Reklama

Wojna na Ukrainie

NASAMS-y nie są na Ukrainie – telewizja CBS prostuje

Vidar M. Skjelstad, Kongsberg Defence and Aerospace Vice President Strategic Campaigns. Fot. Kongsberg.
Vidar M. Skjelstad, Kongsberg Defence and Aerospace Vice President Strategic Campaigns. Fot. Kongsberg.

Telewizja CBS wydała w poniedziałek sprostowanie do niedzielnego wywiadu z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, dementując informacje o tym, że Ukraina otrzymała systemy obrony powietrznej NASAMS z USA. Powodem błędu miało być złe tłumaczenie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"Nasze tłumaczenie wywiadu z prezydentem Zełenskim sugeruje, że NASAMS zostały dostarczone. Nie zostały. Przepraszamy za błędną interpretację. Według DoD (Pentagonu), data pierwszej dostawy NASAMS to wciąż za ok. dwa miesiące" - napisała telewizja na Twitterze.

Czytaj też

W pierwotnym zapisie niedzielnego wywiadu, wypowiedź Zełenskiego została przetłumaczona w następujący sposób: "Chcę podziękować prezydentowi Bidenowi za pozytywną decyzję, którą już podjął i Kongresowi: otrzymaliśmy NASAMS".

Reklama

W ubiegłym tygodniu rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder powiedział, że dostawa pierwszych dwóch z 6 systemów - zapowiedzianych pod koniec czerwca - nastąpi za ok. 2 miesiące. Kolejne cztery zostaną dostarczone w znacznie późniejszym terminie, bo systemy nie zostały jeszcze wyprodukowane.

Czytaj też

NASAMS czym jest

Zaletą NASAMS-a jest wykorzystanie w roli przeciwlotniczej rakiet AMRAAM i Sidewinder, a tych Amerykanie mają duże zapasy, bo ich "bazowym" użytkownikiem są siły powietrzne USA i sojuszników (w tym Polski). Jeśli więc przemysł dostarczy wyrzutnie i elementy dowodzenia, USA będą mogły wesprzeć Ukrainę znaczną liczbą rakiet i to bez większego uszczerbku na swoich zdolnościach.

Stany Zjednoczone wykorzystują go do obrony obszaru stolicy, jest też na uzbrojeniu kilku państw NATO jak Hiszpania, Holandia, Norwegia (producent) i Litwa oraz aspirującej do NATO Finlandii. Liczba tych zestawów jest jednak relatywnie niewielka (przykładowo, Holandia i Litwa mają po dwie baterie), bo przez dekady obrona przeciwlotnicza nie była dla państw sojuszniczych priorytetem. W przyszłym roku do grona użytkowników NASAMS dołączą Węgry.

NASAMS składa się z kontenerowych wyrzutni z rakietami przeciwlotniczymi (po sześć pocisków w każdej), systemu zarządzania obroną powietrzną oraz sensorów, którymi w standardowych wersjach są amerykańskie radary Sentinel, używane już na Ukrainie (ale np. Australia będzie używać swoich stacji radiolokacyjnych). System cechuje zresztą dość kompaktowa budowa (co może mieć znaczenie także przy jego utrzymaniu na Ukrainie) i otwarta architektura, jeśli chodzi o dołączanie nowych elementów.

Czytaj też

Oprócz wyrzutni kontenerowych możliwe jest też skorzystanie z wyrzutni mobilnych, przewożonych na pojazdach 4x4, takich jak Humvee (bazowa odmiana zwana NASAMS HML - Norwegian Advanced Surface-to-Air Missile System High Mobility Launcher) lub Thales Hawkei, na które zdecydowała się Australia. Norwegia, która wraz z USA opracowała NASAMS (wykonawcami są Kongsberg i Raytheon) zdecydowała się też zbudować z wykorzystaniem elementów systemu NASAMS zestaw do obrony mobilnych wojsk lądowych na bazie zmodyfikowanych, gąsienicowych transporterów M113/M577, uzbrojony w rakiety IRIS-T.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze