Siły zbrojne
„Wirtualne” rosyjskie manewry na Bałtyku. Z parady na ćwiczenia
Powołując się na ministerstwo obrony Rosji, rosyjskie media opublikowały informację o wielkich manewrach morskich „Tarcza Oceaniczna 2019” na Bałtyku, w którym bierze udział ponad 70 jednostek pływających i 58 statków powietrznych. Na stronie resortu obrony Rosji takiego komunikatu nie można jednak odnaleźć.
Rosyjskie media nie kłamały pisząc, że kilkadziesiąt rosyjskich jednostek pływających „ćwiczy” od 1 sierpnia 2019 r. na Morzu Bałtyckim. Nie zaznaczyły jednak, że manewry te odbywają się niejako „przy okazji”, w czasie powrotu do swoich macierzystych portów okrętów biorących udział w centralnej paradzie z okazji święta Wojennomorskowa Fłota, która odbyła się 28 lipca 2019 r. w Sankt Petersburgu i Kronsztadzie.
Rosjanie rozsądnie wykorzystali to przejście, by sprawdzić umiejętność współdziałania okrętów na co dzień operujących w bardzo odległych flotach. Według rosyjskich mediów manewry „Tarcza Oceaniczna 2019” mają trwać od 1 do 9 sierpnia br. i weźmie w nich udział 49 „okrętów i kutrów bojowych”, 20 statków pomocniczych, 58 statków powietrznych oraz ponad 10 tysięcy żołnierzy Marynarki Wojennej i Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej. W centralnej paradzie z okazji święta Wojenno-Morskiej Floty uczestniczyło w sumie 43 okręty i kutry oraz 40 statków powietrznych. Nadzór nad ćwiczeniami ma sprawować osobiście głównodowodzący rosyjskich sił morskich admirał Nikołaj Jewmienow.
Według rosyjskich mediów doraźnie stworzony zespół okrętowy (w rzeczywistości kilka zespołów) ma ćwiczyć działanie w szyku, realizując typowe dla tego rodzaju operacji zadania: zwalczanie okrętów podwodnych (ZOP), wspólną obronę przeciwlotniczą oraz obronę przeciwdywersyjną.
W ten oto prosty sposób Rosjanie spełnili zeszłoroczne obietnice swojego ministra obrony Siergieja Szojgu, który zapowiedział, ze ćwiczenia „Tarcza Oceaniczna” będą realizowane regularnie. Przypomnijmy, że pierwsze takie ćwiczenia zostały przeprowadzone od 1 do 8 sierpnia 2018 r. na Morzu Śródziemnym. Teraz, dzięki centralnej paradzie, mogło wziąć udział w tych manewrach ponad dwa razy więcej okrętów (28 w 2018 r.) i statków powietrznych (34 statki powietrzne w 2018 r.).
Te liczby mogą jednak mylić, ponieważ tegoroczne „ćwiczenia” są niewątpliwie skromniejsze niż ubiegłoroczne. Przykładowo w sierpniu 2018 roku odbyły się praktyczne strzelania rakietowe i artyleryjskie, o których obecnie Rosjanie nie wspominają. Ponadto na początku sierpnia 2018 r. odbyły się nie tylko manewry na Morzu Śródziemnym, ale również ćwiczenia jednostek desantowych Floty Bałtyckiej z lądowaniem na poligonie morskim Chmielewka. Wzięło w nich wtedy udział około 700 żołnierzy wspieranych 20 okrętami rosyjskiej marynarki wojennej i dziesięcioma samolotami i śmigłowcami.
Teraz wspomina się już tylko o rozpoczętych 31 lipca 2019 r. przygotowaniach do międzynarodowych igrzysk wojskowych, a właściwie jednej konkurencji – „Morskij desant”, która w tym roku zostanie przeprowadzona na poligonie Chmielewka w Obwodzie Kaliningradzkim. Weźmie w niej udział 200 żołnierzy i 20 pojazdów bojowych z Rosji, Chin, Iranu i Białorisu. Konkurs ten ma trwać od 2 do 17 sierpnia i też prawdopodobnie zostanie wliczony do sił biorących udział w manewrach „Tarcza Oceaniczna 2019”.
Starając się zatrzeć wrażenie „mniejszego rozmachu” Rosjanie połączyli bowiem wszystko co można - w tym przede wszystkim okręty wracające z centralnej parady do swoich baz. I w ten sposób wykreowano w mediach wrażenie prowadzenia wielkich manewrów na Bałtyku.
Jeżeli więc zaczęto ćwiczenia pododdziałów walki radioelektronicznej w Obwodzie Leningradzkim to teraz wskazuje się, że jest to część „Tarczy Oceanicznej 2019” (i to publikując dwukrotnie ten sam komunikat). W ten sposób w manewrach tych teoretycznie wzięło udział około 100 żołnierzy i około 30 jednostek sprzętu wojskowego (w tym zestawy WRE „Żitiel” i „Krasucha”).
Jeżeli według mediów i czego nie potwierdził resort obrony, 31 lipca ćwiczyła w Obwodzie Kaliningradzkim piechota morska to współdziałające z nimi dwa duże okręty desantowe „Korolow” i „Alieksander Szabalin” od razu zostały wliczone w ogólny wykaz jednostek pływających ćwiczących obecnie na Bałtyku.
Do manewrów wliczono również prawdopodobnie ćwiczenia pododdziału samodzielnego, morskiego pułku inżynieryjnego z Obwodu Kaliningradzkiego (w sumie około 800 żołnierzy i 60 sztuk sprzętu wojskowego). Został on podniesiony w alarmie i przebazowany na poligon, gdzie będzie się szkolił w rozminowywaniu terenu i obiektów, budowaniu barier inżynieryjnych, wyposażania stanowisk jednostek marynarki wojennej, zabezpieczeniu miejscu desantowania, zapewnieniu jednostkom wody i elektryczności, w prowadzeniu zwiadu technicznego oraz w budowaniu przeprawy przez przeszkodę wodną (z udziałem płetwonurków).
Wyprowadzenie z bazy na poligon w Obwodzie Kaliningradzkim kilku wyrzutni baterii rakiet nadbrzeżnych „Bał” i „Bastion” od razu dało mediom pretekst opublikowania informacji o rozszerzeniu scenariusza manewrów „Tarczy Oceanicznej 2019” o zwalczanie celów nawodnych, którymi były okręty Floty Bałtyckiej wracające z centralnej parady. I nikt już nie zauważył, że baterie te nie wykonały faktycznych strzelań a jedynie trenowały na symulatorach i że działanie takie jest regularnie powtarzane, nawet co dwa miesiące.
Nie zwraca się też uwagi na fakt, że na Bałtyku wcale nie ćwiczy konwój kilkudziesięciu okrętów, ale kilka odseparowanych, mniejszych zespołów okrętowych. Według komunikatów ministerstwa obrony z 31 sierpnia 2019 r. największa z grup poszukiwawczo-uderzeniowych została zorganizowana z dwóch jednostek Floty Północnej: dużego okrętu zwalczania okrętów podwodnych „Siewieromorsk” (projektu 1155 o wyporności 8200 ton) i fregaty „Admirał Gorszkow” (projektu 22350 o wyporności 5400 ton).
Oba te okręty mają współdziałać po raz pierwszy (fregata „Admirał Gorszkow” to jednostka wprowadzona do służby w lipcu 2018 r). Ich zadaniem w czasie przejścia przez Bałtyk jest poszukiwanie okrętów podwodnych, wspólne prowadzenie obrony przeciwlotniczej (bez faktycznych strzelań) oraz współdziałanie ze śmigłowcami i samolotami ZOP.
Co ciekawe, ich działania nie zostały połączone w realizowanym w tym samym czasie ćwiczeniu małego okrętu ZOP „Alieksin” (projektu 1331M o wyporności 935 ton). Tymczasem korweta ta operowała dokładnie w tym samym rejonie szukając okrętów podwodnych potencjalnego przeciwnika i współdziałając z realnym okrętem podwodnym „Dmitrow” (projektu 877 typu „Pałtus” o wyporności podwodnej 3040 ton). Co więcej „Alieksin”, działał w miarę realnie wykorzystując wyrzutnie rakietobomb RBU-6000 oraz torpedy.
Z komunikatu ministerstwa obrony wynikało, że kolejną, oddzielnie działającą grupę okrętową stworzyły inne „paradne” okręty z Floty Bałtyckiej, które opuściły Sankt Petersburg „aby dokonać przejścia międzybazowego do stałej bazy - do portu Bałtijsk w Obwodzie Kaliningradzkim”. Ten zespół okrętowy składała się z dwóch małych okrętów rakietowych „Liwień” i „Pasaat” (projektu 1234.1 typu Nanuszka o wyporności 700 ton) oraz dwóch kutrów rakietowych „Ciuwaszyja” i „Morszansk” (projektu 12411 typu „Mołnia” o wyporności 497 ton).
Jednostki te miały za zadanie m.in. ćwiczyć manewrowanie na trudnych nawigacyjnie akwenach, walkę o żywotność okrętów, prowadzenie łączności w warunkach zakłóceń radioelektronicznych oraz organizowanie obrony przeciwlotniczej i przeciwko okrętom podwodnym.
Ministerstwo obrony przypomniało przy tej okazji, że na Bałtyku operują jeszcze inne okręty należące do Floty Północnej, które wcześniej brały udział w centralnej paradzie morskiej w Sankt Petersburgu: duży, atomowy, uderzeniowy okręt podwodny „Smoleńsk” (projektu 949A typu „Antiej” o wyporności podwodnej 23860 ton), krążownik rakietowy „Marszał Ustinow” (projektu 1164 typu „Atłant” o wyporności 11280 ton), holowniki ratownicze SB-406 i „Nikołaj Cziker” oraz wielozadaniowa jednostka tyłowego zabezpieczenia „Elbrus” (projektu 23120 o wyporności około 3600 ton).
Nie ma żadnej wzmianki, by współdziałały one z kimkolwiek. Ale na pewno zostały wliczone do sił „ćwiczących” w manewrach „Tarcza Oceaniczna 2019”.
Anty 50 C-cali przed 500+
parady porady. spory o.podwodny co wypiera 23860 ton - na sadzawce. Zapomnieli jak i ich szkopy zablokowali w Kronsztadzie. ? U nas w ub , roku na Paradzie ...F-22. he hehe, przeciw nim te 10 , w tym helikoptery jak na fotce???
ups
w razie w kilkanaście samolotów z Harponami AGM84K i po flocie,a rakiety bastion i bał,do niczego się nie przydają bo nikt nie będzie się desantował w obw. kaliningradzkim. bo po co?
dim
Zauważcie Państwo, jakie ten zestaw artyleryjski pozostawia ciężkie ślady w gruncie. Przy szybko rosnącej inteligencji maleńkich dronów (typu "drobne ptactwo") czy satelitów, taki zestaw nie będzie możliwy do ukrycia się /zamaskowania. O ile obserwacja i obróbka danych nie będzie posiadała zbyt wielu luk. A my w tej obserwacji winniśmy być the best, nasza narodowa specjalność, najwyższy poziom światowy, czyli odwrotność stanu dzisiejszego. Gdy to remontuje się, za wielkie pieniądze, pozbawione zdolności bojowej czołgi, do stanu "w dalszym ciągu pozbawione możliwości napaści na czołgi przeciwnika", a rozpoznanie dalej leży. A ambicją MON jest doprowadzenie go do poziomu "przeciętny". I nie można przy tym powiedzieć, by winni byli temu inżynierowie. Ci są ok. Wylać trzeba polityków. Trzeba o tym głośniej mówić, informować masy wyborcze co naprawdę jest grane. I tylko wtedy politycy zmienią swe działania.
michalspajder
Cwicza tak, jak chca. Maja flote, maja prawo. Mozna Rosjan nie lubic, ale wydaje sie, ze nie dzialaja (tym razem, podkreslam!) bezprawnie. A to, czy to dzielone, czy laczone cwiczenia, to juz inna sprawa. Moze wola robic dzielone, zdajac sobie sprawe ze slabosci swojego WMF wzgledem marynarek NATO. Moze taka ich taktyka, trzeba analizowac.
halny
Mają czym to ćwiczą ....