Reklama

Wojna na Ukrainie

Ostrzeżenia o przyszłości Ukrainy. „Powinni mocniej naciskać na Bidena”

Wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet kal. 80 mm Siwalka VM-8.
Wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet kal. 80 mm Siwalka VM-8.
Autor. Ukraiński Ministerstwo Obrony/X

W zachodnich mediach obserwujemy coraz więcej alarmistycznych opinii co do przyszłości Ukrainy. Były doradca w czasach prezydentury Donalda Trumpa oraz ekspert ds. bezpieczeństwa John Bolton stwierdził, że to Kongres USA musi naciskać na Joe Bidena, aby ten opracował plan, jak Ukraina ma wygrać wojnę. Czy Kijów czeka „zgniły pokój” na warunkach Władimira Putina?

Reklama

„Ostatecznie jeśli nie pomożemy Ukraińcom, to wygra Rosja” – stwierdza John Bolton w ostatnim wywiadzie, o którym czytamy na łamach „The Hill”. „Musimy wykonać lepszą robotę” – zaznacza. „Myślę, że ludzie w Izbie Reprezentantów i Senacie powinni mocniej naciskać na Bidena, aby opracował zwycięską strategię z Ukrainą, nie tylko zapobiegając przegranej Ukrainy, ale zastanawiając się, jak Ukraina może wygrać” – dodał.

Reklama

John Bolton jest niezależnym ekspertem ds. bezpieczeństwa, który słynie z odważnych opinii i wzywa administrację USA do zaangażowania się w obronę światowej architektury bezpieczeństwa. Niestety już w czasach Trumpa był marginalizowany, co opisał w głośnej książce „Trump w Białym Domu. Tajemnice Gabinetu Owalnego”. Bolton przestrzega Waszyngton przed porzuceniem wsparcia dla Kijowa. „Myślę, że Ukraińcy są zaniepokojeni możliwą utratą części amerykańskiego wsparcia” – kontynuował Bolton. „Mam nadzieję, że znajdziemy sposób, aby zapewnić im dodatkowe wsparcie wojskowe, którego potrzebują” – podkreślił.

Czytaj też

Głos Boltona nie jest odosobniony. O tym, że zwiększa się ryzyko przegranej Ukrainy, jest w mediach coraz więcej. Wysyp kasandrycznych artykułów zastanawia. Na łamach „The Kyiv Independent” Francis Farrell pisze, że „Ukraina wciąż może przegrać wojnę”.

Reklama
W ciągu ostatniego miesiąca dwie sensacje medialne w dużych zachodnich magazynach posłużyły jako trzeźwiący dzwonek alarmowy na temat stanu wojny (…) Nie chcę wchodzić w politykę wewnętrznego kręgu Zełenskiego ani spekulować na temat napięć między prezydentem a wojskiem po wywiadzie Załużnego (w którym mówi generał o impasie na froncie – przyp.red.). To, co chcę zrobić, to przedstawić kilka obiektywnych faktów na temat tego, gdzie jesteśmy teraz w wojnie, dlaczego tak jest i czego możemy się spodziewać w 2024 r. i później (…) jeśli nie będzie zachodniego wsparcia dla Ukrainy, zmieni się pod względem skali lub charakteru (…)
Francis Farrell, dziennikarz „The Kyiv Independent”
Załużny ma rację. Linia frontu w poprzek Ukrainy stała się statyczna, a zdobywanie terytorium staje się coraz trudniejsze dla obu stron. W miarę jak wojna się przeciąga, a obie strony zmieniają sposób walki, przewaga tradycyjnej obrony została jak dotąd wzmocniona przez ekspansję zmobilizowanych armii obu stron, ewolucję wojny dronów oraz, co najważniejsze, wzmocnienie i ulepszenie linii obronnych za pomocą fortyfikacji i pól minowych. Nie musieliśmy tego mówić Załużnemu, od miesięcy jest to oczywiste dla każdego, kto obserwuje wojnę z silnym wyczuciem rzeczywistości. Od Bachmutu, przez letnią kontrofensywę Ukrainy, po zaciekły rosyjski atak na Awdijiwkę, operacje obu stron w 2023 r. pokazują, że era udanych działań manewrowych na Ukrainie prawdopodobnie dobiegła końca (…)
Francis Farrell, dziennikarz „The Kyiv Independent”

Farrell nie ma wątpliwości, że stałe, realne zaangażowanie Zachodu jest kluczem do ukraińskiego zwycięstwa.

Argument Załużnego, że przełom może nastąpić dzięki przewadze technologicznej, również ma sens, ale nie ma na to złotego środka. Pociski dalekiego zasięgu, lepsze zdolności w zakresie walki elektronicznej (EW) i zwalczania walki z użyciem WRE oraz wygranie wojny z dronami mogą pomóc Ukrainie uzyskać przewagę, ale wszystko to musi iść w parze z ciągłym konwencjonalnym wsparciem wojskowym na dużą skalę (…) Jedno i drugie wymaga jednego: realnego zaangażowania Zachodu w ukraiński sukces na polu bitwy.
Francis Farrell, dziennikarz „The Kyiv Independent”

Czytaj też

W najbardziej alarmistyczne tony uderzył w ostatnim czasie Jens Stoltenberg, kierujący NATO. „Powinniśmy być przygotowani również na złe wiadomości” – zaznaczył. Stoltenberg nie sprecyzował dokładnie, o jakiego rodzaju „złe wiadomości” mamy się niepokoić, ale nikt nie ma wątpliwości, że sprawa dotyczy finału walk na Ukrainie. „Musimy wspierać Ukrainę zarówno w dobrych, jak i złych czasach”. W wywiadzie dla ARD stwierdził, że wojna przebiega etapami. Z jego słów wynika, że nadeszły „złe czasy”, w których tym bardziej należy wspierać Ukrainę.

W mediach na Zachodzie coraz częściej tworzy się atmosfera, jakoby za progiem Kijów czekały negocjacje z Władimirem Putinem o zawieszeniu ognia. Z uwagi na dotychczasową politykę Kremla nikt nie ma wątpliwości, że Rosja będzie próbowała takimi rozmowami usankcjonować drugi rozbiór Ukrainy (pierwszy, w postaci aneksji Krymu i wschodniej części kraju, nastąpił w 2014 r.) oraz zachować kontrolę na terytoriach, które okupuje.

Czytaj też

W sierpniu na łamach Defence24.pl pisałem w artykule „Ukraina: oddanie terytorium ceną za wejście do NATO?” - „takie myślenie na Zachodzie jest powszechne. W anglosaskiej i zachodniej Realpolitik oddawanie części terytorium państw Europy Środkowo-Wschodniej w zamian za polityczne koncesje jest niestety traktowane jako naturalne. Polska przeżyła to kilkukrotnie w pierwszej połowie XX w. Kilka miesięcy temu nieoficjalnie mówiło się o scenariuszu koreańskim dla Ukrainy. W 1953 r. podpisano zawieszenie broni pomiędzy obiema Koreami, co ustanowiło uśpienie konfliktu, który formalnie trwa do dziś. Z perspektywy zachodnich polityków takie rozwiązanie wydaje się ciekawe, ale geostrategicznie jest absurdem. Nie ma paraleli pomiędzy Koreą Północną z lat 50. ubiegłego roku a Federacją Rosyjską. Gdyby dzisiaj doszło do zawieszenia ognia, a linia frontu zamieniła się w linię demarkacyjną, Moskwa kontrolowałaby Donbas, północno-wschodnią i południową Ukrainę, acz bez Odessy, która pozostałaby jedynym ukraińskim portem handlowym z prawdziwego zdarzenia. Wyobraźmy sobie, że Republika Ukrainy, lecz bez Doniecka, Ługańska, Melitopola i Krymu, w przypływie szaleństwa zrzeka się okupowanych terytoriów i próbuje przystąpić do Sojuszu Północnatlantyckiego. Wtedy nad mapą stanie Władimir Putin i przypomni Zachodowi, że uważa on Chersoń i Zaporoże za formalną część Federacji Rosyjskiej. Zatem skoro blokadą do wejścia w struktury NATO są spory terytorialne wynikające z walk, to bez wątpienia utrzymają się one także po chwilowym ustaniu kanonady. Scenariusz koreański, chociaż mocno fantastyczny, miałby jeszcze jakikolwiek sens, gdy istniały tzw. Doniecka i Ługańska Republika Ludowa. Twory te mogłyby chociaż na papierze udawać Koreę Północną, choć przyznać trzeba, że przynajmniej pod kątem rządzących tam elit właściwie niewiele różnią się od ojczyzny dżucze. Problem w tym, że Władimir Putin celowo włączył w skład Federacji Rosyjskiej DRL oraz ŁRL”.

To przed tym scenariuszem ostrzegają trzeźwo myślący eksperci. Wyłączenie (lub znaczne zredukowanie) pomocy dla Ukrainy będzie oznaczało, że Kijów czeka osamotniona walka. W pierwszej fazie wojny udało się ocalić ukraińską państwowość, obroniono najważniejsze miasta i zastopowano rosyjską próbę aneksji większości terytoriów Ukrainy. Kontrofensywa miała wyzwolić okupowane terytoria i przygotować Kijów oraz Zachód do lepszej pozycji negocjacyjnej przy rozmowach pokojowych. Problem nie jest tylko to, że nie osiągnięto na polu walki celów operacyjnych. Cieniem na wspomnianych rozmowach już teraz kładzie się fakt znużenia stolic na Zachodzie pomaganiem Ukrainie. To niebezpieczny trend, na który liczy Putin.

Reklama

Komentarze (12)

  1. bezreklam

    Anlityk MArek Budzisz - twierdzi ze dla USa z 3 opcji - nie jest oplacana ani a) Wojna wygrana na Ukrainie, b) Wojna przegrana. IDEALNE ROZWZIWANIE to C= WOKNA KTORA TRFA NON STOP. Oczywiscie dla Ukrainy czy dla PL nie jest to dobre ale dla USA tak. OZnacza zaangarzwanie i oslaienie wroga i ciagly nacisk na niego ktry pomoze kiedys w walce z Chinami. Zrszta USA maja w tym doswdcznie bo te wsztskie wojny o demokatcje w Iraku, Syrli, Lubi, Afgastanie - trfaly po 20 lat...to nei sa wojny na 1 rok. Z tego punktu widznia dla Ukrainy bardziej oplaca sie POKOJ niby zgnily - niz 20 lat walki...i nic.

    1. Zbyszek

      A niby czemu przeciąganie konfliktu ma się opłacać Amerykanom?

  2. Zbyszek

    Jeśli Rosja wykorzysta zimę 23/24 do umocnienia także lewego brzegu Dniepru, to przełamanie nie będzie możliwe. Szansą mogłoby być uderzenie spod Charkowa na samą Rosję (karta przetargowa - ziemia za ziemię), ale Zachód zachowuje się zbyt tchórzliwie by na się zgodzić. Drugą opcją jest przyjęcie rękawicy rzuconej przez Putina - chcecie wojnę na wyczerpanie, to ją bierzcie. Przebieg walk sugeruje że decydująca jest intensywność ognia artylerii. Zachód musiałby zmobilizować przemysł i rzucić do walki dużo więcej luf i amunicji do nich. To jest wciąż możliwe i opłacalne - taka mobilizacja teraz pewien wysiłek, ale żaden w porównaniu z prowadzeniem wojny.

  3. kopacz033

    cd1. Jesli Ukraina nie dostanie czego chce to te wojne przegra, nie mozna sie tylko bronic a trzeba atakowac cele rosyjskie w Ukrainie jak i w Rosji. Niestety jesli tego nie zrobia przegraja szybciej niz myslimy. Pociski dalekiego zasiegu, drony reaper mq9 i mq1 eagle trzeba dac, bayraktar b2, i kamikadze jak najwiecej . I tak rosja posiada drona USA wiec czy oni go wysla czy nie jeden pieron a sam Iran tez 2 zestrzelil i to nic nie zmienia. Pociski ATACMS i ponad 190 Himarsow, Pociski powietrze powietrze i powietrze ziemia do 700km zasiegu. Wszystki magazyny, hale produkcyjne tory i transformatoryt energii pradu i wydobycia ropy i gazu na terenie Rosji rozwalic. Rosja to se atomowke u sb wystrzelic i tak nie doleci USA maja systemy ktore potrafia zestrzelic na ich terytorium Rosji.

    1. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Skoro chwilowo brakuje pocisków, to Ukraina musi się wziąć za akcje sabotażu na terenie Rosji. Ludzi znających język rosyjski i znających rosyjską mentalność mają. Nic, tylko działać. A zachód powinien dostarczyć danych rozpoznawczych i może ładunków wybuchowych, min, trucizn, programów komputerowych, substancji gwałtownie przyspieszającyh korozję itd.

  4. Zbyszek

    Jedyna szybka operacja w 2022 to wyzwolenie obwodu charkowskiego. Było ono jednak rezultatem (dobrze przeprowadzonej operacji mylącej Putina. Nacisk na Chersoń spowodował przeniesienie znacznych sił agresora na ten front z okolic Izium. Pozostawienie płytkiej obrony tego obszaru umożliwiło Ukraińcom robiący wrażenie sukces. Jednak to także pokazało zasadniczy problem tej wojny: siła ognia (w tym zapór minowych) powoduje że natarcia są mozolne i krwawe. Podobnie jak w I Wojnie Światowej daje to drugiej stronie czas na podciągnięcie odwodów i przygotowanie kolejnych linii oporu. Nie dochodzi do przełamania (vide ukraińska obrona Bachmutu czy rosyjska Robotyne). Zimą 22/23 przekazano za małą ilość nowoczesnej broni i Ukraina nie była w stanie wykorzystać związania sił moskiewskich pod Zaporożem.

  5. rwd

    Nie ma co obrażać się na Stany, bo dla nich Ukraina jest problemem tak jak i dla UE. Gdyby była niewielkim państewkiem jak np. Białoruś, to nikt by sobie głowy nią nie zawracał. Ale przy obecnej wielkości Ukrainy jej potencjale ludnościowym i gospodarczym robi duże zamieszanie w geopolityce. Niepodległa Ukraina będzie zawsze stanowiła zagrożenie dla Rosji dlatego musi być zniszczona albo zwasalizowana. Zachód jej nie chce, bo w przyszłości może być zbyt silnym graczem i przeszkodą dla porozumienia z Moskwą. Jest zbyt wschodnia, dzika i niemożliwa do przeobrażenia na standardy Zachodu. Dlatego Berlin i Paryż popierają okrojenie Ukrainy, ponieważ bez Donbasu, Krymu i południowych obwodów z jednym portem w Odessie, Ukraina będzie łatwiejsza do strawienia przez Zachód i mniej niebezpieczna dla Rosji. Z tą ostatnią UE i USA chcą jak najszybciej się dogadać, bo bez współpracy z Rosją tracą na wielu polach i na dłuższą metę koszty awantury ukraińskiej będą dla nich nieakceptowalne.

  6. PszemcioPL

    Dlatego ani PL ani inne kraje regionu nie powinny dłużej uważać usa za sojuszników. Zdradzą nas tak jak UA bo "znudzą się"... Ich "realpolitik" to bzdury, to mentalna impotencja. Gdyby podczas ww2 taką realpolitik stosowali to by zamiast walczyć z Niemcami to negocjowali by limity na roczną eksterminację Żydów...

    1. bezreklam

      Zdradzili kiedys Tajwan (Wyzocajac go z ONZ i pakujac tam CHiny Ludowe jak bylo tzreba) Zdradzili Kurdow, , POlske w JAlcie - pposrtu nie choci o uczucia a o TRANZAKCJE>

    2. Zam Bruder

      Właśnie opracowałeś przepis na katastrofę Europy....Nie uważać USA za sojusznika? No, to wskaż mi innego o takim potencjale z którym nadal musi się liczyć nie tylko reżym Putina, ale i Chiny i każdy inny kraj na tym ziemskim globie?

  7. Thorgal

    My powinniśmy wyciągać wnioski z Ukrainy i zacząć bardziej dbać o siebie samych. Jak zabezpieczyć infrastrukturę energetyczną i jak ją szybko naprawiać, czy wiatraki są w naszym kraju są dobrym pomysłem i jak to jest z nimi w przypadku wojny. Obrona Cywilna, schrony, ewakuacja, woda i jedzenie...Stare przepisy i regulacje, czy my mamy kompetentnych polityków czy już czas się smarować i wypiąć.........

  8. Zam Bruder

    Jakie zagrożenia wiszą nad Ukrainą niczym miecz Damoklesa zawieszony na cienkim końskim włosie? Warunek bezwzględny podrzymania oporu ; stabilne, długoterminowe szerokie wsparcie Waszyngtonu. Bez niego Ukraina upadnie niezależnie od pomocy innych państw, bo te szybko zostaną rozegrane przez Kreml po ew. wycofaniu się Stanów Zjednoczonych. Drugi warunek, to mobilizacja zarówno rezerw ludzkich jak i samego społeczeństwa Ukrainy do walki o....Wszystko i to jest najsłabsze ogniwo ukraińskiego oporu ; w sytuacji, gdy poczuje niepewność, gdy poczuje osamotnienie - to szybko pogodzi się z powrotem do "starych, dobrych czasów..." a rozkład będzie postępował wykładniczo. Migracja pozostanie w UE, duża część społeczeństwa szybko przejdzie do porządku nad nowo/starym "ruskim mirem" a reszta, która czuje w sobie...ukraiński Naród zostanie poddana dawnym nieśmiertelnym sowieckim praktykom - dobrze znanym nam Polakom.

  9. user_1054817

    Trzeba jak najszybciej wysłać na front polaczkowych żołnierzy

  10. Sorien

    Pisałem że UA przegra ta wojnę zaraz po jej rozpoczęciu bo było to samo do przewidzenia :znajac stan ich gospodarki 23.02.2022 roku , znając tragiczny stan ich demografi , znajac lękliwości elity politycznej zachodu przed Rosja , przed własnymi narodami , znając zjawisko szybkiego nudzenia się i męczenia takimi sytuacjami społeczeństw - w tym przypadku zachodnich do pomocy UA , znajac też Powody ataku kacapow na nich i to co się ogólnie dzieje na świecie . Pisałem wtedy że UA uratować może tylko dwie rzeczy albo wojna domowa w Rosji albo wejście bezpośrednie NATO do walki nic z tego się nie wydarzyło i się nie wydarzy więc UA jest skazana na porażkę. Spadek morale UA był też do przewidzenia bez czarodziejskiej kuli , dużo było do porzewidzenia ale my ocenialiśmy ni3 realnym obrazem ale emocjami antypatiami i sympatiami a to przy takiej ocenie - niszczy obiektywna ocenę

  11. kopacz033

    cd3. Putin nie pojdzie na negocjacje zapomnijcie o tym. Skonczyly sie te czasy gdy szedl na ustepstwa. Bedzie zachodem manipulowal byle na czasie zyskac. Niestety nigdy za jego czasow prezydentury nie bedzie handlu oficjalnego z zachodem. Te czasy minely. Musialby sie tam rzad zmienic na bardzie demokratyczny a to graniczy z cudem. Niestety on chce dawnego ZSRR ale troszke wiekszej czesci a sojusznicy z KRLD, Iranu, czy Chin mu pomgoa bo Chiny maja duza gospodarke i szybko produkuja mnie trwaly sprzet. Dla Rosji liczy sie ilosc nie jakosc. A tego Rosja duzo ma a media klamia

  12. kopacz033

    cd2. Faktem ze w Ukrainie jest wieksza korupcja jak w Rosji to nie pomaga wrecz szkodzi. Niech kraje zachodnie zrozumieja ze nie da sie tylko bronic. Do czego jest ten lockheed martin w mielcu, taka fabryka a moglaby by drony kamikadze produkowac czy pociski roznego rodzaju. To samo z innymi sa inne kraje moglbyby to na miejscu produkowac na szybko a robic wszystko jak zulwie.. Nie dziwie sie ze rusek chce kraje NAto zatakowac jak europa nie ma produkcji . Bron NATO w Europie wystraczy na walki z Rosja na 2 badz 3 tygodnie pozniej lipa. Chiny urchuamiaja jeszcze wieksza produkcje broni i bardziej sie zangazuja w konflikt w Ukrainie i Ukraina niestety wtedy przegra jesli Ukraina nie zacznie robic dlugo dystansowwych bombardowan a Chiny po wygranej Rosji w nastepnym roku zatakuja Tajwan niestety przed wyborami w USA

Reklama