Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosja atakuje Ukrainę bombami na T-54/55

T-55 (zdjęcie poglądowe).
T-55 (zdjęcie poglądowe).
Autor. Eric Kilby/Wikipedia

Rosjanie wysłali na ukraińskie pozycje swój przestarzały czołg T-54/55 wypełniony ładunkami wybuchowymi.

Reklama

Wojna na Ukrainie

Reklama

Czołg wysłany został w stronę ukraińskich pozycji w okolicach Marinki. Improwizowana samobieżna bomba jak można określić rosyjski T-54/55 naładowany ładunkami wybuchowymi jednak nie dał rady dotrzeć do miejsca docelowego. Około 100 metrów przed celem najechał na minę, która zerwała jedną gąsienic oraz uszkodziła układ jezdny. Po tym Ukraińcy mieli pojazd dobić za pomocą granatnika co poskutkowało olbrzymią eksplozją. Na filmie zamieszczonym poniżej widać bardzo dobrze falę energii powstałą w skutek wybuchu całego czołgu, którą ukraińscy żołnierze odczuli na pewno.

Czytaj też

Według informacji pojawiających się przy okazji tego filmu czołg miał zostać specjalnie do tego zadania zdekompletowany. Pozostały w nim jedynie elementy potrzebne do sprawnej jazdy. Według dostępnych informacji Ilość ładunków wybuchowych umieszczonych w pojeździe miała odpowiadać 6 tonom trotylu (TNT). Jest to jednak mało prawdopodobne zważywszy na wybuch, który był imponujący, ale jednak zbyt mały jak na taką ilość mającego się w nim znajdować materiału wybuchowego.

Reklama

Stosowanie tego typu "samobieżnych bomb" nie jest jednak niczym nowym, pierwszym skojarzeniem dla wielu będzie zapewne niemiecki nosiciel ładunków wybuchowych Goliath (błędnie określany czasem czołgiem). Bardziej aktualnym przykładem takich pojazdów są działania w Afganistanie czy na Bliskim Wschodzie, gdzie wykorzystywano jako nosiciel samochód cywilny z kierowcą samobójcą. Z racji na teren działania, jego skuteczność była znacznie większa niż opisywanego powyżej czołgu. Wydaje się, że posłanie T-54/55 w takiej roli na ukraińskie pozycje było zwykłym marnotrawstwem czołgu, który lepiej by sprawdził się jako wóz wsparcia ogniowego.

Czytaj też

Na pierwszym planie od prawej czołgi T-54.
Na pierwszym planie od prawej czołgi T-54.
Autor. Vitaly V. Kuzmin/CC BY-SA 4.0
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. ostatni

    Pomtslowe i ze tak powiem nowoczesne rozwoazanie> Czyli brac stare bezuzteczne czolgi lub samolty i robic z nich jakby drony. A ten co wystrzelil granatnikiem raczej nie przezyl.

  2. Steve72

    Ktoś tu dostał zestaw "małego piromana" i postanowił go wykorzystać.

  3. skition

    Ta " wóz wsparcia ogniowego" bez amunicji.. T-55 ma armatę sto mm a T-72 125 mm czyli...nie pasuje.

    1. rED

      łaaał...