Reklama

Wiadomości

Irańska fregata „Sahand” w zanurzeniu. Czarna seria okrętów typu Moudge

Leżąca na burcie w porcie Bandar Abbas fregata „Sahand”. Zdjęcie z 7 lipca 2024 roku
Leżąca na burcie w porcie Bandar Abbas fregata „Sahand”. Zdjęcie z 7 lipca 2024 roku
Autor. Tasnim News Agency

Irańska fregata „Sahand” przewróciła się na bok w porcie Bandar Abbas i praktycznie w całości znalazła się pod wodą. Jest to już drugi z pięciu wprowadzonych okrętów typu Moudge, który zatonął w wyniku katastrofy.

Zdjęcia opublikowane 7 lipca 2024 roku przez irańską agencję Tasnim News Agency mogą naprawdę szokować. Pokazują one bowiem fregatę „Sahand” (o wyporności 2500 ton i długości 95 m), która leży na boku przy nabrzeżu w porcie Bandar Abbas, z kadłubem w dużej części pod wodą, podtrzymywaną cumami ze stojącego obok dużego kontenerowca. Takie sytuacje zdarzają się niekiedy w różnych portach, jednak dotyczą one tylko bardzo starych i już wycofanych jednostek, które pozostawione bez obsługi, po pewnym czasie, w wyniku awarii, mogą osiąść na dnie.

Ponad stuletni latarniowiec „Motorfyrskib No II”, leżący do niedawna na boku w jednym z gdańskich basenów portowych
Ponad stuletni latarniowiec „Motorfyrskib No II”, leżący do niedawna na boku w jednym z gdańskich basenów portowych
Autor. M.Dura

Tym razem jednak w porcie „położyła” na boku się jedna z najnowszych irańskich fregat typu Moudge, przekazana do służby zaledwie 1 grudnia 2018 roku. Nie był to więc okręt stary, ani tym bardziej nie był pozbawiony załogi. W irańskim komunikacie pojawiła się bowiem informacja, że kilka osób zostało „lekko” rannych i musiało zostać odtransportowanych do szpitala. A to oznacza, że na okręcie byli ludzie.

Ci ranni członkowie załogi są zresztą największą niewiadomą w tej całej sprawie. Nieoficjalnie wskazuje się, że przyczyną wypadku była awaria techniczna podczas naprawy (dokładniej: „przedostanie się wody do zbiorników balastowych). Jednak okręt zacumowany w porcie – z burtą przyciągniętą cumami do nabrzeża zasadniczo nie kładzie się szybko „na boku”, ale powoli zanurza się w miarę dostawania się wody do środka. Załoga ma więc czas, by temu: albo przeciwdziałać (co się nie udało), albo by przedostać się na pokłady nie zalane, lub nawet by zaskoczyć na keję. Tu jednak były osoby ranne, najprawdopodobniej po przygnieceniu ich niezasztormowanym wyposażeniem, gdy przechył przekroczył już kąt krytyczny.

Irańska fregata „Sahand” – zdjęcie z 2018 roku. Fot. Wikimedia Commons/Mehr News Agency
Irańska fregata „Sahand” – zdjęcie z 2018 roku. Fot. Wikimedia Commons/Mehr News Agency
Autor. Wikimedia Commons/Mehr News Agency

Jaki był przebieg wypadku, jak na razie nie wiadomo. Nie znany jest też zakres uszkodzeń, jakich doznał irański okręt, jednak już teraz uważa się, że są one bardzo poważne. Najszybciej zareagowała na to angielska Wikipedia, która na liście aktywnych okrętów irańskiej marynarki wojennej nie ujęła już fregaty „Sahand”. Sami Irańczycy są bardziej „powściągliwi”, na zasadzie: „to się wyklepie”. Zamiast więc informować o poważnej katastrofie, w oficjalnym komunikacie irańskiej marynarki wojennej (podanej przez agencję IRNA) poinformowano jedynie o utraceniu równowagi przez fregatę w wyniku przedostania się wody do kadłuba. Według Irańczyków „Na szczęście… równowaga okrętu jest szybko przywracana”.

Sprawa nie jest jednak wcale taka prosta. Pozycja okrętu na opublikowanych zdjęciach wyraźnie bowiem pokazuje, że prawie połowa okrętu znalazła się pod wodą, w tym również kabiny z wyposażeniem elektronicznym i uzbrojenie pokładowe. Ze względu na wymagania stawiane wyposażeniu wojskowemu, osuszenie takich systemów nie oznacza wcale, że będą one mogły być wykorzystywane.

IRIS „Deylaman” - najnowsza, wprowadzona do służby fregata typu Moudge
IRIS „Deylaman” - najnowsza, wprowadzona do służby fregata typu Moudge
Autor. Tasnim News Agency
Reklama

Oczywiście Salman Zarbi, szef irańskiego kompleksu stoczniowego ISOICO (Iran Shipbuilding & Offshore Industries Complex), w wywiadzie dla agencji informacyjnej Fars poinformował zaraz po wypadku, że „nadal istnieje możliwość naprawy i przywrócenia okrętu) do eksploatacji”, jednak nie mógł wtedy powiedzieć niczego innego. W rzeczywistości okręt trzeba będzie: albo osuszyć i praktycznie wyposażyć od nowa, albo też go po prostu wycofać.

Co ciekawe, w samej decyzji o przyszłości fregaty „Sahand” może pomóc jej rzeczywisty stan techniczny. Irańczycy chwalili się bowiem, że jest to bardzo nowoczesny okręt, porównywalny do swoich zachodnich odpowiedników, jednak była to typowa dla Iranu propaganda. W rzeczywistości systemy okrętowe, jakie zastosowano na fregatach typu Moudge są o kilka generacji gorsze od tego, co wykorzystują na swoich okrętach Amerykanie. Kosztują więc taniej, a dodatkowo są o wiele łatwiejsze do naprawy (przez swoją prostotę).

Norweska fregata KNM „Helge Ingstad” już po obsunięciu się na dno
Norweska fregata KNM „Helge Ingstad” już po obsunięciu się na dno
Autor. mediearkiv.forsvaret.no

Dodatkowo w czasie prac remontowych zasadniczo zdejmuje się amunicję oraz rakiety. Jest więc prawdopodobne, że w tej dziedzinie straty będą o wiele mniejsze niż w przypadku norweskiej fregaty KNM „Helge Ingstad”, która praktycznie zatonęła 8 listopada 2018 r. w fiordzie Hjeltefjorden niedaleko Bergen. Okręt ten wracał bowiem z patrolu bojowego i pod wodą znalazło się praktycznie całe uzbrojenie, które później trzeba było zneutralizować (w tym torpedy).

Czytaj też

Wcześniej „naśmiewano się” z Norwegów, którzy rzeczywiście w wyniku błędów utracili bardzo nowoczesny i kosztowny okręt. Teraz podobny problem wizerunkowy mają władze w Teheranie. Fregata „Sahand” pełniła bowiem bardzo ważne zadania w marynarce wojennej Iranu dowodząc np. irańskimi okrętami podczas działań na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej (w związku z atakami Huti na przepływające tam jednostki handlowe). Obecnie została ona jednak wycofana na remont, mający ją przygotować do antypirackiej misji patrolowej na Oceanie Indyjskim.

Okręt ten był więc ważnym narzędziem w działaniach Iranu na forum międzynarodowym, mającym pokazać zaangażowanie tego państwa w utrzymywaniu bezpieczeństwa na morskich szlakach komunikacyjnych. Był dodatkowo symbolem dużych zdolności irańskiego przemysłu zbrojeniowego. Reklamowano go bowiem jako jednostkę zbudowaną w technologii stealth oraz wyposażoną w nowoczesne systemy uzbrojenia.

W obu przypadkach okazało się to nieprawdą. Irańczycy oczywiście próbują wprowadzać własne systemy (np. radary z kilkoma nieruchomymi antenami rozmieszonymi na maszcie), jednak są to najczęściej kopie zachodnich rozwiązań, lub tego, czym próbują im się zrewanżować Rosjanie za przekazanie broni do walki z Ukrainą. Problemem nie jest jednak tylko same wyposażenie, ale również konstrukcja. Utrata stateczności przez stosunkowo nowy okręt stojący w porcie nie jest bowiem czymś normalnym.

Reklama

Oczywiście już pojawiają się sugestie, że mogło dojść do sabotażu, ale o wiele bardziej prawdopodobny są po prostu błędy konstrukcyjne (związane przede wszystkim z podniesieniem środka ciężkości). Wystarczy tylko sobie przypomnieć historię bliźniaczej dla „Sahanda” fregaty „Damavand”, która wywróciła się i zatonęła 10 stycznia 2018 roku na Morzu Kaspijskim.

Czytaj też

Co gorsza, stało się to po wejściu na mieliznę, a więc po wypadku do którego z zasady okręty powinny być dobrze przygotowane, działając często na bardzo płytkich wodach przybrzeżnych. W ten sposóbz pięciu już wprowadzonych okrętów typu Moudge pozostały jeszcze trzy. Tak naprawdę powinno być już zresztą sześć takich fregat, ale piąta w serii „Talaieh” przewróciła się podczas budowy w suchym doku w stoczni w Bandar Abbas 6 grudnia 2021 r. i przed wprowadzeniem do służby musi być teraz jeszcze naprawiana.

Do wątpliwych „sukcesów” twórców okrętów typu Moudge, a właściwie pierwszej w serii fregaty „Jamaran” (wprowadzonej do służby 19 lutego 2010 roku), można również zaliczyć trafienie przez nią rakietą przeciwokrętową irańskiego okrętu pomocniczego „Konarak” (o wyporności 660 ton i długości 47 m) 11 maja 2020 r. W tym wypadku na szczęście „Konarak” nie zatonął, ale uderzenie pocisku i pożar spowodowały śmieć 19 i ranienie 15 irańskich marynarzy.

Irańska fregata „Sahand”, płonąca 18 kwietnia 1988 roku po trafieniu trzema rakietami Harpoon i bombami kasetowymi
Irańska fregata „Sahand”, płonąca 18 kwietnia 1988 roku po trafieniu trzema rakietami Harpoon i bombami kasetowymi
Autor. Wikipedia

Co ciekawe, w przypadku fregaty „Sahand” pechowa okazała się nie tylko konstrukcja, ale również nazwa. Wcześniej tak ochrzczono bowiem okręt typu Alvand, który był prowadzony do służby w lutym 1972 roku i został zatopiony 18 kwietnia 1988 roku. Tym razem jednak nie chodziło o błąd konstrukcyjny, ponieważ fregatę tą zbudowali Brytyjczycy w swojej stoczni Vosper Thormycroft jeszcze przed Rewolucją Islamską. Przyczyną zatonięcia tamtego „Sahanda” były dwie rakiety Harpoon i bomby z samolotów startujących z atomowego lotniskowca USS Enterprise oraz jedna rakieta Harpoon z niszczyciela USS „Joseph Strauss”.

Był to rewanż za postawienie przez Iran min, na których 14 kwietnia 1988 roku został uszkodzony amerykański niszczyciel USS „Samule B. Roberts” (FFG-58) typu Oliver Hazard Perry.

Do czarnej listy ostatnich wypadków w irańskiej marynarki wojennej powinno się jeszcze zaliczyć zatonięcie w wyniku pożaru w Zatoce Omańskiej 2 czerwca 2021 roku drugiego co do wielkości irańskiego okrętu „Kharg”. W tym przypadku nie chodziło jednak o fregatę, ale o jednostkę wsparcia/tankowiec o wyporności 18880 ton.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Rusmongol

    Dla świata to super wiadomości. Islamscy terrorystyczni radykałowie mają wątpliwej jakości sprzęt.

    1. Monkey

      @Rusmongol: Podejrzewam, iż załogi i technicy również mogą nie być „top shelf”.

  2. Chyżwar

    Te fregaty faktycznie pechowe. Ciekawe czy irańscy marynarze są przesądni. Bo jeśli tak odium ciążące na tych okrętach musi ciekawie wpływać na morale.

  3. dumny_polak

    USS „Samule B. Roberts” był fregatą, a nie niszczycielem.

Reklama