Reklama

Wojna na Ukrainie

Niepisany układ białorusko-ukraiński? Na Kursk!

Autor. Wikimedia/Creative Commons Attribution 4.0

Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują natarcie w obwodzie kurskim. Atak wywołał falę komentarzy i spekulacji na temat niepisanego białorusko-ukraińskiego porozumienia.

Ukraińskie siły zbrojne zaatakowały obwód kurski 6 sierpnia, około godziny ósmej, czasu moskiewskiego. Według rosyjskiego ministerstwa obrony, do ataku użyto do 300 żołnierzy z 22. Brygady Zmechanizowanej, wspieranych przez 11 czołgów i ponad 20 transporterów opancerzonych. Walki skoncentrowały się w rejonie miejscowości Nikołajewo-Darjino i Olesznia, bezpośrednio przylegających do granicy rosyjsko-ukraińskiej.

Reklama

Szczątkowe dane z frontu wskazują na znaczące sukcesy Sił Zbrojnych Ukrainy. Ukraińskie wojska weszły na 15 km w głąb terytorium Rosji, a front ma szerokość 11 km. Dla porównania, podczas ostatniej rosyjskiej ofensywy w obwodzie charkowskim, wojska rosyjskie osiągnęły głębokość 7,8 km (według danych Deep State). Innymi słowy, Ukraina zdołała wejść dwa razy głębiej w ciągu 24 godzin. Zaznaczyć trzeba, że o dokładne informacje jest niezwykle ciężko. Większość z nich pochodzi ze źródeł rosyjskich, po ukraińskiej stronie trwa ogólna blokada informacyjna.

Czytaj też

Rola Łukaszenki i oskarżenia o pomoc Ukrainie

W kontekście wydarzeń w obwodzie kurskim, coraz częściej pojawiają się oskarżenia pod adresem prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki, o współpracę z Ukrainą. Rosyjska propaganda przypomniała o niedawnych manewrach „Baćki”. Rosyjskie kanały telegram sugerują, że Ukraina przerzuciła na kierunek kurski wojska, które jeszcze niedawno stacjonowały na granicy z Białorusią. Według komentatorów nie byłoby to możliwe, bez wycofania białoruskich wojsk przez Łukaszenkę w lipcu tego roku. Białoruski dyktator twierdził wtedy, że wojska ukraińskie zostały wycofane, dlatego Białoruś powinna podjąć podobny krok. Zaznaczył również, że Białoruś nie zamierza walczyć i koncentrować swoich sił zbrojnych na granicy z Ukrainą, z wyjątkiem sił operacji specjalnych. Rosjanie piszą wręcz o cichym „pakcie o nieagresji”.

Sytuacja przypomina nam luty-marzec 2022 z błędami i pomyłkami centrów decyzyjnych, które zmieniły charakter i format „Specoperacji”. Jednym z tych centrów jest Mińsk. Inicjatywy pokojowe Łukaszenki, najwidoczniej sprowokowały Ukraińców do ataków na kierunku kurskim” — skarży się kanał „Bryfing” (Брифинг).

Kolejny kanał, „Win/Win”, dodaje:

HUR przerzuca Siły Operacji Specjalnych, które niedawno zostały zwolnione z chronienia białoruskiej granicy”.

Podobne przypuszczenia wysnuł kanał „Dzieci Arbata”(Дети Арбата):

To manewr prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki doprowadził do dzisiejszych wydarzeń, wycofanie się wojsk białoruskich znacznie skróciło czas przygotowania obecnej ofensywy SZU i uwolniło dodatkowe siły”.

Kolejny rosyjski kanał telegram: „Trzeźwy politolog” («Трезвый политолог) wręcz kpi:

Świetny sojusznik Rosji ten Łukaszenka. Dał Zełenskiemu gwarancje o nieagresji. SZU zdjęły jednostki z białoruskiej granicy i teraz atakują nimi Kursk. Brawo.".
Reklama

Komentarze i krytyka

Wojskowo-polityczna dziennikarka, Anastasia Kaszewarowa, skomentowała zaistniałą sytuację. Jej wypowiedź przytacza „Carygrad”:

Biełousow powiedział: "Można się mylić, ale nie można kłamać". Jednak nadal się mylą i kłamią. Kłamią, że na terytorium Rosji nie ma przeciwnika. Ale przecież wszystko to wyjdzie na jaw. A wiecie, dlaczego kłamią? Bo ciągle się mylą. Ich błędy kosztują życie naszych żołnierzy.
Anastasia Kaszewarowa

Kaszewarowa wezwała ministra obrony Federacji Rosyjskiej, Andrieja Biełousowa, do naprawienia głównego błędu popełnionego przez jego poprzednika, Siergieja Szojgu. Podkreśliła, że już dwa lata temu mówiono o tym, aby zmobilizowani z obwodów kurskiego i biełgorodzkiego pozostali w swoich obwodach, w celu obrony swoich „małych ojczyzn”. Według niej, za swoją małą ojczyznę walczyliby znacznie zacieklej.

Dziennikarka zwróciła również uwagę na niedostateczne wyposażenie pograniczników w regionie:

„Wiadomo, że SZU będą nacierać z czołgami, ale pogranicznicy w tym rejonie mają tylko jeden dron Mavic i dwa systemy walki radioelektronicznej na jednostkę. W trzecim roku specjalnej operacji nie ma już prawa do błędu… Absurdalność wewnętrznego sabotażu przekracza wszelkie granice. Raz zasadzka, raz zdrada.”

Czytaj też

Reklama

Ukraiński punkt widzenia:

Obawy ukraińskich komentatorów dotyczące ofensywy w obwodzie kurskim koncentrują się na możliwym scenariuszu podobnym do „Krynek 2.0”. Analizując obecne postępy, niektórzy specjaliści wskazują też na ryzyko, że intensyfikacja działań wojskowych może doprowadzić do sytuacji analogicznej do tych z wcześniejszych rajdów na terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzie początkowe sukcesy szybko przerodziły się w poważne trudności i koszty. Kluczowe będzie monitorowanie dalszych kroków ukraińskiej armii oraz odpowiedzi Rosji, aby ocenić, czy obecna ofensywa rzeczywiście przełoży się na długoterminowe zmiany w dynamice wojny.

Reklama

Komentarze (1)

  1. pomz

    Hehe, no robią Ukraincy co chcą.. Ukraincy praktycznie cały czas w obronie, ruSSkie w ataku. Straty wiadomo czyje większe. Populacja roSSji to nie Chin czy też Indii :)))))

Reklama