Reklama

Wojna na Ukrainie

Gen. Gierasimow na czele rosyjskiej agresji na Ukrainę

Autor. mil.ru

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ogłosiło zmiany w kierownictwie grupy, która prowadzi „specjalną operację wojskową” na Ukrainie, m.in. szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerij Gierasimow został mianowany dowódcą Połączonej Grupy Sił.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"11 stycznia 2023 r. minister obrony Federacji Rosyjskiej generał armii Siergiej Szojgu mianował nowego kandydata na dowódcę specjalnej operacji wojskowej" - poinformowało w środę rosyjskie ministerstwo obrony. "Dowódca Połączonej Grupy Sił został mianowany szef Sztabu Generalnego, generał armii Walerij Gierasimow" - poinformował departament.

Czytaj też

Według raportu jego zastępcami zostali: głównodowodzący Sił Powietrzno-Kosmicznych Siergiej Surowikin, głównodowodzący Sił Lądowych Oleg Saliukow, a także zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generał pułkownik Aleksiej Kim.

Reklama

„Podniesienie poziomu dowodzenia operacją specjalną wiąże się z „rozszerzeniem skali zadań do rozwiązania" - czytamy w komunikacie.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (8)

  1. bc

    Czwarty dowódca trzydniowej operacji specjalnej, trzymiesięczne dokonania ostatniego medialnego armagedona to podwojenie strat ros, oddanie Chersonia i wytracenie setek pocisków manewrujących. Oby tak dalej.

  2. ktosiex

    Zła wiadomosc jest taka, ze surowikin pozostaje w sztabie, ale dobra że go zdegradowali. To rzeźnik i widać, że skuteczny mimo ogromnych kosztów, tak ogromnych, że nawet za dużych dla Putina skoro nie jest już dowódcą. Przy tej akumulacji wojsk na łuku kurskim i potencjalnym nowym uderzeniu z Białorusi nie zdziwie się jak nowe dowództwo powtórzy manewr z lutego 2022. Byłaby to piękna klęska.

    1. Piotr Glownia

      Po przejęciu i ustabilizowaniu frontu przez Surowikina, jest w Rosji nowa świadomość, co i jak należy robić. Rosja się nie podda. Jej ideologiczna "rosyjskość" skończy się, po ucieczce ostatniego Rusina z jej "Nowej Rusi", czyli z Rosji. Rosjanie nie widzą się Moskwiczanami i nie chcą się nimi ponownie widzieć, a po tej wojnie to jedyne co im pozostanie. Klęski nie będzie nawet, kiedy ktoś przekona Wojsko Białorusi do zmiany strony, co wcale nie jest takie hipotetyczne z nastawieniem Białorusinów do tej "operacyjki". Rosjanie będą zażarcie walczyć o Białoruś, tak jak dziś walczą o Donbas. Możemy spodziewać się więcej rosyjskich zbrodni wojennych, tym razem też na Białorusinach. O klęsce Rosji pozostaje nam pomarzyć, a wojna zakończy się konferencją "pokoju w naszych czasach" i koncesjami Ukrainy i Białorusi na rzecz Rosji. Jak dalece idących, jeszcze obaczymy.

  3. QVX

    Klasyczna karuzela kadrowa związana z frakcjami (1, czyli Szojgu-Gierasimow vs 2 czyli Prigożyn-Kadyrow). 2 parła do władzy kosztem 1, więc ta teraz kontratakowała. Kadyrowa przekupiono dając mu do łupienia Ługandę i Donbabwe (tam teraz rządzą kadyrowcy, a lokalni "separatyści" to najwyżej figuranci). Prigoryżyna uwikłano w rzeź bachmucko-sołedarską. Gierasimow zszedł w dół pilnować Surowikina, żeby ten nie urósł za bardzo, a na swoje miejsce wstawił Łapina (takie skrzyżowanie Budionnego z Woroszyłowem, czyli głupek, który nie pcha się do władzy). Proste.

    1. bc

      Soledar to 7 dywizja vdv, wagnerowcy to robią tam za mięso armatnie. Nie trzeba być napoleonem żeby wiedzieć że po oddaniu gruzów Jakowliwki z Soledaru położonego w dolinie trzeba się będzie cofnąć choć nie za darmo, Sorok Szósta jest już Legendarna.

  4. Jerzy

    Czy tylko ja jak patrzę na facjatę Gierasimowa, to mam wrażenie, że widzę pułkownika Hansa Landę z Bękartów wojny? A tak na poważnie podniesienie poziomu dowodzenia może oznaczać, że ruscy zastanawiają się nad otwarciem drugiego frontu. W pierwszej fazie zmobilizowali ok. 300 tys. ludzi, z których 100 tys. rzucili bez przeszkolenia do ustabilizowania frontu, natomiast pozostałych szkolą już od dwóch miesięcy (w drugiej fali mają podobno mobilizować 500 tys). - rzucenie takiej masy wojska w dowolnym innym miejscu może spowodować albo przełamanie frontu w tym miejscu, albo przynajmniej odwołanie spod Bachmutu najbardziej wartościowych jednostek i de facto poddanie tego rejonu. Nie można też tracić z oczu tego, że Rosjan stać na to aby uczyć się na błędach i chociaż powoli, to w końcu zaczną wyciągać wnioski ze swoich porażek.

    1. QVX

      W IWŚ myśleli tak samo. I skończyło się rewolucją lutową...

    2. Jerzy

      Kierując się taką "historyczną" logiką można powiedzieć, że w 1941 w trakcie operacji Barbarossa ZSRR straciło 3 mln żołnierzy, podczas operacji rżewskiej 770 tys., ale już pod Stalingradem i Kurskiem poszło im lepiej, bo czegoś się na tych wcześniejszych klęskach nauczyli - bynajmniej nie była to kwestia wyłącznie przewagi liczebnej. Nie pamiętam już który niemiecki generał na pytanie Hitlera dlaczego przegrywają i czy niemiecki żołnierz w 1943 r. ma gorszego ducha walki niż ten w 1941, odpowiedział "Niemiecki żołnierz, który walczył w 1941 już nie żyje, ale ten który walczy obecnie nie jest ani trochę gorszy, to przeciwnik się jest inny".

    3. Komi

      Mam te same skojarzenia, też uważam, że jest podobny do Chrisa Waltza. Przy "zdolnościach" logistycznych rosyjskiej armii, rzucenie jakichś większych ilości ludzi w sposób skoordynowany, jest raczej fikcją. Niby nie można ich lekceważyć, ale ile już na tym portalu czytałem analiz, że ruscy zaczynają się uczyć na błędach, po czym oni robią kolejny ruch i okazuje się, że się na niczym nie uczą i robią to samo co zawsze.

  5. Piotr Glownia

    Surowikin uratował Rosję od totalnej militarnej klęski na Ukrainie. W części Wojska Rosyjskiego wręcz panowała panika. Bez Surowikina by się nie pozbierali w kupę. Nie ma się jednak co cieszyć, bo nadal pozostaje w sztabie dowodzenia i to jest bardzo inteligentny dowódca, którego nie należy lekceważyć. Linie obronne przygotowane przez Surowikina będą jeszcze problemem dla ukraińskich ofensyw.

    1. Sorien

      O ile kiedykolwiek jakąkolwiek ofensywa Ukriańska do nich dotrze....

    2. GB

      Sorien, miałeś dwie udane ofensywy ukraińskie w O.Charkowskim i O.Chersońskim. Rosyjskie jednostki właśnie krwawią. My minium wiemy co i w jakich ilościach szkoli Zachód i dostarcza uzbrojenia. Pisałeś kiedyś że ruscy zniszczą ukraińską energetykę. Kiedy był ostatni i to już słaby atak na ukraińską infrastrukturę krytyczną? 2 tygodnie temu będzie. Być może Zachód dostarczył jednak sporo może przestarzałych post sowieckich systemów OPL ale skutecznych wobec iranskich dronow i wiele więcej nowoczesnych zachodnich systemów OPL skutecznych wobec r9znych rakiet manewrujących niż się mówi czy oficjalnie podaje.

    3. Kontrapara

      Rosja już otrzymała dyskretną odpowiedź z USA, że chociażby nie wiem co zmobilizowali , nie wygrają tej wojny :D.

  6. GB

    Czyli faktycznie zdegradowali Surowikina, który do tej pory samodzielnie dowodził w Ukrainie. Chyba jednak Putinowi nie spodobało się opuszczenie Zachodniego brzegu Dniepru i oddanie Chersonia, oraz brak realnych sukcesów w Donbasie, przy olbrzymich stratach rosyjskich.

    1. Sorien

      Jeżeli to co mówisz jest prawdą i za to go zdegradował to najwyraźniej Putin dalej żyje w iluzji ... Gościu nie wie że z pustego i Salomon nie naleje .... Kogo by tam nie wsadził to samo będzie bo po prostu ich armia od wieków kupy się nie trzyma a sukcesy w wykonaniu Rosji mają prawo być tylko po straceniu milionów swoich poborowych.... I kogo by tam nie wsadził to dopuki nie rusza masa liczona w wielu setkach tysięcy bądź nawet milionach to za dużo nie zdobędą. Mi się wydaje że to nie przez Chersoń itp i duże straty bo to akurat to chyba pierwsze przykazanie czerwonej zarazy" gdzie drwa rąbią wiury lecą " tam bardziej chodzi o jakieś wewnętrzne rozgrywki Frakcji a rzeźnik z Syrii chyba za silny się robił

    2. Chyżwar

      Oni tam lubią się kopać po kostkach. Taka ruska narodowa tradycja.

    3. placek23

      Bzdura. Nikt nikogo nie zdegradował. To jest zmiana systemowa w dowodzeniu. Ewidentnie coś się szykuje w skali większej niż do tej pory i dowódca operacji do tego czegoś już nie wystarcza. Jeszcze nie wiadomo, co konkretnie się szykuje, ale wkrótce się dowiemy. Do tej pory taki dowódca miał pod sobą kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, a teraz będzie 200 tysięcy albo może nawet 300 tysięcy. Może będzie więcej niż jeden front. Może jeszcze coś innego. Potrzebny jest ktoś, kto ma większe uprawnienia decyzyjne. Surowikim zapewne będzie robił mniej więcej to samo co dotychczas, aczkolwiek teraz nie jako samodzielny dowódca operacji, ale jako zastępca dowódcy większej struktury. Poza tym przez rok Surowikin robił na dwóch etatach, bo cały czas pozostaje dowódcą sił powietrzno-kosmicznych, co jest stanowiskiem wyższym niż dowódca operacji wojennej na Ukrainie. Ma i jeszcze długo będzie miał czym się zajmować.

  7. Chyżwar

    Gierasimow, czy Surowikin? Każdy ma typową dla rusków facjatę. Wiadomo czego się po takich spodziewać. Żal, że ten pierwszy nie oberwał HIMARSem kiedy jeździł tam gdzie go nie chcą. Byłoby jednego mniej.

  8. rwd

    W takich sytuacjach nie liczą się kompetencje tylko zaufanie. Bo jak mówił Wielki Językoznawca - głupi to głupi ale przynajmniej nie pcha się do polityki.

Reklama