- Analiza
- Wiadomości
Tureckie Leopardy ofiarami ISIS
Terroryści Daesh zdołali zniszczyć lub przejąć co najmniej kilka czołgów Leopard 2A4, należących do sił zbrojnych Turcji. Pojazdy padły ofiarą przeciwpancernych pocisków kierowanych. Wydarzenie wywołało w Niemczech dyskusję dotyczącą jakości i kierunków rozwoju czołgów.
Jak donosi „Die Welt”, na liście strat tureckich sił zbrojnych, które miały zostać poniesione w walkach w rejonie Al-Bab znajduje się między innymi dziesięć czołgów Leopard 2A4. Dane te zostały upublicznione w mediach społecznościowych, aczkolwiek na razie nie zostały oficjalne potwierdzone przez władze. Z informacji i fotografii przekazywanych przez terrorystów wynika jednak, że co najmniej kilka czołgów Leopard 2A4 mogło zostać zniszczonych lub przejętych przez islamistów z Daesh.
Informacje o działaniach terrorystów wywołały dyskusję w niemieckich mediach. Wcześniej bowiem Leopardy uczestniczyły w operacjach stabilizacyjnych na Bałkanach, ale także w działaniach w Afganistanie (gdzie zostały rozmieszczone nie przez Bundeswehrę, ale przez siły zbrojne Danii i Kanady). Po raz pierwszy jednak czołgi poniosły straty.
Warto jednak zwrócić uwagę na okoliczności, w jakich doszło do utraty Leopardów. Jak zgodnie zauważają niemieccy eksperci, najprawdopodobniej zostały one trafione w słabo chronione obszary pancerza (np. boczne). „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę, że w Syrii mogły znaleźć się rosyjskie pociski przeciwpancerne Kornet, naprowadzane w wiązce laserowej i zdolne do przebijania nawet metrowej grubości pancerza.
Z drugiej jednak strony, bez dodatkowego opancerzenia w postaci ekranów czy paneli reaktywnych, współczesne czołgi III generacji, takie jak Leopard 2 czy M1 Abrams mogą być – poza najlepiej chronionymi obszarami frontu wieży czy kadłuba – wrażliwe na ogień nawet starszego typu środków przeciwpancernych, o relatywnie niskiej przebijalności – jak np. Konkurs czy Fagot. Jest to naturalny efekt konstrukcji współczesnych czołgów, w których zdecydowanie najwięcej uwagi poświęca się ochronie przodu wieży i kadłuba. Dotyczy to też czołgów rosyjskich, aczkolwiek w tych ostatnich nieco szerzej stosowane są pancerze reaktywne – co zwiększa ochronę na osłoniętych nimi obszarach, ale nie poza nimi.
Analiza konfliktów zbrojnych wykazuje bowiem, że to z tych kierunków w największym stopniu czołgi są zagrożone oddziaływaniem środków przeciwpancernych. Z kolei ataki z boku czy z tyłu są najbardziej prawdopodobne w starciach w terenie zurbanizowanym, czy w konfliktach asymetrycznych. Z taką sytuacją mamy do czynienia w północnej Syrii, podczas operacji Tarcza Eufratu.
Nawet jednak w takiej sytuacji czołgi powinny być wspierane przez inne jednostki, przede wszystkim piechoty zmechanizowanej, tak aby te cenne i dysponujące dużą siłą ognia pojazdy mogły wykorzystać swoje zdolności. Przykładem są tutaj doświadczenia z użycia czołgów podstawowych w Afganistanie – nie tylko Leopardów 2, ale też starszych Leopardów C.2 (głęboko zmodernizowanych Leopardów 1, rozmieszczonych tam przez Kanadyjczyków). Te ostatnie miały być zastąpione przez pojazdy kołowe, ale doświadczenia z Afganistanu spowodowały, że Ottawa zdecydowała się na pozyskanie czołgów Leopard 2.
Ponadto na czołgach uczestniczących w operacjach ekspedycyjnych bardzo często montuje się dodatkowe osłony, na przykład reaktywne czy ekrany (w tym podobne, jak polski Lekki System Osłon stosowany w KTO Rosomak). Takie zabezpieczenia znacznie zmniejszają możliwość penetracji słabszego, bocznego czy tylnego pancerza czołgu przez pociski z ładunkami kumulacyjnymi, wystrzeliwanymi z wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych i granatników. Należy jednak zaznaczyć, że na ogół nie dają one ochrony porównywalnej z przednim pancerzem najnowszych wariantów współczesnych czołgów i mogą być spenetrowane przez niektóre środki przeciwpancerne, jak „ciężkie” ppk klasy rosyjskiego Korneta.
Z kolei wobec kinetycznych pocisków czołgowych podobne środki (w zasadzie tylko niektóre pancerze reaktywne) są skuteczne jedynie w ograniczonym stopniu, jeżeli nie mają „oparcia” w pancerzu zasadniczym czołgu. Ostrzelanie czołgu przez inny pojazd tej klasy z boku czy z tyłu jest jednak mniej prawdopodobne niż w wypadku pocisków, które mogą być wykorzystywane przez piechotę działającą z zasadzek. Specyfika konfliktu syryjskiego powoduje, że za pomocą rakiet przeciwpancernych wielokrotnie niszczono nawet… samoloty na lotniskach.
Czytaj więcej: "Dym" zatrzyma obserwację w podczerwieni i lasery. Systemy samoosłony pojazdów
Z upublicznionych informacji wynika, że tureckie Leopardy nie dysponowały podobnymi zabezpieczeniami. Bardzo istotną rolę mógł też odegrać stopień wyszkolenia załóg i taktyka użycia czołgów. Znaczna część komentatorów wskazuje, że działania sił zbrojnych Turcji w rejonie Al-Bab, przeciwko dżihadystom cechują się ograniczoną efektywnością, co mogło mieć przełożenie również na ponoszenie strat w broni pancernej. Warto przypomnieć, że po nieudanej próbie zamachu stanu w Turcji w siłach zbrojnych przeprowadzono serię czystek, a w samym puczu dość licznie brali udział między innymi oficerowie wojsk pancernych. Co więcej, już kilka lat wcześniej rząd Erdogana dokonywał aresztowań najwyższych dowódców armii, co w oczywisty sposób mogło się odbić na poziomie jej zdolności bojowych.
Sytuacja, w której pododdziały pancerne, nawet wyposażone w relatywnie nowoczesne czołgi, ponoszą straty od ognia ppk w terenie zurbanizowanym może wystąpić, zwłaszcza jeżeli poziom wyszkolenia załóg czy współdziałających z nimi pododdziałów piechoty budzi wątpliwości. Wcześniej straty w Iraku ponosiły też pododdziały czołgów M1A1 Abrams, z kolei w Jemenie – saudyjskie M1A2S.
Z drugiej strony, zdarzenia w północnej Syrii obrazują niebezpieczeństwo, wynikające z rozpowszechniania nowoczesnych środków przeciwpancernych. Nie jest bowiem wykluczone, że ppk Kornet, szczególnie w najnowszych wariantach, byłyby zdolne do penetracji również najsilniejszego, przedniego pancerza czołgów Leopard 2A4.
Liczba tych pocisków przeciwpancernych w rosyjskich siłach zbrojnych będzie tylko rosnąć. Planuje się ich integrację z nowo budowanymi, ale też modernizowanymi bojowymi wozami piechoty. Rosjanie wdrażają również pociski systemu Chryzantema.
Czytaj więcej: Zwycięstwo w walce pocisku z pancerzem? Aktywne Systemy Obrony Pojazdów [RAPORT]
Jednym ze sposobów zwiększania odporności pojazdów bojowych – zwłaszcza w odniesieniu do PPK, a nie np. czołgowych pocisków kinetycznych – jest dążenie do uniemożliwienia wykrycia, namierzenia i trafienia pojazdu, a nie tylko przebicia jego pancerza. Powinno się to odbywać poprzez wdrożenie szeregu środków ochrony przed wykryciem i namierzeniem pojazdów, a także zwalczaniem/zakłócaniem naprowadzania samych pocisków.
Jako pierwszy element można tutaj wymienić systemy nowoczesnego kamuflażu, zmniejszające widzialność wozów bojowych również w podczerwieni czy termowizji. Przykładem jest polski kamuflaż mobilny Grupy Lubawa, który jest wdrażany na fińskich BMP-2, czy szwedzki system Saab Barracuda, używany na zmodyfikowanych czołgach Leopard 2A4 w Norwegii, a także na najnowszych, niemieckich Leopardach 2A7.
Istotne znaczenie ma też zastosowanie aktywnych systemów ochrony bądź szerzej rozumianych systemów samoosłony pojazdów. Niemiecki MUSS, instalowany na BWP Puma i zintegrowany z Leopardem 2A5 (choć jak na razie nie został pozyskany dla czołgów Bundeswehry) może wykrywać nadlatujące pociski i opromieniowanie wiązką laserową, uruchamiać wyrzutnie granatów wielospektralnych ROSY, a także prowadzić zakłócenia systemów naprowadzania. Istnieją też systemy klasy hard-kill, przeznaczone do fizycznego zwalczania pocisków, jak używany już bojowo przez izraelską armię Rafael Trophy, rosyjskie Afganit i Arena czy przewidziane do integracji na holenderskich CV-90 (decyzja o wdrożeniu do służby nie została jeszcze podjęta) IMI Systems Iron Fist.
Polskie czołgi PT-91 i KTO Rosomak dysponują krajowym systemem samoosłony SSP-1 Obra-3, opartym o system ostrzegania laserowego zintegrowany z wyrzutniami granatów dymnych. Z kolei pancerz wieży polskich Leopardów zostanie wzmocniony w ramach modernizacji do standardu Leopard 2PL.
Straty, jakie poniosły tureckie czołgi Leopard 2A4 w Syrii, nie powinny być więc uznawane za zaskoczenie, czy dowód na brak przydatności pojazdów tego typu na współczesnym polu walki, z uwagi na okoliczności tej sytuacji. Z drugiej jednak strony, powinny zostać wzięte pod uwagę w przyszłym planowaniu wykorzystania pojazdów tego typu. Przykładowo, wprowadzane do niemieckiej armii czołgi Leopard 2A7 jak na razie nie były wyposażane w system MUSS, który mógłby poważnie utrudnić użycie przeciwpancernych pocisków kierowanych – prawdopodobnie ze względu na koszty, które są jedną z najważniejszych wad aktywnych systemów ochrony.
Wydaje się więc, że miejsce systemów podobnej klasy wymaga przewartościowania i szerszego uwzględnienia w planach modernizacji pojazdów bojowych. Część środków wzmacniających ochronę może być wdrażana również na starszych pojazdach (przykładem są kamuflaże Lubawy na fińskich BMP-2). Warto zauważyć, że w ostatnim czasie część państw zachodnich podjęła kroki w celu integracji aktywnych systemów ochrony na swoich pojazdach.
Amerykanie zdecydowali o przetestowaniu izraelskich Trophy i Iron Fist oraz niemieckiego ADS na czołgach M1 Abrams, natomiast British Army zleciła integrację systemu MUSS z czołgami Challenger 2. Ochrona współczesnych czołgów musi być cały czas rozwijana, aby sprostać wymogom pola walki. To jednak nie oznacza, że stają się one przestarzałe, a jedynie – podobnie jak inne systemy uzbrojenia – muszą być cały czas modyfikowane, aby sprostać zmieniającej się sytuacji.
Leopardy 2A4 są najnowocześniejszymi, seryjnie eksploatowanymi czołgami podstawowymi w tureckiej armii. Podobnie jak w Polsce, pozyskano je z nadwyżek Bundeswehry. Krajowy przemysł opracował też modernizację tych czołgów, a zdobyte doświadczenia wykorzystano przy budowie czołgu nowej generacji Altay. Tureckie Leopardy 2A4 zostały dostosowane do użycia przeciwpancernej amunicji typu DM-63.