„Kreml formalnie odrzucił zawieszenie ognia”. Nici z negocjacji pokojowych?

Jak raportuje Instytut Studiów nad Wojną, Moskwa odrzuca porozumienie w sprawie zawieszenia ognia na ukraińskim froncie. Czy to oznacza, że negocjacje pokojowe skończyły się zanim jeszcze na dobre się zaczęły?
„Urzędnicy Kremla formalnie odrzucili możliwość zawieszenia broni na innych warunkach niż całkowita kapitulacja Ukrainy i Zachodu (…) co dodatkowo podkreśla niechęć Rosji do zawierania kompromisów podczas przyszłych negocjacji pokojowych. Urzędnicy rosyjscy nadal przedstawiają żądanie Rosji, aby siły ukraińskie wycofały się z terytorium (…) we wschodniej i południowej Ukrainie, jako kompromis” – czytamy w ostatnim raporcie Instytutu Studiów nad Wojną.
Będzie pokój?
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział na konferencji prasowej w dniu 24 lutego, że Rosja powstrzyma działania wojenne na Ukrainie tylko wtedy, gdy rozmowy pokojowe doprowadzą do „solidnego, stabilnego wyniku, który pasuje Rosji” i będzie uwzględniał „rzeczywistość” pola bitwy. Zaznaczył, że każde porozumienie pokojowe powinno obejmować postanowienie zakazujące Ukrainie przystąpienie do NATO w przyszłości. Rosyjski państwowy kanał telewizyjny podsumował oświadczenia Ławrowa: „Rosja zakończy operacje bojowe tylko wtedy, gdy negocjacje zakończą się w sposób, który zadowoli Rosję”. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow i rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wygłosili podobne oświadczenia, podkreślając, że Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni.
Pomimo determinacji Kremla do kontynuowania wojny ukraińscy dziennikarze uważają, że Moskwa stanie w obliczu kryzysu wywołanego przedłużającą się kampanią wojenną. Jak informuje „Ukraińska Prawda”: „Rosja prawdopodobnie stanie w obliczu wielu problemów materialnych, ludzkich i gospodarczych w przeciągu 12-18 miesięcy, jeśli siły ukraińskie nadal będą wyrządzać szkody rosyjskiej armii na polu bitwy w obecnym tempie, co prawdopodobnie zwiększy obciążenie gospodarcze odczuwane przez rosyjską ludność w przyszłości”.
Stanowisko Rosji może oznaczać, że Kreml będzie naciskał na przedłużanie kampanii wojennej, a zatem oddalanie terminu zawarcia rozejmu. To krzyżuje plany Donalda Trumpa, który liczył na szybkie i efektowne zawarcie rozejmu.
szczebelek
Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo i przyjemnie...
rED
Trump mówił że tak.
Varan
Trump bylby naiwniakiem licząc że Rosja nie przyjmie postawy wykluczającej wszelkie dyskusje bez uwzględnienia jej zwycięstwa. Stawianie najwyżej jak tylko się da poprzeczki to normalna rzecz w zbliżających się negocjacjach. Nie ma się czym przejmować.
dsM
Trump geniusz dealu.
Miki89
Europa powinna wysłać najemników nawet z jednostek wojskowych, rozwiązanie umowy, kto chce to idzie na kontrakt do SZU, myślę że poszło już Europy tysiące chętnych
Borkow
To Rosja rozdaje karty bo to Rosja wygrywa. Sankcje doprowadziły do tego że Rosja nie potrzebuje już towarów z Europy. Teraz produkuje sama lub kupuje w Azji. Bo to Azja jest gospodarczym i przemysłowym gigantem. Europa i UE to niewydolna gospodarka która bez tanich surowców z Rosji jest całkowicie niekonkurencyjna na świecie.
Davien3
Rosja nic nie rozdaje i nie wygrywa A sankcje doprowadziły do tego że w rosji nawet jajka czy masło stało się produktem silnie deficytowym Rosja poza bronia nie produkuje obecnie nic nawet surowców już nie chca od niej kupować Więc juz nie zakłamuj rzeczywistości.
santaclous
A Tymczasem gozpodarka Rosji tonie
Al.S.
Potrzebuje towarów i to w dużej ilości, szczególnie układów scalonych, których sama nie umie produkować. Zachodnie chipy są znajdowane we wszystkich sterownikach rosyjskich rakiet, pocisków cruise i dronach, w SKO czołgów i BWP. Wystarczy prześledzić drogę, jaką przebyły, aby zablokować dalsze dostawy. UE poradzi sobie, kiedy odrzuci założenia Zielonego Ładu i obniży ceny energii dla przemysłu. Trump otworzy kurek z pieniędzmi po podpisanu przez UA umowy na metale ziem rzadkich. Dotychczas dostarczono kilka F16, niewielką liczbę Himars, zaledwie 30 czołgów Abrams, a już zrobiły sporą różnicę, Teraz w grę wchodzi zwielokrotnienie tej ilości. My też skorzystamy, bo na tapecie jest przekazanie pozostałych ok 150 PT91, a w zamian pozyskanie dalszych Abramsów, coś też ugramy na przekazaniu pozostałych MiG29 (19 szt). Operatorzy sprzętu są już wyszkoleni, teraz czekają. Na razie UA są roztopy, więc nic tam się nie wydarzy, ale wiosną zapewne dojdzie do kontrofensywy na dużą skalę.
Pegaz
Ruscy nie cofną się póki nie osiągną założonych celów, Chyba nie powinno nikogo to dziwić w szczególności że widzą uległość całego zachodu. Europa nie jest zdolna do prowadzenia jakiejkolwiek wojny, a USA ma inne ważniejsze cele niż umieranie za nas.
Extern.
Podobno w piątek ma zostać podpisane porozumienie pomiędzy USA a rządem Ukraińskim o oddaniu Amerykanom znacznych udziałów w przyszłym wydobyciu metali ziem rzadkich które głównie znajdują się na okupowanych przez Rosję Ukraińskich terytoriach w Donbasie i Ługańsku. I nagle dla USA nabierze sensu również ekonomicznego pomaganie Ukrainie.
Zbyszek
Jak w każdej wojnie tak i w tej - trzeba ruskim odebrać nadzieję na sukces. Jedyną możliwością wydaje się zadanie poważnego ciosu na froncie lub co najmniej powstrzymanie ofensywy. To drugie nie zadziała od razu - Moskwa będzie przez kilka miesięcy szturmować zanim nie zacznie szukać alternatywy w miarę dla niej korzystnym zawieszeniu broni. Pierwsze w zależności od zadanych agresorowi strat mogłoby przynieść podobny wynik trochę szybciej. Pierwsze trochę się dzieje - tempo rosyjskiej ofensywy wyraźnie spadło. Obawiam się jednak że SZU nie jest gotowe na wielomiesięczny skuteczny opór. Niestety z tej perspektywy widać że sztuka wojenna nie zmienia się od lat - Kijów niepotrzebnie rozpoczął operacje kurską. Wracając do możliwości militarnych SZU: jak je jednak teraz zwiększyć bez zaangażowania wojsk NATO?
Zbyszek
Rosja ma wszystkie karty w rękach. Jeśli przedstawiona powyżej opinia o możliwościach tego państwa jest prawidłowa to negocjacje mogą przeciągać jeszcze przez 6 do 8 miesięcy. Raczej powinny one polegać na kilkukrotnym ponawianiu rozmów i ich zrywaniu / odrzucaniu. Jedyne co dziwi to szybkość z jaką Moskwa mówi "sprawdzam". Muszą być przekonani że Trump nie ma czym szczególnie zagrozić Putinowi. Ten natomiast ma duże szanse na poważne osłabienie SZU. Jeśli wznowi ofensywę na poziomie jesieni 2024 może nawet liczyć na załamanie obrony. To także pokazuje że Waszyngton nie dał Federacji tego co chciała. Nie przypuszczam że chodzi tu o ziemie, ale o wasalizację lub likwidację Ukrainy. Trump próbował omamić Włodimira symbolami (np rezolucją ONZ), ale ten się nie dał nabrać. Pytanie czym Amerykanie potraktują teraz Rosję. Jeśli odrzucenie jest faktem a nie błędnym przypuszczeniem czy sondażową pogłoską powinna się wkrótce zmienić retoryka Trumpa
Czytelnik D24
Rosja nie ma żadnych kart w rękach. Jedynie usiłuje stworzyć wrażenie że kontroluje sytuację. Ostatnią kartę straciła kiedy Europa uniezalieżniła się od rosyjskich surowców.
Zbyszek
@Czytelnik D24, Rosja może wytrzymać rok lub dłużej. Czy tyle wytrzyma Ukraina? Jest to mało prawdopodobne. Głównie z powodu problemów ze stanami osobowymi SZU: ogromne straty, wyczerpanie ochotników, brak oraz niska jakość. Jak Zachód może to zmienić? Sankcje już oceniliśmy. Obecnie dostarczenie nowoczesnej broni albo będzie wymagało długotrwałego szkolenia (wąskie gardła w zdolnościach szkoleniowych pilotów F16 na Zachodzie) albo natknie się na problem braku ludzi w SZU. Normalnie w takiej sytuacji trzeba by wprowadzić świeże wojska czyli ktoś musiałby się dołączyć do wojny, ale na to woli nie ma (nie oceniam czy to słuszne czy nie). Opcje które by się pojawiały wymagały by naginania lub wręcz łamania prawa. 3 lata nieudolnej strategii Zachodu dało Rosji wszystkie atuty. W takiej sytuacji trzeba bardzo inteligentnego i śmiałego negocjatora. W Unii takich nie ma...
Jarosaki
Ty tak serio? Rosja całkowicie kontroluje obecnie to co dzieje się na froncie. Pomoc zachodu się załamała. Zresztą obecnie nie ma broni w żadnych ilościach, które Ukrainie by pomogły bo im się zwyczajnie skończyli ludzie. Rosja tak naprawdę miała zadyszkę ale już jej nie ma. Już wyszła z tego, nauczyła się żyć w realiach wojny i teraz pokazuje jak źle została oceniona przez Zachód.
Darek S.
Jedynym sposobem na Rosję na ten moment jest wyposażyć Ukrainę w rakiety dalekiego zasięgu, które dosięgły by Władimira w jakiejś jego rezydencji, albo w trakcie lotu na jakieś spotkanie. Poza tym Ukraina powinna dostać dużą ilość dronów o głowicach minimum 150 kg TNT, ale tanich dronów z bardzo dużym zasięgiem. Producenci szybowców powinni stukać takich dronów setki miesięcznie. Rosja powinna być zaatakowana po zlikwidowaniu Putina w Tiumeniu, Murmańsku, Omsku i Nowosybirsku. Moskwy i Petersburga bym nie ruszał, Szkoda dronów. Tam obrona jest dobra. Likwidacja infrastruktury energetycznej i paliwowej Rosji skruszy ją do innej rozmowy. Straty terytorium nie są tak istotne, jak skruszenie Rosji, bo na razie ten proces nie został jeszcze nawet rozpoczęty.
Buczacza
Dlatego muszą zająć całą Ukrainę. ... Czyli do Kijowa jakieś 12 lat... A do Lwowa hmmm....
Wojtekus
Kreml wie że obecny reżim w USA planuje zniesienie sankcji oraz uwolnienie skonfiskowanego rosyjskiego majątku. Porozumienie na linii miliarderów, reszta się nie liczy. Zniesienie lub złagodzenie sankcji oraz odmrożenie skonfiskowanego kapitału da Rosji szanse na którą ona czekała. Nie będzie żadnego końca wojny jeśli USA tak postąpią.
M.M
Nie udało się w jeden dzień.