Reklama

Wojna na Ukrainie

Nowa Czornobajiwka? Precyzyjny ostrzał Makiejewki

Makiejewka w obwodzie donieckim staje się powoli drugą Czornobajiwką, gdzie Ukraińcy precyzyjnym ogniem niszczą miejsca koncentracji sił inwazyjnych. Prawdopodobnie ostatnio zniszczono magazyn amunicji.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Podchersońska baza w Czornobajiwce stała się symbolem głupoty rosyjskiego dowództwa i przewagi ukraińskiego wywiadu oraz artylerii rakietowej nad wrogiem. W wielu precyzyjnych atakach w Czornobajiwce niszczono rosyjski sprzęt, sztaby i magazyny zaopatrzenia. Do języka współczesnej Ukrainy weszło nowe słowo „Czornobaić" – po ukraińsku – „czornobajity", co oznacza pleść głupoty i ma wyjątkowo pejoratywny wydźwięk naznaczony sporą dawką czarnego humoru i kpiny. Wraz z wyzwoleniem zachodniego brzegu Dniepru przez Siły Zbrojne Ukrainy media poszukują drugiego równie kuriozalnego miejsca ze strony sił inwazyjnych. Powoli na zastąpienie Czornobajiwki „kandyduje" Makiejewka.

Czytaj też

Łuny po eksplozji widać było nawet w Doniecku. Odnotowano kilka wybuchów, zapewne będących efektem detonacji kolejnych partii składowanej amunicji. Wielkość i ilość eksplozji po ataku wskazuje, że w Makiejewce Ukraińcy trafili precyzyjnie w magazyn amunicji. Z materiałów obecnie dostępnych w Internecie wynika, że prawdopodobnie Ukraińcy zlikwidowali frontowy skład amunicji. Drugim celem mógł być także ważny cel - np. skład paliwa. Makiejewka jest położona blisko frontu i zdaje się być bezpośrednim zapleczem zaopatrzeniowym pierwszej linii. Poprzednio, właśnie w Makiejewce skoszarowano ponad 600 zmobilizowanych rezerwistów, tzw. „mobików", którzy z włączonymi telefonami komórkowymi (cel łatwy do lokalizacji przez wywiad sygnałowy) szabrowali okoliczną ludność Donbasu z alkoholu i żywności całkowicie dekonspirując swoją obecność.

Reklama

W miejscu skoszarowania „mobików" także był skład amunicji. Na początku 2023 roku, gdy doszło do celnego ataku za pośrednictwem HIMARS-ów, z oburzeniem nonszalancję rosyjskiego dowództwa przyjęto nawet we władzach tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Telegramowe konta powiązane z separatystami nie kryły oburzenia indolencją dowódcy. Wówczas z pośród 600 „mobików" rannych lub zabitych miało być nawet 400 Rosjan.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. ms wenda

    Coś jak nasze "co tu się odjaniepawla"?

    1. El Polaco

      Od Jana Pawła - to ty koleś - się odwal.

  2. Buczacza

    Brawo tak trzymać...

  3. GB

    W Makiejewce znów coś wybucha. Znaczy teraz, o zmroku.

Reklama