Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjski Tajfun walczy na Ukrainie

Autor. Vitaly V. Kuzmin/CC BY 4.0

O pojawieniu się rosyjskich kołowych wozów wsparcia dla jednostek WDW na ukraińskiej ziemi pisaliśmy już w grudniu zeszłego roku. Jednak dopiero teraz pojawiło się najpewniej pierwsze nagranie z użycia bojowego tych nietypowych pojazdów.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny

Reklama

Na poniższym nagraniu widzimy przemieszczanie się pojazdu po wcześniej zbadanym obszarze, wjazd w obszar nasycony małymi drzewami i krzewami, a następnie prowadzenie ostrzału z potężnego jak na taki pojazd uzbrojenia, czyli armaty automatycznej 2A42 kal. 30 mm. Ma on być prowadzony do oddalonego o przynajmniej kilkaset metrów lasu.

Następnie widać wyjście z pojazdu żołnierzy desantu i rozpoczęcie przez nich walki na polu. Same wozy Kamaz K4386 Tajfun-WDW z racji na swoje uzbrojenie główne, można by kwalifikować jako bojowy wóz piechoty (bwp) pod kątem możliwości ogniowych, którymi przeważa nad wieloma rodzajami pojazdów używanych przez Ukraińców. Dodatkowo poziom ochrony takiego pojazdu np. przed skutkami eksplozji min czy improwizowanych ładunków wybuchowych jest znacznie wyższy niż np. w bojowych wozach desantu BMD-1 lub transporterach opancerzonych M113.

Reklama

Kamaz K4386 Tajfun-WDW to opancerzony pojazd patrolowy dla wojsk powietrznodesantowych. Posiada samonośne nadwozie i hydropneumatyczne zawieszenie, jest dostosowany do transportu drogą powietrzną na pokładzie klasycznych samolotów transportowych, lub desantu za pomocą specjalnych zestawów spadochronowych, takich jak platforma desantowa P-7. Nowoczesna, modułowa konstrukcja pozwala na stworzenie na jego podstawie całej rodziny pojazdów specjalistycznych. Napędzany jest silnikiem wysokoprężnym o mocy 450 KM połączonym z 9-biegową skrzynią biegów. Pojazd może poruszać się z maksymalną prędkością drogową 130 km/h a jego maksymalny zasięg wynosi 1000 km.

Dotychczas na pokazach i targach prezentowano podstawowy wariant - opancerzony pojazd patrolowy, uzbrojony w bezzałogowy system wieżowy BM-30-D z armatą automatyczną 2A42 kal. 30 mm i sprzężonym z nią czołgowym karabinem maszynowym PKT kal. 7,62 mm. Pojazd został po raz pierwszy zaprezentowany publiczności podczas Wojskowego Forum Technicznego, które odbyło się w czerwcu 2019 r. pod Moskwą.

Czytaj też

Jeden z takich pojazdów został kilka dni temu zdobyty przez Ukraińców.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Seb66

    Na mnie osobiście zrobiła wrażenie wersja ppanc przenosząca 8 szt gotowych do użycia ppk. Wyobrażałem sobie ze nasz Tur czy Żubr też mógłby być nośnikiem rakiet ppanc. W obliczu ubóstwa w WP środków ppanc, oraz ogromnych ilości wszelkich wozów opancerzonych w Kacapii powinniśmy wykorzystać każde dostępne podwozie bo dziś nie mamy w wojskach operacyjnych ani jednej sztuki na jakimkolwiek nośniku. Mamy wyłącznie nieistotne ilości ppk na podarowanych nam przez USA Humvee. A nasz Ottokar dopiero ma być za kilka lat? Tymczasem jak wiadomo HITFSTY ppk nie dostaną, a jeśli wierzyć plotce to nawet ZSSM nie dostanie Spike, a MON szuka dla nich kompletnie nowego ppk. Czy to nie dziwne?

    1. Davien2

      Sen tylko że z powodu archaicznego naprowadzania SACLOS rosyjskich ppk ten Tajfun może naraz zaatakować maks 2cele i to pod warunkiem że są blisko siebie.Natomiast ZSSW-30 ma zintegrowane Spike-LR/LR-2 więc będą

  2. michmu

    armata silna. ale wie do czego strzela? nie widać tam specjalnie systemów obserwacyjnych na tej wieży.

  3. Olszyna

    Przedstawiony wyżej filmik to ściema. Kompilacja filmu propagandowego, nakręconego na jednym z ruSSkich poligonów (puściliby samotny pojazd bez obstawy?), oraz fragment filmu, przedstawiający niewyraźne ujęcie jak płonie w lesie po ostrzale (ten fragment, prawdopodobnie jest z frontu, ale z użycia K-4386 Tajfun).

  4. Ralf_S

    Tak po prawdzie to nie wiem do czego oni strzelają. Nikt z drugiej strony się nie odgryza...

  5. Ein

    Oho, czyli sprzęt defiladowy trafił na pierwszą linię. Czekamy na ośmiokołowa (kompanię, dwie) i Kurgańca (też mniej więcej tyle). To będzie utylizacja tego, co się 9 maja pojawia na czerwonym. Ciekawe co pokażą zamiast? Kartony? Albo żeby przykryć ten cały syf będzie tylko historycznie, czyli grupy rekonstrukcyjne i Su-100, T-34, ale to też może się na froncie przydać :P Kloaka i jej ostatnie podrygi.

Reklama