- Wiadomości
Su-57 jak zwykły bombowiec
W sieci pojawił się film z przelotu rosyjskiego myśliwca Su-57. Maszyna miała pod skrzydłami miała dwa pociski rakietowe, które zostały zidentyfikowane jako Ch-59. Zaprzecza to idei stworzenia tego samolotu.

Su-57 powstał jako samolot 5. generacji i rosyjska odpowiedź na amerykańskiego F-22A Raptor. Raptory weszły do służby w 2005 roku, a rosyjski samolot półtorej dekady później. Mimo to wszystko wskazuje na to, że rosyjska maszyna znacznie ustępuje amerykańskiej pod wieloma względami. Szczególnie kwestionowane są jej własności stealth. Skuteczna powierzchnia odbicia promieniowania radarowego Su-57 jest o kilka rzędów wielkości większa niż w przypadku F-22 i F-35. Jest też nieznacznie tylko mniejsza niż w przypadku samolotów generacji 4. Wydaje się, że rosyjski samolot może nie posiadać nawet powierzchni pochłaniających promieniowanie radarowe i swoje ograniczone cechy stealth opiera głównie na kształcie kadłuba.
Zobacz też
Mimo to, jak wskazuje ukraiński portal Defense Express, przenoszenie pocisków manewrujących Ch-59 pod skrzydłami zamiast specjalnie stworzonych w tym celu mniejszych i nowocześniejszych Ch-69 w komorze uzbrojenia może świadczyć o kompletnej rezygnacji z cech trudnowykrywalnych.
Russian Su-57 fighter jet spotted flying with two Kh-59 air-launched cruise missiles. pic.twitter.com/2d7Buk3Xgf
— Clash Report (@clashreport) October 20, 2024
Integracja Su-57 z Ch-59 może świadczyć o kilku zjawiskach. Pierwsze jest takie, że samoloty te i tak odpalają pociski manewrujące daleko z głębi rosyjskiego terytorium. Zasięg Ch-59 w najnowszej wersji to około 300 km, w związku z czym pilotowi Su-57 jest wszystko jedno czy jest widoczny czy nie, ponieważ i tak znajduje się poza zasięgiem rażenie Sił Zbrojnych Ukrainy. Druga prawdopodobna przyczyna to brak wystarczającej liczby mieszczących się w komorze i dysponujących lepszymi parametrami technicznymi uzbrojenia pocisków Ch-69 (też dodano mu cechy trudnowykrywalne a jego zasięg jest większy i wynosi około 400 km).
Ch-69 debiutowały na początku tego roku i uderzono nimi m.in. w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Ukraiński wywiad twierdził jednak kilka miesięcy temu, że zapasy tej broni to około 45 egzemplarzy, a miesięczne zdolności produkcyjne to dwie-trzy sztuki.
Trzecia przyczyna może być taka, że rosyjska flota sprawnych samolotów bojowych zdolnych do przenoszenia pocisków manewrujących jest tak mała, że do ich przenoszenia na zewnętrznych punktach podwieszeń zaczęto używać nawet niewielkiej (do 20 samolotów) floty Su-57.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]