- Analiza
- Wiadomości
Walki na łuku swietłodarskim. "Lawina ognia artylerii"
Przez kilka dni grudnia 2016 r. na tzw. „łuku swietłodarskim” toczyły się zacięte walki. Obie strony tradycyjnie oskarżają się o eskalację walk i łamanie porozumień mińskich, trudno także rozeznać się szczegółowo w przebiegu działań bojowych. Władze w Kijowie powtarzają jak mantrę, że prowadzą wyłącznie działania defensywne i przeprowadziły wymuszony ostrzałem artylerii separatystów lokalny kontratak, mający na celu poprawienia pozycji taktycznej. Z kolei władze tzw. „Ługańskiej Republiki Ludowej” oskarżają, jak zwykle, Kijów o eskalację walk i sugerują jakoby walki miały na celu przerwanie linii frontu - dla Defence24.pl pisze Marcin Gawęda.
Z nierzadko sprzecznych lub zmanipulowanych przekazów trudno wydobyć pełny obraz walk, pewne jest jednak, że walki miały charakter niezwykle zacięty – włącznie z masowym użyciem artylerii dużych kalibrów – a obie strony poniosły bardzo duże straty, liczone w dziesiątkach zabitych i rannych. Pewne jest także, że w przeciągu kilkudniowych walk obie strony wprowadziły do walki pododdziały pancerne i artylerii, ale taktyczny charakter walk spowodował, iż starcie ograniczyło się jedynie do sił i środków na miejscu oraz odwodów o charakterze taktycznym (lokalnym).
Większość analiz taktycznych wskazuje, że stroną atakującą była ukraińska 54. Brygada, której celem było zajęcie okolicznych wzgórz ze znajdującymi się na nich punktami oporu tzw. separatystów. Dzięki temu można byłoby znacząco poprawić własne położenie taktyczne. Co więcej, układ terenu powodował, że miałoby to także przełożenie na skalę operacyjną, gdyż nawet niewielkie przesunięcie frontu w kierunku na niedalekie Debalcowo (ważny węzeł komunikacyjny w rejonie), skutkowałoby m.in. tym, że siły ATO wzięłyby pod kontrolę ogniową ważną drogę M04 Znamianka-Krasnodon na odcinku Uglegorsk-Debalcewo.
Tzw. „łuk swietłodarski” należy do jednych z najbardziej niebezpiecznych pozycji na linii rozgraniczenia. Do krótkich, ale zaciętych bojów doszło tam już latem 2016 r. Do kolejnej eskalacji wzajemnych działań, z użyciem na dużą skalę artylerii, dochodziło już w połowie grudnia. Ostatnia fala walk na łuku miała miejsce w okresie od 18 do 23 grudnia.
Ciężar walk pozycyjnych na tym odcinku frontu ze strony sił ATO ponosi 54. Brygada Zmechanizowana i 25. batalion „Kijowska Ruś”. Pododdziały tych związków taktycznych, przy silnym wsparciu artylerii, toczyły walki zaczepne i poniosły duże straty. Szczególnie dotyczy to oddziałów, które przeszły do kontrataków i zajęły wysunięte linie obrony sił prorosyjskich. W kolejnych godzinach i dniach spadła na nie lawina ognia artylerii (haubice 122 mm, moździerze 120 mm), co spowodowało dalsze straty. Na tyły jechały kolumny sanitarek z zabitymi, rannymi i kontuzjowanymi żołnierzami. W takiej sytuacji utrzymanie zdobytych w kontrataku pozycji było niemożliwe i pododdziały ukraińskie wycofały się na pozycje wyjściowe. Tym samym sytuacja na łuku swietłodarskim nie uległa zmianie.
Walki rozpoczęły się 18 grudnia ukraińskim atakiem na wzgórze 216,8 (punkt oporu separatystów Kikimora) i trwały kilka dni. Z przekazów z pola walki sporządzonych przez wolontariuszy i oficerów niższej rangi wyłania się taki oto obraz: w celu poprawienia swojego położenia taktycznego zdecydowano o podjęciu ograniczonych w czasie i przestrzeni działań bojowych, mających na celu opanowanie wysuniętych pozycji separatystów, ulokowanych na okolicznych wzgórzach, w tym przede wszystkim na kluczowym w tym rejonie wzgórzu 216,8, czyli punkcie oporu (PO) „Kikimora”.
W związku z tym podjęto ataki na PO „Kikimora” oraz pobliskie PO „Krzyż” i „Gwiazda”. Atak przeprowadzono przy silnym wsparciu artylerii, zgodnie z prawidłami sztuki wojennej. Po przyduszeniu obrony ogniem artylerii pododdziały ukraińskie zajęły wyznaczone punkty oporu. Przeciwnicy zdołali podciągnąć swoje odwody i w wyniku ostrzału artylerii, a następnie kontrataków, zmusić siły 54. Brygady do wycofania.
Według dostępnych materiałów obie strony wprowadziły do walki nie tylko pododdziały piechoty, ale także silną artylerię. Siły ATO miały podciągnąć w rejon walk haubice Msta-S 152 mm, tymczasem separatyści mieli do dyspozycji haubice 2S1 Goździk 122 mm oraz moździerze 120 mm. Obok niezwykle zaciętej walki na krótkim dystansie (10-200 m) i ognia broni strzeleckiej, to właśnie podkreślane przez obie strony zmasowane użycie artylerii i ogień ciężkich kalibrów (powyżej 100 mm) miał spowodować wysokie straty. Strona ukraińska szacowała, iż w największym natężeniu walk na pozycje 54. Brygady spadały setki pocisków dużych kalibrów. Podobnie było w drugą stronę, przy czym należy pamiętać, że mówimy tu o walkach na bardzo ograniczonej przestrzeni.
Rozkład strat ukraińskich wskazuje, że najbardziej krwawe były walki 18 grudnia, gdy bezpośrednio toczyły się walki o wzgórza i rozmieszczone tam punkty oporu oraz okoliczne lasy (18 grudnia sześciu zabitych żołnierzy ukraińskich, 19 grudnia dwóch zabitych, 22 grudnia jeden zabity).
Warto jednak podkreślić, że atak kompanii (kilku kompanii?) 1. batalionu 54. Brygady, wspartych bronią pancerną (BTR-y), w pierwszej fazie nie miał charakteru zmasowanego. Ukraińcom nie udało się zdławić wszystkich pozycji ogniowych na „opornikach”, ani pozycji moździerzy rozlokowanych w okolicznych lasach.
Jak na kilka dni lokalnych walk straty obu stron były ogromne. Strona ukraińska podkreśla, że są one największe od 5-6 miesięcy. Późniejsze analizy sporządzone przez wolontariuszy wskazują, że na tyły jechały całe kolumny z rannymi i kontuzjowanymi, ewakuację rannych wspomagały śmigłowce Mi-8. Po drugiej stronie straty nie były wcale mniejsze, szpitale w Ługańsku przepełnione były rannymi.
Pewne światło na zaciętość i charakter walk rzucają słowa dowódcy batalionu ze składu 54. Brygady, ps. „Kupoł”. Kombat stwierdza, że w okresie 18-23 grudnia, na łuku swietłodarskim z ukraińskich szeregów ubyło 72 ludzi: dziewięciu zabitych, 35 rannych, 17 kontuzjowanych i 11 z traumami.
Symptomatyczne, że zdaniem oficera żadna ze stron nie wzięła jeńców. Straty bezpowrotne przypadają na 1. batalion 54. Brygady (sześciu zabitych) i batalion „Kijowska Ruś” (trzech zabitych).
Straty sił prorosyjskich są trudniejsze do uchwycenia, ale nawet korespondenci wojenni z nimi sympatyzujący, wskazują, że było to minimum pięciu zabitych i dziesiątki rannych. Dane te są zapewne niedoszacowane. Według ukraińskiego wywiadu w okresie 19-25 grudnia w strefie ATO zginęło 18 żołnierzy SZ FR, a 38 odniosło rany, z czego 15 zabitych i 32 rannych przypada na uczestniczącą w walkach na łuku swietłodarskim 7. Samodzielną Brygadę Zmechanizowaną milicji tzw. "ŁRL".
Warto przy tym pamiętać, że straty w tym okresie notowano także na innych odcinkach frontu. Przykładowo, 21 grudnia zaczadziło się w rejonie Doniecka trzech żołnierzy SZU, a 22 grudnia od postrzału w rejonie Awdijiwki zginął żołnierz 72. Brygady Zmechanizowanej.
Marcin Gawęda
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS