Reklama

Wojna na Ukrainie

Pudrowanie katastrofy. Rosjanie z premedytacją przechwytują Reapera

Autor. USAF

Nad Morzem Czarnym nie doszło do przypadkowej kolizji amerykańskiego dronu MQ-9 Reaper z samolotem Su-27, ale do intencyjnego stracenia bezzeałogowca przez rosyjskie lotnictwo morskie, prawdopodobnie w celu jego późniejszego wydobycia i skopiowania. Amerykanie muszą więc teraz zrobić wszystko, by wydobyć wrak statku powietrznego przed Rosjanami. A to wcale nie będzie takie łatwe.

Reklama

O celowym zaatakowaniu Reapera świadczy kilka faktów. Po pierwsze cała akcja była prowadzona przez dwa samoloty Su-27 przez co najmniej kilkanaście minut w sposób ciągły i różnymi sposobami. Rosyjscy piloci dostali więc wyraźny rozkaz zmuszenia drona do lądowania i był on wykonywany. W pierwszej kolejności Rosjanie prawdopodobnie użyli systemu WRE, który mieli na pokładzie swoich myśliwców, być może specjalnie dołożonego,  jednak bez skutku.

Reklama

Po drugie kilkakrotnie zrzucano z myśliwców paliwo na drona, co według jednych komentatorów miało „oślepić" optoelektroniczny system obserwacji bezzałogowca, a według innych miało doprowadzić do zapalenia lub uszkodzenia się silnika zalanego benzyną lotniczą. Kiedy i ten środek nie zadziałał jeden z pilotów podleciał do drona i uszkodził mu śmigło. I nie zrobił tego przez przypadek, ale na wyraźne polecenie ze swojego dowództwa. Wojna w Ukrainie pokazuje bowiem, że rosyjscy wojskowi nie działają samodzielnie, ale tylko na rozkaz lub za cichym przyzwoleniem.

Żaden pilot nie zaryzykowałby zniszczenia swojego samolotu wiedząc, co go czeka za taką samowolkę szczególnie w czasie wojny i przy świadkach. Dodatkowo było to bardzo niebezpieczne, ponieważ doszło do zderzenia z dużym statkiem powietrznym (o rozpiętości skrzydeł 20 m i długości 11 m) przy dużej prędkości przelotowej drona - a więc ponad 300 km/h. Jest za to mało prawdopodobne, by rosyjski pilot zderzył się z dronem przez przypadek. Kto latał – ten wie.

Reklama

Cała operacja była przez rosyjskie wojsko tak zaplanowana, by przechwycić amerykańskiego drona z jak najmniejszymi zniszczeniami. Rosjanie mogli przecież go zestrzelić rakietą i nikt by im nie udowodnił, że to oni to zrobili. Natomiast po precyzyjnym „taranie" bezzałogowiec spadł w niekontrolowanym locie do wody. W ten sposób pierwsza część operacji Kremla zakończyła się powodzeniem. Tym bardziej, że pilot Su-27 powrócił na uszkodzonym samolocie bezpiecznie i teraz Rosjanie mogą się wypierać, że do kolizji w ogóle doszło. Co więcej oskarżają Amerykanów, że to oni sprowokowali całe zdarzenie wchodząc w obszar ich tzw. „specjalnej operacji wojskowej".

Czytaj też

Teraz zacznie się jednak druga część operacji, a więc wydobycie drona. Wszystko tak naprawdę będzie zależało od miejsca upadku. Rosjanie prawdopodobnie dobrze wybrali miejsce ataku, by mieć jak największą kontrolę nad akwenem, gdzie Reaper spadł do wody. Jeżeli bowiem to miejsce znajduje się w zasięgu ukraińskich rakiet nadbrzeżnych, to wysłanie jakiegokolwiek rosyjskiego okrętu – nawet ratowniczego byłoby samobójstwem.

Jeżeli jednak akwen znajduje się dalej to z kolei Amerykanie mają problem, ponieważ Rosjanie zrobią wszystko, by nie dopuścić do poszukiwań i odzyskania statku powietrznego. Tym bardzie, że amerykańskie okręty mają ograniczony dostęp do Morza Czarnego umowami międzynarodowymi nadzorowanymi przez Turcję. Główną rolę w odzyskanie drona będą więc miały marynarki wojenne Bułgarii, Rumunii i Turcji.

Dla żadnej ze stron nie będzie to operacja łatwa. Średnia głębokość Morza Czarnego to 1315 m (na Bałtyku 52 m), a dodatkowo poniżej 300 m nie ma tam życia, m.in. ze względu na dużą obecność siarczków (jest to największym na świecie zbiornik wody beztlenowej). Tak więc do wydobycia wraku będą potrzebne specjalistyczne systemy poszukiwawcze i wydobywcze. Rosjanie ich nie posiadają, ale mają czas na znalezienie odpowiedniego sposobu. Zachodnie statki i okręty tego czasu nie mają. Posiadają za to odpowiednie technologie, choć prawdopodobnie nie na Morzu Czarnym. Co więcej będą miały ograniczony dostęp do akwenu poszukiwań (nikt nie wyśle bowiem cywilnego statku poszukiwawczego do rejonu objętego wojną).

Wyścig więc się zaczął, choć politycy zrobią wszystko by nikt o nim nie wiedział.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (32)

  1. easyrider

    Amerykanie nie powinni pozwolić na wydobycie drona przez Moskwę. Nieważne czy skasowali dane, czy nie. Po prostu fizycznie zniszczyć ekipę, która podejmie próbę wydobycia. Po drugie, w przypadku podobnej próby zniszczenia drona, polecić operatorowi pierwszemu dążyć do staranowania samolotu wroga. Żadnej miękkiej gry z Moskwą.

  2. Wuc Naczelny

    Na miejscu Amerykanów wysłałbym teraz Reapera z głowicą bojową od jakiegoś tłustego starego Patriota i laserowym czujnikiem zbliżeniowym, nad płytkimi wodami i niech taranują.

  3. wojtek45

    Benzyna lotniczą to się napędza silniki tłokowe...... odrzutowe palą naftę lotniczą, co najwyżej panie fachowiec z bożej łaski

  4. Chinol

    Najwieksza "katarsfa" (czy tez terroryzm) na morzu ostniego czasu to wysadznie Nord Streem. I z tego co sie teraz mowi to jakas grupa Ukrainska, aczkowiek bardzo wielu expertow mowi ze to USa- akcja pod tzw Falszwa flaga- czyli przekierwac Uwage na Ukrainie. Tak wiec i Szef NAto i poltycy UE, czy USa - oficjanie mowia "Ostroznie z wniskami ale to chyba Ukraina" Wydaje sie jednak ze SIkorski powiedzial pop prostu prawde.

    1. MoD

      A co ci tak blisko do tego Nord striiiim? Hm?

    2. Chinol

      Jestem chwilowo w Szkocji wiec mam dosc daleko.

    3. kukurydza

      Tak tak Wania, a to że najpierw wyleciała w powietrze jedna rura, a dopiero parę dni potem - i po telefonie z Kremla do Berlina - ta druga, i to akurat była ta, na którą NIE wydano jeszcze pozwoleń, to zupełny PRZYPADEK. Taaaaak, na pewno nie było żadnego ulimatum i stopniowania gróźb, a to że PIGs - pipeline inspection gauges - używane na Nord Streamach nagle "zaginęły" to TEŻ kompletny PRZYPADEK.

  5. Chris

    USA mogły dać Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu, które wygoniłyby ruskie samoloty i okręty z Morza Czarnego. Tchórzostwo po raz kolejny się nie opłaciło

  6. Macorr

    A nie było tam żaadnego F'a żeby pokazyc swołoczom środkowego i poprosić o opuszczenie rejonu?

    1. Sorien

      F-y były ale jaj nie ma . Maccor kiedyś mówiłaś pod innym postem że "z tego co opowiadałeś to ruskie powinny być już w Kijowie" - to się chce odnieść .... Owszem źle oceniłem ramy czasowe ale ... Kto mial więcej racji ja czy wy tutaj którzy już widzieli rychłą porażkę Rosji i wyzwalanie Krymu ? Kto dziś wygrywa i przez do przodu ? A no właśnie to co ja pisałem sprawdza się jota po jocie tylko że wolniej niż się spodziewałem. W lato mówiłem że pod Chersoniem będzie ostatnia ofensywa a potem już ruscy przejmą inicjatywę - czy to się stało , TAK.

    2. mwb

      To się okaże - zima wasza, wiosna nasza :)

  7. Edmund

    A mogło być tak. W momencie zbliżenia się samolotu rosyjskiego do amerykańskiego drona, za sprawą jego operatora zaczął on wykonywać nieprzewidywalne manewry stanowiące zagrożenie dla pilota rosyjskiego samolotu. Dlatego do kolizji by nie doszło. Jeśli by to nie poskutkowało to dron staranowałby rosyjski samolot i detonowałby ukryty w nim ładunek wybuchowy. W efekcie obie maszyny zamieniłyby się we wraki spadające do morza. USA oskarżyłoby Rosję o ,,nieprzestrzeganie standardów" i oświadczyły, że wyniku działań pilota rosyjskiego i zbytniego zbliż1enia się do drona, wpadł on w turbulencje i operator drona stracił nad nim kontrolę. Następnym razem piloci rosyjscy nie zbliżaliby sie do dronów amerykańskich. Niesprowokowane zestrzelenie własności amerykańskiej w międzynarodowej przestrzeni powietrznej to już inna historia i konsekwencje.

    1. mick8791

      Bajkopisarstwo Ci ewidentnie nie wychodzi...

    2. mwb

      dronem o napędzie śmigłowym chciałbys staranować myśliwca SU-27?

  8. Sybilla

    "Turcja wyraża zgodę na przejście amerykańskich okrętów wojennych przez Bosfor z powodu "incydentu" z MQ-9 i Su-27" - turecki minister obrony

  9. Vixa

    Da radę zaminować teren gdzie ten dron poszedł pod wodę?

  10. kskiba19

    Tak Ci się tylko wydaje. Kluczowe technologie, tak militarne jak i cywilne są wciąż poza zasięgiem Chin.

  11. Prezes Polski

    Piloci z pewnością otrzymali rozkaz nękania reapera, ale co do reszty, nie byłby pewien. Zwłaszcza tego, że ruscy zaplanowali akcję w celu przechwycenia tajnych technologii. Efekt końcowy mógł być wynikiem słabego wyszkolenia pilotow. Dron uderzył w wodę z prędkością pewnie 300-400kmh, a więc rozpadł się na drobne kawałeczki. Życzę powodzenia w szukaniu głowicy optoelektronicznej wielkości dużej piłki, radaru wielkości małej walizeczki, czy bloków elektroniki wielkości pudełek na buty. Wszystko może być rozrzucone na dużym obszarze, zaryte w dno, przeniesione przez prądy morskie. Przecież wydobycie tego będzie wymagać tygodni przeczesywania dna metr po metrze. Przypominam, że często ustalenie położenia wraków, które się nie rozpadły, a teoretycznie wiadomo, gdzie powinny leżeć nie udaje się latami.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nie chodzi o pudrowanie - USA chcą przymusić Ukrainę do pokoju, choćby czasowego - bo chcą się skupić na Chinach, Tajwanie, Pacyfiku - przyszłoroczny budźet pokazuje to jak na dłoni. Dlatego pozornie paradoksalnie popierają rozmowy Xi-Żełeński tym bardziej, że uważają, iż swoje cele w Europie zrealizowali. Xi chce pokoju - bo wojna w Ukrainie konsoliduje Zachód pod sztandarem USA - no i chce pokazać, że Rosja to posłuszny Pekinowi junior-partner. A Kreml nie chce NAKAZANEGO pokoju, nie chce, by wyszło, że jest posłusznym junior-partnerem Chin - stąd ten akt eskalacyjny z Reaperem - wymierzony przeciw deeskalacji chcianej i przez USA i przez Chiny - choć z zupełnie różnych powodów. Owszem - na Kremlu chcą "oddechu" ROZEJMU na dozbrojenie do dogrywki - ale na własnych warunkach - z nimbem zwycięstwa albo przynajmniej przewagi dla tego etapu wojny..,

    1. Sorien

      To co piszesz też jest dość prawdopodobne . Tyle że Rosja nie ma za dużo do gadania względem chin . Ma tyle do gadania co sparaliżowany na kroplówce do lekarza który mu ta kroplówkę dozuje , może się rzucać samobujczo ale jak lekarza wkurzy to mu przykręci kroplówke i skończy się cwaniakie. Chiny mają Rosję na patelni . Mogą chcieć przedłużyć wojnę ale Chiny mają narzędzia że nawet nie po dobroci tą wojnę jak będą chcieli to wygasza . Rosja sama długo nie nawojuje

  13. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Xi - był zajęty sprawami wewnętrznymi w 2022 - czyli sukcesją władzy - oraz forsowaniem polityki "zero Covid" [która w końcu się załamała po największych od 1989 protestach społecznych] - ale także sprawami gospodarki wewnętrznej. Gdy zaczął zwracać uwagę na Ukrainę i problem "co zrobić z Rosją?" - od razu Biden wywołał i przyparł go publicznie do tablicy - z góry grożąc sankcjami za wsparcie Rosji. Gdyby Xi wsparł Rosję - nic by nie zyskał [prócz opinii "twardogłowego jastrzębia"] - a Chiny by ponosiły koszty sankcji. Nie zrobiłby nic - świat to odebrałby jako oznakę posłuszeństwa wobec USA - wręcz jako strach przed USA jako SILNIEJSZYM graczem. Dlatego Xi MUSIAŁ wyjść z planem pokojowym - bo to rozwiązuje ww dylemat, pokazuje Chiny jako stronę konstruktywną - a Rosję jako przywoływanego do porządku junior-partnera Chin.

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Proszę pamiętać, że bezruch Chin, które przyjęły postawę wyczekującego obserwatora z pagórka - w sumie nie przysłużył im się. Werbalne poparcie dla Kremla zgrzytało z deklaracjami o integralności terytorialnej Ukrainy [zresztą po 2014 Pekin tak samo mówił o integralności terytorialnej Ukrainy - sprawiając Kremlowi wielki zawód ]. Bierność w działaniu i tylko werbalne i w dodatku sprzeczne deklaracje - pogłębiały obraz Chin jako gracza bez wpływu na Europę - co w grze o hegemonię globalną nie dodawało Chinom wpływów w oczach Azji, Afryki i Ameryki Płd. Teraz Xi planem pokojowym chce na arenie międzynarodowej pokazać siłę i wpływy Chin - i odrobić straty - możliwie z dużym pozytywnym odbiorem roli Chin - jako konstruktywnej strony pro-pokojowej.

  15. rwd

    Było zdarzenie, były straty i ktoś musi za to zapłacić, chyba że Amerykanie przestraszą się i machną na to ręką a wtedy na pewno ruskie wystąpią o zwrot kosztów naprawy Su-27.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Przypomne tylko - gdy Bialoruś była ekonomicznie pod ścianą - to Pekin pośpieszył z kredytami i wybawił Białoruś od "dobrowolnego przyłączenia" do Rosji. Gdy ostatnio wiele się mówiło o anschlussie Białorusi tuż...tuż - to Xi przyjął Łukaszenkę w Pekinie, podpisał szereg umów z Białorusią - dla przypieczętowania jej PODMIOTOWOŚCI. Z punktu widzenia Pekinu Kreml to bardzo śliski i krnąbrny "Mały Brat" [bo to się dokładnie obróciło o 180 stopni względem czasów ZSRR] - który nie chce uznać 12 krotnej przewagi ekonomicznej Chin i ciągle wywija szabelką [w tym atomową - w której JESZCZE jest silniejszy od Chin] - od 24 lutego 2022 z katastrofalnymi skutkami dla planów Chin - bo wojna ukraińska skonsolidowała Zachód pod sztandarem USA, a sojusznicy w Azji i pakty pacyficzne nabrały nowej mocy - jako zupełne odwrócenie zapaści wiarygodności po Afganistanie.

    1. Sorien

      Nie zgodzę się z tym że wojna na UA była katastrofa dla chin . Po pierwsze dzięki niej mają w garści Rosję bo tylko dzięki Chinom zachodnie sankcje nie spowodowały kolapsu Rosji . Po drugie możliwe dla nas to bardzo zła wiadomość. Chiny niestety nabrały realnego rozeznania w sytuacji geopolitycznej na świecie. Teraz jak coś wiedzą że będą wojować z całym zachodem a gdyby tej wojny nie było mogli by kolorowo jak Putin zakładać jakieś scenariusze które mogły by nie spełnione prowadzić do ich porażki a tak to niestety ta wojna" nauczyła ich rozumu " i do ewentualnego starcia z USA podejdą lepiej przygotowani

  17. xawer

    "...kilkakrotnie zrzucano z myśliwców paliwo na drona, co...miało doprowadzić do zapalenia lub uszkodzenia się silnika zalanego benzyną lotniczą." Su-27 mają silniki odrzutowe napędzane naftą lotniczą(kerozyną, zazwyczaj Jet-A1) nie benzyną.

  18. BadaczNetu

    Myślę że taki dron ma wbudowane mechanizmy samozniszczenia i z wraku wiele się nie odzyska.

  19. Jerzy

    Wydaje mi się mało prawdopodobne aby chodziło o zdobycie/przechwycenie, bo z tego co wiem, to Iran już chyba jakiegoś Reapera strącił na swoim terytorium i wiedzą zapewne się podzielił. Wg mnie to bardziej kolejny szczebelek drabiny eskalacyjnej, na zasadzie jak dalej będziecie tu latać, to któryś z naszych nieuważnych pilotów może "zderzyć się" z waszym Awacsem - swoją drogą taki scenariusz wydaje mi się całkiem prawdopodobny, bo ruscy mają duże doświadczenie w atakach taranem, a gdyby doszło do takiej kolizji zawsze będą mogli się tłumaczyć, że to zwykły wypadek i wyrazić "ubolewanie". Z drugiej strony amerykanie raczej nie będą ryzykowali odpędzania podlatujących ruskich myśliwców przy użyciu uzbrojenia.

    1. Croaking_Copperhead

      Po jakimś incydencie w rejonie morza czarnego wszystkie loty załogowe są eskortowane przez myśliwce ..., robienie takich szopek z załogowym s-tem bez problemu podciągniesz pod akt piractwa albo terroryzmu. Turcy wsadzili w AMRAAMa w SU-24 parę lat temu i skończyło się wyrazami współżycia dla rodzin załogi

    2. Extern.

      Dokładnie tak, na pewno nie chodziło o żadne tam przechwycenie tajnej technologii (której zresztą w takim dronie wiele nie ma). W dodatku drony zwiadowcze, które z zasady mają latać nad obszarem niebezpiecznym są tak projektowane by nawet po przejęciu nie zdradzić swoich najważniejszych tajemnic (elektronika i oprogramowanie) , o czym Rosjanie oczywiście wiedzą. Tak jak piszesz, chodziło o okazanie dominacji i wypchnięcie obecności Amerykańskiej z tego obszaru. Teraz tylko od reakcji USA na ten "wypadek" zależy czy Rosji się to uda.

  20. Chyżwar

    A nie można w okolicy umieścić "rozrywkowych niespodzianek"? Okręty podwodne to potrafią.

    1. mick8791

      Dardanele, Bosfor i konwencja z Montreux - mówi Ci to coś?

    2. Gandharwa

      @mick8791 - mniejsze okręty podwodne, poszukiwawcze możesz przetransportować np Dunajem na barce. Rosjanie swoje fregaty też transportowali przez Don drogą wodną.

    3. Bóg drogi

      można wsadzić OP na lawetę w Gdyni i wyładować w Rumunii:)

  21. Edmund

    Po co Chiny maja wydawać jakiekolwiek pieniądze na badania podstawowe, jak im Amerykanie przekazują tajne technologie na złotej tacy? Za 2-3 lata w okolicach Tajwanu pojawi się wysoce zaawansowany dron chiński i wtedy w USA będzie zdziwienie ich zaawansowaniem technologicznym i możliwościami zagrażającymi siłom amerykańskim w tym rejonie.

    1. Czytelnik D24

      No zobacz ty. F-117 zestrzelili w latach 90-tych. Mamy rok 2023 i ani Chińczycy ani Rosjanie nie mają samolotu o nawet zbliżonych parametrach wykrycia.

    2. mick8791

      No to dawaj - jakie tajne technologie USA przekazują Chinom na złotej tacy. Ale tak konkretnie! Bo chrzanić głupoty bez żadnych dowodów, na zasadzie niedopowiedzeń to każdy głupi potrafi.

    3. Komi

      Współczesna technologia jest na tyle skomplikowana, że posiadanie produktu końcowego wcale nie daje możliwości jego skopiowania.

  22. oko

    Jak ktoś jest zainteresowany filmem jak doszło do zniszczenia drona USA i nie tylko, to niech obserwuje ruskich na koncie Twitera pod nickiem obserwator.

  23. Edmund

    Amerykanie tak bardzo się starali aby nie draźnić Rosji, że dopiero teraz mają problemy. Wydali miliony na zaawansowane technologie, po czym przekazali je Rosjanom i Chińczykom za darmo.

    1. Jerzy

      Czy nie chcieli "drażnić" to trudno powiedzieć, USA jest naszym sojusznikiem, ale prawda jest taka, że obydwa te kraje prowadzą politykę imperialną i nie bardzo liczą się z mniejszymi graczami. USA miały doktrynę Trumana w imię której interweniowały w Azji, ZSRR doktrynę Breżniewa, w ramach której pacyfikowały Węgry i Czechosłowację. Ruscy wysłali "zielone ludziki" na Ukrainę, USA finansowali "Contras" w ameryce południowej i usiłowali dokonać swoimi "zielonymi ludzikami" Inwazji w Zatoce Świń. Można sobie zadać pytanie czy gdyby Teksas odłączył się od USA, a następnie ogłosił, że chce wstąpić do Układu Warszawskiego, to USA traktowałyby to jako "drażnienie", czy uznali, że to suwerenne państwo i ma prawo robić co chce. I żeby była jasność uważam, że wspieranie Ukrainy jest w naszym polskim partykularnym interesie, po prostu USA też "święci" nie są.

    2. mick8791

      Edziu, a jakie to niby problemy mają teraz Amerykanie? Może je łaskawie nam przedstawisz? I jakie to niby technologie przekazali za darmo ruskim i Chińczykom?

    3. Rusmongol

      @Jerzy. Mnie wystarczy że USA nie dokonało na nas rozbiorów i nie dokonywali na Polakach ludob@jstw jak rosyjscy humanoidzi w 1937 czy Katyniu.

  24. kopacz033

    Amerykanie się ruskich boją tak jak chin,oni tylko żądają zero reakcji taka prawda chodź technologicznie nad nimi przewyższają. Błąd polityki I reakcji wobec nich USA mając to w rękach robi blad totalny wręcz katastrofalny

    1. P9

      skąd twój pesymizm, teraz będzie USA łatwiej czy trudniej przekazać UA np. rakiety o większym zasięgu? i niech to będzie twoje zero reakcji ;)))))))

    2. mick8791

      @kopacz033 poproszę jeszcze raz ale tym razem już po polsku...

  25. Rusmongol

    Niemożliwe że 4 rzesza rosyjska chciała go ukr@sc. Przecież oni, chinole i Iran nigdy w życiu niczego nie zaiwanili. 🤪

Reklama