Reklama

Wojna na Ukrainie

Jak ukraińskie F-16 zwalczają pociski manewrujące

Polskie F-16, zdjęcie ilustracyjne
Polskie F-16, zdjęcie ilustracyjne
Autor. kpr. Sławomir Kozioł, 18 Dywizja Zmechanizowana

W ukraińskich mediach pojawił się wywiad z ukraińskim pilotem F-16, który zestrzelił sześć rosyjskich pocisków manewrujących w czasie jednego lotu. Pilot podzielił się szczegółami z tego lotu i specyfiką działań prowadzonych przez F-16 w obronie ukraińskiego nieba.

Do zestrzeleń doszło w czasie silnego rosyjskiego uderzenia na Ukrainę 13 grudnia 2024 roku. Rosjanie wystrzelili wówczas 200 dronów rodziny Szahid, które osłaniały uderzenie łącznie 93 pocisków balistycznych, manewrujących i hipersonicznych.

F-16 wystartowały jak zwykle w celu przechwycenia pocisków manewrujących. Jest to ich głównym zadaniem. Z jednej strony zwalczanie Szahidów powierzane jest tańszym i liczniejszym środkom naziemnym (systemy krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu, broń lufowa, systemy walki elektronicznej). Z drugiej natomiast zwalczanie pocisków balistycznych jest niemal niemożliwe dla F-16 i jest powierzane najbardziej złożonym naziemnym systemom obrony naziemnej.

Czytaj też

Z wywiadu wynika, że ukraińskie myśliwce startują do zwalczania pocisków manewrujących uzbrojone w cztery pociski rakietowe: dwa średniego i dwa krótkiego zasięgu. Raczej na pewno są to pociski średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM i krótkiego AIM-9 Sidewinder.

Reklama

Autor rekordowego wyniku zestrzeleń został naprowadzony na grupę ośmiu pocisków manewrujących i zniszczył dwa z nich przy pomocy AMRAAMów, a następnie skrócił dystans do dwóch kilometrów i zniszczył kolejne dwa przy pomocy Sidewinderów. Stuprocentowa skuteczność wszystkich czterech pocisków powietrze-powietrze już sama w sobie stanowiła duży sukces. Między wierszami mówi o tym pilot w wywiadzie, że odczuwał z tego „bezgraniczną radość”.  Była ona spowodowana także tym, że mógł obserwować wszystkie cztery zestrzelenia, ale zapewne także wysoką skutecznością uzbrojenia i zniszczeniem połowy nieprzyjacielskich pocisków. Oczywiście nie było to tylko wojenne szczęście, ale także efekt skutecznego naprowadzenie na cel przez nawigatora i dobre podejście do celu, które umożliwiło „komfortowe celowanie”. Dobrze zadziałał więc cały system.

Czytaj też

Pilot przyznaje, że każdy z rosyjskich pocisków manewrujących dysponuje własnym systemem walki elektronicznej służącym do samoobrony. Podkreślił jednak, że radiolokator F-16 jest „dość silny” i w momencie kiedy taki cel zostanie wykryty i namierzony do rosyjskie pociski manewrujące nie są w stanie bronić się za jego pomocą.

Następnie nawigator nakazał mu powrót do bazy i pozostawienie pozostałych celów „braciom w Su-27”. Ukraińskie Flankery prawdopodobnie podchodziły więc do grupy pocisków jako kolejne i szykowały się do odpalenia własnych pocisków średniego zasięgu.

Reklama

Tyle jeżeli chodzi o planowe wykonanie misji. W czasie odchodzenia od pocisków F-16 napotkał jednak inny pocisk manewrujący zmierzający w kierunku Kijowa. Samodzielnie rozpoczął podejście do celu i użycia do ataku jedynego pozostałego uzbrojenia – armaty lotniczej. „Zdawałem sobie sprawę, że istnieje mała szansa trafienia pocisku lecącego z prędkością powyżej 650 km/h, musiałem odnaleźć cel, wejść na podobną wysokość i oddać strzał z odległości co najmniej 500 m. Mniejsza z uwagi na 450 kg głowicę bojową pocisku manewrującego byłaby niebezpieczna dla F-16.

Czytaj też

F-16 odnalazł cel i oddał serię strzałów. Pilot zaobserwował jedną eksplozję, a potem drugą. Okazało się, że co najmniej dwa rosyjskie pociski szły w małej odległości od siebie w celu oszukania ukraińskiej obrony. Dwa pociski blisko siebie są wykrywane przez radar jako jeden i może to utrudnić planowanie obrony. Tym razem albo obydwa pociski manewrujące zostały porażone serią działka, albo wybuch głowicy bojowej pierwszego trafionego pocisku doprowadził do zniszczenia drugiego. Tak czy inaczej łączna liczba zniszczonych celów w czasie jednego wylotu wzrosła do sześciu. Było to pierwsze w historii zestrzelenie pocisku manewrującego z działka F-16. Gdyby więc za zestrzelenie pocisków cruise przyznawać tytuł asa, to ukraiński pilot otrzymałby go za tą jedną misję (standardowo przyjmuje się, że otrzymuje się go za pięć zestrzeleń).

Ukraiński pilot potwierdził też, że Kijów nie otrzymał najnowszych wersji myśliwców F-16 i pocisków kierowanych o największym zasięgu. Prawdopodobnie to dlatego cenne F-16 używane są do zwalczania pocisków cruise, a nie do walki z samolotami załogowymi przenoszącymi bomby szybujące.

Reklama
Reklama

WIDEO: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (9)

  1. WPRzyb

    Jaki kraj taki "as" , zaczęli od ducha kijowa a teraz mają asów w strzelaniu do rzutek.

    1. Lycantrophee

      A o rosyjskich asach słyszałeś?

    2. bmc3i

      To samo robil niedawno piloci izraelscy, amerykańscy i francuscy, w ibronie Izraela.. Amerykańscy zostali za to odznaczeni Air Force Silver Star.

    3. Davien3

      Lycantrophee Ostatnio chyba podczas wojny koreańskiej:))

  2. Pt

    Zasadniczo pilotom Aliantów przyznawane za strzelenie v1 i v2 zwycięstwa lotnicze, a raczej trudno uznać je za manewrujące. Zadziwiające jest jak powtarza się historia: wybuch pocisku/rakiety znowu staje się niebezpieczny dla myśliwca. Polscy piloci ostrzeliwali niemieckie rakiety z daleka, a po wyczerpaniu amunicji podlatywali do nich by trącić je końcówką skrzydła - żyroskop ,,wariował" i rakieta spadała na ziemię. Z czasem Niemcy się wywiedzieli o tym i domontowywali na skrzydłach rakiet mini-ładunki wybuchowe. Dopiero pojawienie się brytyjskich gloster meteorów

    1. Bart49

      Alianci nie zestrzeliwali rakiet V2. Jedynie V1 były rozwalane w powietrzu.

    2. Davien3

      Alianci nie zestrzelili ani jednej V2 bo to było nierealne przy ówczesnym stanie techniki.

  3. radziomb

    Dac im gripeny z Meteorami lub EF plus meteory plu saab z radarem i pozamiataja rosjan. Szacun. Polacy nie potrafia zestrzelic chocby jednego pocisku manewrujacego. Smutne. Moze nas Ukraincy podszkola :)

    1. bmc3i

      Kto poeied iał że nie potrafią? Aby to jednak zribić, muszą otrzymać taki rozkaz.

    2. Prezes Polski

      My działamy w trybie pokojowym. Nie jesteśmy celem, więc system opl nie jest zoptymalizowany pod kątem wykrywania nisko lecących celów. Po kompromitacji z rakietą, która leżała pół roku w lesie pod Bydgoszczą władza postanowiła coś zrobić. Coś to w tym przypadku najlepsze słowo. Przesunęli nad granice kilka radarów i wprowadzili procedurę startu f16 w przypadku ryzyka, że jakaś rakieta do nas wleci. Do tych rakiet bym nie strzelał. Sidewinder kosztuje milion. Nie widzę powodu żeby go zużywać na taki obiekt, no chyba, ze istnieje duże ryzyko że w coś istotnego trafi.

    3. radziomb

      Prezes Polski, zgoda w 100% , no i mamy SAABA z radarem który też wiele zmienia. A tą rakiete manewrująca na radarach nasze F16 widziały tylko nie miały zgody na zestrzelenie bo są głupie przepisy że musisz widzieć cel przed zestrzeleniem. Czyli rusek w nocy we mgle moze strzeląc do nas bez obaw że go zestrzelimy ? - prawo nie pozwala . Absurd. PS. w Rosji i na Białorusi też nie ma stanu wojennego a jakoś zestrzeliwują shahedy i rakiety.

  4. Aiden

    I właśnie to jest jedno z zadań dla których też kupiono FA 50. No chyba, że chcemy do strącania rakiet wysyłać F35 albo F16.

    1. Davien3

      Tyle ze FA-50 w wersji GF nie przenosi żadnych rakiet używanych w Polsce a i z amunicją do działek jest problem bo jej nie mają.

    2. Weneda 1977

      Davien3 -nie wiem czy wiesz ale dziecko po urodzeniu nawet nie raczkuję dopiero później a nastepnie chodzi a także może zostać wielkim sportowcem. Wersja GF to sprcer w czasie.

    3. Paweł P.

      @Davien, nie tylko to będzie przenosił, GF tez powinien pod moderce. "Mini" robotę zrobi 200 szt. poproszę, i bez hejtu.

  5. kurczak

    Na froncie ukraińcy nie potrafią opanować sytuacji i tracą teren oraz ponoszą potężne straty, więc tradycyjny w takich sytuacjach wysyp propagandowych "sukcesów" ukraińców. Wracają znowu do koncepcji "ducha".

    1. bmc3i

      To pewno dlatego Rosjanie już od sierpnia 2024 usiłują odbić zdobyte przez Ukrainców tereny pod Kurskiem.

  6. gregoz68

    Może i tak było.. Spitfire z v-1 OK

  7. oko

    Brawo pilocie . W Polsce byłoby to nie dopomyślenia . U nas byłoby NIE DA SIĘ.

  8. Ma_XX

    niczym Wasilij Zajcew :) - każda wojna potrzebuje bohaterów i tych prawdziwych i tych wydumanych....

  9. user_1050711

    Bardzo mało jest tych info, jak gdzie i z kim walczą F-16. Tak, jakby typ samolotu był to nieudany, w co jednak trudno uwierzyć.

Reklama