Reklama

Wojna na Ukrainie

Odessa zaatakowana podczas wizyty greckiego premiera

Autor. Wołodymyr Zełenski/X

Podczas wczorajszego spotkania w Odessie premiera Grecji z prezydentem Ukrainy doszło do rosyjskiego ataku na miasto. Jedna z rakiet spadła niedaleko obu polityków.

Około 150 metrów. Tyle miało dzielić jedną z rosyjskich rakiet, która spadła na Odessę, od obu polityków. „Widzieliśmy dzisiaj ten atak. Widzicie, z kim mamy do czynienia. Im jest to obojętne, gdzie uderzają. Jeszcze nie znam konkretnie wszystkich szczegółów, ale wiem, że są ofiary, są zabici i są ranni” - powiedział Zełenski na konferencji prasowej z greckim premierem.

Czytaj też

Jak stwierdził, Rosji jest „wszystko jedno, czy to wojskowi, czy cywile”. „Są też dzisiaj zagraniczni goście. Im jest wszystko jedno. Albo postradali zmysły, albo nie kontrolują, co w ogóle robi ich terrorystyczna armia” - dodał, cytowany przez Interfax-Ukraina. Oficjalnie mówi się o 5 zabitych w wyniku ataku..

Reklama

„Podczas rozmów z premierem Grecji Kyriakosem Mitsotakisem rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób możemy dalej poszerzać przestrzeń bezpieczeństwa na Morzu Czarnym i jak możemy zwiększyć ochronę frontu oraz wszystkich naszych miast, w szczególności Odessy. Potrzebujemy więcej systemów obrony powietrznej” - czytamy w komunikacie zamieszczonym przez prezydenta Ukrainy na X.

Czytaj też

O włos od tragedii

Wczorajszy atak może być również obiektem pewnych spekulacji i pytań. Czy Rosjanie wiedzieli co robią? Czy planowali uderzyć tak, by „zastraszyć” obu przywódców? A może tylko dzięki szczęściu i kwestii czasu udało się uniknąć przed być może momentem krytycznym tej wojny. W przypadku gdy rakieta dosięgnęłaby jednego z czołowych polityków państwa, które jest członkiem Paktu Północnoatlantyckiego, Sojusz musiałby w jakiś sposób zareagować. Szczęściem w nieszczęściu okazał się fakt, że do takiej okoliczności nie doszło. Niemniej atak ten kolejny raz pokazuje nieobliczalność Federacji Rosyjskiej oraz ogromną rolę skutecznej obrony powietrznej, której tutaj najprawdopodobniej zabrakło.

Reklama
Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Tani2

    Nie on był celem. Ten Iskander był dla operatoròw dronòw czyli tych co zatopili te krypę. Najpierw dostali medale od prez.Ze a po jego odjeździe dostali Iskandera od ruskich. Dzięki grekom jest filmowe potwierdzenie tego ataku.

Reklama