Reklama

Wojna na Ukrainie

Amunicja z Bośni trafia na Ukrainę?

Fot. Jennifer Boyer/Wikimedia Commons, CC BY 2.0
Fot. Jennifer Boyer/Wikimedia Commons, CC BY 2.0

Niedawno pojawiły się informacje dotyczące eksportu broni i amunicji przez Bośnię. Co ciekawe odnotowano prawie dwukrotny wzrost eksportu, a największym odbiorcą są Stany Zjednoczone.

Według danych krajowej agencji statystycznej wartość eksportu broni wyniosła około 74 milionów dolarów. To prawie dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie w 2023 roku. Według doniesień głównym odbiorcą są Stany Zjednoczone. Władze Bośni nie skonkretyzowały jakie typy amunicji oraz jaki sprzęt jest przedmiotem wymiany handlowej. Można się spodziewać, że do końca roku eksport nie zmaleje, tym bardziej, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że w całym 2023 roku eksport broni i amunicji z Bośni osiągnął wartość 163 mln euro (178 mln dolarów), a to wzrost o 26% w stosunku do 2022 roku.

Czytaj też

Nie jest przypadkiem, że nagłe wzrosty pojawiły się po wybuchu wojny na Ukrainie. Bośniackie władze jednak odcinają się od wspierania Kijowa. Nie mają podpisanej umowy o sprzedaży broni dla Ukrainy, a minister obrony Bośni Zukan Helez stwierdził enigmatycznie, że jego kraj prowadzi po prostu „ekspansję przemysłu zbrojeniowego”. Dodał, że lokalne fabryki produkują broń i amunicję, która następnie jest eksportowana do USA, Unii oraz na Bliski Wschód.

Oficjalnie Bośniacy nie przyznają się do tego, jakoby wysyłali bezpośrednio sprzęt wojskowy na Ukrainę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by trafiał on przez kraje pośrednie, które taką pomoc świadczą, chociażby w ramach inicjatywy amunicyjnej.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Natasza

    Bośnia jest producentem spłonek Ginex, produkowanych w Gorazde, więc nie dziwię się, że je sprzedaje.

  2. szczebelek

    Moim zdaniem przepływy amunicji na linii producent - odbiorca powinny być jakoś prawnie chronione, bo potem uśmiechnięte media rozpisują o tym na cały świat, a na końcu usłyszymy, że zakład spłonął ...

    1. Fanthasmos

      Te uśmiechnięte media widzisz cały czas, czy tylko kiedy patrzysz w lustro?

Reklama