Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosja zachwala myśliwce Su-57. Sprzeda je? [KOMENTARZ]

Autor. mil.ru

Rosjanie rozpoczęli kampanię reklamową, która ma im pomóc w sprzedaży swoich najnowszych samolotów wielozadaniowych Su-57. Pomimo deklarowanych ulepszeń wprowadzanych podobno do tego myśliwca, jak na razie ich wysiłki nie przynoszą żadnego rezultatu.

Reklama

Międzynarodowe targi Dubai Airshow 2023, które rozpoczęły się 13 listopada 2023 roku są traktowane przez Rosjan, jako wielka szansa dla ich przemysłu lotniczego na znalezienie klientów na rosyjskie samoloty i śmigłowce wojskowe. Jak się jednak okazuje nawet fizyczna prezentacja ich statków powietrznych w Dubaju nie jest w stanie zatrzeć złego wrażenia pozostawionego przez wojnę na Ukrainie.

Reklama

Oczywiście trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do liczebnych strat, jakie według Ukraińców poniosły rosyjskie samoloty i śmigłowce. Jednak nawet tak ostrożny portal jak ORYX (opierający się głównie na materiałach zdjęciowych i filmowych) wskazuje, że Rosjanie stracili do tego czasu 11 samolotów Su-30SM, 5 Su-35S, 21 Su-34 i 1 Su-34M oraz 13 śmigłowców uderzeniowych Mi-28 i 59 Ka-52. Jest to duży cios wizerunkowy dla rosyjskiego przemysłu lotniczego, którego produkty w działaniach bojowych często okazywały się gorsze od technologii zachodnich.

Czytaj też

Tymczasem bez sprzedaży zagranicznej, producenci samolotów i śmigłowców w Rosji mogą mieć duże problemy finansowe. Armia rosyjska nie jest bowiem w stanie zamówić takiej ilości statków powietrznych, która zbilansowała by nie tylko samą produkcję, ale również prace badawczo-rozwojowe.

Reklama
Autor. mil.ru

Pomijając same działania marketingowe w czasie targów w Dubaju warto zwrócić uwagę na bardzo silną kampanię reklamową, jak jest obecnie prowadzona głównie w rosyjskich mediach. Co ciekawe skupiono się w niej głównie na samolocie Su-57, traktując go jako swoiste koło ratunkowe dla przemysłu lotniczego w Rosji. W pierwszej kolejności Rosjanie próbują pokazać, że jest to system bojowy cały czas sprawdzany w czasie wojny na Ukrainie.

Pomimo, że tych samolotów jest prawdopodobnie nie więcej niż dziewięć, to rosyjska propaganda stara się pozostawić wrażenie ich stałej obecności na froncie, a nawet skrytych lotów nad nieokupowanym terytorium Ukrainy. Ma to być zawoalowany dowód na skuteczność zastosowanej na Su-57 technologii stealth, utrudniającej wykrycie tego statku powietrznego przez ukraiński system obrony powietrznej.

Szczegóły na temat tej technologii stealth były wcześniej bardzo rzadkie publikowane, jednak obecnie sytuacja ta się wyraźnie zmienia. Rosjanie za wszelką cenę starają się bowiem pokazać wartość swoich rozwiązań, nie mogąc tego udowodnić na ukraińskiej wojnie. Przede wszystkim chcą by uwierzono w obecność na samolocie specjalnego „skafandra” sensorycznego, który pozwala pilotom obserwować wszystkie otaczające go obiekty i dzięki któremu Su-57 „jest w stanie pozostać niewykrytym na polu bitwy oraz unieszkodliwić systemy obrony powietrznej wroga”.

Podobne legendy kreuje się wokół „ultranowoczesnego celownika”, jak i pokładowego komputera z elementami sztucznej inteligencji. Kremlowska propaganda nie jest jednak w stanie ukryć faktu, że rosyjski przemysł nie produkuje dużej części elementów potrzebnych, by takie systemy pokładowe w ogóle zrobić, a już na pewno by były one na takim poziomie, jaki wprowadzono na zachodnich statkach powietrznych.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że seryjne samoloty Su-57, pomimo kilku lat rozwoju technologicznego, nie będą tak bogato wyposażone „elektronicznie”, jak wyprodukowane do 2017 roku samoloty partii prototypowej.

Rosjanie: Kupujcie Su-57, bo będzie on coraz lepiej uzbrojony

Kolejnym czynnikiem według Rosjan, podnoszącym atrakcyjność samolotów Su-57, mają być przygotowane dla nich, nowe rakiety manewrujące KRBD (kryliataja rakieta bolszoj dalnosti). Jest to wyraźna odpowiedź na brytyjsko-francuskie pociski tego rodzaju SCALP EG/Storm Shadow, które bardzo szybko zintegrowano na ukraińskich samolotach Su-24M. Okazało się wtedy, że stosunkowo stare szturmowce stały się najcenniejszym środkiem napadu powietrznego sił powietrznych Ukrainy, niszcząc Rosjanom bardzo ważne cele morskie i lądowe.

Rosyjska propaganda podkreśla obecnie, że nowa rakieta manewrująca dalekiego zasięgu dla „myśliwców piątej generacji Su-57” została już stworzona i ma być „nowym słowem technologicznym w rosyjskim przemyśle wojskowym”. Jest to pocisk mieszczący się w wewnętrznych komorach bombowych umieszczonych w kadłubie, dzięki czemu nie zwiększy się sygnatury radarowej samolotu (co by się stało po podwieszeniu rakiet na pylonach zewnętrznych).

Autor. mil.ru

Nowa rakieta musi więc być wyraźnie mniejsza od innego uzbrojenie tego rodzaju, przenoszonego przede wszystkim przez bombowce strategiczne Tu-95MS i Tu-160. Według Rosjan nie miało to jednak wpłynąć na właściwości bojowe pocisków KRBD – w tym przede wszystkim na zasięg. Jak na razie wiadomo jedynie tyle, że osiągnięto to przebudowując wyposażenie wewnętrzne pocisku, dopracowując konstrukcję składanych skrzydeł, jak również instalując nowy, mniejszy silnik turboodrzutowy.

Trzecim elementem mającym potwierdzać dużą wartość bojową samolotów Su-57 mają być zamówienia ze strony ze strony rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych. Propaganda kremlowska przypomina więc, że dostawy seryjne tych samolotów rozpoczęły się w 2022 roku i że zamówienia mają być kontynuowane. Ma to podnieść stan tych myśliwców do 76 pod koniec 2028 roku (taką umowę zawarto w 2019 roku).

Czytaj też

Już jednak wiadomo, że planów tych nie uda się zrealizować. Dowodem na to jest pierwszy samolot seryjny, który rozbił się w czasie prób zakładowych. Takich wypadków może być więcej, a dodatkowo Rosjanie mają ogromy problem z terminowym otrzymywaniem podzespołów do pokładowych systemów elektronicznych. Jest to kolejny efekt sankcji nałożonych na Rosję za zaatakowanie Ukrainy.

Efekt marketingu: zainteresowanie bez deklaracji ewentualnych zamówień

Aktywność kremlowskiej propagandy oraz marketingu rosyjskiego przemysłu lotniczego ja na razie nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Przede wszystkim nie trafiają do ewentualnych klientów informacje o dodatkowym uzbrojeniu dla rosyjskich myśliwców. Tego rodzaju argument był już bowiem wykorzystywany od dawna i jeden pocisk w tą lub tamtą stronę, na pewno niczego nie zmieni.

Rosjanie już wcześniej chwalili się np., że ich najnowszy myśliwiec może być uzbrojony w „lepszą” od amerykańskich pocisków AMRAAM rakietę przeciwlotniczą R-77M (o zasięgu około 110 km) oraz w najdalej lecącą na świecie rakietę „powietrze-powietrze” typu R-37M (o zasięgu ponad 300 km). Tego rodzaju informacje automatycznie wywołują pytanie, dlaczego pomimo takich osiągów Rosjanom nie udało im się tymi pociskami wyeliminować z działania ukraińskiego lotnictwa, które działa również w linii przyfrontowej. Przypuszcza się więc, że o ile rzeczywiście rosyjska rakiety mogą lecieć tak daleko jak się ją reklamuje, to systemy pokładowe Su-57 takiego zasięgu śledzenia już nie mają.

Pomimo, że reklamy tego rodzaju nie napędzają klientów, Rosjanie nie rezygnują i systematycznie, co kilka miesięcy, wrzucają w media kolejne nowości o nowym uzbrojeniu dla swoich myśliwców. Przed obecnie ujawnionymi rakietami manewrującymi KRBD, w sierpniu 2023 roku poinformowano np., że w biurze projektowym „Wympieł” opracowano dla Su-57 nową rakietę „powietrze-powietrze” krótkiego zasięgu R-74M2/RWW-MD2 (Rakieta Wozduch-Wozduch, Małoj Dalnosti), klasyfikowaną jako „piątej generacji”. Ona również może być umieszczona w komorach bombowych wewnątrz kadłuba myśliwca i ma „wyprzedzać podobne rozwiązania w Stanach Zjednoczonych o pięć do dziesięciu lat”.

Czytaj też

Zachętą do składania zamówień na Su-57 miała być też informacja w 2020 roku, że do arsenału tego myśliwca wejdą rakiety hipersoniczne. Miały one powstać na bazie ciężkiego pocisku tej klasy Ch-47M2 Kinżał”, który planowano zmniejszyć, by zmieściła się w komorach wewnętrznych kadłuba (obecny pocisk ma mieć długość 7,11 m, średnicę 0,86 m i ważyć około 4500 kg). Pomimo tych zabiegów zasięg rakiety hipersonicznej dla Su-57 szacowano nawet na 1000-1200 km. Sprawa jednak ucichła, tym bardziej że klasyczne „Kinżały” zaczęły być strącane przez ukraińskie baterie Patriot, a wszelkie zasoby produkcyjne idą na Ukrainę, a nie na badania.

Autor. mil.ru

Z kolei w 2019 roku Rosjanie chwalili się opracowaniem dla Su-57 nowych wersji pocisków szybujących klasy „powietrze-ziemia” typu Grom-E1 i Grom-E2. I tutaj informowano, że nowe uzbrojenie może być przenoszone „wewnątrz samolotu” (przy długości 4,192 m i średnicy 0,31 m) atakując z prędkością 300 m/s i przeciążeniami do 4g cele znajdujące się w odległości od 10 do 120 km.

Wojna na Ukrainie zweryfikowała te informacje. Samoloty Su-57, które przez swoje właściwości miały służyć do przełamywania silnej obrony przeciwlotniczej, są wykorzystywane przez Rosjan tylko jako powietrzne zrzutnie rakiet i bomb. Tymczasem to właśnie zadaniem tego rodzaju statków powietrznych powinno być odszukiwanie głęboko wewnątrz terytorium przeciwnika pozycji najważniejszych elementów ukraińskiej tarczy antyrakietowej (w tym baterii Patriot) i ich niszczenie oczyszczając w ten sposób trasę dla innych własnych samolotów.

Czytaj też

Oczywiście Rosjanie starają się temu zaprzeczyć komunikując o sukcesach swoich Su-57, jednak zdają sobie sprawę, że tego rodzaju raporty są bardziej traktowane jako ciekawostka, niż wiarygodna informacja. Dlatego kremlowska propaganda, próbując zachować pozory bezstronności, stara się wyłapywać i nagłaśniać artykuły publikowane na Zachodzie chwalące ich nowe myśliwce. Tak było z publikacją na portalu Military Watch, informującą jakoby samoloty Su-57 miały się wykazać skutecznością w walkach powietrznych, jak również w zwalczaniu naziemnej obrony przeciwlotniczej.

Zaprzecz temu jednak fakt, że ukraińskie samoloty nadal działają podobnie jak strategiczne dla Ukrainy baterie Patriot.

Reklama

Komentarze (12)

  1. Tani2

    Goście uruchomcie komórki mòzgowe dla Ruskich pójść w lotnictwo to bezsens bo nie wygrają z kolektywnym zachodem. Matematyka jest prosta. Więc nastawiają się na opl i to jest logiczne. Bo opl jest tańsze. Natomiast ruscy są mistrzami rozwiązań niestandartowych. Kiedy zachòd poszedł w pancerz Chobham oni poszli w ERę. Teraz zachòd poszedł w farbę antyradarową oni poszli w pastę. To widać na fotkach seryjnych Su-57 ten samolot jest nitowany ale ma pow gładką czyli ma coś położone. Co to jest i czy działa to tego nikt nie wie. Wy zakładacie że nie a ja myślę że to cośrobi bo Szojgu by tego nie kupił.

    1. GB

      OPL , to bardzo drogi i mało efektywny środek obronny. Zachód inwestuje w lotnictwo bo przykładowo zachodnie samoloty wielozadaniowe mogą wykonywać wiele różnych misji, od typowo myśliwskich, poprzez rozpoznawcze, po uderzeniowe. Żaden system OPL NIE MA takich możliwości. Chłopie ERA to pierwsi skutecznie zastosowali Żydzi. Amerykanskie modyfikacje czołgu M60 napchane są ERA po brzegi, Bradley też. Jaka paste ma Su-57? Chłopie gdyby twoja pasta działała to ruscy oblozyliby każdy swój samolot i hulali by nad Ukrainą. A tak uderzają nielicznymi niecelnymi bombami i rakietami znad swojego terytorium. Ocknij się.

    2. młodygrzyb

      Idea kontreksplozji w uzbrojeniu została po raz pierwszy przedstawiona w 1949 r., przez Bogdana Wiaczesławowicza Wojtsekowskiego (1922–99) z radzieckiego Naukowego Instytutu Badań nad Stalą. Pierwsze modele przedprodukcyjne zostały zbudowane w latach 60. O dziwo kolego GB pan Bogdan nie był żydowskiego pochodzenia a ukraińskiego. Mimo że ruscy na pewien czas odstawili pomysł na boczny tor to jednak ich Kontakt-1 jest troszeczkę starszy od izraelskiego odpowiednika, choć bojowy chrzest pierwsze miały izraelskie maszyny z tym pancerzem. Więc jak zwykle trochę się pan rozminął z prawdą panie GB.

    3. Nabosaka

      @młodygrsy, tem @G bardzo często zdarza się CELOWE rozmijanie z prawdą.

  2. bezreklam

    Ciekawe jak by wygldala naprawde sprzedaz gdyby nikt sie nie bal sankcji i naciskow hegemona?

    1. GB

      Tak jak do Indii, które wyszły z tego programu.

    2. Davien3

      Tak jak teraz czyli zerowa. Indii raczej nikt nie naciskał, tak samo jak Chin:))

  3. Tani2

    Eee tam mają kasę, nastał złoty czas dla ruskiej zbrojeniówki bo państwo płaci i się nie targuje. Wysłali prawie 200 sztuk broni i uzbrojenia bo ten rynek jest ich. Tylko dlatego że ta broń jest dla słabowyedukowanej armii. USA olało tą wystawę nie wysyłając tam nawet Patriota bo oni mają rynek polityczny. Z tego co piszą na ruskim necie te wersje sfinansuje zbrojeniówka. I jeśli armia będzie zadowolona to kupi. Ale znowu .....to tylko dzięki tej wojnie zbrojeniówka może dychnąć. Czy dychnie na 100% tak bo dzisiaj broni jest mało a potrzeby duże bo wojenek małych i dużych nie btakuje i nie braknie.

    1. Davien3

      Tani a po co USA ma wysyłac cos co armia ZEA doskonale zna i uzywa?:)) Znowu zaliczyłes potezna wpadkę A co do lotnictwa to ZEA ma samoloty którym ten Su-57 do piet nie dorastam więc juz skończ

    2. Buczacza

      Generalnie za dużo się nie spodziewam. Po kimś od nowej matematyki 600+300=100. Tudzież 6 Pomorska w Tychach. Bądź 17 mln pocisków od wujka kima. Tym niemniej w temacie patriotów. Reklamę jaką onuce zrobiły staruszkowi patriotowi. Skutkuje tym, że nie muszą wystawiać się. Bo portfolio klientów jest tak duże na lata, że onuce mogą tylko pomarzyć. A w ich przypadku wystawianie się nie da 10% . Co Jankesi mają...

    3. GB

      Znaczy rynek ZEA, czy szerzej państw Zatoki Perskiej jest ruskich? Bzdury takie piszesz że głowa boli. Poza jakimiś nieudanymi BMP-3 to nic ważnego tam ruscy nie sprzedali. Próbowali wcisnąć Arabom nieistniejący Su-75, ale mimo wszystko Arabowie umią liczyć pieniądze, a po klęsce programu rusko-hinduskiego na samolot budowany na bazie Su-57 Arabowie dobrze wiedzą że jest słaby technicznie. Ka-52 spada jak ulęgałki na Ukrainie, Mi-28 do dziś jest niedopracowany i wykonuje niewiele lotów bojowych, Mi-8 jest przestarzały (mimo że to udany śmigłowiec), zresztą Arabowie go nie kupują. Czołgi ruskie to dramat - ich wieże biją rekordy w skoku wzwyż i w dal. Transportery opancerzone rodziny BTR-80 to dramat. Systemy OPL okazują się zawodne wobec zachodnich bomb i rakiet. Artyleria mimo że zasypuje Ukraińców gradem pocisków to mimo wszystko nie ma dobrych systemów dowodzenia i łączności oraz rozpoznania. Nawet Iran ma lepsze drony i co więcej także rakiety balistyczne.

  4. QVX

    @Tani2 Właśnie wymagają obsługi (nawet rosyjskie). Rosyjski przemysł ma coraz większe z tym trudności, czyli z zapewnieniem serwisu.

    1. GB

      W USAF i lotnictwie US i USMC standardem są różne podnośniki ułatwiające podwieszenie bomb i rakiet, specjalistyczny sprzęt lotniskowy, hangary. U ruskich w tego nie ma. Samoloty na jakieś większe naprawy wracają do specjalistycznych zakładów remontowych, standardowo stoją też pod chmurką. Brak specjalistycznego wyposażenia lotnisk powoduje że samolot wykonuje jeden lot bojowy na dzień. I to ruskie samoloty w większym stopniu potrzebują czystych lotnisk - wystarczy spojrzeć na takiego F-22, czy F-16, ich przednie podwozie jest za wlotami powietrze do silników, w takim Su-27 (rodzinie Su-27), czy MiG-29 przednie podwozie jest przed wlotami powietrza. Już to wskazuje że jeśli jakieś śmieci dostaną się pod koło to mogą zastać podniesione ii zassane do silników.

    2. Davien3

      GB Kiedys jak Su-27 i MiG-29 miały zasłaniane na czas startu dolne wloty powietrza to było dobre ale teraz....

    3. Tani2

      Nie ma trudnosci bo robią to Białorusini. Prawie cała Afryka ma ex Hinduskie Su-30. Odkupuje je Suchoj a Białorusini regenerują je wyposażają i obsługują. Czyli są podwykonawcą. Takie ciężkie samoloty to dla Afryki najlepszy sprzęt.

  5. S0ket

    Sprzedaż sprzętu który niestety nie jest tak dobry jak go malowano dobrze się może nie skończyć. Ogólnie ciekawe jak w tej wojnie Amerykańskie f-16/f-18/ f-22/f-35 oraz apache sprawdziły by się . Ogólnie bombardowania ,naloty na Syrię,Irak Afganistan to nie można nazwać sprawdzeniem sprzętu. Więc może USA nie obawia się o przejęcie technologi przez Rosję aż tak tylko że ich maszyny również nie dadzą rady i to z Opl w formie s-400 a nie mówić już o s -500.

    1. Davien3

      @SOket dla twojej wiedzy to w Syrii rosyjski system S-400 nie był w stanie nawet wykryć F-35 czy eskadry bombowcow B-1B A nic nowszego i lepszego Rosja nie ma. Więc juz skończ. ok.

    2. Wania

      Do Syrii ściągnęli najlepsze zestawy, które miały stworzyć bańkę antydostepowa. I co? Rakietami zachód zniszczył zamierzone cele, a Izrael sobie lata bo Rosja wyłącza swoje systemy ze strachu. Chińczycy sprzedali syryjczykom radar to szybko został zniszczony. Pancyry były niszczone, gdy się pojawiły. I tyle zostało z rosyjskiej techniki. Wojna na Ukrainie potwierdziła, że sprzęt rosyjski to bubel. Zostały im mięsne szturmy jak w w czasie II wojny światowej. Życie ludzkie w Rosji nie ma żadnej wartości. Ponad 300 tysięcy zabitych i okaleczonych i nadal atakują sąsiedni kraj.

    3. Davien3

      Wania sprzet rosyjski nadaje sie doskonale ale do zwalczania rosyjskiej techniki Przy zachodniej zaś to bubel.

  6. Ma_XX

    Su 57 zrobi taką samą karierę jak Su 75 - czyli chodzi tylko o wyciąganie pieniędzy - albo z państwowej kasy albo z krajów potencjalnie kupujących ten szmelc

    1. Tani2

      Albo jak Su-30 ,

    2. Rusmongol

      @tani2. Patrzeć na listę kupujących to wiadomo o co chodzi z su30. Choć to całkiem niezły samolot jak wszystkie rosyjskie. Ale tylko niezły i z wszelkimi wadami jakie ciągną się za wielkimi palieozernymi, świecącymi na radarach jak jumbo jety samolotami faszyzji kacapskiej.

    3. GB

      Tani2, Su-57 nie ma najmniejszych szans powtórzyć sukces eksportowy Su-30. Chiny mają własny samolot 5 generacji i nie potrzebują ruskiego Su-57. Znamienne że Chiny kupiły zaledwie 24 Su-35 i nie kupują ich więcej. Indie wyszły z programu produkcji myśliwca projektowanego na bazie Su-57 i nie widać aby miały go kupować. W ogóle kupują francuskiego Rafale. Nikt inny nie kupi w takich ilościach Su-57 jak zrobiły te dwa państwa kupując Su-30.

  7. Zam Bruder

    Operowanie znad własnego terytorium pod osłoną własnej OPL dobitnie świdaczy o tym jak nadzwyczajnie doskonały,jest to samolot którego Rus musi chronić w rezerwacie swojej przestrzeni powietrznej niczym białowieskiego żubra ;)) Nikt poza WWS tego latającego cacka nie kupi a rosyjski przemysł zbrojeniowy niedługo będzie rozstawiał stragany na ulicach metropoli swoich nowych przyjaciół w Afrika....

  8. Szczupak

    Reklama czego? Pierwszy seryjny się rozbił. Produkcję wstrzymano. 20% budżetu Moskowi to był handel . bronią. Aktualnie nie eksportują więc 20% kasy z budżetu odpadnie. Przez kilka lat oprócz jakiś ochłapów dla desperatów nic nie zarobi przemysł bo w pierwszej kolejności muszą odrobić olbrzymie straty z Ukrainy.A Każdy kto kupi sprzęt od raszystów musi zapomnieć o.zachodnim sprzęcie. To już się i nic tego nie zatrzyma. Za kilka lat bez Wielkiej wojny przemysł zbrojeniowe raszystów upadnie.

  9. michmu

    Może jakaś promocja? 5+1 gratis? Albo naklejki na mocniaki?

  10. KD

    Z każdym rokiem zmniejsza się liczba klientów rosyjskiej broni. Byłe demoludy już dawno są w NATO. Obecnie Indie, Egipt, Wietnam coraz częściej wybierają zachodnią broń. Putinowi zostali już praktycznie tylko "klienci" którzy nie mogą kupować zachodniej broni, dlatego są skazani na rosyjską (Iran, Korea Północna, itp).

  11. Buczacza

    Pytanie czy można wychwalać coś. Czego fizycznie nie ma? Otóż można w mosskowi. Jak dodać do tego, że wersja docelowa której nie ma. Nie posiada silników docelowych. A także awioniki i uzbrojenia... To co pozostało ano tylko wychwalanie.... Jedyny kraj, który chciał naprawdę to Indie. Po delikatnym wglądzie w materię. Dał sobie spokój.... Ta wojna nie posłużyła się eksportowi jakiegokolwiek uzbrojenia from kremlinsstan. Generalnie to ta wojna nie posłużyła w ogóle mosskowi. Ale kto głupiemu zabroni...

  12. Bulba1

    Jak to takie dobre to może niech Polska kupi jeden zestaw.😀 Rozpracuje się jego słabości i poćwiczy naszych radarowcow

Reklama