przypominały wielkie wały ziemi obite deskami.
To zaczęło się zmieniać pod koniec XVII wieku, a pełny rozkwit przeżywało już w XVIII i na początku XIX, gdzie piechota liniowa stanowiła trzon każdej armii, a walka w zwarciu zaczęła schodzić na dalszy plan. Niejako symbolem walk okopowych stała się jednak I wojna światowa. To właśnie wtedy były one budowane przez dziesiątki kilometrów, a ich przejęcie wymagało opracowania szczególnych technik walki, które były inne od tych używanych tradycyjnie „w polu”.
Czytaj też
Współcześnie, choć dla wielu może się to wydawać nadal anarchronizmem, starcia w okopach znów zaczynają być czymś naturalnym, co dobitnie pokazała wojna na Ukrainie. Inżynieryjne przygotowanie pola walki, schronów, punktów strzeleckich, czy fortyfikacji, które mają chronić przed ogniem wroga to znów elementy charakterystyczne na polu walki. Dlatego też nie dziwi fakt, że armie NATO wracają do tych technik podczas wspólnych ćwiczeń.
zdzich
Żebyśmy tylko nie przegięli znowu w drugą stronę . Każda wojna zaczyna się i opiera na manewrze a wojna okopowa oznacza niezdolność do manewru po obu stronach , jak teraz w Ukrainie i 100 lat temu we Francji , czyli ogólny impas przy wysokich stratach . To ostateczna ostateczność . Z drugiej strony Bałci nie mają przestrzeni operacyjnej i zatrzymanie jest priorytetem nad zniszczeniem przeciwnika . Aktywna obrona ze zwiększonym udziałem działań inżynieryjnych , szybką budową umocnień polowych głęboko urzutowanych w pasie przesłaniania i zatrzymania oraz przede wszystkim przewaga ogniowa w połączeniu z kontrmanewrem – to także nauka dla nas . Ale nie można obiecywać skutecznej obrony na pasie ciągłych okopów wzdłuż granicy . Rozumiem trening i przygotowanie , ale nie nowa strategia .
AdSumus
Przydała by się jakaś nowa maszyna do kopania okopów.
Rusmongol
Niestety z kacapią trzeba być gotowy na wszystko. Te humanoidy lubią gnieździć się po dziurach, rurach i robić podkopy jak Ich protoplaści podczas 1 ws.