Wojna na Ukrainie
1000 dni wojny: Ukraina i Zachód w defensywie [KOMENTARZ]
Od tysiąca dni za naszą wschodnią granicą trwa pełnoskalowa wojna. Obecnie w walce ścierają się ponad milionowe armie, a dobowe straty obu stron przekraczają tysiąc poległych i rannych. Zniszczone zostało dziesiątki tysięcy pojazdów bojowych i specjalistycznych. Jednak obecnie armia ukraińska jest w głębokiej defensywie, pomimo znaczącej pomocy państw zachodnich i rozbudowy potencjału własnych sił zbrojnych.
Niniejszy tekst stanowi komentarz do działań jakie podjęła Ukraina i jej zachodni partnerzy i które finalnie doprowadziły do obecnej sytuacji. Nie jest to analiza, stąd autor skupił się wyłącznie na obszarach, które uznał za istotne do skomentowania.
NATO i wsparcie zagraniczne
Sytuacja wyjściowa: W dziesięcioleciu poprzedzającym rosyjską inwazję na Ukrainę autor uczestniczył w wielu treningach i ćwiczeniach sztabowych, a także symulacjach i grach wojennych. Żadne ćwiczenia nie zakładały konfliktu europejskiego tak długotrwałego i tak krwawego. Nie oznacza to, że założenia prowadzonych treningów czy symulacji były całkowicie błędne. Przygotowywane przez sztaby NATO, nie przewidywały, że Pakt będzie brał udział w konflikcie z Rosją jako strona wspierające militarnie Ukrainę, a nie strona walcząca. NATO zakładało co najwyżej kilkumiesięczne starcie, w którym przewaga technologiczna zachodu, przede wszystkim w obszarze rozpoznania oraz preryjnego precyzyjnego powietrzno-rakietowego na całej głębokości wrogiego państwa doprowadzi do relatywnie szybkiego zakończenia wojny.
Co więcej, prawdopodobieństwo takiej wojny uważano za znikome, czemu sprzyjała polityka „cywilizowania” Rosji prowadzona przez największe zachodnie gospodarki. Ponadto trwające dwie dekady zaangażowanie militarne NATO w Iraku i Afganistanie spowodowało, że głównym zagrożeniem był fundamentalistyczne terroryzm reprezentowany na przykład przez tak zwane Państwo Islamskie. Powyższe czynniki spowodowały, że armie zachodnie redukowały zarówno liczebność jak i drogie w utrzymaniu formacje typu ciężkiego (pancerno-zmechanizowane) na korzyść jednostek lżejszych, zdolnych do prowadzenia działań asymetrycznych na oddalonych teatrach działań.
Czytaj też
Plany nie przewidywały tak znaczącego militarnego wsparcia Ukrainy,. U podstaw tego błędnego jak się okazało założenia, legło przekonanie zachodnich analityków, że Siły Zbrojne Ukrainy nie będą w stanie stawić skutecznego oporu armii Federacji Rosyjskiej i zostaną pokonane w ciągu kilkunastu dni. Dopiero kiedy jesienią 2021 roku wywiady zachodnie uznały rosyjską za pewną, na Ukrainą zaczęła płynąć pomoc wojskowa, przede wszystkim nowoczesne lekkie uzbrojenie i wyposażenie indywidualne. Już po rozpoczęciu wojny na Ukrainę trafiły duże ilości sprzętu ciężkiego i amunicji. Jednak z powodów opisanych powyżej, dostawy obejmowały przede wszystkim sprzęt starszych generacji. Dostawy dużych ilości amunicji były możliwe głównie dzięki zakupom, a nie zdolnościom produkcyjnym. NATO skupowało pociski artyleryjskie dosłownie na całym świecie.
Stan obecny: NATO przedefiniowało ocenę zagrożenia stanu bezpieczeństwa, przechodząc od oceny militarnego zagrożenia ze strony Rosji od „mało prawdopodobny”, przez „możliwy” do „wysoce prawdopodobny”. Podobnie zmieniało się zaangażowanie Paktu w ukraińsko-rosyjsko konflikt. Kolejno przekraczano tak zwane „czerwone linie”, początkowo wiele państw oferowało dostawy jedynie uzbrojenia defensywnego lub tylko wyposażenie i pojazdy zabezpieczenia bojowego. Duże opory budziły dostawy zachodnich pocisków rakietowych, czołgów czy samolotów. Obecnie większość tych ograniczeń nie istnieje natomiast pozostały trzy kluczowe, znacząco upośledzające zdolności armii ukraińskiej.
Po pierwsze Ukraina, wbrew obiegowym opiniom, nie otrzymała broni dalekiego rażenia. Największym zasięgiem dysponują brytyjskie pociski manewrujące powietrze-ziemia Storm Shadow i ich francuskie odpowiedniki SCALP. Jednak dystans 500 kilometrów, jaki mogą pokonać to nie daleki zasięg. Ponadto ich liczba jest mocno ograniczona, a odpalenie wymaga użycia samolotów. Przy całkowitej przewadze Rosjan, każda taka misja obarczona jest ryzykiem utraty samolotu-nosiciela. Otrzymane od zachodu samoloty F-16 najprawdopodobniej w ogóle nie zostały uzbrojone w pociski nie tylko dalekiego, ale nawet średniego zasięgu. Jest to związane z drugim kluczowym ograniczeniem, co do zachodniego uzbrojenie. USA oraz kilka innych kluczowych państw-dostawców dopiero niedawno wyraziło zgodę na użycie dostarczonego uzbrojenie na terenie Rosji. Zrobiły to w momencie kiedy Rosja znacząco rozbudowała zdolności do ich zwalczania. Trzecie ograniczenie wynika z braku wystarczającej ilości nowoczesnego uzbrojenia w armiach europejskich.
Polityka zmniejszania liczebności własnych sił zbrojnych, doprowadziła do sytuacji, gdzie wszystkie państwa europejskie w ramach tak zwanej koalicji pancernej były w stanie uzbroić w nowoczesne pojazdy zaledwie ekwiwalent trzech brygad typu ciężkiego. Co prawda na Ukrainę trafiały w dużej ilości transportery opancerzone M-113 oraz pojazdy klasy MRAP. Nie jest to jednak uzbrojenie wystarczająco skuteczne na ukraińskim polu bitwy, dość powiedzieć, że pierwsze zbudowano na potrzeby wojny wietnamskiej, drugie do działań przeciw partyzanckich w konflikcie asymetrycznym. Jedyne państwo, posiadające wystarczające zapasy nowoczesnych pojazdów bojowych czyli USA pomaga w tym zakresie znacznie poniżej swych możliwości.
Czytaj też
W pierwszym roku wojny sytuacje ratowały dostawy pojazdów bojowych pochodzenia radzieckiego. Duża ilością czołgów i transporterów piechoty radzieckiej konstrukcji dysponowały państwa byłego bloku wschodniego, ponadto pozyskano droga darowizna lub zakupy pojazdy z innych państw, do których Związek Radziecki eksportował swoje uzbrojenie. Były to pojazdy generacyjnie przestarzałe, ale znane ukraińskim żołnierzom i skonstruowane na potrzeby symetrycznego pola walki. Ukraińcy stracili co najmniej połowę, zarówno w wyniku walki jak i niesprawności technicznych. Obecnie zapasy zarówno pojazdów jak i części zamiennych zostały wyczerpane.
Zachodnie dostawy pozwoliły Siłom Zbrojnym Ukrainy na stawienie oporu Rosjanom, ale nie zbudowały przewagi nad armią rosyjską. Zachodni politycy oraz natowscy oficerowie wysokiego szczebla jak najbardziej słusznie mówili, że szansą Ukrainy na pokonanie rosyjskiego agresora jest przewaga technologiczna. Ukrainę wspiera ponad pięćdziesiąt państw, a z ponad połową z nich Kijów podpisał bilateralne dziesięcioletnie umowy o wsparciu i współpracy w obszarze bezpieczeństwa. Niestety w trzecim roku wojny należy powiedzieć, że plany tworzenia nowoczesnych Sił Zbrojnych Ukrainy przez NATO mają charakter nadal deklaratywny i możliwe będą do spełnienia w perspektywie raczej lat niż miesięcy.
Ukraina
Sytuacja wyjściowa: Siły Zbrojne Ukrainy w przededniu pełoskalowego konfliktu z Rosją miały za sobą ośmioletni okres intensywnej odbudowy zdolności bojowych. W 2014 roku czyli roku aneksji Krymu i secesji Donbasu ukraińska armia liczyła około 170 tysięcy żołnierzy z czego była w stanie wystawić do walki zaledwie 6 tysięcy żołnierzy. Daje to obraz wyzwań, przed jakimi stała Ukraina w obliczu rosyjskiej agresji. Między 2014, a 2022 rokiem armia ukraińska została całkowicie zreorganizowana. Ostanie kompleksowe dane Kijów opublikował w 2019 roku w tak zwanej „Białej Księdze SZU” i wówczas w wojsku służyło około 200 tysięcy żołnierzy. W wojskach lądowych w znakomitej większości byli to weterani operacji antyterrorystycznej w Donbasie, wysoce zmotywowani żołnierze zawodowi. Ukraińcy inwestowali przede wszystkim w wojska lądowe i specjalne, ze względu na charakter konfliktu w Donbasie. Znacząco podniesiono sprawność posiadanych pojazdów bojowych i uzbrojenia, dokonując nie tylko napraw, ale i modernizacji.
Zwiększono również liczbę jednostek bojowych, tworząc system brygadowy. W 2014 roku SZU w swoich strukturach miały 17 brygad i 22 pułki, natomiast w 2019 liczbę pułków zmniejszono do 13, ale było aż 46 brygad, w tym tylko niewielka część skadrowana. Rozpoczęto również budowę wojsk obrony terytorialnej, jednak do 2022 roku koncepcja napotykała duże problemy związane z niedoborami wyszkolonej kadry dowódczej, instruktorskiej oraz brakiem uzbrojenia i obiektów szkoleniowych. Dopiero po rozpoczęciu wojny projekt zyskał priorytet i obecnie siły SOT (Służba Obrony Terytorialnej) liczą ponad 100 tysięcy żołnierzy.
Zreorganizowano system dowodzenia armią, jednak głównie na szczeblu strategicznym i wyższym operacyjnym. Na szczeblu centralnym zarówno w czasie pokoju jak i wojny dowodził Sztab Generalny, jego organem wykonawczym było Dowództwo Działań Połączonych. Poniżej znajdowały się dowództwa rodzajów sił zbrojnych oraz logistyki. Na poziomie operacyjnym Ukraińcy zachowali post-radziecki system podziału na cztery okręgi wojskowe, którymi dowodziły i administrowały cztery odpowiednio przyporządkowane dowództwa regionalne „Północ”, „Południe”, „Wschód” i „Zachód”. Dowództwom podporządkowano bezpośrednio dowództwa pułków i brygad, nie tworząc pośrednich szczebli dowodzenia jak korpusy i dywizje. Takie rozwiązanie znacząco odbiega od rozwiązań natowskich, w których rozdziela się wojskowe administrowanie posiadanymi zasobami od dowodzenia oraz tworzy korpuśne i dywizyjne związki operacyjne. Pozwala to na odciążenie dowództw bojowych od zadań administracyjnych oraz lepszą koordynację działań miedzy brygadami i pułkami.
Czytaj też
Odtwarzano również zdolności mobilizacyjne. Ukraina dysponowała liczbą około 900 tysięcy rezerwistów, niestety do rozpoczęcia pełnoskalowej wojny okresowe szkolenie doskonalące przeszło około 10-20 procent żołnierzy rezerwy. Jednak duża liczba weteranów oraz zagraniczna pomoc wojskowa pozwoliła na relatywnie szybkie zmobilizowanie brygad rezerwowych i zwiększenie stanów osobowych już w pierwszych miesiącach wojny do 350 tysięcy.
Stan obecny: Obecnie Siły Zbrojne Ukrainy według oficjalnych danych publikowanych przez Kijów liczą ponad milion żołnierzy, co oznacza pięciokrotne zwiększenie stanów osobowych sprzed wojny. Ponadto w brygadach kadrowych, walczących od pierwszych dni wojny uzupełniono straty sięgające około 70 procent stanów początkowych. Początkowo rozbudowa liczebności armii ukraińskiej wpływała wręcz skokowo na wzrost jej skuteczności bojowej. Po pierwsze rozbudowywano już istniejące brygady o dodatkowe bataliony, wykorzystując istniejące zasoby kadr dowódczych oraz tworzono jednostki z brygad skadrowanych, które również posiadały co najmniej „szkieletową” obsadę podoficerów i oficerów. Przez pierwszy rok wojny szeregi uzupełniali wysoce zmotywowani ochotnicy, z których większość odbyła zasadniczą służbę wojskową, a wielu była weteranami walk w Donbasie.
Taka dość „komfortowa” sytuacja umożliwiła szybki rozrost armii ukraińskiej do poziomu pół miliona, jednak spowodowała, że Kijów ignorował miesiącami problemy z ewidencją ludności czy niską jakością szkolenia. To wówczas sformowano jednostki o wysokiej wartości, nie odbiegające poziomem od zawodowych, takie jak 5 Brygada Szturmowa, 47 Brygada Zmechanizowana czy 46 Brygada Desantowo-Szturmowa. Jednak wówczas już pojawiły się pierwsze problemy z ukraińskim aparatem mobilizacyjnym, które nie zostały rozwiązane do chwili obecnej. Otóż o ile radzono sobie z pozyskiwaniem już wstępnie przeszkolonych ochotników, tak w przypadku ludzi objętych obowiązkiem mobilizacyjnym i bez przeszkolenia okazywał się całkowicie niewydolny, a przy tym skorumpowany. Kijów dopiero w tym roku podjął skuteczne środki zaradcze mające wyplenić korupcję oraz wprowadził elektroniczny system ewidencji poborowych, są to jednak działania spóźnione.
Ze względu na kontynuowaną rozbudowę sił zbrojnych oraz rosnące straty w brygadach już istniejących potrzeby uzupełnień rosły. Dowódcy brygad zawodowych skarżyli się, że na uzupełnienia trafiają żołnierze starsi wiekiem, często schorowani. Ich szkolenie było powierzchowne, w związku z tym straty zaczęły skokowo rosnąć. Sformowane w tym okresie tak zwane brygady „setne” cieszą się fatalnymi opiniami ze względu na właśnie wysoki poziom strat. Były one spowodowane nie tylko słabym wyszkoleniem szeregowych żołnierzy, ale również niskimi kompetencjami i kwalifikacjami kadry dowódczej. Wydaje się przy tym, że nie każda „setna” brygada cierpiała na te przypadłości ponieważ 110 Brygada Zmechanizowana wykazała się wysokimi walorami bojowymi walcząc w obronie Awdijiwki.
Czytaj też
Ponadto obecnie większość tych jednostek nabyła niezbędnego doświadczenia i ich skuteczność zauważalnie wzrosła. Z gorszą sytuacją mamy do czynienia w przypadku brygad „stopięćdziesiątych”, stanowiących najnowszy rzut jednostek nowo sformowanych. Nie tylko nie zostały one wystarczająco wyszkolone, ale zabrakło dla nich pojazdów bojowych i niezbędnej artylerii. Dwie z nich zostały szybko rozbite po wejściu walki w rejonie Pokrowska. Jedynie 155 Brygada Zmechanizowana, wyszkolona i wyposażona we Francji dysponuje niezbędnymi zdolnościami do efektywnego prowadzenia działań bojowych.
Osobną jakość stanowią przygotowywane na potrzeby ukraińskiej letniej ofensywy w 2023 roku brygady szturmowe Gwardii Narodowej. Zostały sformowane w oparciu o istniejące wcześniej samodzielne jednostki szczebla pułku lub batalionu, co zapewniło wysoki poziom kadry podoficerskiej i oficerskiej. W ich szeregi wstępowali głownie ochotnicy, których dodatkowo szkolono w stworzonych przez te brygady przyfrontowych ośrodkach szkolenia. To rozwiązanie obecnie jest stosowane przez brygady wojsk lądowych, które ponadto mogą rekrutować kandydatów do służby z pominięciem terenowego aparatu mobilizacyjnego.
Podsumowanie
Ukraińskie Siły Zbrojne od co najmniej sześciu miesięcy tworzą „ilość” ale już nie „jakość”. Powoduje to zauważalny spadek zdolności ukraińskich brygad do prowadzenia zarówno obrony stałej jak i manewrowej. Obecnie Ukraina nie posiada również zasobów do budowania zdolności zaczepnych choćby zbliżonych do stanu z wiosny 2023 roku, kiedy Kijów przy wsparciu zachodu przygotował 18 brygad zmechanizowanych oraz 9 brygad szturmowych Gwardii Narodowej. Armia ukraińska od ponad trzech miesięcy pozostaje w głębokiej defensywie i zmuszana jest do stopniowego odwrotu.
Jednymi z głównych powodów obecnej sytuacji są:
Ze strony NATO i zachodnich partnerów
- Dostawy systemów uzbrojenia i pojazdów bojowych w niewystarczających ilościach lub nieadekwatne do ukraińskich potrzeb, a w tym przede wszystkim systemów obrony przeciwlotniczej bliskiego i średniego zasięgu, nowoczesnych czołgów i bojowych wozów piechoty, systemów rakietowych krótkiego, średniego i pośredniego zasięgu;
- Kryzys amunicyjny, który choć częściowo zażegnany pozwolił Rosji zbudować nadal utrzymywaną przewagę artyleryjską;
- Nieskoordynowane na szczeblu NATO szkolenie żołnierzy ukraińskich, państwa członkowskie realizowały je według własnej inicjatywy; dopiero w tym roku rozpoczęto tworzenie dowództwa odpowiedzialnego za całokształt szkolenia;
- Ograniczanie możliwości atakowania celów w głębi Rosji środkami rażenia dostarczonymi przez zagranicznych partnerów;
- Pomoc sprzętowa Stanów Zjednoczonych znacznie poniżej posiadanych możliwości;
- Zaniżona ocena w pierwszej fazie wojny zdolności Ukrainy do obrony i zdolności Rosji do prowadzenia długotrwałego konfliktu.
Ze strony Ukrainy:
- Zlekceważenie upośledzeń własnego systemu mobilizacji i szkolenia rezerw osobowych;
- Przecenienie zasobów ochotników gotowych wstąpić do wojska z pobudek patriotycznych;
- Prowadzenie działań propagandowych nieadekwatnych do rzeczywistej sytuacji na polu walki oraz bezkrytyczna ocena własnych decyzji co finalnie doprowadziło do spadku poparcia społeczeństw w państwach zachodnich;
- Brak skuteczności w zwalczaniu korupcji;
- Zachowanie systemu dowodzenia armią w oparciu o dowództwa regionalne; brak pośredniego, choćby dywizyjnego szczebla dowodzenia negatywnie wpływa na koordynację działań brygad, szczególnie na głównych kierunkach rosyjskich uderzeń;
- Zaniechanie wykorzystania posiadanych zasobów ofensywnych w momencie, kiedy armia rosyjska nie odtworzyła jeszcze zdolności mobilizacyjnych;
- Niedocenienie wzrostu rosyjskich zdolności w produkcji dronów; bazowanie na własnej całkowitej przewadze w dziedzinie bezzałogowców sprawiło, że ukraińskie dowództwo nie przygotowało strategii na sytuację kiedy rosyjskie zdolności rozpoznania obrazowego i rażenia dronami kamikadze stanie się porównywalne.
Obecnie, pomimo przewagi militarnej, Rosja jest nadal daleka od realizacji swoich głównych celów, czyli całkowitej wasalizacji Ukrainy. Ukraińska armia powoli oddaje teren, jednak front nadal zachowuje ciągłość, a Rosjanie postępy wciąż okupują dużymi stratami. Jednak również Ukraina nie jest w stanie zrealizować swoich celów początkowych, czyli odzyskania terenów okupowanych. Najprawdopodobniej w perspektywie kolejnych miesięcy sytuacja będzie się zmieniać na niekorzyść Ukrainy, stąd Kijów przy wsparciu zachodu powinien dążyć do podjęcia rozmów pokojowych, co wiązać się będzie z bolesną, acz nieuniknioną utratą części terytorium.
płk rez. Piotr Lewandowski
Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenie i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC, zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Ma_XX
ja wyszczególniam dwa okresy: pierwszy faktycznie na przerwanie gdy orda gnała na Kijów i druga gdy władze polityczne chciały koniecznie wciągnąć NATO do działań albo chroniących zaplecze albo na pierwszej linii frontu, warto też zauważyć dwa błędy - widmo popularności gen Załużnego oraz potencjalna utrata popularności obecnego prezydenta wprowadzeniem całkowitej mobilizacji - i obecnie na froncie mamy co mamy...
Tomek72
Bardzo dobry "komentarz" (stosuję nazwę zaproponowaną przez Pana Pułkownika Lewandowskiego) - natomiast czego potrzebujemy NA CITO ? - 1) analizy co my jako Polska, jako NATO, jako EU (w tej kolejności) możemy zrobić aby UMOŻLIWIĆ Ukrainie REALNĄ OBRONĘ (slogany typu - będziemy pomagać tak długo jak trzeba będzie - prowadzą nas w ślepy zaułek i ZUŻYWAJĄ TAKŻE potencjał krajów NATO) - 2) co my jako Polska możemy zrobić w ciągu roku, i dwóch kolejnych (priorytety) aby SKOKOWO zwiększyć naszą zdolność do obrony