- Wiadomości
Rosyjskie Szahidy do magazynów – na kolejną wojnę
Produkcja dronów kamikaze Gierań w Rosji osiągnęła już taką skalę, że część z tych bezzałogowców jest prawdopodobnie wysyłana do magazynów, a nie na Ukrainę. Według Rosjan może to być forma przygotowywania się do kolejnej wojny.
Pomimo że naloty dronów Gierań/Szahid na Ukrainę są prowadzone codziennie, to jednak liczba wykorzystywanych przez Rosjan bezzałogowców cały czas fluktuuje. Nie oznacza to jednak, że produkcja zakładów produkujących licencyjne Szahidy w specjalnej strefie ekonomicznej Ałabuga w miejscowości Jełabuga (Republika Tatarstanu) ulega zmianie. Jeżeli więc w czerwcu 2025 roku rosyjska armia miała wystrzelić na ukraińskie miasta rekordową liczbę ponad 5337 Gieraniów, to oznacza, że średnio tyle samo dronów powinno polecieć w kolejnych miesiącach. Tak się jednak nie dzieje i wcale nie dlatego, że nie ma dla nich celów.
Rosyjskie dowództwo strzela bowiem głównie, by terroryzować ukraińskie miasta, a więc powinno mu zależeć, by Gierani i Szahidów nad Ukrainą pojawiało się jak najwięcej. Sami Rosjanie zauważyli tę niezgodność i zaczęli się zastanawiać, co się dzieje. Szef rosyjskiego Centrum Badań nad Konfliktami Wojskowymi i Politycznymi Andriej Klincewicz uznał, że w związku ze wzrostem produkcji dronów kamikaze Gierań część z nich jest „wysyłana do magazynów, gdzie gromadzone są zapasy na wypadek eskalacji konfliktu, w tym nowej wojny, ponieważ nie można wykluczyć starcia z Zachodem”.
Potwierdzić mu to mieli pracownicy fabryki Gierani podczas jego wizyty w zakładach Ałabuga, którzy zapytani o przyczynę aż tak dużej skali produkcji, bez ogródek stwierdzili, że: „Produkujemy na kolejną wojnę. Nie wszystko, co produkujemy, trafia na front; część trafia do magazynów”.
The Unmanned Systems Forces have destroyed 1,000 Shaheds.
— Defense of Ukraine (@DefenceU) October 21, 2025
Great work done!
📹: @usf_army pic.twitter.com/Ja6WwWZEeV
Znamienne jest również to, co jest wystrzeliwane nad Ukrainę. Przypuszcza się, że do terroryzowania miast wysyłane są głównie „najprostsze” Gieranie-2, które naprowadzają się na zaprogramowaną przed startem pozycję (wykorzystując system nawigacji satelitarnej). Natomiast nowsze wersje tej amunicji krążącej, w tym pozyskiwane z Iranu drony Szahid-236, są przekazywane do magazynów.
Dlaczego? Ukraińcy już wcześniej zauważyli, że tego rodzaju bezzałogowce zostały wyposażone w termowizyjny system obserwacyjny z modułem sztucznej inteligencji, który pozwala na wyszukiwanie konkretnych celów i ich samodzielne atakowanie, bez konieczności uzyskiwania zgody od operatora. Ma to pozwolić na w pełni autonomiczne działania nawet w sytuacji, gdy zakłócenia radioelektroniczne zerwą łączność i utrudnią dostęp do satelitów nawigacyjnych.
Zobacz też
Taka dywersyfikacja zapasów może oznaczać przygotowanie się do nowego sposobu prowadzenia wojny, która zacznie się od nalotu tysięcy dronów krążących nad wskazanym obszarem i polujących na wyznaczone im wcześniej cele (w tym na obiekty mobilne). Jeżeli nie znajdzie się odpowiedniego środka zaradczego na takie zagrożenie, to może nastąpić paraliż natowskich sił zbrojnych, którym pozostanie albo zwalczanie Gierani/Szahidów za pomocą drogich rakiet przeciwlotniczych, albo też pozostanie w ukryciach pomimo nacierających wojsk rosyjskich.
I to dlatego tak ważne również dla NATO powinno być jak najszybsze zniszczenie zakładów Ałabuga w Tatarstanie, gdzie Rosjanie nierozważnie umieścili całą produkcję Gierani. Nawet gdyby to miało być związane z przekazaniem Ukraińcom niewielkiej partii rakiet Tomahawk, i to dodatkowo wcześniej zaprogramowanych na ten właśnie, konkretny cel.

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133