Reklama

Wojna na Ukrainie

Katastrofa pod Pokrowskiem? Zełenski zagrał va banque [OPINIA]

Ukraińska Oncilla uczestnicząca we walkach w obwodzie kurskim.
Ukraińska Oncilla uczestnicząca we walkach w obwodzie kurskim.
Autor. Ukraine Defence/Facebook/

Na koniec lipca awangarda sił rosyjskich była ponad 20 kilometrów od Pokrowska. Rosjanie w niecały miesiąc podeszli na 10 kilometrów pod miasto. Trwa desperacka ukraińska obrona, aby zahamować postępy tego uderzenia w Donbasie. Operacja ofensywna Sił Zbrojnych Ukrainy pod Kurskiem miała wyciągnąć rosyjskie odwody z Donbasu i powstrzymać atak. Czy się udało?

Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, stwierdził na ostatniej konferencji prasowej: „wojska rosyjskie posuwały się szybciej w sektorze pokrowskim przed rozpoczęciem operacji kurskiej”. Wszelako sytuację pod Pokrowskiem nazwał „ekstremalnie trudną”. Jednym z celów operacji kurskiej Sił Zbrojnych Ukrainy było wymuszenie na Moskwie wyciągania odwodów ze wschodniej Ukrainy i przerzucenie ich pod Kursk. To się akurat udało. Jak zaznaczył gen. Ołeksandr Syrski, głównodowodzący ukraińską obroną, Rosjanie wycofali część sił. Syrski szacuje, że Kreml przerzucił „nawet 30 tys. rosyjskich żołnierzy z Ukrainy na kierunek kurski”. Trwa dyskusja czy te estymacje są prawidłowe, ale bezsprzecznie część rosyjskich sił bojowych zaangażowanych na Ukrainie przerzucono do Rosji. Wskazują na to liczne materiały publikowane przez rosyjskich wojskowych na tzw. runecie. Przyznał się do tego także sam Kreml, który na liście jednostek, których dowódcy referowali Władimirowi Putinowi sytuację pod Sudżą, wymienił głównie formacje znane z bitew na Ukrainie.

Reklama

Wyścig polityczny

Nie wiemy, czy pod Kursk trafiły oddziały wyciągnięte z zaplecza frontu, czy też bataliony uzupełniające szkolone na terytorium Federacji Rosyjskiej, które pospiesznie rzucono z poligonów do tamowania ukraińskiej operacji zaczepnej. Finalnie i tak oznacza to osłabienie rosyjskich zgrupowań w Donbasie i na Zaporożu, bo wspomniani żołnierze mieli trafić do ukraińskich okopów. Największym błędem jaki popełnia wielu analityków jest używanie stricte militarnego warsztatu do analizy obecnej sytuacji na froncie. W teorii wojska rosyjskie powinny stanąć. W praktyce, widzimy pospieszanie akcji na Pokrowsk i tolerowanie przez Kreml faktu, że Siły Zbrojne Ukrainy ośmieszają Moskwę, kontrolując jej terytorium.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ obie operacje mają głównie charakter polityczny. Na naszych oczach rozgrywa się wyścig polityczny, w którym Władimir Putin postawił na przyspieszanie ofensywy, a Wołodymyr Zełenski zagrał va banque rzucając brygady szturmowe pod Kursk. Ten pojedynek pomiędzy Putinem, a Zełenskim przypomina szarżujące na siebie auta. W wojnie nerwów ma wygrać ten, kto pierwszy wycofa swoje odwody i rzuci na zagrożonym kierunku. Ten, który skręci w bok. Na Kursk, albo na Pokrowsk.

Czytaj też

Z perspektywy wojskowej obie operacje wydają się szaleństwem – Rosjanie uderzają na Pokrowsk bez odwodów, mając wysokie straty, zajmując zrujnowane własnym ostrzałem artyleryjskim miejscowości. Z drugiej strony, każdy ukraiński żołnierz przyzna, że na froncie brakuje ludzi, a tymczasem Kijów gromadzi pod Sumami co najmniej trzy brygady i rzuca je na terytorium Federacji Rosyjskiej. Te brygady, które mogłyby zatrzymać Rosjan na wschodniej Ukrainie. Często usłyszymy takie głosy, ale nie zgadzam się z tą opinią.

Choć wiele razy byłem krytyczny wobec wojskowych decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, krytykowałem jego niepotrzebny konflikt z gen. Wałerijem Załużnym i uważam jego frondę wobec polskiego rządu za skandaliczną (kryzys zbożowy, robienie sojuszu z Niemcami, z którego nic nie wyszło) to w przypadku operacji kurskiej należy powiedzieć – w tym szaleństwie jest metoda. Zełenski zagrał va banque, zaryzykował nawet załamanie frontu pod Pokrowskiem, ale wreszcie Kijów zaczął podejmować odważne decyzje, próbując przełamać impas w wojnie. W mojej opinii potencjał Sił Zbrojnych Ukrainy zmarnowano w roku 2023. Ukraina kończyła kampanię wojenną roku 2022, wyzwalając Chersoń (11 listopada), a wcześniej w spektakularnej operacji odpychając Rosjan za Kupiańsk. Fenomenalnie obroniła swoją niepodległość i połamała zęby tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej.

Reklama

Różne filozofie

W kampanii 2022 roku zarysowały się wyraźnie także dwie odmienne filozofie wojowania: Ukraińcy, którzy są świetni w walce manewrowej i Rosjanie, którzy wolą się okopać i sektor – po sektorze – zasypywać przeciwnika artylerią i rakietami. Wynika to po części także z temperamentów tych żołnierzy. W ukraińskich żyłach płynie kozacka krew. Kto był na froncie ten potwierdzi moje słowa. Oni są świetni w brawurowych akcjach. Miesiącami siedząc w okopach gnuśnieją i popadają w apatię. Mają gorącą krew. Muszą szarżować.

Rosjanie są inni, historyczny fenomen rosyjskiej sztuki wojennej zawsze polegał na wytrwałości. Rosyjski żołnierz choć wie, że cała jego misja jest bez sensu, z nieznanych nam przyczyn jest w stanie żyć miesiącami w okopie i znosić ten sztafaż porażek, złych warunków atmosferycznych, głodu i braku snu.

Cała połowa roku 2023 to publiczne deklarowanie, że dojdzie do ofensywy. W jednym z wywiadów gen. Załużnego wynikało, że celem ofensywy było zadać Rosjanom jak najwyższe straty. Słuchając Załużnego z końca 2023 roku mam wszelako wrażenie, że on sam w to nie wierzył. Z nieznanych nam przyczyn ukraińskie kierownictwo wojskowe lub polityczne wybrało bardzo szeroki zakres ofensywy od Zaporoża do Bachmutu. Załużny dał się do tej pory poznać jako dowódca, który nie lubi uporczywie bronić zrujnowanych miast, więc opinia publiczna domyślała się, że te nierealne cele kontrofensywy były podyktowane przez polityków. Ulubioną taktyką Załużnego była „elastyczna obrona”, która opierała się na manewrze – patrz rok 2022. Zwłaszcza Bachmut stał się politycznym symbolem kampanii wojennej roku 2023, a to politycy przywiązują się do nazw miejscowości, a nie dowódcy, którzy są pragmatyczni. W 2023 roku Ukraina miała świeże, wypoczęte Brygady Szturmowe, szkolone i uzbrajane na Zachodzie. Rozbiły się one na rosyjskich liniach okopów. Były widoczne dla rosyjskich dronów. Wytracono potencjał.

Reklama

Zełenski wyciągnął wnioski?

Obserwując operację kurską mam wrażenie, że Zełenski wyciągnął wnioski z roku 2023. Bez względu na to, kto był pomysłodawcą tej brawurowej operacji to Zełenski musiał ją autoryzować, dać zielone światło. Bez względu na konsekwencje uważam, że jedyne co możemy zarzucać Zełenskiemu to fakt, że operację przeprowadzono w późnej fazie wojny. W alternatywnym scenariuszu, bez operacji kurskiej, wspomniane brygady trafiłyby jako „zapchaj dziury” na płonące odcinki frontu. Byłyby reaktywne. W defensywie, walcząc na warunkach dyktowanych przez Rosjan. Szkolone do zadań ofensywnych, idąc do kontrnatarcia, nad żołnierzami latałyby rosyjskie drony, a oni musieliby wgryzać się w kolejne linie rosyjskich umocnień. Bezsensowny „Kaiserschlacht”. Tymczasem skoncentrowano szturmowe zgrupowanie pod okiem Rosjan, ukryto je przed dronami i uderzono tam – gdzie wróg się nie spodziewał i gdzie nie tylko nie miał umocnień, ale wręcz obsadził granicę nieopierzonym wojskiem, które od razu poddało się do niewoli. Wojna pod względem politycznym zmienia swoją dynamikę. Coraz więcej mówi się o tzw. rozmowach pokojowych, w które i tak nikt nie wierzy, bo eksperci przyznają, że muszą się skończyć zgniłym układem.

Czytaj też

Nikt nie ma wątpliwości, że Putin nie odda Ukraińcom okupowanej ziemi. Zbliżają się wybory prezydenckie w USA, które będą rezonować nad Dnieprem. Zełenski wyprzedził to co się szykuje i postanowił zagrać na tych warunkach – jeżeli „ziemia za pokój”, to zabierzemy część ziemi Rosji. W pierwszej fazie operacji kurskiej widzieliśmy fenomenalną walkę manewrową Ukraińców i obnażenie patologii ociężałego rosyjskiego systemu dowodzenia (kolumny transmitowane w telewizji, ucieczka Czeczenów etc). Jedynym powodem dla którego Siły Zbrojne Ukrainy zatrzymały się w Sudży, a nie w Kursku jest fakt, że nie dysponują już takimi siłami, by wyrwać więcej ziemi Rosjanom, potem obronić swoje pozycje i rozciągnięte szlaki zaopatrzenia. Zabrakło ludzi, których zmarnowano w roku 2023.

Sytuacja w Pokrowsku

Niestety jest druga strona medalu, czyli Pokrowsk. Zełenski założył, że Putin zatrzyma ofensywę w Donbasie, bo to jedyne racjonalne rozwiązanie. Putin politycznie musiał bronić swojej ziemi. Kolejny raz Kreml pokazał, że analiza kroków Moskwy poprzez racjonalizację to ślepa uliczka. Putin, tym bardziej, nakazał zdobywać Pokrowsk jak najszybciej. Oddałby nawet więcej ziemi pod Kurskiem, byleby głębiej wejść w terytorium Ukrainy. Z perspektywy wojskowej to szaleństwo, ale nie z perspektywy rosyjskiej polityki, która od wieków pozostaje niezmienna. Przed Putinem carowie i bolszewiccy przywódcy poświęcali więcej ziemi, i więcej żołnierzy, więcej swoich obywateli, byleby zniszczyć przeciwnika. Choć Rosjanie podobnie jak pod Pokrowskiem, szli na Konstantynówkę, czy Kurachowe to tam zostali zmasakrowani, więc rosyjscy wojskowi wybrali jeden – jedyny – obiecujący kierunek natarcia. Pokrowsk, który jest za zdobytą Awdijiwką. Liczą na to, że załamanie frontu pod Pokrowskiem postawi w zagrożeniu inne ukraińskie reduty – Wuhłedar, Czasiw Jar.

Obecna sytuacja operacyjna wyraźnie pokazuje, że Rosjanie wybrzuszyli front. Idąc pod Pokrowsk zostawili w tyle swoją północną i południową flankę. Na mapie widać, że podeszli pod Myrnohrad, daleko wysuwając się na Zachód. Są blisko Pokrowska, ale Toreck na północy, wciąż nie został zdobyty. Front zaczyna powoli układać się w literę „Z”. Ukraińcy mają pozycję pod Siewierodonieckiem (Łymań, Siwiersk) głęboko wchodząc w pozycje Rosjan, a wycofują się pod Pokrowskiem. Na północ od Pokrowska, są dalej na wschodzie.

Czytaj też

Rosjanie prawdopodobnie liczą na to, że Zełenski wycofa część sił spod Kurska, bo pokusa uderzenia od północy i południa na wybrzuszone zgrupowanie Rosjan jest duża. Dlatego pisałem o tej grze nerwów. Problem tylko w tym, że to walka na warunkach Rosjan. Putin wytoczył totalne bitwy Ukraińcom wiedząc, że ma przewagę w ludziach. W samych rosyjskich więzieniach jest ponad 400 tys. skazanych. Wcielono dopiero 20 proc. z nich. Tymczasem żołnierzy pod Kurskiem czeka obrona zajętego terytorium. Przygotowanie umocnień. Faza manewrowa już za nami. Postrzeganie ewentualnego zdobycia przez Rosjan Pokrowska jako sukcesu w zdobyciu hubu logistycznego jest na wyrost, ponieważ gdy dojdzie do walk o Pokrowsk Rosjanie zrujnują go do gołej ziemi. Jedynym ich atutem będzie to, że Ukraińcy utracą kolejny szlak.

Jest także inny aspekt pośpiechu Putina. Pogoda. Ukraińcy pod Kurskiem są w dogodniejszej sytuacji, ponieważ obrona zajętych terenów przypadnie na październikowo-listopadowe załamanie pogody. To ułatwia obronę, utrudnia natarcie. Przeprowadzili ofensywę, gdy sprzyjała pogoda. Rosjanie chcą zdobyć Pokrowsk zanim załamie się pogoda i ofensywa ugrzęźnie. Przed chwilą rozmawiałem z jednym z Polaków, który walczy na Ukrainie. Wolontariuszem. Stwierdził, że już przygotowuje się do kampanii zimowej. To dziwne uczucie, bo dopiero co byłem w Pokrowsku, a Rosjanie tam wydawali się tak daleko.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Ma_XX

    Zaczyna mścić się brak mobilizacji, złota młodzież wyjechała na zachód a ci co zostali modlą się aby ich nie powołano! A gdzie czas na szkolenie?

Reklama