Reklama

Wiadomości

Szwecja i droga do NATO. Możliwy przełom na szczycie w Wilnie?

Szwecja, Turcja, NATO, Wilno, Szczyt NATO w Wilnie, Węgry
Autor. Jens Stoltenberg, twitter

Przywódcy państw członkowskich NATO zbiorą się w dniach 11-12 lipca w stolicy Litwy – Wilnie – aby omówić najbardziej pilne kwestie, w tym przede wszystkim strategię dalszej pomocy dla Ukrainy oraz proces formalnego włączenia Szwecji w struktury Sojuszu. Najwięcej pytań budzi druga kwestia, co jest związane z dalszym brakiem ratyfikacji szwedzkiego wniosku ze strony Turcji oraz Węgier.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Szwecja, która przez lata unikała członkostwa w jakichkolwiek militarnych sojuszach, 18 maja 2022 r. oficjalnie wystąpiła o akcesję do NATO wraz z sąsiadującą Finlandią, co miało bezpośredni związek ze wzrostem poczucia zagrożenia na skutek rozpoczęcia pełnoskalowej wojny rosyjsko-ukraińskiej na początku 2022 r. Warto jednak podkreślić, że pomimo braku formalnego uczestnictwa w sojuszu, państwo to już teraz jest dość dobrze skoordynowane z NATO, co jest powiązane nie tylko ze wspólnymi ćwiczeniami w przeszłości ale także i militarnym zaangażowaniem podczas wspólnych operacji, w tym chociażby prowadzonych w Bośni i Hercegowinie. Na skutek rosnących zagrożeń w regionie, Szwecja, porzuciwszy swoją politykę neutralności, zaczęła dążyć do sformalizowania tego partnerstwa, co jest jednak blokowane przez Turków, zarzucających Szwedom nierespektowanie ich praw i wartości kulturowych.

Czytaj też

Obecnie wspomina się o dwóch podstawowych kwestiach, które wciąż pozostają nierozwiązane. Jako pierwsze wymienia się stanowisko Sztokholmu wobec ugrupowań kurdyjskich, w tym przede wszystkim Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz Partii Unii Demokratycznej (PYD), które są uznawane przez Ankarę za organizacje terrorystyczne. Sztokholm przez długi czas zasłaniał się wolnością słowa i poglądów, pozwalając tym samym na przeprowadzanie protestów i pochodów wspierających Kurdów. Dodatkowo Turcja domaga się ekstradycji dziesiątek podejrzanych „terrorystów" powiązanych z Fethullahem Gulenem, którego Ankara oskarża o zorganizowanie próby wojskowego zamachu stanu w 2016 roku. Zarówno decydenci tureccy, jak i przedstawiciele NATO, w tym Sekretarz generalny NATO – Jens Stoltenberg – zgadzają się co do tego, że Szwedzi podjęli pewne kroki na rzecz dostosowania swojej krajowej legislatury do tureckich oczekiwań. Ustawodawstwo tego państwa zostało odpowiednio zmienione poprzez wprowadzenie nowych przepisów antyterrorystycznych, zniesienie ograniczeń eksportu broni nałożonych na Turcję, jak również zacieśnienie współpracy z Turkami w zakresie zwalczania terroryzmu. Ankara obawia się jednak, że będą to jedynie puste deklaracje, niemające przełożenia na realną sytuację. Dla przykładu – zniesienie ograniczeń na eksport broni nie oznacza, że Szwedzi będą zainteresowani natychmiastowym zwiększeniem sprzedaży. Sytuację dodatkowo zaogniło spalenie świętej księgi muzułmanów przez mężczyznę przed głównym meczetem w stolicy Szwecji, Sztokholmie. Na skutek tej prowokacji państwa, w których większość stanowią muzułmanie, podjęły szereg kroków mających na celu wyrażenie swojej dezaprobaty. Maroko dla przykładu wyszło poza oświadczenie potępienia i odwołało swojego ambasadora w Szwecji na czas nieokreślony. W stolicy Iraku doszło natomiast do zaatakowania ambasady Szwecji przez protestujących, krzyczących hasła „tak dla Koranu". Należy podkreślić, że protesty, podczas których dochodzi do spalenia świętych ksiąg, powinny zostać wcześniej zatwierdzone przez szwedzką policję. W ostatnim czasie wpłynęły do niej trzy wnioski z prośbą o przyzwolenie na spalenie ksiąg różnych religii – w tym dwa w Sztokholmie i jeden w Helsingborgu, W złożonym przez policję oświadczeniu można przeczytać, że każdy wniosek będzie indywidualnie oceniany pod kątem spełnienia niezbędnych warunków, zgodnych z przepisami krajowymi oraz tego, czy zamierzone czyny nie wykraczają już poza przysługujące obywatelom wolności.

Reklama

Odnosząc się do wniosku w Helsingborgu, szef policji dystryktu Northwest Skane powiedział: „Naszym zdaniem może to nie być skierowane przeciwko konkretnej religii, ale jest częścią wolności słowa i toczącej się obecnie debaty". Szwedzkie władze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji oraz tego, że przyzwolenie na spalenie Koranu, opóźniło proces członkostwa Szwecji w NATO. Szwedzkie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło zaistniałą sytuację, a tamtejszy minister spraw zagranicznych – Tobias Billström – określił tę akcję jako „akt islamofobiczny".

Minister spraw zagranicznych Turcji – Hakan Fidan – powiedział dziennikarzom podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Ankarze, że jest zaniepokojony tym, że Szwecja nie jest w stanie zapobiec tego typu prowokacjom, pomimo tego, że oficjalne stanowisko rządu jest zbliżone do tureckiego.

„Pierwszego dnia Eid-al-Adha przeklinam nikczemny czyn popełniony w Szwecji przeciwko naszej Świętej Księdze, Świętemu Koranowi! Niedopuszczalne jest przyzwalanie na takie działania pod pretekstem wolności wypowiedzi. Przyzwolenie na takie okropne czyny oznacza współudział w nich". – napisał Hakan Fidan na swoim profilu na Twitterze.

Fidan powiedział, że Turcja oczekuje od Szwecji wypełnienia zobowiązań wynikających z porozumienia zawartego na szczycie NATO w Madrycie w zeszłym roku, aby móc przystąpić do sojuszu wojskowego. Tym samym powtórzył on stanowisko Prezydenta R.T. Erdoğana co do tego, że Szwecja jest jeszcze daleka od członkostwa w strukturach natowskich.

Czytaj też

Pomimo jasnego przekazu ze strony Ankary, wydaje się, że przedstawiciele pozostałych państw sojuszu wydają się wciąż optymistyczni co do przebiegu szczytu w Wilnie. Zarówno Stoltenberg, jak i Joe Biden są przekonani, że możliwe jest szybkie zakończenie procesu akcesyjnego Szwecji. Sojusznicy najwidoczniej przywykli już do sposobu prowadzenia polityki przez Erdoğana i zdają sobie sprawę, że mogą z nim dojść do konsensusu, a jedyne co może ulec zmianie, to cena za jego ustępstwa. Nie będzie raczej zaskoczeniem, że obok Szwecji to właśnie Stany Zjednoczone będą miały największy wpływ na decyzję Ankary. Nie wykluczone, że kartą przetargową będą tutaj amerykańskie myśliwce F-16 oraz zestawy modernizacyjne, przed których sprzedażą wzbraniał się Kongres USA. O ile jeszcze niedawno temat ten był zamrożony, o tyle obecnie pojawiają się komentarze amerykańskich polityków dopuszczających taką możliwość, jeżeli tylko Turcja zmieni swoje stanowisko wobec członkostwa Szwecji. Jest to najbardziej prawdopodobna karta przetargowa, z której będą chciały skorzystać Stany Zjednoczone, pomimo tego, że sama Turcja jest świadoma „niesprawiedliwości napotykanych w kontekście F-35". Tym samym sprzeciwiła się ona próbom powiązania tureckich próśb o F-16 z członkostwem Szwecji, twierdząc, że raczej zaszkodziłyby to samemu NATO i jego bezpieczeństwu aniżeli Turcji.

Mitch McConnell, który przewodzi Republikanom w Senacie USA, powiedział: „Nie jestem zwolennikiem sprzedaży F-16 Turcji, dopóki Szwecja nie usunie bariery dla członkostwa w NATO". McConnell poparł tym samym stanowisko przewodniczącego Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, Boba Menendeza, w sprawie sprzedaży F-16 Turcji oraz opinię senatora Jima Risch, republikańskiego członka Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, który zablokował w zeszłym miesiącu nową sprzedaż broni na Węgry, argumentując to tym, że nie ratyfikowały one jeszcze członkostwa Szwecji do NATO.

Czytaj też

Podczas gdy rosyjska okupacja Ukrainy trwa, dla administracji Bidena bardzo ważne jest, aby Szwecja przystąpiła do NATO jak najszybciej. Innymi słowy, oznacza to, że możemy spodziewać się pewnych propozycji ze strony Stanów Zjednoczonych wobec Turcji. Niemniej jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że rozmowy te będą prowadzone w wysoce zawężonym gronie państw tuż przed szczytem w Wilnie, tak aby nie naruszyć wiarygodności oraz pozycji któregokolwiek z państw. Choć oficjalne członkostwo Szwecji z pewnością nie zostanie przyznane na najbliższym szczycie, to sojusznicy dążą jednak do usłyszenia słowa „tak" ze strony Turcji i Węgier. Biorąc pod uwagę to, że sam prezydent Erdoğan jest znany z tego, że woli podejmować decyzje w trakcie spotkań bezpośrednich, będzie to kluczowy moment dla Sojuszu.

Co do stanowiska Węgier, to nie przykłada się mu aż tyle uwagi, biorąc pod uwagę to, że Viktor Orbán wprost stwierdził, że nie będzie sprzeciwiał się żadnemu stanowisku Ankary i będzie dalej popierał jej decyzje. Budapeszt jest świadomy tego, że sam nie jest w stanie wpłynąć na decyzję całego NATO i bez skoordynowania swoich działań ze strategią Ankary prędzej czy później musiałby ugiąć się przed presją swoich sojuszników. Można więc wnioskować, że decyzja Turcji tak naprawdę będzie decyzją obu dotychczas wstrzymujących się od ratyfikacji państw.

Czytaj też

Poza kwestiami związanymi z członkostwem Szwecji w NATO, kolektywny Zachód stoi dalej w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zaskoczeniem może być najnowsze oświadczenie Turcji, które padło podczas piątkowego spotkania Recepa Tayyipa Erdoğana z Wołodymyrem Zełenskim w Ankarze. Po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego prezydent Turcji otwarcie opowiedział się za jak najszybszym członkostwem Ukrainy w NATO. Mało prawdopodobne jest jednak, aby nastąpiło to w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę obawy wielu członków sojuszu przed eskalacją konfliktu z Rosją. Z tej też przyczyny Erdoğan nie obawia się wyjścia z tak odważną propozycją, zdając sobie sprawę z tego, że nic swoimi słowami nie zmieni, a jedynie może zyskać.

W momencie, kiedy zostanie podniesiona kwestia akcesji Szwecji, najprawdopodobniej zwróci on uwagę na członkostwo Ukrainy oraz stosowanie „podwójnych standardów" przez zachód. Dodatkowo prezentuje się w ten sposób jako lider, który nie sprzeciwia się powiększaniu i umacnianiu Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie jest jednak zaskoczeniem, że zarówno prezydent Turcji, jak i tamtejszy minister spraw zagranicznych trwają przy swoi zdaniu. Ankara zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że u zależy od niej nie tylko powiększenie sojuszu, ale także dalsza przyszłość korytarza zbożowego, którego obowiązywanie kończy się z dniem 17 lipca. Warto zauważyć, że przedłużanie tego porozumienia co kilka miesięcy jest korzystne dla samej Turcji, która jest niezaprzeczalnie głównym pośrednikiem w rozmowach między Kijowem a Moskwą, co oznacza, że zainteresowane strony muszą uważnie śledzić wszelkie zmiany w polityce wewnętrznej i zagranicznej tego państwa. Powoduje to konieczność zachowania ostrożności w utrzymywaniu wzajemnych relacji i prowadzenia jak najmniej ofensywnej polityki wobec Ankary.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. wojghan

    A mogliśmy grzecznie poprosić Szwedów o zwrot najcenniejszych zabytków zrabowanych podczas Potopu. Moglibyśmy, gdybyśmy mieli polski rząd.

  2. bezreklam

    Moim zdaniem komletna porazka Szfedow i "akcja wpywu CIA" - po 1- Rosja nie zamierza podbojac Paryza, NATO czy USA> To kometne banialuki. Jest slaba. Zadnego ataku na Szfecji Norweje i UE nie bedzie. Dla idiotow wersja. po 2- bedac w NATO- musisz uczestniczyc w podoboju Iraku czy okupacji Afgastanu. PO co to komu? Okupwac jakis kraj na pustyni? MAlo klopotow? po 3)- NEUTRALNOSc to naprawde DUZA ZALETA. Wtepneli w bagno (moja opinia)

  3. Rusmongol

    Już jest. Szwecja dostała zielone światło od Turcji. Ofecerowie azow w Ukrainie. Jak mnie Turcy drażnią to tu mają plus.