Reklama

Symulator wirtualnej rzeczywistości „Crystal Cave”, powstał na potrzeby sił zbrojnych do szkolenia operatorów systemów bezzałogowych. Według specjalistów z WITU dzięki niemu „szkolenie odbywa się w warunkach kontrolowanych, z wykorzystaniem specjalnego sprzętu umożliwiającego projekcję stereoskopową i śledzenie ruchu”.

Fot. WITU

Jest to system, który pozwala na prowadzenie szkolenia od poziomu podstawowego (a więc osoby, która kompletnie nie zna się na lataniu dronami i nic nie wie o ich budowie) do poziomu praktycznie pozwalającego na wykonywanie zdań bojowych („combat ready”). Operator nie uczy się więc tylko obsługi sprzętu oraz prostego latania, ale również wykonywania zadań bojowych.

Jest to system skalowalny, pozwalający bardzo szybko „rozproszyć” informację pomiędzy osobami szkolącymi się. Takie rozwiązanie pozwala na prowadzenie treningów nawet przy ograniczonych zasobach kadry szkoleniowej. Jest to również system bardzo wydajny jeżeli chodzi o czas szkolenia. Osoby trenujące nie są bowiem uzależnione od warunków pogodowych, pory dnia, pory roku i dostępności poligonów. Nie trzeba się też martwić się o „czystość”/dostępność rejonu i o warunki bezpieczeństwa eliminując w ten sposób sytuacje niebezpieczne dla operatora, sprzętu i otoczenia.

Fot. M.Dura

Proces szkolenia może dodatkowo obejmować naukę działania w różnych warunkach pogodowych, klimatycznych i terenowych bez konieczności opuszczania sali szkoleniowej i np. czekania na zimę lub wyjazdu w rejony górskie. Dlatego scenariusze treningów przewidują różne sytuacje, które żołnierze mogą napotkać podczas działań, przygotowując ich na nie i wyrabiając odpowiednie nawyki (np. sytuacje stresowe i reakcje na trudne warunki pogodowe).

Osoby prowadzące szkolenie mogą dodatkowo komplikować zadanie. Oprogramowanie powala więc uwzględnić takie sytuacje, które mogą zaskoczyć operatora jak np.: pojawienie się podmuchu wiatru po wyleceniu zza przeszkody, trafienie dronem na silne prądy orograficzne i termiczne, wystąpienie awarii, loty kolizyjne lub zmniejszenie widoczności. Takich warunków nie można bardzo często uzyskać na poligonie i dlatego trzeba je zasymulować. Wcześniej takie doświadczenie uzyskiwało się tylko przez praktyczne wykonywanie lotu bezzałogowcami. Teraz można to robić tylko za pomocą symulatora.

Fot. M.Dura

W symulatorze wirtualnej rzeczywistości „Crystal Cave”, operator ma możliwość obserwowania dronu „własnymi oczami”, poprzez zasymulowany pulpit operatora lub poprzez nasłuchiwanie (dźwięk słyszany w słuchawkach jest przestrzenny). Zasymulowana jest bowiem cała fizyka lotu, ze zmianami poziomu hałasu, jakie można odczuć, gdy dron zmienia położenie względem operatora, np. oddalając się lub „chowając” mu się za plecami. Ćwiczona jest w ten sposób koordynacja wzrokowo-słuchowa obsługi, kształtując u żołnierzy odruchy i procedury na poziomie pamięci ruchowej.

Fot. M.Dura

W symulatorze można „przenieść” do wirtualnej rzeczywistości całe ciało operatora, który widzi w niej np. swoje ręce i nogi. Może więc np. uklęknąć przy dronie, może go podnieść, widzi i obsługuje pulpit sterowniczy stacji kontroli naziemnej (który podczas szkolenia jest taki sam, jak ten, który wykorzystuje w normalnych działaniach operacyjnych). Operator tracąc więc ze wzroku bezzałogowiec, może „spojrzeć” na wirtualny ekran stacji (widząc przy tym swoje ręce) i obserwować to, co „widzą” sensory dronu podczas lotu.

System może się dodatkowo uczyć od faktycznie działających w terenie żołnierzy, którzy swoje doświadczenia dokładają jako element szkolenia dla swoich mniej wytrenowanych kolegów. Całość jest przy tym rejestrowana i może być później oceniana ze wskazaniem błędów i określeniem, jak ich można uniknąć.

Fot. M.Dura

Rozwiązanie proponowane przez WITU jest szczególnie interesujące, gdy weźmie się pod uwagę plany powszechnego wykorzystania w Siłach Zbrojnych RP systemów amunicji krążącej, w tym dronów DragonFly. Mają się one stać elementem wyposażenia nawet niewielkich pododdziałów wojskowych, a w tym celu konieczne jest nie tylko produkowanie podobnych bezzałogowców w dużych ilościach i po jak najmniejszych kosztach, ale również powszechne i tanie szkolenie wykorzystujących ich żołnierzy.

Reklama
Reklama

Komentarze