Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

USA: Sztuczna inteligencja i ciężka artyleria w zwalczaniu „rosyjskich” rakiet

Amerykańscy oficerowie wykorzystujący gogle VR podczas pracy w systemie ABMS – zdjęcie z 2 września 2020 r. z bazy Joint Base Andrews w Maryland. Fot. Daniel Hernandez/U.S. Air Force
Amerykańscy oficerowie wykorzystujący gogle VR podczas pracy w systemie ABMS – zdjęcie z 2 września 2020 r. z bazy Joint Base Andrews w Maryland. Fot. Daniel Hernandez/U.S. Air Force

Amerykanie po raz drugi zaprezentowali możliwości zaawansowanego systemu zarządzania walką ABMS sił powietrznych, w trakcie których m.in. z powodzeniem odparto atak przeprowadzony przez drony powietrzne – symulujące atak sześciu rosyjskich rakiet manewrujących.

Reklama

Zgodnie z informacją przekazaną przez Amerykanów drugi pokaz rozwijanego w Stanach Zjednoczonych zaawansowanego systemu zarządzania walką sił powietrznych ABMS (Advanced Battle Management System) obejmował m.in. szybkie wykrywanie i niszczenie obcych rakiet manewrujących, symulowanych przez bezzałogowe aparaty latające – cele typu AN/AGS-170. W tym celu w jednym systemie połączono różnego rodzaju sensory z wieloma różnego rodzaju zestawami ogniowymi wymieniając pomiędzy nimi informacje w czasie zbliżonym do rzeczywistego.

Drugie próby systemu ABMS były przeprowadzono od 31 sierpnia do 3 września 2020 roku. Nadzór nad testami miał Departament Amerykańskich Sił Powietrznych, jednak współdziałały również: Amerykańskie Dowództwo Północne Stanów Zjednoczonych (U.S. Northern Command) i Dowództwo Kosmiczne Stanów Zjednoczonych (U.S. Space Commmand). Prowizoryczne centrum kontroli utworzono w bazie Joint Base Andrews w stanie Maryland.

Głównym celem tych testów było określenie skuteczności systemu ABMS w wykrywaniu i przeciwdziałaniu działaniom zmierzającym do zakłócenia operacji prowadzonych przez Amerykanów w Kosmosie. Przy okazji sprawdzono jednak również możliwość obrony samego terytorium Stanów Zjednoczonych przed atakiem rakiet manewrujących z wykorzystaniem nowego rodzaju uzbrojenia antyrakietowego – poruszających się z prędkością hiperdźwiękową pocisków artyleryjskich HVP (Hyper Velocity Projectile).

Wykonywanie tak szerokiego zakresu zadań było możliwe, ponieważ według Amerykanów system ABMS łączy najnowocześniejsze metody i technologie (w tym tzw. „sztuczną inteligencję”) do szybkiego gromadzenia, analizowania i udostępniania informacji oraz podejmowania decyzji w czasie rzeczywistym z uwzględnieniem wiedzy o dostępnych siłach i środkach. Dane te były następnie przekazywane dla sił rozlokowanych na dużym obszarze i to zarówno szczebla operacyjnego, jak i taktycznego. Amerykanie mieli wykazać, że ABMS „łączy systemy uzbrojenia i personel w powietrzu, na ziemi, na morzu, a także w przestrzeni kosmicznej i cyberprzestrzeni w płynny sposób, który nie był jeszcze dostępny dla współczesnych żołnierzy”.

image
Operatorzy amerykańskich sił powietrznych monitorujący sytuację z wykorzystaniem systemu ABMS w bazie Joint Base Andrews w Maryland – zdjęcie z 2 września 2020 r.. Fot. Daniel Hernandez/U.S. Air Force

 Nowy dowódca Dowództwa Północnego Stanów Zjednoczonych generał Glen VanHerck miał się nawet przyznać dziennikarzom, że demonstracja przekonała go, że systemy oprogramowania oparte na „sztucznej inteligencji” będą w stanie faktycznie wydawać zalecenia, na których dowódcy mogą polegać przy podejmowaniu decyzji dotyczących tego, co muszą zrobić w toczącej się w szybkim tempie bitwie z potencjalnymi przeciwnikami z Chin lub Rosji.

„Przyszłe pola bitew będą się charakteryzowały nasyceniem informacją. Jednym z najważniejszych celów tych prób było przedstawienie oszałamiającego zestawu informacji, które uczestnicy mogli zsyntetyzować, tak jak w czasie realnej operacji… „To zmusiło dowódców i operatorów do zaufania analizom danych i sztucznej inteligencji, aby zrozumieć bitwę. Docenianie danych jako podstawowego zasobu bojowego, nie mniej istotnego niż paliwo odrzutowe czy satelity, jest kluczem do działań wojennych nowej generacji”.

Will Roper - zastępca sekretarza sił powietrznych ds. zakupów, technologii i logistyki

 Amerykańskie siły powietrzne uważają, że ostatnie testy były „największym, wspólnym eksperymentem w najnowszej historii”. W próbach uczestniczyło bowiem aż 70 zespołów branżowych, 65 zespołów rządowych z każdej służby (w tym z amerykańskiej Straży Przybrzeżnej), 35 platform wojskowych, 30 lokalizacji geograficznych i 4 krajowe poligony testowe. Taki „rozmach” jest zrozumiały, ponieważ opracowanie systemu ABMS stało się priorytetowym przedsięwzięciem modernizacyjnym Departamentu Sił Powietrznych z budżetem 3,3 miliarda dolarów w ciągu pięciu lat.

Dodatkowo jest to program łączący wszystkie służby Departamentu Obrony w ramach szerszego programu znanego jako połączone dowodzenie i kontrola we wszystkich dziedzinach JADC2 (Joint All-Domain Command and Control). Dzięki niemu informacja pozyskiwana w jakimkolwiek miejscu będzie wprowadzana do ogólnego systemu, łączona z innymi danymi (w dużej części poprzez stosowanie „sztucznej inteligencji”) i udostępniona w zależności od jej wagi odpowiednim podmiotom – w tym efektorom.

Zrealizowanie tak szerokiego zakresu zadań w tak krótkim czasie było możliwe dzięki: bliskiej współpracy amerykańskiego wojska z różnymi partnerami branżowymi jak również korzystaniu w wielu przypadkach z komponentów opracowanych z produktów „uzyskanych z dostępnej technologii komercyjnej”. Według Amerykanów pewne możliwości systemu ABMS można już wykorzystywać, a postęp prac jest tak duży, że kolejne próby mają być realizowane mniej więcej co cztery miesiące, przy coraz bardziej skomplikowanych scenariuszach działania.

image
Amerykański żołnierz z „psim” robotem Ghost Robotics Vision 60 chroniący symulowaną polową bazę lotniczą podczas testów ABMS. Zdjęcie z 1 września 2020 roku w bazie sił powietrznych Nellis w Nevadzie. Fot. Cory D. Payne/U.S. Air Force

Zresztą podobnie „wymagający” był już scenariusz testów przeprowadzonych na przełomie sierpnia i września br. Zakładał on szybkie narastanie zagrożenia: najpierw poprzez przeprowadzenie przez przeciwnika ataków cybernetycznych, a później poprzez zagłuszanie i oślepianie systemami laserowymi amerykańskich satelitów łączności i obserwacji. Kolejnym krokiem było zasymulowanie ataku sześciu „rosyjskich” konwencjonalnych pocisków manewrujących (symulowanych przez cele AN/BQM-167) - wystrzelonych przeciwko celom na terytorium Stanów Zjednoczonych z powietrza i morza.

Operację eliminowania zagrożenia podzielono na cztery etapy – wszystkie realizowane z wykorzystaniem systemu ABMS. Najpierw sprawdzono jego zdolność do wczesnego ostrzegania przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Później wykorzystano system do śledzenia zbliżających się „rosyjskich” okrętów i samolotów oraz ustalenia ich zamiarów. Kolejna faza była już związana z wykryciem i odparciem ataku rakiet manewrujących.

W całej tej operacji Amerykanie szczególny nacisk położyli na wykorzystanie w procesie tworzenia połączonego obrazu sytuacyjnego COP (common operational picture) dużej ilości różnego rodzaju systemów obserwacji. Był wśród nich znany z amerykańskich sił zbrojnych radar trójwspółrzędny AN/MPQ-64 Sentinel, ale również wiele innych sensorów – w tym pięć zupełnie nowych, konkurujących ze sobą rozwiązań. Każde z nich musiało jednak wykorzystywać standardy opracowane przez amerykański Departament Obrony, w taki sposób aby można je był włączyć wg zasady „plug and play” („włącz się i działaj”).

image
Wykorzystywane w systemie ABMS bezobsługowe wieże obserwacyjne zbudowane przez firmę Anduril Indiustries (wyposażone w stacje radiolokacyjne i głowice optoelektroniczne). Fot. www.anduril.com

Jako szczególnie przydatne w tworzeniu bariery sensorów wczesnego ostrzegania uważa się bezobsługowe wieże obserwacyjne Lattice opracowane przez firmę Anduril Indiustries (wyposażone w stacje radiolokacyjne i głowice optoelektroniczne). Dane z tych szybko rozwijanych wież można bowiem z łatwością przerzucić do systemu dowodzenia tworząc lokalny obraz sytuacyjny.

Sam atak „rosyjskich” rakiet manewrujących został zasymulowany przez bezzałogowe cele powietrzne AN/BQM-167 wystrzelone nad poligonem White Sands w Nowym Meksyku. Sukces był bardzo duży, ponieważ do zestrzelenia tych „rakietowych dronów” (latających z maksymalną prędkością 0,93 Mach) wykorzystano po raz pierwszy w historii,  zupełnie nowy pocisk HVP lecący z prędkością hiperdźwiękową, opracowany przez amerykańskie: marynarkę wojenną i wojska lądowe.

Co więcej został on wystrzelony z typowej, samobieżnej armatohaubicy M109 Paladin kalibru 155 mm. Co ważne w czasie prób testowano również wykorzystanie do tego celu armat okrętowych. Przekroczono w ten sposób kolejną barierę technologiczną, ponieważ udało się stosunkowo niedrogim pociskiem artyleryjskim (wartym około 86000 dolarów) zestrzelić kosztującą kilkanaście razy więcej rakietę manewrującą. Przypomniano przy tym, że antyrakieta  wykorzystywana w systemie Patriot kosztuje około 3 miliony dolarów. Jest to znaczące zwiększenie amerykańskich możliwości obronnych i zapowiedź m.in. rewolucyjnych zmian w taktyce działania okrętów nawodnych.

Należy jednak również zaznaczyć, że w zwalczaniu hipersonicznych rakiet manewrujących podczas prób ABMS rozważano także wykorzystanie rakiet lotniczych „powietrze-powietrze” AIM-9 Sidewinder odpalanych z samolotów wielozadaniowych F-16 lub bezzałogowych statków powietrznych MQ-9 Reaper.

Największym osiągnięciem testów nie było jednak strącenie celów powietrznych, ale udane połączenie w tej operacji informacji pozyskanej z aż sześćdziesięciu różnych typów źródeł oraz stworzenie tzw. zabójczego łańcucha („kill chain”) z wykorzystaniem sieci 4G i 5G. Dodatkowo czas stworzenia takiego „łańcucha”, a więc czas jaki upływa od momentu wykrycia zagrożenia do przekazania rozkazu ataku dla konkretnego efektora zajmował tak naprawdę kilka sekund.

Obserwatorów zaskoczyła szczególnie skuteczność, z jaką dane mogły być przekazywane różnym użytkownikom od szczebla strategicznego do taktycznego. Jest to duży postęp biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze próby ABMS przeprowadzone w grudniu 2019 roku skupiały się tylko na sprawdzeniu możliwości łączenia różnych sensorów za pomocą odpowiedniego oprogramowania. Już wtedy jednak sprawdzano m.in. możliwość podłączenia konstelacji SpaceX Starlink do samolotu „artyleryjskiego” AC-130 gunship oraz niejawną wymianę danych pomiędzy myśliwcami  F-35 i F-22. Obecnie dołączono do tego analizę oraz przesyłanie danych tworząc połączenia szkieletowe wymagane do zbudowania wojskowego Internetu Rzeczy mIoT (military Internet of Things).

Amerykańscy wojskowi uważają, że dopiero w tej chwili stworzono coś, co jest połączonym dowodzeniem i kontrolą we wszystkich dziedzinach  - JADC2 (JAD Command and Control). Wcześniej można bowiem było bowiem mówić jedynie o połączonej świadomości sytuacyjnej JADSA (JAD Situational awareness), ponieważ sam proces rozdzielania informacji do efektorów i użytkowników był zbyt długi i skomplikowany.

W czasie prób Amerykanie przyznali się również do problemów z zasięgiem ponieważ współpracowały ze sobą często bardzo odległe punkty oraz z przepustowością – szczególnie w dniach poprzedzających ćwiczenie. Było to wyraźnie widoczne, gdy do łączności wykorzystywano sieć wojskową SIPR [Secret Internet Protocol Router Network]” używaną do przesyłania informacji niejawnych na poziomie tajnym

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama