Rosja wyśle „T-34” na Ukrainę? Ważna ilość, a nie jakość

Z punktu widzenia możliwości bojowych nie ma żadnego znaczenia, czy we wnętrzu pancernego „żółwia” jedzie nowoczesny czołg za kilka milionów dolarów, czy stara maszyna wyciągnięta z magazynu po wielu dekadach.
Wydaje się prawdopodobne, że Rosjanie zaczną produkcję odpowiedników T-34, które będą tanie w produkcji, proste w obsłudze i produkowane w tysiącach sztuk, tak jak w czasie II wojny światowej. Rosjanie już dawno zauważyli, że po opakowaniu pojazdów wojskowych w prowizoryczne osłony antydronowe traci się wszelkie zalety, które przynoszą nowe technologie czołgowe. Z kolei przeżywalność takiego rozwiązania zależy jedynie od czasu potrzebnego dla Ukraińców, by wysłać w jego kierunku odpowiednią liczbę dronów kamikaze.
W „środku” żółwia może więc jechać tak naprawdę dowolny pojazd, który byłby w stanie poruszać się na gąsienicach, przewozić trał i strzelać do przodu. I nawet lepiej jest, by to nie był czołg nowej generacji, ponieważ w dodatkowej skorupie i tak nie może on wykorzystać swoich możliwości bojowych, np. w starciu ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami.
Tymczasem wprowadzenie czegoś tak prostego jak T-34 może rozwiązać problem uzupełnienia strat, które rosyjskie siły zbrojne ponoszą w sprzęcie pancernym od 24 lutego 2022 roku. Pomimo optymistycznych deklaracji składanych przez rosyjskie ministerstwo obrony co do liczby rocznie produkowanych czołgów, ta produkcja i tak nie jest w stanie uzupełnić strat ponoszonych na froncie. A magazyny broni pancernej zostały już praktycznie opróżnione.

Widać tu wyraźną różnicę, pomiędzy tym, czym chwalą się Rosjanie i powtarzają niektóre zagraniczne media, a tym co jest widoczne na froncie – nawet w tak propagandowo ważnych punktach, jak np. obwód kurski. Z jednej strony wskazuje się więc (np. w „The Economist”), że Rosja w tym roku wyprodukuje 1500 czołgów, ale z drugiej nie zaznacza się, że Rosjanie informują w swoich statystykach nie tylko o zupełnie nowych pojazdach, ale także o tych, które są przekazywane do jednostek wojskowych po naprawie i po modernizacji starych.
Przykładem mogą być zakłady Omsktransmasz w Omsku, znane również jako Omskij tankowyj zawod. Zadaniem tej fabryki nie jest jednak produkcja nowych, ale modernizowanie starszych typów czołgów T-80. Oczywiście zakłady te mogą zwiększyć skalę remontów, np. zatrudniając dodatkowych pracowników, jednak w praktyce nie podniesie to liczby czołgów, a jedynie ogólny poziom ich „nowoczesności” w rosyjskiej armii. A to na Ukrainie okazuje się nie mieć większego znaczenia.
Czytaj też
Dodatkowo z miesiąca na miesiąc czołgów T-80 jest coraz mniej. Tylko według wstrzemięźliwego z natury portalu Oryx, oceniającego rosyjskie straty na podstawie zdjęć i filmów, Rosjanie mieli utracić ponad 1200 takich pojazdów. W rzeczywistości czołgów T-80 zniszczono na Ukrainie o wiele więcej. A planów ponownego uruchomienia ich produkcji jak na razie nie udało się zrealizować.
Paradoksalnie Rosjanom przeszkadza w tym przypadku rozwój technologii. Nowoczesnych czołgów nie da się bowiem produkować powszechnie i gdziekolwiek (jak kiedyś wytwarzano czołgi T-34), ale jedynie w dobrze wyposażonych zakładach przemysłowych, z wykwalifikowanym personelem technicznym. To właśnie z tego powodu jedyną firmą w Rosji zdolną obecnie do produkowania nowych czołgów jest Urałwagonzawod w Niżnym Tagile. Rosjanie chwalą się oczywiście, że dwukrotnie zwiększono tam produkcję, jednak w żaden sposób nie zrekompensuje to strat ponoszonych na Ukrainie.
Czytaj też
Według ukraińskiego ministerstwa obrony Rosja miała bowiem utracić od 24 lutego 2022 roku ponad 10 tysięcy czołgów. Straty były tak duże, że Rosjanom zaczęło brakować pojazdów opancerzonych. W ostatnich tygodniach w walkach wykorzystuje się ich znacznie mniej. Zamiast tego rosyjscy żołnierze zaczęli być przewożeni na front bez wsparcia czołgów, w samochodach cywilnych, pozbawionych jakiejkolwiek osłony, przez co straty osobowe utrzymują się cały czas na tym samym poziomie (około 1200 Rosjan wyeliminowanych dziennie).
Ale i tak pomimo bardzo skąpego wydzielania pojazdów wojskowych do działań bojowych w ciągu ostatnich dziesięciu dni (od 5 do 14 maja 2025 r.) Rosjanie utracili 46 czołgów. Oczywiście takie same straty na Ukrainie odnotowano tylko w pierwszych trzech dniach czerwca 2024 r. Jednak nawet jeżeli na froncie będzie się utrzymywał obecny, zmniejszony poziom użycia „tanków”, to w 2025 r. ich liczba w armii rosyjskiej się zmniejszy o 1650. Tymczasem rzeczywista liczba pojazdów opuszczających zakłady Urałwagonzawod jest nie większa niż 300-400 rocznie.

Co gorsza dla Rosjan, w 2024 r. wśród nich było około 200 czołgów T-72B i T-72B1 podniesionych do standardu T-72B3 i nie więcej niż 100 w miarę nowoczesnych czołgów T-90M. Ale i tu jest pewien kruczek propagandowy, ponieważ do tej puli T-90M zalicza się także pojazdy zmodernizowane z wersji T-90A. Niektórzy analitycy szacują więc, że Urałwagonzawod opuściło w 2024 r. tylko około 30 sztuk nowo wyprodukowanych czołgów T-90M, a więc takich, które rzeczywiście „zwiększają” liczbę „te-dziewięćdziesiątek” w rosyjskich siłach zbrojnych.
Na przeszkodzie w szybkim zwiększeniu tej produkcji stoją przede wszystkim problemy z dostawą niezbędnych komponentów, do których zalicza się m.in.: systemy elektryczne wysokiego napięcia, podgrzewacze paliwa do silników wysokoprężnych, łożyska kulkowe oraz elementy termowizyjnych systemów obserwacji w podczerwieni.
Niektórzy specjaliści wskazują także na problem w produkcji luf. Najnowocześniejsze z nich są bowiem produkowane przez pozyskane z Austrii maszyny do kucia obrotowego, a te są na wyposażeniu tylko dwóch zakładów zbrojeniowych w Rosji. Ich możliwości produkcyjne są jednak nie większe niż 200 sztuk rocznie. Na zakup w Austrii kolejnych maszyn nie ma szans, więc jedynym rozwiązaniem wydaje się zaniżenie norm i reanimację linii produkcyjnych prostych luf. Co najważniejsze, tańszych.
Nabieramy się na rosyjską propagandę
W tym wszystkim najgorsze jest to, że propagandowe hasła rzucane przez Rosjan co do ich zdolności produkcyjnych jeżeli chodzi o broń pancerną są później powtarzane jako aksjomat na zachodzie. I to nie tylko w ogólnych, nie specjalistycznych mediach, ale także przez wysokiej rangi oficerów NATO-wskich i polityków. Katastroficzne porównanie, że Rosja jest w stanie wyprodukować w tym roku 1500 czołgów, podczas gdy Stany Zjednoczone tylko 135, znalazło się bowiem nie w depeszy agencji TASS, ale w raporcie dowodzącego wojskami USA w Europie generała Christophera Cavoliego, przygotowanym dla amerykańskiej senackiej Komisji Sił Zbrojnych 3 kwietnia 2025 r.

Rosyjska baza przemysłu obronnego ma wypuścić w tym roku 1500 czołgów, 3000 pojazdów opancerzonych i 200 pocisków balistycznych Iskander i rakiet manewrujących. (Dla porównania, Stany Zjednoczone produkują tylko około 135 czołgów rocznie i nie produkują już nowych bojowych wozów bojowych Bradley).
Generał Christopher Cavoli – raport dla amerykańskiej senackiej Komisji Sił Zbrojnych z 3 kwietnia 2025 roku
Być może te liczby są prawdziwe. Jednak gdyby Cavoli chciał pokazać rzeczywiste możliwości rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, to powinien napisać, ile z tych 1500 czołgów przekazanych dla armii w Rosji będzie nowych i w miarę nowoczesnych, a ile z nich to remontowane maszyny wyciągnięte z magazynów, jednostek wojskowych i ewakuowanych z pola walki. Tylko że wtedy okazałoby się, że w USA produkuje się nawet cztery razy więcej Abramsów niż w Rosji oddaje się nowych T-90M (nie mówiąc o nowych T-14 Armata). I nie byłoby już takiego katastroficznego wydźwięku.
Czytaj też
Oczywiście dokładne liczby określające wojskową produkcję w Rosji nie są znane, a danych wywiadowczych Cavoli nie mógłby na pewno umieścić w jawnym dokumencie. Jednak jako generał powinien mieć świadomość, że publikowanie danych nie pokazujących rzeczywistej sytuacji, w jakie znajdują się obecnie Rosjanie, pomaga im niewątpliwie w prowadzeniu z pozycji siły tzw. „negocjacji pokojowych”. Duża część polityków zachodnich (w tym niestety Trump) uważa bowiem, że gospodarka rosyjska ma się bardzo dobrze, a przejście na produkcję wojenną zwiększa potencjał sił zbrojnych Rosji szybciej niż w NATO.
W rzeczywistości większość tej produkcji jest bardzo szybko spalana na polach Ukrainy, podczas gdy kraje NATO powoli odbudowują swój potencjał, i to głównie najnowocześniejszymi systemami. Tak więc to strona zachodnia znajduje się w lepszej sytuacji negocjacyjnej, tym bardziej, że ma dodatkowo w zanadrzu pakiet kolejnych sankcji, jeszcze bardziej utrudniających życie Rosjanom.

Z kolei strona rosyjska nie ma tak naprawdę nic poza terroryzowaniem ukraińskich miast dronami i nadzieją, że pomogą jej Chińczycy. Tym trudniej jest więc zrozumieć Donalda Trumpa, który swoją postawą pomaga Putinowi, wydłużając w ten sposób działania wojenne. Bo na warunki „pokojowe”, jakie postawili zachęceni przez Amerykanów Rosjanie, nie może się zgodzić ani Ukraina, ani też Europa.
Romaner
Ciekawe jak długo będą jeszcze cokolwiek produkować. W niektórych zakładach wypłqty opóźnione są o 2-3 miesiące. Rosja późnoego putinizmu - bankrutują nawet fabryki zbrojeniowe w trakcie wojny.
Zbyszek
Ważna informacja. Skąd?
eee
A ile na współczesnym polu walki będą warte te drogie zachodnie . Czy nie tyle samo. Ile? Chwilę
rosyjskaRuletkaTrwa
eee Liczy się sposób użycia. Atakujący musi się odsłaniać i przeć do przodu a broniący tylko czekać na moment i niszczyć. NATO nie potrzebuje zatapiać moskwy a putin chce na razie pół EU a ma zaledwie 20% Ukrainy a miał więcej na początku najazdu
Buczacza
Proszę nie pisać, że nabieramy się. Wprawdzie wiernych fanów daleko szukać nie trzeba. Ale to margines... Pomyśleć, że raptem tydzień temu. Przekonywano mnie, że jednak jakość a nie ilość... A przecież wszyscy wiemy z historii wojskowości. W tym przypadku tylko ilość. I tak już od 16 w. Dlatego cieszmy się z każdego dnia. Bo to zawsze minimum 1000 mniej. No i 2 mld $ mniej...
stasi
Nie do końca tylko ilość. W 41 roku Niemcy mieli mniej żołnierzy niż ZSRR a jednak szli do przodu. A ten generał może specjalnie tak mówił aby Pentagon dostał więcej nowych czołgów
SP9
Też nie podejrzewam niekompetencji generała tylko specjalne nakręcanie i wyolbrzymianie żeby przyspieszyć jakiś projekt lub ruszyć z czymś co nadzoruje.
Davien3
@stasi Szli do przodu z dwóch powodów: Po pierwsze rosyjska armia nie chciałą walczyc za bolszewików i poddawała się całymi dywizjami a po drugie złapali Stalina na trzy dni przed jego atakiem kiedy rozwijał wojska do natarcia na Niemcy i rozbili je w pył
user_1082287
Tylko broń atomowa zapewni nam bezpieczeństwo. W innym razie prędzej czy później Rosja nas połknie
DanielZakupowy
user_1082287 Niech najpierw połknie Ukrainę, chociaż w 1/3 xD
Zbyszek
Przypomnę konkluzję analizy Autora z 5 czerwca 2024: „ Rosja traci co najmniej trzykrotnie więcej pojazdów wojskowych niż jest w stanie wyprodukować. Jeżeli straty z maja 2024 roku będą się powtarzały w kolejnych miesiącach, to pod koniec roku Rosjanie będą musieli wysyłać czołgi na Ukrainę wcześniej zdejmując je z pomników”. Straty rosyjskie utrzymywały się na podobnym poziomie i czołgi w każdym nie są pozyskiwane z pomników…
Wania
W pierwszej połowie 2024 roku Rosja traciła średnio ok 390 czołgów miesięcznie. W 2025 roku traci średnio 30 czołgów miesięcznie. Teraz ida szturmy na hulajnogach, motocyklach, chińskich wózkach golfowych. Jak widać na pomnikach mało mają czołgów które są zdolne do użycia i planują wznowić produkcję byle czego. Jedyne czego im nie brakuje jeszcze to staruszków, których wysyłają na pierwszą linię frontu. Patrząc na to, że kursy musieli wyzwolić Koreańczycy, rosyjski w miarę ogarnięty żołnierz też już tylko na pomnikach.
Zbyszek
Nie wiem czemu moja odpowiedź dla Wani nie jest publikowana. Z danych publikowanych na stronie ukraińskiego ministerstwa finansów wynika że średnia liczba zniszczonych czołgów rosyjskich w 1 półroczu 2024 wynosiła 353 miesięcznie, w 2 półroczu gdy osiągnęli największe sukcesy terytorialne - 262 czołgi na miesiąc a obecnie 265. Nie wiem skąd liczba 30 sztuk
mick8791
@Zbyszek i te przewidywania się potwierdziły więc o co Ci chodzi? Ruscy obecnie drastycznie ograniczyli użycie ciężkiej techniki pancernej, bo zwyczajnie nie mają już czego słać. Magazyny pustoszeją, luf i silników brakuje dlatego do transportu żołnierzy do szturmu wykorzystują co się da w tym wózki i hulajnogi elektryczne. Takie fakty - śledź raporty z frontu! Nie wiem skąd bierzesz te swoje dane o stratach ale w tekście masz wyraźnie podane, że przez 10 dni maja ruscy stracili 46 czołgów co w zaokrągleniu daje miesięcznie ok 150 maszyn co dokładnie potwierdza zmniejszenie ich użycia w walkach. A ściąganie czołgów z pomników to tylko taka figura retoryczna jakbyś się jeszcze nie połapał...
DanielZakupowy
Jakie t-34? Przecież oni rozwijają "wojska dronowe" - nowoczesne i skuteczne xD
Tani2
Ja napiszę inaczej pierwsze dwa lata ruscy wcale nie zabierali wraków ani swoich ani przeciwnika. Od roku zachowują się normalnie ,czyli zabierają i swoje i przeciwnika sprzęty. Mało tego sprzęt jest kanibalizowany bo wrakiem są bez kół bez armat silników gąsienic itd. Czyli komuno wróć czyli donorem bywał rozbity sprzęt własny niczym w WWO.
Davien3
Tani nie było czegos takiego jak Wielka Wojna Ojczyźniana to po prostu propagandowa nazwa części IIWŚ w sowieckiej wersji historii I tyle
soczewka
Tylko rosjanie używają terminu wwo.
Tani2
soczewka ruscy i ja ,bo nie chce mi się klepać pełnej nazwy tak jak piszę zachód zamiast poprawnie koalicji chcących.
Borkow
Czołgi w tej wojnie to pojazdy bezbronne wobec dronow więc niespecjalnie potrzebne na froncie. Trzeba je miec ale na tylach. Broń powinna być tania aby produkowac jej dużo, tak zawsze było na wojnach totalnych.
Davien3
I pewnie dlatego Rosjanie na gwałt wyciągają z magazynów stare T-54 i T-62 obkładają je różnymi blachami robiąc z nich żółwie po czym wysyłają prosto pod ukraińskie ppk i stare granatniki? A na tyłach strasza puste bazy sprzetowe?
skition
Ukraińcy przeprowadzili eksperyment.W ataku saturacyjnym użyto wyłącznie dronów czyli zamiast pojazdów opancerzonych dronów lądowych pozbawionych tzw.siły żywej.W tych to okolicznościach przyrody przerobiony robót koszący jest nie mniej efektywny niż czołg biorąc pod uwagę oczyszczanie terenu z siły żywej przeciwnika nawet umieszczonego w frankensteinie czyli przerobionym na cel czołgu typu cytadela.
Zbyszek
@skition, Brzmi ciekawie.. choć nierealnie. Możesz podać link?
Zbyszek
Obejrzałem dziś interesujący wywiad z ukraińskim dowódcą (Armia TV - oficjalny kanał yt MON Ukrainy). Padł tam przykład odpierania szturmu 100 motocykli. Wojskowy zwracał uwagę że odparcie ich jest trudne. Są bardzo szybkie, podobnie - jak stwierdził - lekkie pojazdy. Czołgi odgrywają rolę wsparcia ogniowego piechoty.
skition
Chyba nie szybsze niż pocisk wystrzelony z KM?
Tani2
Nie obliczysz poprawki....
Zbyszek
Oczywiście, w wywiadzie powiedzieli że skuteczne były jedynie drony i broń strzelecka. Powinno to wystarczyć by zatrzymać atak ale Ukrainiec podkreślił że do odparcia szturmu potrzebowali nie dwóch zespołów FPV ale sześciu (dowodził plutonem więc chyba mówił o tym poziomie). Z wypowiedzi wynikało że to było trudne. Podkreślał że artyleria (w tym moździerze) na nic się nie przydają. Co więcej mówił że atak nie był całą setką na raz ale był prowadzony przez kilka maszyn jednocześnie i co chwilę ponawiany przez kolejną grupkę. Wskazówka może być to co powiedział w innym miejscu - nie można pozwolić by szturmowiec był nad okopem bo wtedy wrzuca granat i jest ciężko. Okopy ze względu na drony są przykryte. Możliwe że atak motocyklistów jest kombinowany- prócz pojazdów atakują drony. To zmusza broniących by się chowali i te chwile wykorzystują motocykliści
Starszy Nadszyszkownik Sztabowy
Chiny uruchomiły produkcję czołgów Type-99, odpowiednika T-72B3. Myślę,że chodzi o pomoc Rosji, a w szczególności produkcję silników czołgowych i przekładni.
Pucin:)
Nie muszą uruchamiać T-34 mogą T-55 w wersji unowocześnionej byle była to masowa skala. A to już chyba próbują robić vide T-62 (próby odtworzenia linii produkcyjnej). A swoją drogą to na UA nawet takie produkty jak słoweńskie M-55S (28 szt) są całkiem, całkiem niezłym wsparciem piechoty --- modernizacja czołgu T-55, m.in. wymiana głównego uzbrojenia, brytyjska gwintowana armata L7 kal. 105 mm, dodanie systemu kierowania ogniem oraz obserwacji pola walki, pancerza reaktywnego firmy Rafael, zainstalowanie system ostrzegania przed opromieniowaniem wiązką lasera LIRD-1A zintegrowany z zamontowanymi z przodu wyrzutniami granatów dymny i na koniec zmodernizowany został także silnik, którego moc zwiększono z 520 do 600 KM.. :)
Davien3
@Pucin Próby to są z odtworzeniem budowy T-80 ale jak na razie stale wychodzi im kałach a nie czołg. Nie odtworzą produkcji T-62 bo nie robia juz do niego dosłownie nic od silnika po działo Co do M-55S to jest to owszem modernizacja T-55 ale tak kompleksowa , z wykorzystaniem zachodnich komponentów że osiągnieto poziom T-72A
user_1053123
i będzie kosztował więcej niż nowy t90
Pucin:)
@Davien3 - coś chyba nie Halo? - D24 - pt. Rosja: "nowe życie" setek T-62 - 12.10.2022 17:27 - oraz - D24 - pt. Unowocześnione T-62 już na froncie - 29.03.2023r. + CHIP - pt. Czołg T-62 powraca. Rosja pokazała jego nową wersję po prawie 60 latach od debiutu - 02.09.2022r. >> to był tylko wstęp. :)
Tani2
T-34? T-54/55/62 to czołgi średnie czyli 34 lux lub poprawiane. Wystarczą....
Wania
Już wznowili produkcję 50 letniego tu-160. Jakoś nie wyszło im. Nie mają maszyn, silników, luf. Rozpoczęcie produkcji to maszyny, ludzie i czas. Jak to.w Rosji wznowienie produkcji pewnie jest możliwe, ale potrwa 10 lat. Ale jest wyjście - kupią o swojego wyzwoliciela linie produkcyjne starenkich t-55. Napisy będą po koreańsku, ale Putin ostatnio nakazał im uczyć się chińskiego. To i koreańskiego się nauczą.
Davien3
@Tani ale tych archaicznych czołgów też nie produkują a mieli ich łacznie jakieś 2000 Wiec na długo i one nie wystarcza przy masowych stratach w Ukrainie. I jeszcze jedno T-54 nie ma nic wspólnego z nieudanym T-34, to rozwojowa wersja T-44 czyli zupełnie innego czołgu
skition
Owszem można ściągnąć z pomnika T34-85 ale problemem jest amunicja 85mm produkowana już chyba tylko w Korei Północnej.Owszem może i nie wszystkie magazyny amunicji wyleciały w powietrze i trochę tego zapasu mają ale nie na długo im tego wystarczy.Owszem można to przerobić na Achzarit czyli na podwozie pozbawione wieży ale dron lądowy Lyut nie jest mniej efektywny.
user_1050711
Za jednym zamachem, rozwiązali i problem garażowania :)